Kobieta to nie osoba, kobieta to turystka

21 Październik 2010 Czas podróży: z 28 Lipiec 2010 na 05 Sierpień 2010
Reputacja: +17
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Pamię tasz, jak to wszystko się zaczę ł o? Nastę pnie, 28 lipca, kiedy grupa otrzymał a moduł y, ogniska i inne obowią zki publiczne. Zaczę liś my poznawać chł opakó w z "Turklubu KP", ż eby zrobić pierwsze wraż enie na temat ludzi, z któ rymi w przyszł oś ci musieliś my przejś ć przez tak wiele wydarzeń w kró tkim czasie. Mó wią , ż e pierwsze wraż enie jest jak najbardziej poprawne, myś lę , ż e nie wszyscy się z tym zgodzą , w kampanii poglą dy na wiele rzeczy i wiele się zmienił o, dla mnie na pewno dla kilku osó b, dla reszty - moż e. Niebieski wagon jedzie i koł ysze się...W pocią gu los nas rozproszył , a dalsze znajomoś ci zawierał a przede wszystkim bliskoś ć przestrzenna. Stopniowo ló d w zwią zku zaczą ł topnieć , imiona towarzyszy powoli zapadał y w pamię ć . "Mafia" skutecznie rozjaś nił a nocne godziny, ale trizzes i krokodyl nie odniosł y wielkiego sukcesu i zgromadził y niewielką publicznoś ć.

(Nawiasem mó wią c, do listy niezbę dnych rzeczy na wę dró wce trzeba dodać dobry nastró j, zagadki i znajomoś ć gier i rozrywki). Kobieta to nie mę ż czyzna...Zdaliś my sobie z tego sprawę z dziewczynami, kiedy poszliś my do damskiej toalety na dworcu w Symferopolu. Widzą c napis „toaleta chilovichi”, my, odnoszą c się do ludzi, poszliś my tam jednak i prawie popeł niliś my fatalny bł ą d, zgodnie z lokalnymi przepisami mieliś my odwiedzić „toaleta zhinochi”. Mó wią , ż e w prawie wszystkich ję zykach ś wiata kobieta nie jest osobą i tak jest na Ukrainie. Za bł ę kitnymi gó rami, za biał ą mgł ą , Karawana wyruszy do jaskiń i nor. (c) tyreno Chcieliś my zobaczyć gwiazdy, księ ż yc i czarne nocne niebo, ale pierwszy parking znajdował się pod gę stym lasem, z któ rego, na szczę ś cie, mimo wszystko wyczoł galiś my się , by obserwować astronomiczne cuda.


Ogó lnie cudó w w kampanii był o wystarczają co duż o: instruktor Evgen pokazywał cuda zrę cznoś ci i elastycznoś ci, instruktor Il cuda przewidywania dokł adnej godziny na parking, uczestnicy - cuda szybkiego zebrania się rano. Nastę pnego ranka podró ż radialna do Chatyrdag nie był a ł atwa (z powodu burzliwej nocy lub z innych powodó w). Przez cał y czas przychodził y mi do gł owy gł upie anegdoty, na Chatyrdagu przypomniał am sobie taką : Turyś ci wspinają się pod gó rę - nowicjusz, oficer odznak, zrzutnik i instruktor. Nowicjusz: „Zaraz umrę . Zaraz umrę ”. Badgeman: „Kiedy dotrę do tego kamienia, umrę ”. Discharger: „Dojdę teraz do tego kamienia i jeś li nie umrą , to umrę ”. Instruktor: "Có ż , natkną ł em się na ł osia - przynajmniej ktoś umarł , czy coś. " Chociaż nasi instruktorzy byli naprawdę niestrudzeni, Il, któ ry szedł przodem, w ogó le nie wykazywał oznak zmę czenia, wię c „teraz umrę ” odnosił o się gł ó wnie do nas – począ tkują cych.

Był o naprawdę cię ż ko, myś l, ż e jutro bę dziemy musieli pokonywać podobne podjazdy z plecakami spowodował a zdradzieckie drż enie w kolanach. Myś l starannie odpę dził a prosta formuł a: „Nie myś l o tym”, któ rą notabene stosowano w ró ż nych sytuacjach i odpowiadają c na pytania: „Co to za robaki w wodzie? ", " A ile jeszcze do parkingu? ”, „ Nie są dzisz, ż e wkró tce bę dzie padać ? ", " Moim zdaniem kogoś straciliś my. Ten ostatni to oczywiś cie ż art. A tak przy okazji, lubisz jazz? W Marmurowej Jaskini, któ rą odwiedziliś my zamiast obiecanej Emine-Bair-Khosar, gra klasyczna muzyka jazzowa, jakaś cecha tej jaskini sprawia, ż e ​ ​ jazz brzmi tam w zupeł nie nietypowy sposó b. Wizyta w jaskiniach też mnie osobiś cie upewnił a, jak niesamowitym jest fenomen ludzkiej fantazji, czasami ludzie widzą to w formacjach skalnych… No na przykł ad cię ż arna Statua Wolnoś ci.

Jeś li ktoś wyś le ​ ​ mnie do piekł a, odpowiem „był em tam” (wymyś lał em podczas wspinaczki i czoł gania się do poł udniowego Demerdzhi).

Najtrudniejszy odcinek trasy, nachylenie w niektó rych miejscach to 75 stopni, w upalnym upale - to jest coś . Po pierwszym podejś ciu chciał em tylko jednego - wczoł gać się gdzieś w cień i spokojnie cierpieć . Nawet obiecana niezwykł a forteca Funu nie miał a ochoty oglą dać . Chociaż w pobliż u fortecy zainspirował y nas rosną ce w pobliż u wiś nie.

Moja zawodowo zdeformowana dusza psychologa był a szczerze zadowolona z freudowskich skojarzeń , któ re niektó rzy moi towarzysze odwiedzili w Dolinie Duchó w (sama dolina wyglą da jak wysokie zaokrą glone skał y stoją ce wś ró d drzew).

Wcale nie chcę pamię tać dalszych podjazdó w. Trudno był o chodzić , bardzo pomogł o uczucie przyjaznego ł okcia. Tak się zł oż ył o, ż e nasz namiot trzymał się razem i stanowił po prostu nierealne wsparcie.


Wieczó r tego dnia peł nił funkcję apogeum i był godnym zakoń czeniem mę czarni tego dnia. Tupią c w ciemnoś ci na piargu, jakieś pię ć dziesią t procent z nas musiał o przeklinać wszystko i wszystko dla siebie.

Kiedy dł ugo oczekiwany parking był ró wnież zaję ty, ludzie wydają się cał kowicie stracić serce. Ale tł uczone ziemniaki z gulaszem ten duch, trzeba przyznać , został przywró cony doś ć szybko.

Zaś piewajmy tak, jak ś piewali w dawnych czasach ...(c) tyreno

Z piosenkami w kampanii był o ogó lnie ciekawie, na począ tku był o cię ż ko, ale w ś rodku ludzie ś piewali: ś piewali przy ognisku, ś piewali na skrzyż owaniach, ś piewali nad morzem, gdy mieszkali w Sudaku, ś piewali w pocią gu na droga do domu. Instruktor Ilya i ja też pró bowaliś my ś piewać razem, wydaje się „Phantom”, problem polegał na tym, ż e on znał melodię , a ja znał em sł owa, wię c prawdopodobnie zabawnie był o nas sł uchać.

Strumień został wyrzucony z gó ry.

Wodospad Dzhur-Dzhur jest obiektem turystycznym, wię c nadzieje, ż e bę dziemy sami, na ł onie dziewiczej przyrody jakoś się nie speł nił y.

Dodatkowo wjazd na teren jest pł atny.

My, jak przystał o na biednych bohateró w i normalnych ucznió w, chodziliś my dookoł a. Być moż e ż adna z grup dł ugo nie zapomni o tym cyrku. Okoł o trzydziestu osó b w jasnych ubraniach, desperacko szeleszczą cych liś ć mi i udają cych, ż e ich tam nie ma, przywoł ano z gł ę bi pamię ci inną anegdotę o sł oniu, któ ry na palcach wchodził do sklepu z porcelaną.

Krajobraz dopeł niali leś nicy siedzą cy (w dosł ownym tego sł owa znaczeniu) pod każ dym krzakiem po bokach alejek i zadają cy zupeł nie ś mieszne pytania: „Kim jesteś ? ", " Ską d jesteś ? ”. Có ż , nie jest jasne, czy przyjechaliś my z kolejną wycieczką . Czy nosimy plecaki wył ą cznie w celu utrzymania sprawnoś ci fizycznej?

Innym gł upim pytaniem w koronie był o: „Co to jest na twoim tył ku? ”. Moda jest taka nowa, nazywa się pendel, nie sł yszał eś ? Có ż , jak mogł eś teraz najbardziej piszczeć.

Babcie, któ re ję czał y i ję czał y, budził y szczegó lną czuł oś ć : „Och dzieci, jak nosicie takie cię ż ary? A co z chł opcami? A chł opcy są na wagę zł ota.


Stosunek 1/3. Swoją drogą po raz kolejny podziwiał em jak silni są panowie, był em pochylony nad moduł em i cukrem, a oni też mają namioty i mnó stwo innych radoś ci.

Przed wyjazdem sł yszał am takie maksymy, ż e wę dró wki to „nie kobieca sprawa”, z plecakiem w bł ocie, fu… Chociaż moim zdaniem wrę cz przeciwnie, fajnie wiedzieć , ż e jesteś kobietą , a nawet wię c moż esz, w mieś cie moż esz być sł aba i kobieca, ale na wę dró wce trochę silniejsza. Nie jest to dane mę ż czyznom, chociaż raczej się tym nie martwią.

Kto jest w lesie, kto jest po drewno opał owe.

Zamieszanie zaczę ł o się w Sudaku, co zrozumiał e, w czterdziestoosobowym tł umie nie pojedziesz wszę dzie. Dlatego wspomnienia każ dego z nas są zupeł nie inne. Nasz namiot, któ ry nadal spę dzał razem pię ć dziesią t procent czasu, oddawał się prostej biogenicznej radoś ci - jedzeniu, ponieważ Sudak jest peł en tego dobra, tylko pienią dze są znaczą cym ograniczeniem.

La la la la la la la la la la

La-la-la-la

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią