Babcie-recydywistki :)

Pisemny: 10 sierpień 2014
Czas podróży: 1 — 7 lipiec 2014
Ocena hotelu:
3.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
1. Zakwaterowanie. Hotel poł oż ony jest w pierwszej linii, nad samym morzem, o każ dej porze dnia moż na znaleź ć bezpł atne leż aki, choć rę czniki plaż owe należ y zabrać ze sobą . Pokoje sprzą tane są codziennie. Pokoje są ciasne, ale wygodne. Poduszki są mał e. Nie dział a ani jeden rosyjski kanał . Klimatyzacja jest centralna, co ró wnież nie jest wygodne. Niewiele rynkó w zbytu. 2. Odż ywianie. Buffet ś niadaniowy. Do okfe - jeden ekspres do kawy jest spora kolejka. Wł aś ciciele hotelu zaglą dają do każ dego talerza - bardzo gorliwie podchodzą do wielkoś ci porcji. 3. Usł uga. To przeszkoda podczas naszej wizyty w hotelu. Pierwszy incydent miał miejsce dzień po zameldowaniu. My (mamy 60 lat i potrzebujemy tylko spokoju, ciszy i morza) wró ciliś my z plaż y, otwieramy nasz pokó j - przylatują za nami dwie pokojó wki. Odpychają c nas na bok, jeden spycha dwa ł ó ż ka razem, a drugi wcią ga trzecie ł ó ż ko. Jeś li wniesiesz do pokoju trzecie ł ó ż ko, wszystkie ł ó ż ka okaż ą się poł ą czone, są to tam mał e pokoje. Poprosiliś my ich, ż eby wyszli i zamknę li drzwi. Gdy nastę pnego dnia przyszedł tł umacz, powiedzieliś my mu o tym. . Zdradził nasze sł owa w recepcji, ale sł owa „przepraszam” nie zabrzmiał y z ust administratora. Oczywiś cie szybko o tym zapomnieliś my - przybyliś my na odpoczynek. Drugi przypadek. Hotel posiada pakiet lunchowy. Zamó wiliś my pakiety lunchowe na 6 rano, gdy wyjeż dż aliś my do Wenecji. Nie był o pakietu obiadowego. I znowu nie był o nawet „przepraszam”. I nie zwracaliś my na to uwagi, nadal dobrze odpoczywaliś my. Wszystko został o przyć mione przez ostatni dzień naszego pobytu. Ponieważ wymeldowanie z pokoju był o o 10 rano, a autobus dla nas przyjeż dż a o 18, ponieważ jesteś my starszymi kobietami, przedł uż yliś my pokó j o jeden dzień (100 euro). Rano poszliś my na plaż ę . Wracają c z plaż y, zobaczyliś my w recepcji rozzł oszczonego administratora, któ ry zapukał do zegara. Spojrzeliś my po sobie w osł upieniu - pokó j był już opł acony. Podaje nam klucz do innego pokoju. Tł umaczymy, ż e zapł aciliś my za nasz pokó j, ona znowu - wbija cudzy klucz. W rezultacie rosyjskoję zyczny chł opak z restauracji wytł umaczył nam, ż e powinniś my przenieś ć się do innego pokoju. Nikt nas przed tym nie ostrzegał . Na paragonie nie był o napisane o przeniesieniu z jednego pokoju do drugiego. Gospodyni - Marta - podbiegł a i zaczę ł a straszyć nas policją . . Nazwali PakTour, gospodarzem biura podró ż y. Ponownie wyjaś niono nam, ż e podobno zostaliś my ostrzeż eni, ż e musimy się gdzieś przenieś ć i powiedziano nam, ż e jeś li się nie ruszymy, zadzwonią na policję . Aby nie zawyż ać konfliktu, spokojnie wzię liś my dwa klucze (warto zauważ yć , ż e nie pokł ó ciliś my się , nie podnieś liś my gł osu. Byliś my po prostu niesamowicie zaskoczeni) i poszliś my zbierać rzeczy. A potem stał o się coś nie do pomyś lenia! Administrator wleciał za nami (kobieta na zdję ciu na stronie hotelu) i zaczą ł dosł ownie wyrzucać nasze rzeczy na korytarz! Wyrzucić ! ! Niektó rych rzeczy nie był o jeszcze w walizce, wyję ł a je z szafek nocnych i wyrzucił a na korytarz. W rezultacie nawet zwię kszyliś my ciś nienie. To prawda, ż e ​ ​ pó ź niej nas przeprosili i powiedzieli, ż e się dowiedzą . Oto taka historia. Rozumiem, ż e wielu, odpoczywają c bez ż adnych incydentó w, powie, ż e wszystko jest w porzą dku i ż e jesteś my winni - nie zachowywaliś my się prawidł owo. Ale zapewniamy, ż e my, dwoje starszych nauczycieli, nigdy nie podnosimy gł osu i nie wdajemy się w konflikty. Gburowate i bezkarne zachowanie personelu po prostu zamazał o wszystkie nasze wspaniał e wraż enia z cudownego kraju - Wł och? . Ten hotel nie jest dla Rosjan. W pobliż u znajduje się wiele wspaniał ych hoteli, któ rych wł aś cicielami nie są Niemcy, ale sympatyczni i goś cinni Wł osi.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał