Cesarskie miasta Maroka + wakacje nad oceanem

16 Wrzesień 2013 Czas podróży: z 13 Sierpień 2013 na 24 Sierpień 2013
Reputacja: +130
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Operator - Delta Travel, agent - Mandruy taniej, spotkanie - New Approach Holidays, przewodnik nazywał się Rafik.

Program: Agadir - Marrakesz - Beni Mellal - Fez - Meknes - Rabat - Casablanca - Marrakesz - Essaouira - Agadir

Program wycieczki przewidziany jest na 5 dni. Trzeba od razu powiedzieć , ż e są inne wycieczki, dł uż sze, w tym duż a wycieczka na 20 (tak jakby) dni. Dokł adnie tyle, wedł ug NAH, potrzeba do spokojnego i wysokiej jakoś ci znajomoś ci z Marokiem. I moż na temu zaufać , ponieważ wszystkie miasta po drodze był y zupeł nie inne i interesują ce, a czasu na zapoznanie się był o mał o. Ponadto szereg miast (np. Urzazata) nie został o obję tych programem.

Kró tko o programie.

Na począ tku trasy jest duż y marsz forsowny na pó ł noc, a stamtą d powoli iz przystankami wracamy do Agadiru. Dlatego też postoje nie był y czę ste, ś ciś le z koniecznoś ci. Nie pozwolili mi nawet robić zdję ć.


(Należ y zauważ yć , ż e ś wiatł o jest tam bardzo twarde i intensywne - bardzo trudno je sfotografować )

1. Marrakesz.

Pierwszy przystanek w ogrodzie Majorelle. Ogró d jest bardziej dziwny niż pię kny. A moż e po prostu nie jestem przyzwyczajony do widoku kaktusó w i palm. Nastę pnie wę drowaliś my trochę w pobliż u centralnego placu Dż amaa el-Fna. Kolacja. Choć obiad był darmowy, Rafik zobowią zał się go dla nas zorganizować i zorganizował za 150 dx. Wię cej o obiedzie poniż ej. Chodź my dalej.

2. Beni Mellala.

Stosunkowo mał e miasto, centrum rolniczego regionu. Miasto jest wię c nudne, nie ma ż adnych zabytkó w. Chę tnym do zwiedzania okolicy dziewczynom radzi się ubierać skromnie (tj. spodnie, a nie minispó dniczki czy szorty) – miejscowi wieś niacy są bardzo ortodoksyjni.

Widok Ifrane brzmi bardzo fajnie, ponieważ nie ma tam nic do zobaczenia poza pomnikiem ostatniego lwa, zabitego w 1946 roku. Kupiliś my wodę w najbliż szych sklepach, lody i ruszyliś my dalej.

4. Fez (jak mó wią miejscowi).

Prawdziwie ś redniowieczne miasto z krę tymi i wą skimi uliczkami. Nie da się wyjś ć z medyny bez przewodnika, wię c wszyscy starali się nadą ż yć . W zwią zku z tym po prostu nie moż na czegoś kupić . Przywieź li nas do warsztató w skó rzanych i tkackich, ale ceny tam nie są dziecinne. Przewodnik ponownie zorganizował nam lunch za 150 AH i już zaczę liś my się trochę ekscytować , bo już zauważ yliś my, ż e w kawiarni moż na zjeś ć za 50-80 AH.

Rynek Fez miał najniż szą cenę za owoce: brzoskwinie - 7dh.

Należ y zauważ yć , ż e ponieważ w pobliż u znajduje się region rolniczy, po drodze moż na kupić owoce i warzywa (melony - 3dh), ale przewodnik na to nie pozwolił . Nastę pnie mocno odradzał nam kupowanie jedzenia z ukł adó w, w tym owocó w. Ale jadł em aż do ś mierci.

5. Meknes. Rabat.

Nie ma nic super wybitnego. Architektura, parki, pał ac kró la Ets. Najciekawsze był o mauzoleum Mohammeda 5. W Rabacie postanowił em nie chodzić ze wszystkimi na lunch i zjadł em w kawiarni - 50 dh.

6. Casablanka.


Nie ma tu staroż ytnych zabytkó w – miasto ma 100 lat. Meczet Hassana 2 moż na oglą dać tylko z zewną trz - niewierzą cy nie mają wstę pu. Ponadto w celu zwalczania terrorystó w wprowadzono bardzo ś cisł ą kontrolę tymczasową – w meczecie moż na przebywać tylko w okresie modlitewnym. W Casablance okazał a się najfajniejszą suką (w ich ję zyku bazar). W jednym z rogó w dziewczyny mogą malować rę ce i czoł o. Wł aś ciwie bardzo fajnie. Kieł baski pieczone są przy bramie centralnej - cał kiem smaczne. Chcieliś my zapoznać się z prawdziwym marokań skim smakiem, wię c poszliś my dalej wzdł uż muru medyny do starej czę ś ci (nie od strony nasypu, ale od strony miasta). Okazuje się , ż e i tutaj targ trwa nadal - ulica jest peł na ukł adó w z towarami, aw każ dej dziurze jest sklep. Oto najniż sze ceny. Wybó r nie jest najlepszy. Specjalna szorstka rę kawica do prania, w któ rą wkł ada się mydł o, był a rozdawana za 10dx, choć w innych miejscach ceny dochodził y nawet do 80dx.

Jedwabna sukienka został a podarowana za 200dx (targowanie rozpoczę ł o się od 400). Tutaj mogli obszyć go w kształ cie.

A obok oceanu w powietrzu jest duż o soli, wydaje się , ż e przykleja się do ciał a.

7. Marrakesz.

No có ż … Marrakesz to Marrakesz… Jest jak gigantyczny konar, wydaje się pracować przez cał ą dobę . Ponadto wszystkie drogi prowadzą do suku. W medynie ł atwo się zgubić , nawet z mapą . Najbardziej uderzają cym wraż eniem jest centralny plac Dż amaa el-Fna (obok gł ó wnego wejś cia na suk)). W cią gu dnia na placu znajdują się kupcy, czę ś ć terytorium oddana jest na handel ś wież ymi sokami pomarań czowymi (wydaje się , ż e handel jest cał odobowy). Cena kieliszka to 4dx. To był y najniż sze ceny. To prawda, jest jedna rzecz. Do ich „punktó w” nie doprowadza się wody, a szklanki myją w specjalnych wiadrach. Jak czę sto zmienia się woda w tych wiadrach, to tajemnica spowita ciemnoś cią . Wieczorem kupcy opuszczają plac i pojawiają się ró ż ni artyś ci-amatorzy, zaklinacze wę ż y itp.

Wielu muzykó w gra bardzo efektownie, znacznie lepiej i jaś niej niż np. na wystawie Fantasia. Bliż ej nocy wcią ż są mini-sklepy z jedzeniem.

Niedaleko hotelu (riad Magador (w pobliż u dworca kolejowego)) znajdował się mał y targ rolny, bardzo kolorowy. Ceny wyż sze niż w supermarkecie: brzoskwinie 18dh. Wedł ug zdję ć . To jest Dż amaa el-Fna. Tł um poś rodku i po prawej to grupa ludzi gromadzą ca się wokó ł artystó w. Za tł umem po lewej stronie są punkty sprzedaż y ś wież ych, w ś rodku sklepy z ż ywnoś cią . Ta mgł a, któ ra unosi się nad sklepami - to gó wno po gotowaniu.

8. Essuera - tak mó wią miejscowi.

Miasto wyró ż nia port, portugalska forteca i… konar. A takż e obecnoś ć shawarma))). Rynek z pamią tkami jest stosunkowo niewielki, cał y zaś miecony produktami z drewna. Jeś li interesują Cię drewniane pamią tki, to warto je tutaj kupić , ponieważ w innych miastach wybó r jest znacznie skromniejszy.


Jeś li pó jdziesz trochę dalej i skrę cisz w prawo, moż esz dostać się na zwykł y rynek.

Uh…. Szawarma. Duż o smaczniejsze niż nasze i mniejsze. Pojedyncze - 25dh, podwó jne -40dh. Dodatkowo zawijają go w folię.

W drodze do Agadiru zatrzymaliś my się w spó ł dzielni arganowej - olej jest drogi.

9. Agadir - miejsce naszego rozmieszczenia na odpoczynek.

To najwię kszy i najlepszy kurort w Maroku. Niektó rzy mó wią , ż e jedyny. Miasto jest popularne zaró wno wś ró d obcokrajowcó w, jak i mieszkań có w. Przyjechaliś my w szczycie sezonu i przed wjazdami do miasta był o sporo korkó w. Sam Agadir to mał e miasteczko o wymiarach okoł o 5x5 km. Najlepiej jest podró ż ować taksó wką - opł ata za przejazd do dowolnego punktu mieś ci się w granicach 20dx, a na mapach ź le jest zorientować się , gdzie jest to bardzo trudne, Google też nie ró ż ni się dokł adnoś cią , wię c taksó wka jest bardziej niezawodna i szybsza. W Agadirze jest bardzo dobry suk. Jest kawiarnia, w któ rej pó ł litra ś wież ego soku kosztuje 12 dh.

Biura podró ż y są lepsze. Biura te znajdują się dalej od promenady, ż e tak powiem w drugiej linii. Biura są dojrzał e i poważ ne, wszystko jest solidne. Turyś ci wysył ani są duż ymi autobusami turystycznymi, przewodnicy powtarzają wszystko po francusku, angielsku i niemiecku. Wadą jest to, ż e wszystkie wycieczki odbywają się ś ciś le wedł ug harmonogramu. Ceny są takie same dla wszystkich – to sugeruje, ż e operator jest taki sam. Na Hassan Avenue 2 obok hotelu znajdował y się.2 biura: Holiday Service i Atlas Tours. Poszedł em na program „Fantasy”.

Lepsze biura podró ż y. Poł oż ony tuż przy promenadzie, blisko plaż y. A przedstawiciel Pietrowicza cał y czas pojawia się nawet na plaż y. I to Pietrowicz ma najniż sze ceny (choć popisowe niż sze, ale jednak). Biura te wysył ają ludzi w minivanach przerobionych na 8 miejsc. Przewodnicy posł ugują się ró wnież.3 ję zykami, ale jeś li w grupie jest francuski, wię kszoś ć informacji bę dzie po francusku. Nie ma jasnego harmonogramu.


Mó wią c najproś ciej, jeś li zwerbują grupę ludzi, któ rzy chcą , pó jdą każ dego dnia. Pojechał em do Tafraout/Tiznit z takim biurem.

Tafraout to wioska w gó rach. Kiedy zaczę liś my wspinać się po gó rach, okazał o się , ż e gó ry, któ re widzieliś my do tej pory to kompletny nonsens. Był y tam naprawdę majestatyczne, budzą ce grozę , bardzo pię kne i malownicze gó ry. A takż e awarie. Kierowca leciał po serpentynach jak smaż ony i skracał zakrę ty na zakrę tach, przez co wystartowaliś my 3 razy przeciwko nadjeż dż ają cemu samochodowi. Czę sto zatrzymywaliś my się i robiliś my zdję cia do woli. Ludzie nie byli rozpieszczani przez turystó w, nie był o pomocnikó w. Kozy wspinają ce się na drzewa moż na był o fotografować bez ż adnego wymuszenia. Herbata kosztuje 8 dh. Minusem był o to, ż e prawie nikt nie mó wi po angielsku. Tafraout ma wł asną gał ą ź , ale mał ą , wiejską . Moż na kupić tanie przyprawy (torebki!! ), kapcie-babki, czajniki, owoce itp. Tiznit leż y znacznie bliż ej oceanu, nie jest w nim tak gorą co.

Jego najwię kszą atrakcją jest rynek biż uterii z metali szlachetnych. Był y też w warsztacie do produkcji tej wł aś nie biż uterii. Ogó lnie zł oto i srebro są.2 razy tań sze niż na Ukrainie (jeś li wiesz, jak się targować ).

Legzira to taka plaż a. Bardzo pię kne jaskinie. Wcią ż prawie niezamieszkany. Tutaj najsilniej odczuwa się moc i sił ę oceanu (plaż a w Agadirze faktycznie znajduje się w zatoce), pł ywać moż na tylko w miejscach pokrytych kamieniami z oceanu. W drodze powrotnej zatrzymaliś my się w spó ł dzielni produkują cej olej arganowy. A ceny był y naprawdę niskie. Olej był nierozcień czony. (Musisz zrozumieć , ż e istnieją wymagania handlowe dotyczą ce produktó w i dzię ki tym wymaganiom olej ma okreś loną konsystencję , skł ad itp. - bez przestę pstwa ani oszustwa. ) Wię c tutaj moż esz kupić prawdziwy, gę sty, nie doprowadzony do wymagań handlowych olej 200dkh za litr.

U suki Agadiru zwykł y (komercyjny) olej - od 250.


Kilka sł ó w o ję zyku. Angielski idzie z hukiem. W Agadirze wiele osó b mó wi nim w takim czy innym stopniu. o pogodzie moż na dyskutować . Ale w gł ę bi duszy jest to problem. Podró ż ują c do Tafraout, z kelnerem moż na był o poradzić sobie tylko z pomocą przewodnika. Menu w restauracjach jest zwykle w kilku ję zykach, a rosyjski jest dostę pny na ż yczenie. Ponadto pomocnicy specjalizują się w ró ż nych ję zykach i mogą pomó c (odcią ż yć kieszenie)).

Pamią tki. Pytanie jest bardzo zł oż one i ogromne. Wię kszoś ć pamią tek sprzedawana jest jako rę cznie robione przedmioty. Moż na temu zaufać . Bo idą c do duż ego sklepu czę sto moż na zobaczyć ramę , któ ra coś poleruje, tnie, mię ty, szlifuje, rzeź bi. Otó ż ​ ​ produkty czę sto wykazują wady, któ rych maszyna nie zostawi - patrz zdję cie z tacką , tutaj stempel wyszedł poza obszar cyzelowania.

Na trumnach tylne ś ciany (zewnę trzne) są sł abo wypolerowane, na dole widoczne ś lady pił y poś rodku. Na czajnikach są krople lutowia, pokrywka nie jest dobrze dopasowana. Mają bardzo ciekawe czajniczki inkrustowane ró ż nymi metalami, ale znowu są smugi lutowia, krzywo wł oż ona wkł adka, ale pię kna. Skó ra. Fajny. Lekką kurtkę moż na wynegocjować za 100 USD. Ale skó ra ś mierdzi. Czyli w ś rodku, gdzie powietrze nie wnika dobrze i zapach nie znika, ś mierdzi. Ogó lnie moż na powiedzieć , ż e nie osią gają wyż yn mistrzostwa. I jest kolejny dziwny moment. Na produktach metalowych realistyczne są tylko 2-3 rysunki. Wyglą da jak tylko jeden na czajniczkach, zobacz zdję cia. Pytanie brzmi, czy naprawdę ż adnemu mistrzowi nie przyszł o do gł owy, aby jakoś urozmaicić swó j asortyment, zwł aszcza ż e jest to rodzaj rę cznie robionych i moż na robić , co dusza zapragnie. Trumny są ró wnież ubogie we wzory.

Ogó lnie rzecz biorą c, należ y pamię tać , ż e pamią tki lepiej kupować podczas programu wycieczki, a nie w Agadirze.


Alkohol. Straszny. Poza tym drogie. Na marginesie. Mają bardzo zł ą wodę . Woda w hotelach jest chemicznie przepuszczana, ma niebieskawy odcień , nie jest przezroczysta. Ich napoje mają ró wnież charakterystyczny posmak. Kontynuujemy. Najlepsze piwo powstaje w Fezie. Jest najlepsza woda. Produkują kilka odmian, najbardziej futrzany - Flag Pils, lepszy - Flag Speshil, jeszcze lepszy - Casablanca. Istnieje kilka zagranicznych odmian, na przykł ad Heineken. Flaga to zwykł e piwo w proszku, niczym nie ró ż ni się od Czernihowa. Kiedy zobaczył em ceny alkoholu, zdecydował em, ż e wytrzymam do Ukrainy. Flag Special - 40 dx za pó ł litra, Casablanca - 60 dx. Tak samo jest z winem. Wina do 50 dh - zwykł y shmurdyak, znacznie gorszy niż wina na Ukrainie w tej samej cenie.

Ich bardzo osł awione szare wino jest zwykł ym ró ż owym (choć czasami z ż ó ł tym odcieniem). Wina w restauracjach kosztują.140 - 160 dh. Nawiasem mó wią c, w Duty Free ceny wina (lokalnego) okazał y się nieco niż sze - okoł o 6 euro. W koń cu trafił em na wyprzedaż w Uniprix (to supermarket). Piwo moż na był o kupić w okolicach 10-15 dh za puszkę . I dalej. Mó wią , ż e Marokań czycy nie piją , ponieważ Allah zabronił . Nie wierz mi, piją . Bardzo trudno jest spotkać pijanego Marokań czyka, ale jeś li spró bujesz, moż esz. Tak, prawie zapomniał em. Jeś li nie moż esz ż yć bez alkoholu, zabierz go ze sobą.

Przyprawy w Maroku. Smaki są bardzo jasne. Duż o jaś niejsze niż nasze. I są mieszanki dla turystó w i dla siebie. Niektó rzy pokazują ró ż nicę . Dla turystó w jest znacznie gorzej, ale i tak lepiej niż u nas. Kupił am 100 gram specjalnej mieszanki na mię so (mó wili, ż e starczy na 3 lata), cał a kuchnia pachniał a, dopó ki nie przeł oż ył am jej do hermetycznego pojemnika. Warto 60dh. Kupił em też.100 gram herbaty.

Po bliż szym przyjrzeniu się okazał o się , ż e to mię ta (chyba tak), pachnie jeszcze mocniej niż mieszanka mię sna. Postanowił em, ż e po prostu dodam go do herbaty. Ale podejrzewam, ż e kupił em bardzo mał o. Có ż , przypomnę , jeś li rozumiesz przyprawy, to w Tafraoute moż esz kupić po ś miesznych cenach.

Obiady. Cena i rodzaj menu zależ y od tego, gdzie jesz. Na promenadzie w Agadirze wszystkie kawiarnie i restauracje pracują z zamó wieniem à la carte. Najdroż sze są wszę dzie od 150 dh. Ale wię kszoś ć jest trochę tań sza - za 100-120 hh jest cał kiem moż liwe do jedzenia. Wi-fi moż e mieć lub nie - trzeba iś ć i zapytać . Orientacyjne ceny: sał atki -25... 40 hh, steki - 70... 100 hh, grill rybny -80... 120 hh, ś wież e soki (250 ml z lodem): pomarań czowy - 12 hh, cytrynowy -15, owocowy sok (wł aś ciwie nie sok, ale puree nie gasi pragnienia) -20 ...25 dh, herbata -12 ...16 dh.


Opuszczają c strefę przybrzeż ną moż na znaleź ć szereg ś redniej wielkoś ci kawiarni, w któ rych moż na znaleź ć coś w rodzaju ustalonego menu.

Takie menu zazwyczaj zawiera sał atkę + mię so z frytkami. Mię so - ró ż ne rodzaje kefty (patty na szpikulcu), szaszł yk. Jeś li dodasz do tego kawę lub herbatę , otrzymasz okoł o 50 dx.

Restauracje o narodowym smaku stosują ustalone menu od 90 dh. Opcje są ró ż ne, na przykł ad: 1. Do wyboru: sał atka lub zupa harira, 2 Do wyboru: kilka opcji na tadż in lub szaszł yk, wszystkie z dodatkiem, 3 pomarań czowe desery + kawa lub herbata.

Ogó lne wraż enie: gotują przecię tnie, nasza kuchnia jest lepsza. Mieszanka sał at z sardynkami jest pyszna, ryby są mdł e i bez smaku, warzywa są jak warzywa, mię so jak mię so, ale mogł oby być o wiele lepsze, tadż in z kurczaka jest suchy w każ dym wykonaniu; tadż in jagnię cy jest cał kiem smaczny w każ dym wykonaniu; kawa jest dobra; herbata jest cudowna, ś wież e soki też.

Lody. Tak... tutaj... lody... Ś rednio - przecię tnie. Z lodó w sprzedawanych w kulkach bardzo lubił em na przykł ad owocową (no, jak sorbet) pomarań czę.

I nie lubił em wanilii, czekolady ets. Kosztuje 1 pił kę - 10hb, 2 - 15hb i 3 - 20hb. W Marshan (analogicznie do Auchan) lody są lepsze niż w McDonald's. Wś ró d lodó w na patyczkach bardzo przypadł y mi do gustu pistacje w mlecznej czekoladzie „Titan”, kosztują.15 hx - najlepiej. Nawet nie tak: NAJLEPSZE! Najsmaczniejsze lody, jakie kiedykolwiek jadł em. Reszta nie był a pod wraż eniem.

Pomocnicy. Pomimo tego, ż e cał y Internet jest peł en zastraszenia, sytuacja nie jest smutna. I wysł ać je do FIG jest cał kiem moż liwe. Nie chodź jednak do sklepó w z osobą , któ ra uważ a, ż e ​ ​ skoro podję ł a się targowania, to musi kupić . Takiej osobie sprzeda się wszystko i trzy razy droż ej. To jest zweryfikowane - miał em ze sobą takiego kolegi z grupy. W koń cu cał y czas zastanawiał się , jaki miał pecha z cenami.

Generalnie moż na powiedzieć , ż e Marokań czycy to bardzo wielkie czasy… (guldenowie). Bardzo nieostroż ny i niedokł adny. W jednej restauracji, w czę ś ci holu, unosił się smró d kuchenny.


Był taki moment, kiedy cał a firma pomogł a w kalkulacji kosztó w ż ywnoś ci. Mogą też pomylić się z zamó wieniem lub bł ę dnie obliczyć zmianę . Có ż , moż na spotkać ż ebrakó w i ich chamstwo, ale jeś li nie szukasz specjalnie spotkania z nimi, moż esz w ogó le się nie spotkać . Mają też ciekawy zwyczaj. Jeś li coś zjesz, dzieci mogą podejś ć do ciebie i poprosić o dokoń czenie jedzenia. Co wię cej, nie interesuje ich stopień zjedzonego jedzenia, jeś li udzielisz pozytywnej odpowiedzi, nawet zabiorą z rą k nieotwartą paczkę i uciekną . Jeden z kolegó w z grupy powiedział , ż e jak tylko jedzenie został o rozł oż one, pojawił a się ramka i powiedział a: „Kochasz Maroko, ja kocham Maroko, wię c jesteś my przyjació ł mi, wię c powinniś my jeś ć razem twoje jedzenie”)).

Tak...Tutaj...Jak się targować . Ogó lnie opinia, ż e ​ ​ tam o wszystko trzeba się targować , jest nieco przesadzona. Czę sto handlowcy ustalają stał e ceny na rynkach, a gdy pró bujesz je obniż yć , otrzymujesz zdecydowane nie.

Chociaż jeś li kupisz za duż o, powiedzmy za 200 gospodarstw domowych, moż esz odzyskać okoł o tuzina. Jak się targować : 1. Nie powinno być przy Tobie ludzi nieodpowiednich - czyli alternatywnie uzdolnionych, ludzi, któ rzy nie rozumieją , kim jest pomocnik i jak jego udział wpł ywa na cenę , ludzi, któ rzy nie komentują tego, co się dzieje. 2. Lepiej jest wcześ niej ustalić poziom cen, na przykł ad od przewodnika lub w supermarkecie, w każ dym razie musisz zdecydować o budż ecie zakupowym. Jeś li nie ma opcji, moż esz wł ą czyć opcję opisaną poniż ej. 3. Jeż eli mimo wszystko znajdzie się pomocnik, któ ry bierze czynny udział w handlu, poproś sprzedawcę o wyrzucenie go ze sklepu (o ile jest to w zasadzie moż liwe).

Sam proces wyglą da nastę pują co. Wybó r produktu zajmuje duż o czasu. To znaczy przez dł ugi czas nie w tym sensie, ż e jesteś gł upi, ale w tym, ż e dokł adnie badasz, oceniasz, przedstawiasz zainteresowanie tym. Moż esz przyjś ć nastę pnego dnia i rozważ yć ten sam produkt. Widzą to i reagują natychmiast.


Bę dzie to NAJNIŻ SZA CENA za jaką moż e sprzedać towar. Moż esz kupować , a jeś li nie masz pewnoś ci, ż e jest to najniż sza cena docelowa, moż esz targować się z innym sprzedawcą , uż ywają c tej ceny jako ceny bazowej. Po drugie, moż e zapytać o ostatnią cenę . Dodajesz do 180 i albo umowa przechodzi, albo nie. Tutaj musisz zrozumieć , ż e minimalna cena tego samego produktu w ró ż nych miastach moż e być inna. W Meknes sprzedali mi mosię ż ny czajniczek za 350 (czyli ś cigali mnie i zaoferowali cenę ). W Casablance mosię ż ny czajnik z miedzianym dnem oferowano za 250. W Agadirze targował em się na 240. Taca o ś rednicy 430 mm wytargowana za 180 przy począ tkowej cenie 600. Jeś li chodzi o ceny w sklepie, moż na się targować gdzieś.10 -15% (tyle musisz znać przybliż oną cenę towaru). Generalnie moim zdaniem w Agadirze cena powinna być obniż ona 3 razy. I jeszcze jedna wskazó wka: przygotowanie do każ dej aukcji powinno być skoncentrowane, nie kupuj przypadkowo.

Niektó re ceny (na suku w Agadirze). mió d - 30... 200 dx (to eukaliptus taki drogi), chleb, taki podpł omyk o ś rednicy 150 i gruboś ci 30 mm - 1 dx, czarny chleb marokań ski tej samej wielkoś ci - 2 dx, sezam - 35 dx, ś wież y sezam - 15 dx kilogram, daktyle od 20 dx , najpopularniejszy - 40 hh (w Uniprix już zapakowany - 30 hh), melony od 5 hh, brzoskwinie i pomarań cze od 11 hh. Suknie od 200 do 250 są mocno uzależ nione od jakoś ci, ale nie ma takiej jakoś ci jak w Casablance. Szale kosztują od 20dx najprostsze baweł niane (wykonane w Turcji lub Indiach). Szaliki są droż sze, ale cena w duż ym stopniu zależ y od jakoś ci. Szalik z kaszmiru moż na potargować za okoł o 100 dh.

PS. Nie moż esz wł aś ciwie zorganizować galerii. Zdję cia są w nieł adzie.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Ифран
Фес. Сук, медина. Одно из самых просторных мест. Обычно там улочки в метр шириной, 2 метра - проспект.
Фес. Вид из кожевенного магазина на кожевенное производство. Вонища страшная.
Фес. Сук в медине.
Мекнес. Общий вид
Крепость рядом с Рабатом
А это и есть Джемма-Эль-Фна. Толпу по центру и справа собирают музыканты и артисты. Ларьки на горизонте - слева продают фреш, по центру - готовят еду. Дымка над ларьками - это дым и срань от приготовления пищи.
А это одна из банд на центральной площади Марракеша. Как только достаешь фотоаппарат сразу начинают вымогать деньги. Если бросишь десятку - могут ввести в круг избранных, т.е. предложить посидеть на лавочке в первом ряду.
Аргановый кооператив. Разбивает косточки.
Кооператив по производству арганового масла. Слева - моется мякать, которая потом пойдет на корм скоту, справа - перетираются семена на масло. В зависимости от вида обработки масло будет косметическим, кулинарным, шампунем этс
Крепость Эссуэры
Солнце в Агадире - редкое явление
Шоу Фантазия
Марокканцы почти ничего не ремонтируют. Все старое выглядит вот так. Включая дороги, тротуары, здания этс.
По пути в Тафраут. Там живут люди!
По пути в Тафраут
Агадир ночью
Гора над Агадиром (там где касба) Надпись: Аллах, Отечество, Король.
Перед главными воротами сука Агадира. Уж не знаю красят или это естественный цвет.
Лавка Джелаля.
Джелаль. Именно у него покупали специи и чай. Один из немногих, кто приглашает покупателя к себе и угощает чаем - традиция.
А тут видно, что рисунки на чайниках почти одинаковые.
В отмеченных областях пуансон вышел за пределы зоны обработки. И это не брак. Так небольшое упрощение.
Podobne historie
Uwagi (0) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara