Byłeś na Marsie? Nie?!?! I na próżno XXI wiek jest na podwórku
Regularnie latam do Egiptu, aby cieszyć się najbardziej luksusowym morzem na ś wiecie! ! ! Nurek z 10-letnim doś wiadczeniem. Przed tą podró ż ą był am pewna. ż e najwię cej pozytywnych emocji i wraż eń dostarcza morze, któ rego niezwykł y podwodny ś wiat rekompensuje bł ę dy ś wiata powierzchniowego. Chociaż jeś li zbierzesz cał ą liczbę zabytkó w staroż ytnej cywilizacji w tym kraju, któ re są dostę pne dla każ dego odwiedzają cego turystę , to bez wą tpienia moż esz odwiedzić coś nowego i interesują cego nawet po przyjeź dzie po raz 25. Ale już po raz 25. kraj otworzył się z oszał amiają cą nowoś cią wraż eń i zademonstrował swoje rozkosze najbardziej wyrafinowanym smakoszom. Nie bez powodu przez tyle lat swojego ż ycia dawał pierwszeń stwo w wyborze miejsca do wypoczynku wł aś nie temu krajowi.
Chociaż zwracają c się do agencji, nie spodziewał się nawet niczego nadzwyczajnego. Wymagany jak zawsze, dobry hotel z przyzwoitą obsł ugą . Najczę ś ciej preferuję hotele Azur. Tym razem, za namową przyjació ł (któ rzy tam odpoczywali i byli bardzo zadowoleni ze wszystkiego i wszystkich w tym hotelu), zarezerwował em wycieczkę w agencji w hotelu Citadel. Nie miał am wystarczają co duż o rekomendacji od znajomych, cią gnę ł o mnie zadawanie pytań kierownikowi (najsł odsze stworzenie): czy nie jest tam nudno, bo hotel jest daleko od miasta i jest doś ć odizolowany, jest daleko i niewygodnie idź tam i z powrotem do miasta na dyskotece. Powiedziano mi, ż e dla "specjalnych klientó w" ze specjalnymi ż yczeniami, szukają cych ż ywych wraż eń , został a opracowana specjalna wycieczka do bardzo imprezowych miejsc, gdzie Hollywood regularnie przyjeż dż a, aby krę cić Gwiezdne Wojny. Obszar na zdję ciu wyglą dał naprawdę nietypowo, po prostu nierealny. . . No, skoro tam jest Hollywood. . . My też zaryzykujemy.
Przeczytał am kilka recenzji o wycieczce – ludzie są naprawdę zachwyceni „nieziemskim pię knem”, był am po prostu niesamowicie zaintrygowana.
Czekamy na datę wyjazdu. Wreszcie wyruszył . Wystartowaliś my, wylą dowaliś my wyraź nie, bez zwł oki, dotarliś my do hotelu, szybko się rozsiedliliś my. Odbyliś my naszą pierwszą wycieczkę po hotelu. Ludzie są ciemni. Widać , ż e hotel jest peł ny, ale nie zatł oczony, teren jest ogromny, znakomicie zorganizowany i przemyś lany. W każ dej chwili moż esz znaleź ć "swó j zaciszny zaką tek" przy basenie, nad laguną , nad morzem. . . Morze. . . jest super. Moż na zanurkować od razu na gł ę bokoś ć , moż na też wę drować (jeś li macie specjalne buty) po koralowej podł odze (naprzeciw gł ó wnego kadł uba) z aparatem fotograficznym, zrobić zdję cie rybie wynurzają cej się z norek koralowych tuż pod stopami. Plaż e są pię kne i czyste. Duż o zieleni. Po prostu japoń ski ogró d na plaż y. Kra-so-ti-sza!! !
Zbliż ał się dzień wyjazdu do „ulubionych miejsc Hollywood”. Odebrany wcześ nie z hotelu, zatrzymany w kilku kolejnych hotelach, zebrał o się.6 osó b, szczegó lnie cenią cych sobie ekstremalną jazdę po wydmach, chł odzą ce (lub rozgrzewają ce) ką piele w termalnych ź ró dł ach pustyni w cieniu palm, tajemnice ś wią tyń zasypane piaskiem, zniknę ł y religie i wreszcie „Gwiezdne Wrota” – przejeż dż ają c przez któ re trafiasz w inny wymiar w zaś wiaty… do „Biał ych Duchó w” (… no, przez czerwone sł owo). Chociaż uczucie jest dokł adnie takie samo.
Pierwszym przystankiem do ś cią gnię cia informacji historycznych jest Luksor, pomysł owe kompleksy ś wią tynne (nie bę dę szczegó ł owo opisywał kto był , wie! ! ! kto nie był - wszystko od dawna jest opisane w tysią cach recenzji) Wieczorem byliś my już w pierwszej (w moim ż yciu osobistym) oazie pustyni libań skiej. Zameldowaliś my się w hotelu, po obiedzie rozpierzchliś my się do ł ó ż ek spać (program dnia był bogaty, chciał em ogarną ć cuda myś li inż ynierskiej minionych tysią cleci widzianych na nowo) i przewodnik zał oż ył się na ten sam pracowity dzień jutro.
Miną ł pierwszy dzień...
O 5 rano moje oczy otworzył y się szeroko na nowe wraż enia (na sił ę , specjalne podzię kowania dla przewodnika : ))) Dzień dobry pustynia! ! ! Ruszamy w drogę … wydeptanymi trasami karawan. Szkoda, ż e nie oferowali wielbł ą dó w. Jak cywilizowani jedziemy na kó ł kach (dzię ki nie na piechotę i w kajdankach). Darb Arbain. „Drogą czterdziestu dni”, czyli drogą niewolnikó w, drogą cierpienia i agonii, przeszł y nią tysią ce Afrykanó w, zdobytych i wywiezionych na targi w Kairze. Nieszczę ś ni pokonywali ś cież kę pieszo w palą cym sł oń cu po piaskach o dł ugoś ci ponad 1000 km. Wokó ł są tysią ce szkieletó w… (prawdopodobnie wielbł ą dy). W ciszy piaskó w nadgryzione przez czas ruiny niegdyś potę ż nych garnizonó w (Rzymian, Egipcjanie mocniej budowali) uroczyś cie stoją strzegą c ś cież ek przed najazdami rabusió w. Wspinamy się na jeden z nich - Fort Laboka. Wewną trz bezceremonialnie osiadł y wydmy, wypierają c sprzę ty domowe. Jej szczą tki leż ą wokó ł muró w, przycią gają c archeologó w i kolekcjoneró w antykó w, poszukiwaczy skarbó w. Ja też „na szczę ś cie” ukrył em kawał ek garnka, któ ry leż ał pod sł oń cem przez tysią ce lat...(pokaż ę go specjalistom w domu lub przekaż ę do badania)
I znowu ś wią tynie faraonó w - ś ciany pokryte hieroglifami, pł askorzeź by, pł askorzeź by, tajemnice zapomnianych egipskich tajemnic. . . Ozyrys, Amon Ra. . .
Jedno miejsce był o szczegó lnie uderzają ce - znowu ruiny, ale o bardzo dziwacznym kształ cie okazał o się , ż e jest to nekropolia Bagavat - przykł ad wczesnego chrześ cijań stwa. Okoł o V wieku. Znajdują się tu kaplice z unikalnymi freskami. Nie demontuj natychmiast. Nawet jeś li przyjrzysz się bliż ej, nie zrozumiesz bez wyjaś nienia przewodnika, ż e przed tobą jest Arka Noego. Zdję cie oczywiś cie. A imię nosiciela opowieś ci biblijnych jest bardzo pię kne - Kaplica Pokoju. Tu, wś ró d piaskó w, prawie w zapomnieniu, w gorą cym uś cisku wydm, leż ą wczesne pró by niesienia Dobrej Nowiny, Ewangelii staroż ytnemu ś wiatu, w sercu parnej Afryki. W pobliż u znajduje się kolejna ciekawa kaplica - "Kaplica Wyjś cia" - exodus Ż ydó w z Egiptu i ś cigają cy ich jeź dź cy armii faraona. Bardzo dynamiczne obrazy uniwersalnego dramatu, któ ry kiedyś się rozegrał . Egipt nie bez powodu nazywany jest „kolebką cywilizacji”.
Do obiadu, już zdecydowanie zmę czeni, nurkujemy i koł yszemy się w ź ró dł ach termalnych z zachwytem. Palmy dookoł a… morze palm. Zaciekawieni miejscowi obserwują nas „dzikusó w” z daleka. Jesteś my bardzo hał aś liwi i agresywni. Ktoś ś mielszy podchodzi powoli, pyta oficera dyż urnego Jak się masz? Uvat od twojego imienia?
Wypoczę ci udajemy się do chł odnego labiryntu starego muzuł mań skiego miasta. Kolejna ró wnoległ a rzeczywistoś ć . Gliniane domy o dziwacznej konfiguracji, opuszczone przez ich mieszkań có w, a teraz zamieszkane tylko przez duchy… I czują się bardzo dobrze – idziesz w 40-stopniowym upale i nagle chł ó d cieknie po policzku… i gę sia skó rka w tł um na plecach. . Muszą być tacy mił osierni. . któ rzy mają czuł e kamery, aby strzelać do wszelkiego rodzaju dziwakó w na drodze...lub nad drogą . Jak mó wił przewodnik, wiele wiekó w temu mieszkań cy oaz budowali swoje domostwa na wysokim, suchym miejscu (sama oaza z palmami i ź ró dł ami znajdował a się na nizinie) w celach bezpieczeń stwa: niezliczeni koczownicy czę sto atakowali oazę , wywozili ż ywnoś ć , zapasy daktyli, ubrania. I dlatego z wysokich pozycji ł atwiej był o wykryć zbliż anie się rabusió w. Z czasem pojawił y się garnizony, a ż ycie w oazie stał o się bezpieczniejsze. Ludzie schodzili niż ej w gł ą b oazy. Dlatego trochę daleko od oazy na wzgó rzu moż na dziś zobaczyć miasta duchó w.
I znowu zagł ę biamy się w wieki. Nasz jeep pewnie przemierzają cy wydmy pę dzi w epokę faraonó w. Mazawwak i Deir El Hagar. Jak? ! ? Czy to nic dla ciebie nie znaczy? O któ rej jesteś w Egipcie? A myś lisz, ż e już wszystko wiesz? Potem skinte w komentarzach, zaspał em to miejsce grzesznym czynem. Przyznaję .
Morze piasku się koń czy i delikatnie wdzieramy się w zieloną przestrzeń kolejnego O! O! O! OASIS. Wreszcie! Niech ż yje uniwersalny relaks, witaj CIEŃ , CHŁ OD i szmer wó d. Czego jeszcze potrzebujesz, aby być szczę ś liwym? ? ? Prysznic, ł ó ż ko i pyszny obiad. W gó rę ! A wszechobecny syn pustyni, jin, natychmiast realizuje nasze pragnienia.
Miną ł drugi dzień podró ż y....I wydaje się , ż e tydzień...Czas się wydł uż a. czasem się kurczy, czasem przeskakuje przez epoki. Tak ró ż ne wraż enia, ż e wydaje mi się , ż e w jeden dzień udał o mi się odwiedzić zupeł nie inne ś wiaty.
Trzeci dzień . Park kredowy.
Wczesnym rankiem opuszczamy znajomy już ś wiat oazy i powoli wjeż dż amy do PARKU ABSURDU. Jedziemy powoli, przyzwyczajają c umysł do postrzegania NIERZECZYWISTEGO! ! ! Ostroż nie krą ż ymy po zaspach ś nież nych. . . Gigantyczne "Porcini", trufle, rzeź by mutantó w, cał a galeria prototypó w pozaziemskich cywilizacji, księ ż ycowe krajobrazy. . stworzone przez Naturę , Stwó rcę...czyli niespokojny, bezcielesny duch Salvador Dali unosi się gdzieś tutaj ? ? ? Przygotowuje kompozycje na kolejne wcielenie?
Odurzeni halucynogenem unoszą cym się w powietrzu, jakoś nie pomagamy naszemu przewodnikowi zbytnio w wyborze miejsca parkingowego. Wszyscy krzyczą „Jedź my tam! ” – i wszyscy wskazują w przeciwnych kierunkach. Przewodnik ignoruje nasz zgieł k (to Rosjanie i Rosjanie w Afryce) i metodycznie rozbija obó z na obiad. Jedzenie wydaje się otrzeź wić...a odś wież ywszy się , ś miał o robimy "ludzki ś lad" na naszym księ ż ycowym ł aziku na tak niesamowitej planecie. . . Księ ż ycu. Oddychanie jest normalne. Puls jest ró wny, nie obserwuje się nieważ koś ci. Brak komunikacji z Ziemią . Grupa ma się dobrze. Orientacja w czasie i przestrzeni - brak.
Być moż e tak wł aś nie czuje się czł owiek w raju.
Pł ynnie przeturlaj się na drugą stronę księ ż yca. Ktoś nazwał te krajobrazy Agabat i Akabat, oba są pię kne i tajemnicze jak dzień i noc. Zatrzymujemy się na chwilę , cieszą c się panoramą przestrzeni, któ ra nas pochł onę ł a i zniewolił a. Nie ma myś li. . . Wsł uchujemy się w brzę czą ce wibracje biał ych gó r. . .
. . . Sł odkie jak sny zmę czonych uciekinieró w są twoimi obję ciami. . . A-U-Mmmm....Nasze dusze powoli wlewają się do ciał a Rock Might w cienkim strumieniu. Kuszą c swoim nieziemskim pię knem, te biał e skał y są w stanie wchł oną ć umysł , wzbogacają c ich wewnę trzną przestrzeń . To nie są proste skał y – to skarbnica tajemnic wszechś wiata i ewolucji. Wszakż e powstał y miliony lat temu, kiedy wody Oceanu Ś wiatowego pokrył y cał ą powierzchnię Ziemi. Ich ciał a zawierają tysią ce form ż ycia – jednokomó rkowych, mię czakó w, muszli, pierwszych roś lin, pó ź niejszych szczą tkó w gigantycznych dinozauró w, wielorybó w i rekinó w. W każ dym centymetrze jest takie wieloaspektowe ż ycie oceanu, peł na kronika globalnych zmian w ż yciu planety. Wszystko to, skompresowane przez czas i wyregulowane przez ż ywioł powietrza, tworzy tak wspaniał e pejzaż e. Wiatr i piasek przycinał y wszystko, co zbę dne, odsł aniają c spojrzenie uniwersalnego pię kna bytu. Ale nie wszyscy. Na straż y jest nieskoń czona przestrzeń pł oną cego piasku, miraż y i zabawnych dż inó w.
-Jalla! – krzyczy przewodnik, wyrywają c nas z gł ę bokiego transu i sromotnie opuszczamy ś wiat miraż y i zmaterializowanych fantazji szalonego rzeź biarza…
Mimo to dobrze jest mieć przy sobie trzeź wo myś lą cego przewodnika. Czas wracać do domu do dzieci. Opowiedz nową bajkę na dobranoc. O tym, jak był em na Księ ż ycu. . . A w bardzo odległ ej przeszł oś ci - epoce wczesnego chrześ cijań stwa, epoce faraonó w, epoce dinozauró w i epoce absolutnej dominacji Oceanu Ś wiatowego.
Dom? ? ? Ale to dopiero poł owa. Przed nami niebezpieczna magia wydm, odbywają cych swoją majestatyczną podró ż na koniec ś wiata. Romantycy z pewnoś cią zachwycą plastikowe linie, fakturę i kolorystykę „kró lewskich wydm”. Jako mił oś nik sportó w ekstremalnych lubił em toczyć się jeepami po niemal pionowej powierzchni 30-metrowych wydm.
W swoich trzewiach pustynia kryje wiele skarbó w, ale czasami, chcą c pochwalić się swoim pię knem i bogactwem, afiszuje się rozrzuconymi „diamentami pustyni”. Tak wię c przed nami bł yszczą ca „kryształ owa gó ra”. Warstwy piasku i potę ż ne pł yty, wyginają ce się i zwijają ce w przedziwne kształ ty, wydobywają na powierzchnię miliony kryształ ó w kalcytu o ró ż nych kolorach i rozmiarach. Zazwyczaj takie pię kno czai się w gł ę bokich jaskiniach, gdzie kryształ y kalcytu tworzą najpię kniejsze stalaktyty i stagmatyty. I tutaj natura wydaje się być „wywró cona na lewą stronę ”.
Przybywają c do Egiptu, prawdopodobnie nikt nie wyobraż ał sobie spaceru po dnie gigantycznego krateru wulkanu szaleją cego miliony lat temu, któ ry na zawsze pokrył wiele kilometró w przestrzeni czarnym pył em, gradem czarnych kamieni i rozlewają cą się lawą . Witamy na Czarnej Pustyni. Przewodnik prowadzi nas wzdł uż krawę dzi krateru. Znajdujemy się w epicentrum wygasł ego wulkanu. . . Stą d kiedyś wypluwał y tony popioł u i kamieni. Nastę pnie pó ł godzinne safari jeepem przez „Czarną Dolinę ” i wejś cie na jeden ze szczytó w „czarnych gnomó w”, ską d otwiera się fantastyczna panorama terytorium czarnego kró lestwa wulkanu Tufu. Chmury wypeł nił y niebo, czę ś ciowo zasł aniają c sł oń ce. Kolorystyka zgę stniał a, dodatkowo potę gują c efekt odrealnienia pejzaż u. Poniż szy przewodnik martwił się o nasz dł uż szy pobyt na szczycie. Machają c rę kami, zaczą ł krą ż yć u stó p, zachę cają c nas do opamię tania się i zejś cia na grzeszną ziemię . Ale potem chmury znó w się rozstą pił y, jasne ś wiatł o zalał o dolinę krateró w i… znowu pstrykaliś my aparaty, rozpoczynają c kolejną sesję zdję ciową . A jednak nadszedł czas. . .
Wracamy na ł ono zielonej oazy. Mał a wycieczka po wsi, do jeziora i "Angielskiej Gó ry".
Zielony kolor roś linnoś ci dział a uspokajają co, wydaje się , ż e jesteś my gotowi wró cić do ś wiata rzeczy znanych, z powrotem do cywilizacji.
Czy to konieczne. . .