Maroko zimą czy świetny pomysł na dotknięcie egzotyki w grudniu. Część 1

26 Marta 2018 Czas podróży: z 01 Grudzień 2017 na 09 Grudzień 2017
Reputacja: +40
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Pomysł wyjazdu do Maroka narodził się spontanicznie 17 kwietnia i od razu rozpoczą ł się proces studiowania dwó ch pytań : jak opł aca się latać i co w ogó le jest z wizami?

Zakup biletó w nie trwał dł ugo i po 3 tygodniach z konta potrą cono 135$, a otrzymana trasa to: Krakó w-Genewa-Marrakesz.

Wiza, jak się okazał o, jest ró wnież potrzebna (dla obywateli Ukrainy) i po przestudiowaniu ró ż nych zasobó w podró ż niczych i blogó w okazał o się , ż e istnieją dwie moż liwoś ci uzyskania tej wł aś nie wizy (jeś li masz miejsce zamieszkania zezwolenie w Polsce):

1) Ambasada w Kijowie

2) Konsulat w Warszawie

Skorzystał em z pierwszej opcji, ponieważ moż na był o zł oż yć dokumenty za poś rednictwem peł nomocnika, mojego partnera badawczego w Maroku – opcja nr 2.

Jeś li wszystko jest wyraż one w liczbach, to wersja kijowska to 23 USD i 7 dni oczekiwania, a warszawska to 56 USD i 20 minut oczekiwania.


A potem euforia po wykonanej pracy, trochę czekania, potem lotnisko, kontrola paszportowa, samolot, nastę pne lotnisko i samolot, a teraz wylą dowaliś my na innym kontynencie, w punkcie startowym naszej podró ż y - Marrakesz.

Od momentu wylą dowania staje się jasne, ż e Maroko to zupeł nie inne podejś cie – ż adnych autobusó w do samolotu, wystarczy iś ć do terminalu : )

W terminalu koniecznie wypeł nij formularz migracyjny, a nastę pnie do kontroli paszportowej.

Opuszczają c lotnisko, znaleź liś my regularny przystanek autobusu turystycznego (30 dirhamó w na osobę , co ró wna się.3 USD) i skierowaliś my się na plac Jamaa el-Fna, kilka minut spacerem od niego, a nasz hotel znajdował się ( lub jak to jest tutaj, mó w - Riad).

Po zameldowaniu przesł uchaliś my recepcjonistę , któ ry uprzejmie przekazał nam mapkę , na któ rej zaznaczył miejsce z pysznym i niedrogim tadż inem (danie kultowe) oraz barem, w któ rym moż na napić się piwa.

W punkcie gastronomicznym tajina zamó wiono legendarną zupę harira i rozpoczę to poznawanie lokalnej kuchni.

Po obfitej kolacji przenieś liś my się do nastę pnego punktu kontrolnego - baru piwnego (któ ry w rzeczywistoś ci okazał się hotelowym lobby i wyglą dał wyją tkowo nieprezentują co).

Tam zasmucił nas koszt butelki lokalnego piwa 0.33 l (50 dirhamó w, chwileczkę ! ), ale nie był o doką d pó jś ć , bo pierwszy dzień w Marrakeszu musimy ś wię tować .

Nastę pnego ranka postanowiono rozejrzeć się i wę drować po mieś cie, nawet pomimo ulewnego deszczu.

Omawiają c pierwsze wraż enia z Maroka i czują c kompletnie mokre trampki, dotarliś my do Ś wią tyni Saadytó w (wstę p - 10 dirhamó w).

Szczerze mó wią c ten obiekt wcale nas nie zachwycił , a po 20 minutach piliś my już sok z granató w i sprawdzaliś my na mapie trasę do Pał acu El Badi.

Tak wyglą da gł ó wna brama prowadzą ca do kasy pał acowej (20 dirhamó w za wejś cie do pał acu i minbar).

Po wizycie w grobowcach nie wią zano ż adnych specjalnych oczekiwań z pał acem.

Ale po przejś ciu nieco dalej przed nami pojawił y się pomarań czowe sady (wię cej szczegó ł ó w na temat tego miejsca moż na znaleź ć w relacji wideo).


Jeś li chodzi o minbar, oto on. Nawiasem mó wią c, nie moż na zrobić mu zdję ć , zdję cie został o znalezione w Internecie.

Zwiedzanie został o czasowo zawieszone na proś bę gł odnego ż oł ą dka, a tajine był niezbę dny do dalszej inspekcji, tym razem z jajkiem (uznał em, ż e nie boję się salmonellozy).

Trzecią i ostatnią atrakcją dla nas był Pał ac Bahia.

Kró tkie podsumowanie tego miejsca – wejś cie kosztuje 10 ku i za te pienią dze moż na zrobić sobie kilka fajnych selfie (lokalizacja jest bardzo fotogeniczna).

Po bogatym programie kulturalnym i wcią ż ś wież ych wspomnieniach cen piwa w barze, postanowiliś my zaoszczę dzić pienią dze i zaopatrzyć się w piwo w sklepie, co zrobiliś my, gdy dotarliś my do centrum handlowego Menara Mall.

Ceny w sklepie zadowolił y (od 9 do 20 dirhamó w za butelkę.0, 33) i po 40 minutach chł odziliś my piwo w pokoju i przygotowywaliś my się do ciekawych dyskusji.

Picie piwa przypomniał o nam, ż e nie jesteś my daleko od placu Jamaa el-Fna i jest tam duż o jedzenia, co oznacza, ż e ​ ​ moż emy zjeś ć coś ciekawego lub dziwnego. Có ż , ogó lnie tak, uż ywano gotowanych ś limakó w.

Cena za mał ą porcję to 5 dirhamó w i wystarczy na przeką skę po piwie.

Po dobrze przespanej nocy wyszliś my rano do sł onecznego Marrakeszu

Przeszliś my trochę , napiliś my się ś wież ego soku i przenieś liś my się na lotnisko, ską d mieliś my jechać do Fezu.

O tym, jak spę dziliś my czas w Fezie, moż esz przeczytać tutaj.

Jeś li chcesz dowiedzieć się wię cej o naszej podró ż y do Maroka, polecam ró wnież obejrzenie relacji wideo.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (12) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara