Rejs po Nilu lub relaks nad brzegiem Morza Czerwonego
Innymi sł owy, Arabska Republika Egiptu. Kraj, któ ry studiują c historię w szkole, zdecydowanie chciał em odwiedzić . Kraj, któ ry wcią ż nazywany jest „Darem Nilu” i szkoda sobie uś wiadomić , ż e z tego Egiptu, któ ry powstał jako jedna z najpotę ż niejszych i najbardziej tajemniczych cywilizacji, o któ rym tak wiele jest napisane w podrę cznikach, nic nie pozostaje, nawet sama ludnoś ć - Egipcjanie. Moż e dlatego zmienił się tak drastycznie, kto wie…
Historia Egiptu liczy ponad 6 tysię cy lat. Na jego terenie zachował y się unikalne zabytki kultury antycznej: majestatyczne piramidy, majestatyczne ś wią tynie, wiele innych arcydzieł architektonicznych i historycznych, wszystko to wcią ż jest niesamowite. A sama pustynia pozostawia niezatarte wraż enie.
A wię c o odpoczynku. Wybó r padł na Egipt z kilku powodó w: niedaleko, rozsą dne ceny wycieczek, natychmiastowa wiza i KLIMAT, któ ry w listopadzie nie jest bez znaczenia : )
11.11. 06 - wyjazd z Kijowa do Hurghady, odpoczynek na plaż y Kopciuszka (czas spę dzony od 17-00 do 2-00! ), od 12-15.11. 06 rejs po Nilu (liniowiec Solitaire 5*) z Luksoru do Asuanu , od 16.11. 06 (od 24-00) do 18.11. 06 (do 12-00) - ta sama plaż a Kopciuszka.
Pró bowaliś my wzbogacić resztę , usią dź sobie, okazał o się , czy nie.
Lot był o 10-00 rano, co był o bardzo denerwują ce, ponieważ . przejś cie od jesieni do lata trwał o okoł o 4 godzin. W ten sposó b straciliś my cał y dzień odpoczynku. Zgodnie z ustaleniami z kijowskim biurem podró ż y, na lotnisku w Hurghadzie powitał nas przedstawiciel Grupy Futche. Doś ć szybko wypeł nił nam potrzebne dokumenty, ale aby przejś ć kontrolę paszportową i celną , musieliś my stać w kolejce, któ ra skł adał a się z turystó w takich jak my. Niesamowite pandemonium:
1. zdobą dź kartę migracyjną i kup znaczek za 15 USD - kolej;
2. przechodzimy kontrolę paszportową – kolejka; (my mieliś my szczę ś cie, bo kolejki dzielił yś my z turystami z Ukrainy)
3. pokazał Arabowi paszport, ż eby mó gł się upewnić , ż e naprawdę przeszliś my kontrolę paszportową - a potem kolej;
4. znalazł em swó j bagaż . Jest na to kilka opcji:
- posprzą taj kilka stosó w bagaż u leż ą cych na podł odze;
- po prostu usuń go z taś my (my mieliś my szczę ś cie, ale nasi są siedzi przyzwoicie przeszukali).
Po przybyciu do hotelu czekał a nas „niespodzianka”. Ró wnież Kopciuszek, ale zupeł nie inny hotel bez obiecanego basenu i wł asnej plaż y. Znajduje się zamiast linii 1 na 2, monolityczny budynek wielokondygnacyjny i nic wię cej. Wiesz, byliś my bardzo rozczarowani. O takich przypadkach sł yszał em wcześ niej, ale nie są dził em, ż e się w to wpakuję . Podsumowują c, udaj się do zaufanych miejsc, za poś rednictwem zaufanego organizatora wycieczek i przeczytaj recenzje. Droga do hotelu, noclegi i kolacja zaję ł y nam cał y wolny czas. Jedyne, co udał o nam się tego dnia, to uzgodnić suche racje na ś niadanie (to był o obrzydliwe!! ! ) i wcześ nie poł oż yć się spać , bo. Wymeldowanie był o o 2 w nocy. Hotel znajduje się niedaleko hotelu Hilton. Rę czniki w recepcji na plaż y bez napadó w zł oś ci nie dają , jedzenie jest obrzydliwe. Moja rada dla Ciebie, jeś li nie chcesz zrujnować wakacji, nie jedź tam! (Na szczę ś cie spę dziliś my tam tylko 2 dni). Po prostu robią dobrą drogę w pobliż u i otwierają sklepy, jak rozumiem, nawet plaż a niedł ugo bę dzie po przeciwnej stronie… Kró tko mó wią c, widok z okna nie był imponują cy.
„Utknę liś my” w autobusie z naszymi walizkami, bo nie był o sensu ich rozpakowywać (nie dał o się ich zostawić w hotelu). Gdy jechaliś my i zbieraliś my resztę turystó w, prawie przegapiliś my konwó j do Luksoru (turyś ci czasami bardzo wolno i zamiast obiecanych 5 minut czekania, czas dochodził do 40 minut). Kiedy wszyscy w koń cu się zebrali, przewodnik (kierownik wycieczki, jak sami siebie nazywają , dziewczyna Nadież da z Ukrainy, czasowo przebywają ca w Hurghadzie) mó wił bez wyjaś nienia o przymusowym zbieraniu napiwkó w i pienię dzy na obiad, któ rych nie obejmuje wycieczka. Chciał bym jej podzię kować ! Uderza stabilnoś ć , radoś ć tej dziewczyny.
Konwó j skł adał się z ogromnej liczby duż ych i mał ych autobusó w. Nasz był cał kiem wygodny i bez wię kszych trudnoś ci dotarliś my do Luksoru. Nie mogę nie zauważ yć , ż e w Luksorze walizki toczył y się z nami do wieczora. Przed obiadem zwiedziliś my zachodni brzeg Nilu w „Mieś cie Umarł ych”: Dolinę Kró ló w, Kolos Memnona, ś wią tynię pamię ci kró lowej Hatszepsut. Przywieź li ich do wejś cia do ś wią tyń i grobowcó w czymś w rodzaju pocią gu z przyczepami. Po obiedzie zobaczyliś my wschodni brzeg Nilu, gdzie zwiedziliś my bardzo majestatyczną Ś wią tynię Karnaku. Przewodnik po Luksorze, Rom, miejscowy historyk lub archeolog, opowiedział fascynują cą historię , choć rysowanie hieroglifó w na piasku miał o nie tylko zrozumieć obrazy na kolumnach, ale w wię kszym stopniu sugerować pó ź niej kartusze – to jest zł oto lub srebrny talerz, któ ry przedstawia twoje imię w staroż ytnej egipskiej pisowni. Mię dzy innymi zabrano nas do perfumerii, gdzie był o poczucie, ż e zebrane został y wszystkie zapachy ś wiata. Najpierw każ dy dostał kartkę i dł ugopis. Potem przynieś li kawę , herbatę i rozpoczę li „obró bkę ” : -) Wrzucili wszystkim pró bnik na rę ce, poró wnali ceny swoich produktó w i marek, powiedzieli, ż e to raz w ż yciu, a skoro są w Luksorze, grzechem jest tego nie uż ywać . Tutaj nie spieszyliś my się odpowiednio.
Dopiero wieczorem wsiedliś my na statek wycieczkowy. Statek to wspaniał y pł ywają cy pał ac, cał y lś nią cy marmurem i zł otem. Kolacja był a doskonał a, bufet, ale wszystkie napoje są za opł atą . Ale nawet w tym luksusowym pł ywają cym pał acu trzeba zwró cić uwagę na kabinę . Kabina kabinowa - walka! Jeś li chcesz ciszy to nie radzę osiedlać się nad turbinami, bo buczenie silnika jest bardzo sł yszalne.
Nastę pnego dnia harmonogram wycieczek uległ przesunię ciu, ponieważ przejś cie ś luz w Esnie trwał o dł uż ej niż oczekiwano. Taki korek na drodze. A wszystko tylko dlatego, ż e przepł ywają tylko 2 statki na godzinę (podró ż w obie strony). I zamiast przechodzić w nocy, bramę minę liś my o 10 rano : -), ale był y też plusy. Na gó rnym pokł adzie, gdzie po ś niadaniu wylegiwaliś my się przy basenie, cieszyliś my się naturą , pogodą , widokiem ze statku wycieczkowego.
Po pomyś lnym przejś ciu ś luzy, po obfitym obiedzie cumujemy do wybrzeż a Edfy, gdzie odwiedzamy Ś wią tynię Horusa. Ś wią tynia został a zbudowana na cześ ć boga Ra. Pó ź niej wieczorny transfer do Kom Om Bo. Po obiedzie odbył a się impreza "Galabea (lub cokolwiek)". Gdzie wszyscy pracownicy byli ubrani w stroje ludowe. Konkursy, tań ce. Wszystko super, z wyją tkiem towarzystwa Francuzó w. Nie zauważ ają niczego poza sobą . Nie mogę mó wić w imieniu wszystkich, ale to był o wł aś nie to.
W kierunku Asuanu Nil poszerzył się , pojawił y się feluki (arabskie ł odzie z biał ymi skoś nymi ż aglami). Ś wią tynia krokodyla i sokoł a (Sobek i Horbes) wyglą dał a rano. Wię ksze wraż enie robi nocą , kiedy w jakiś tajemniczy sposó b pojawia się nagle w tajemniczej plamie ś wiatł a. W cią gu dnia jakoś nie jest taki uroczysty. W jednej z kaplic znajdują się mumie krokodyli. Ś wią tynia sł ynie z dobrze zachowanego staroż ytnego kalendarza egipskiego i nilometru. Ponieważ wycieczka odbył a się wcześ nie w porze lunchu, byliś my już w Asuanie, gdzie oglą daliś my niedokoń czony Obelisk (pomnik przyjaź ni radziecko-egipskiej) i Zaporę Ausan, z któ rej miejsca roztacza się wyją tkowy widok na jezioro Nasera, gdzie wł aś nie te krokodyle są znalezione. Ale niestety nigdy ich nie widzieliś my. Odwiedziliś my też sklep z papirusami i sklep, w któ rym oferowano zł oto w doś ć „gryzą cych” cenach : -)
Wieczorem zaoferowano nam dodatkowe wycieczki. Nie wybraliś my pokazu ś wiateł w ś wią tyni Philae, chociaż ci, któ rzy poszli, powiedzieli, ż e im się podobał o. Zdecydowaliś my się na wycieczkę do Ogrodu Botanicznego i wioski nubijskiej. Ogró d botaniczny jest pię kny. Aż trudno uwierzyć , ż e taka obfitoś ć roś linnoś ci moż e wspó ł istnieć na pustyni. Gł ó wna droga do wioski nubijskiej pł ynę ł a ł odzią z rozcią gnię tą markizą przez okoł o godzinę . Unoszą c się po Nilu (był o już ciemno), bez ż adnego powodu chł opak uczepił się naszej ł odzi i zaczą ł ś piewać piosenkę , zna tylko kilka piosenek w ró ż nych ję zykach i wszystko dla pienię dzy . Kiedy patrzysz na to mał e ciał ko, jak moż esz nie dawać pienię dzy! Wioska nubijska był a niczym innym jak zwykł ą osadą ciemnoskó rych mieszkań có w, z domami, któ re wydawał y się powró cić wiele lat temu, co jest prawdą w przypadku ś wiatł a i wody. Poczę stowano nas miodem, serem i herbatą (tym, któ rzy nie gardzili, smakował o). Nie mogę się powstrzymać , ale pamię tam biedne, torturowane zwierzę ta (krokodyle i lisy) w wiosce. Biedne zwierzę , patrzą c na cał y ten przepł yw ludzi, schował o się w swojej klatce w ką cie i wyglą dał o tak nieszczę ś liwie : -(W drodze powrotnej na liniowiec urzą dziliś my tań ce na ł odzi. Szkoda, ż e był o ich tylko kilka osoby, któ re zdecydował y się tań czyć (w tym ja) , wię kszoś ć z nich pró bował a ś piewać (choć nikt nie znał ję zyka) i klaskać do rytmu. Cał a ta przyjemnoś ć kosztował a nas 30 USD od osoby.
Nastę pnego ranka, 15.11. 06, wybraliś my się na kolejną dodatkową wycieczkę do Abu Simbel. Wstaliś my wcześ nie rano (o 3 nad ranem) i dlatego. mał o był o osó b, któ re wzię ł y minibus w 6-godzinną podró ż przez pustynię . Na zwiedzanie ś wią tyni mieliś my 2 godziny, ale w rzeczywistoś ci oglą daliś my 1.5 godziny. Nawet pomimo tego, ż e został przeniesiony (ze wzglę du na to, ż e jezioro zalał o teren, na któ rym wcześ niej stał podczas budowy tamy), bardzo nam się spodobał . Podobno ze wzglę du na to, ż e niesiono ją w ś rodku doś ć ciepł o, a nie jak w innych ś wią tyniach. Na terenie 2 ś wią tyń . Jeden z nich jest jedyny w swoim rodzaju, ponieważ . zbudowany dla kobiety, ż ony faraona Nifertari. Widzieli miraż na pustyni, choć zdję cia nie zrobili, bo. wszystko był o wystarczają co szybkie. Koszt tej wycieczki to 65 USD
Tak wię c dni na rejsie mijał y niezauważ one i już o 13-30 zał adowano nas do autobusu, aby pod eskortą policji ruszyć do Hurghady. Droga powrotna był a dł uga i bolesna.
Do hotelu dotarliś my dopiero o godzinie 12. Musimy oddać hoł d przedstawicielowi Waela z Grupy Futche, któ ry czekał na nas i bez problemu zał atwił nas w tym samym hotelu. po drodze obejrzeliś my zdję cie, kiedy ludzie nie chcieli osiedlać się w niektó rych hotelach (widzicie, miejsc nie ma). Wś ró d pamię tnych takich hoteli jest tutaj Sofitel, któ ry, nawiasem mó wią c, oferowali nam ró wnież touroperatorzy : -) I tak się dzieje! Nie zszedł em na obiad. Nie był o sił y, nastroju.
Rano, po dobrze przespanej nocy, zeszliś my na ś niadanie. . . i nie ma herbaty, tylko woda, nie jedzenie, ale diabeł wie co. . . Jedliś my z ż alem, prosiliś my o karty na plaż ę , któ rą recepcjonistka wrę czył a z krzywą twarzą i poszł a na plaż ę , co wygł adził o wraż enie poranka. W koń cu morze jest ciepł e, pł ywają najpię kniejsze ryby. Po cał ym dniu leż enia na plaż y postanowiliś my popatrzeć na rafy, a nastę pnego dnia rozmawialiś my o kolejnej wycieczce. Jednym sł owem - klasa! Taka przyjemnoś ć kosztuje 25 USD od osoby, ale taniej mogł o być wzią ć najważ niejsze, ż eby wiedzieć gdzie : -)
Jeś li mó wimy o osobliwych sklepach, w któ rych mimo wszystko wyszliś my pewnego wieczoru, to mieliś my do czynienia z tym, kiedy chwytali cię za rę ce i pró bowali wcią gną ć do swojego sklepu. To z pewnoś cią horror, gdy otaczają Cię dzikie twarze Arabó w : -) Mogę powiedzieć jedno - okazja.
Tak spę dziliś my resztę dnia. Mimo wszystkich zł ych niuansó w wakacje nie poszł y na marne. Nie udał o mi się odwiedzić Gizy, Aleksandrii, ale wiecie przecież to tylko 7 dni, a to chyba kolejny powó d, by odwiedzić Egipt…