chorwacki bieg

13 Luty 2011 Czas podróży: z 08 Sierpień 2009 na 22 Sierpień 2009
Reputacja: +86.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Trasa: Split - Trogir - Wyspa Murter - Zadar - Nin - Starigrad (Paklenica) - Jazerce (Jeziora Plitwickie) - Senj - Pula - Opatija - Rijeka (prom) - Split - Dubrownik - Makarska - ok. Brac - Split.

Przebieg - ok. 2000 km.

Transport - Kijó w-Split-Kijó w - samolot, w Chorwacji - Opel Vektra (wynajem)

Pierwszy dzień .


Wyjazd z Kijowa. Przyjazd do Splitu o godz. 19-00. Kontrola paszportowa, odbió r bagaż u. Rejestracja i odbió r samochodu w punkcie wynajmu. Samochó d został wcześ niej zarezerwowany przez internet. Wynajem w Chorwacji zdenerwowany wysokimi kosztami (1180.00 euro / 14 dni). Dlatego samochó d musiał zostać odebrany z lokalnej wypoż yczalni, ponieważ . ceny w duż ych sieciach był y generalnie wygó rowane. Moż e sezon wpł yną ł , a moż e taka polityka cenowa w ogó le. Przyjazd do Trogiru w hotelu „Astoria” zarezerwowany z wyprzedzeniem (90 euro / dzień BB). Zakwaterowanie. Nocny. Hotel okazał się cał kiem odpowiedni na przystanek w podró ż y. Nieduż y, poł oż ony wzdł uż autostrady E65 (oczywiś cie sł ychać drogę , ale ja jako mieszkaniec duż ego miasta nie sprawiał em wię kszego dyskomfortu), jest parking. Lokalna restauracja z owocami morza jest wyraź nie popularna i nie tylko wś ró d goś ci hotelowych gotuje naprawdę pyszne jedzenie.

Drugi dzień .

Wspinać się . Ś niadanie w hotelu. Wycieczka do Trogiru. Miasteczko zrobił o najkorzystniejsze wraż enie: mał e, przytulne. Urokliwy labirynt uliczek starego miasta i panorama z tarasu widokowego fortecy, kontemplacja (ze szklanką ś wież ej lemoniady w rę ku) jachtó w zacumowanych przy centralnym nabrzeż u, wywoł ywał a romantycznoś ć . Ponadto umysł i dusza nie został y jeszcze nasycone emocjami i kolorami relaksu. Nastę pnie był a wycieczka na plaż ę . Oczywiś cie trochę czasu zaję ł o nam przyzwyczajenie się do idei, ż e te nitki (nawet paski) wybrzeż a nazywają się plaż ami. Ale… niezró wnane morze z nawią zką zrekompensował o tę (jedną z nielicznych) wady.

Dzień trzeci.


Wcześ nie rano zbliż am się do okoł o. Murter (droga E65), stamtą d planowaliś my udać się na archipelag Kornati. Ale potem mieliś my przebicie (w sensie „nie wyszł o”). Wszystkie ł odzie na Kornati odpł ywają z Murteru do 9-00, wł ą cznie. jesteś my spó ź nieni. Postanowiliś my odś wież yć się i odpoczą ć i przenieś ć się do Zadaru. Jak wylą dowaliś my na tej plaż y, historia milczy, ale magiczne poł ą czenie sosen i morza speł nił o swoje zadanie, a nasz nastró j, któ ry pogorszył się po „locie” z Kornati, znacznie się poprawił . Przyjeż dż ają c i wę drują c po Zadarze, zdał em sobie sprawę , ż e dzisiejsze zwiedzanie po prostu nie jest naszym dniem. Szczerze mó wią c Zadar nie zrobił na mnie wraż enia, dlatego pomijam opis. Stamtą d udaliś my się do miasta Nin (do 306). Miejsce okazał o się malutkie, prawie zabawkowe, otoczone ze wszystkich stron wodą i bardzo spokojne. To na nas zrobił o najprzyjemniejsze wraż enie. Postanowił em nie zatrzymywać się tutaj na noc i jechać prosto do Starigradu, bo. Kolejny dzień planowano poś wię cić Parkowi Narodowemu Paklenica. Do Starigradu dotarliś my o 21:00. Obudowa był a ciasna. Z wielkim trudem, przy bardzo aktywnym udziale okolicznych mieszkań có w przesią knię tych naszym problemem, znaleź li pokó j u babci za 20 euro. Sytuacja i warunki nieprzyzwoicie przypominał y prywatnemu sektorowi Krymu, co ostatecznie utwierdził o mnie w przekonaniu, ż e „nie nasze czasy”. Jednak zmę czenie speł nił o swoje zadanie, wzię liś my prysznic i zasnę liś my.

Dzień czwarty.

Wczesny wstawanie, ś niadanie i do Paklenicy. Pogoda tego ranka był a pochmurna z lekką mż awką , co był o tylko na naszą korzyś ć . Przy wejś ciu do parku, zgodnie z oczekiwaniami, cywilizowany parking. Bierzemy aparat, trochę wody, kilka buł ek. Nie zapomnij o ciuchach i butach odpowiednich na tę okazję (szliś my do jaskini, musieliś my wspią ć się gó rską ś cież ką ). Ogó lnie park ma kilka tras. Informacje o nich moż na znaleź ć w parku oraz w informacji turystycznej. Trasy są dobrze zorganizowane: oznakowane, są miejsca do odpoczynku. Tak wię c przy wejś ciu do parku (5.5 euro/os) trafisz do wą wozu, gdzie wspinacze zwisają grupkami z każ dej skał y, są tu bardzo dogodne warunki do ich treningu. Ró wnież na samym począ tku trwają prace nad uł oż eniem tunelu i aranż acją sali koncertowej wewną trz gó ry, wię c sprzę t budowlany jest obecny. Potem jest doś ć dł uga i stroma wspinaczka. Wejś cie do jaskini 10 euro. Opowieś ć w ję zyku chorwackim i angielskim. W ś rodku jest bardzo zimno, nie ma koszulek publicznych, jak na Krymie, m. in. ciepł e ubrania - z tobą . Muszę powiedzieć , ż e sama jaskinia jest ciekawa, ale jeś li nie jesteś szczegó lnym fanem takich zjawisk lub widział eś ich u nas wystarczają co duż o, lepiej wybrać inną trasę . Inspekcja jaskini, powró t, obiad i droga do Plitvity (wzdł uż A1 - 25 - 1). W hotelach nad Jeziorami Plitwickimi nie był o wolnych pokoi, wię c zaczę li szukać noclegu przy wejś ciu do nich (7-10 km) w miejscowoś ci Jazerce, zatrzymaliś my się w hotelu BABIC (pokoje są normalne na nocleg ).

Dzień pią ty.


O 8-00 byliś my już w kasie, aby w chł odnym miejscu dostać się na trzecią stację jeszcze wolną przyczepką i stamtą d rozpoczą ć spacer (15 euro/os). I tak się stał o. Należ y pamię tać , ż e wszyscy nasi turyś ci zabierani są do niż szych jezior, co zmniejsza ich atrakcyjnoś ć jako miejsca przyjemnego spaceru do zera. Chociaż ta czę ś ć jest z pewnoś cią bardziej malownicza i spektakularna. Dlatego po dotarciu tam byliś my bardzo zadowoleni, ż e rozpoczę liś my trasę z gó ry i tam duż o spacerowaliś my i podziwialiś my to pię kno. Wię c szliś my cał y dzień . Szczerze radzę tam odwiedzić , ale lepiej samemu. Noc spę dziliś my w tym samym miejscu co dzień wcześ niej.

Dzień szó sty.

Wczesny wzrost. Ś niadanie i przejazd do Puli. Droga trwał a doś ć dł ugo. W drodze na wybrzeż e jedynym ciekawym miejscem był Vratnik (punkt przed rozpoczę ciem zejś cia na Sen), panorama rozproszenia wysp jest niesamowita. Po zejś ciu w dó ł droga przechodzi nad brzegiem, wię c jest wą ska i bardzo zatł oczona. Ś rednia prę dkoś ć do Rijeki wynosił a okoł o 50-60 km/h. Potem był o już ł atwiej. W Poole był peł ny dom. Udał o nam się przenocować tylko w "BI VILLAGE" (85 euro/dzień BB + parking). Poszliś my na plaż ę , odś wież yliś my się i zwiedziliś my miasto. Przyjemna stara czę ś ć miasta, wspaniał y amfiteatr (jest audioprzewodnik w ję zyku rosyjskim). Tego dnia wystą pił w nim petersburski (o ile się nie mylę ) zespó ł baletowy, m. in. wraz z inspekcją mieliś my okazję obejrzeć pró bę . A akompaniament muzyczny bardzo się przydał . Ogó lnie miasto lubił o swoją atmosferę .

Dzień sió dmy.


W nocy padał o, wię c poranek był wilgotny i chł odny. Zjedliś my ś niadanie na otwartym tarasie kawiarni i byliś my w drodze. Mieliś my wró cić do Rijeki i popł yną ć promem do Splitu. Po drodze zaplanowaliś my postó j w Opatiji. Urocza miejscowoś ć wypoczynkowa z nutą mieszczań stwa i arystokracji w architekturze. Zatrzymaliś my się , poszliś my wzdł uż morza (tam najpierw docenił em urok tego, ż e linia brzegowa jest publiczna, niezależ nie od tego, któ re wille czy apartamenty zajmują „pierwszą linię ”), zjedliś my obiad w restauracji Hemingway. Wtedy czekał a na nas Rijeka - miasto przemysł owe i portowe z bardzo rzadką przeplataną historią . Przed nami noc na promie. Dla nas nie był o to pierwsze spotkanie z promami, m. in. wszystko był o jasne, ale omó wię kilka szczegó ł ó w. Kupiliś my bilety w biurze Yadrolinia w Rijece, chociaż pró bowaliś my to zrobić w Zadarze, ale wydawał o się to niemoż liwe. Tak wię c bilet, któ ry obejmuje transport samochodu i dwuosobową kabinę w lokalizacji wewnę trznej (bez okien) ze ś niadaniem kosztował nas 180.00 euro. Na kilka godzin przed odlotem zaczyna się zał adunek samochodó w, a pasaż erowie podró ż ują cy ś wiatł em (najczę ś ciej mł odzi ludzie) zaczynają zajmować wszystkie dostę pne zakamarki, ł awki, podesty itp. ze swoimi ś piworami. W tym jeś li nie miał eś wystarczają cej liczby kabin lub po prostu zdecydował eś się zaoszczę dzić pienią dze, radzę być w czoł ó wce na lą dowisku, aby zapewnić sobie chociaż trochę noclegu.

Dzień ó smy

Wię c witaj ponownie, Split! Prom przybywa okoł o 6 rano. Rozł adunek, szybkie szukanie miejsca parkingowego i. . . O CUD! Chodzimy po pał acu Dioklecjana, a duszy nie ma! To najlepszy czas, aby go odwiedzić ! NIKT Cię nie powstrzymuje! Robisz zdję cia, ale NIE MA JEDNEGO TURYSTY ANI PRZECHODNIA! ! ! FIKCJA! ! ! Do sió dmej bajka się koń czy, kareta zamienia się w dynie, konie w myszy, a pał ac Dioklecjana w dziedziniec i targ… Ale masz okazję odwiedzić muzea i kupić pamią tki. I to też jest konieczne. Jeszcze jedno ś niadanie (bo o 10-11 rano cię ż ko to nazwać obiadem) i dalej nasza trasa wiedzie na poł udnie do Dubrownika (wzdł uż E65). A droga nie był a ł atwa, podobnie jak do Rijeki – wą ska i krę ta nadmorska droga nie przyczynia się do wzrostu ograniczenia prę dkoś ci. Wię c my, kontemplują c i BARDZO powoli poruszają c się , dotarliś my do Makarskiej. Zatrzymaj się i dalej drogą . I tutaj Neretvania (terytorium utworzone przez rzekę Neretva) pojawia się na twoich oczach, zupeł nie inna niż wszystko, co był o wcześ niej. Kiedy patrzysz na te pola zalane wodą z gó ry, wcale nie rozumiesz, gdzie jesteś teraz. I te SZALONE pyszne ś wież e owoce, obok któ rych nie moż esz przejś ć oboję tnie! Staram się je wszystkie kupić , mó j mą ż ze stoickim spokojem się temu sprzeciwia, starają c się utrzymać mnie w granicach noś noś ci naszego samochodu i naszych moż liwoś ci fizjologicznych (pod wzglę dem iloś ci spoż ywanego jedzenia). Jeszcze trochę i jesteś my w Dubrowniku. Jesteś my zakwaterowani w hotelu "Grand Hotel Park" i raczej nad morze. Kilka sł ó w o hotelu: jest pod wł oskim zarzą dem, co oznacza, ż e ​ ​ wszystko jest bardzo pię kne, ale czę sto niezbyt wysokiej jakoś ci. Niestety. Ale wieczorem na otwartej przestrzeni rozbrzmiewa wspaniał y jazz! Rano planowane jest zwiedzanie Starego Miasta. Wszystko jest tam postawione na szerokiej podstawie turystycznej - mapa, trasa, audioprzewodnik. . . Miejsce jest wspaniał e, z bogatą historią i bez wą tpienia godne uwagi. Ale w naszym przypadku był y dwa czynniki, któ re odegrał y negatywną rolę . Po pierwsze był o tak gorą co, ż e już w poł owie chciał em napluć na wszystko i wskoczyć do morza prosto z tej ś ciany. Po drugie, nasza ś wiadomoś ć miał a już doś ć pię kna tego kraju w ogó le, aw szczegó lnoś ci starych miast i krę tych uliczek i dachó w krytych dachó wką .

Opuszczamy to cudowne miasto i spieszymy do Makarskiej, aby stamtą d dopł yną ć promem do okoł o. Gał ą ź . I wtedy dzieje się coś , bez czego nie moż e się obejś ć ani jedna, mniej lub bardziej wartoś ciowa podró ż . A co z beł kotem? ? ? Mają c na uwadze nie najszybszą drogę (E65), zaraz za Czarnogó rą decydujemy się na drogę ekspresową (A1). Szczerze, ani na mapie, ani w nawigatorze nie był o jeszcze w tym miejscu (zakoń czył o się w Splicie), ale… my (jak się pó ź niej okazał o, nie tylko my, ale też ogromna liczba innych kierowcó w, któ rzy ufają drodze usł ugi) zobacz wspaniał y wę zeł komunikacyjny i znaki na A1. Skrę cają c tam i jadą c 10-15 kilometró w, trafiamy na jaką ś gó rską ś cież kę o lokalnym znaczeniu. W tym czasie nawigator, któ ry wcześ niej krzyczał : „Odwracamy się ”, milknie i dalej, aż do samego koń ca naszej podró ż y nie wydaje ż adnego dź wię ku. Gdzieś na horyzoncie widzimy, ż e prace drogowe wcią ż trwają , co oznacza, ż e ​ ​ wkró tce znajdziemy się na A1. Po dotarciu do najbliż szej osady postanawiamy zbadać sytuację . Jakż e byliś my zaskoczeni i jak się pó ź niej ś mialiś my, kiedy już przy pierwszej chacie zobaczyliś my przybite do stoł ka kartonowe pudł o z dumnym napisem „A1”. Tak wię c tą A1 dojechaliś my do Makarskiej. Nie trzeba dodawać , ż e nic nie wygraliś my pod wzglę dem czasu? Ale zbadali nowe aspekty chorwackich pię knoś ci! Nastę pnie prom Makarska – Sumatrin (25 euro), kolejne 30 minut podró ż y i jesteś my w hotelu Velaris (75 euro/dzień z HP).


Dzień dziesią ty - czternasty

I oto SZCZĘ Ś CIE - cztery dni gł uchego relaksu! Mocne iglaste powietrze, ś wiergot cykad, dzienna sjesta, pł ywanie i leż enie na plaż y! I WSZYSTKO! ! ! Ż ADNEJ JAZDY! ! ! Nie, kł amię . Mimo wszystko ruszyliś my w drogę na drugi koniec wyspy na przylą dek Zł oty Ró g. Jest to zjawisko zupeł nie wyją tkowe z dwó ch powodó w. Ten ró g zmienia swó j kształ t w zależ noś ci od prą du. A to ogromna piaszczysta plaż a, któ ra sama w sobie jest dla Chorwacji rzadkoś cią .

Dzień pię tnasty

Wczoraj rano w Chorwacji, wyjś cie na plaż ę , pró ba pł ywania do nastę pnego przyjazdu, pilne kupowanie brakują cych pamią tek, prom Supetar - Split (25 euro), lotnisko, zwrot samochodu, samolot. Wię c kolejne wakacje się skoń czył y. Odlatujemy, niosą c w sercach czuł ą mił oś ć do Chorwacji i pragnienie nieustannego powrotu.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (1) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara