Ż ycie w hotelu był o luksusowe. Wszystko, co moż na był o zł ocić , był o pozł acane. Karmili mnie tak, ż e zapomniał em, jak wyglą da znajoma kieł basa.
Nastę pnego ranka po przyjeź dzie Lyokha i ja znaleź liś my trzecią i usiedliś my w barze na plaż y „by pobić kozę ”, a nasze panie poszł y marszczyć brwi na spotkanie z przedstawicielem biura podró ż y.
Nasze ż ony i Lyokha zawsze odważ nie znosił y wszelkie trudy zaję ć na ś wież ym powietrzu, któ re preferujemy. Hotele 1 lub 2 gwiazdkowe, dł ugie podró ż e wszystkim co się rusza i jedzenie w podejrzanych lokalnych knajpkach.