Wakacje z celebrytami!

19 Październik 2009 Czas podróży: z 04 Wrzesień 2009 na 12 Wrzesień 2009
Reputacja: +21
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Czę ś ć pierwsza.

Pierwszy dzień.

Znajomoś ć gwiazdy.

- Dziewczyno, jak masz na imię ? Zwró cił się do mnie mę ż czyzna o bardzo znajomym wyglą dzie.

- Zhenya, - wypalił em na swó j sposó b.

I wtedy przypomniał em sobie imię mojego rozmó wcy - Nikasa Safronowa, znanego artysty, towarzyskiego i filantropa. „Ciekawe, co on robi tutaj w Egipcie? ” – przemknę ł o mi przez gł owę.

Nikas Safronov, filozof i twó rca naszych czasó w

- Bardzo dobrze! - odpowiedział spokojnie rozmó wca.

Nie był o sensu pytać o jego imię . Każ dy lub prawie każ dy zna ludzi publicznych z widzenia.

Nagle zza rogu wybiegł obok nas pijany Rosjanin (jak odurzają cy i twardy koktajl czarnoruski), któ ry najwyraź niej był odurzony nie tylko egipską ziemią , sł oń cem i morzem, ale takż e sporą iloś cią zabawny koktajl wó dka-rum-whisky. cola. Był tak pijany, ż e ledwo mó gł staną ć na nogach i krzyczał : „Odessa! , Odessa! Odessa! ”. Najwyraź niej jeszcze nie zrozumiał , ż e przyleciał z rodzinnej Ukrainy.


- Tak, chyba jeszcze nie jest martini...

- Jeszcze nie martini! - powiedział Nikas - Ciekawa metafora: "on jeszcze nie jest martini! ".

- Tak, to zabawne, ale po prostu nie pił martini, ale pró bował wszystkich innych mocnych napojó w.

- A ja jestem Tatianą ! - przedstawił mó j brą zowooki towarzysz.

Nikas od razu zapytał nas, gdzie mieszkamy i czy podobają nam się hotele SUNRISE w Sharks Bay.

- Przyszedł eś odpoczą ć ? – wypalił a Tatiana bez cienia skromnoś ci.

- Czę ś ciowo tak, moż na powiedzieć , przyszedł em na spotkanie biznesowe!

- Poważ nie? Przez dł ugi czas? ona kontynuował a.

- Przyjechał am na tydzień jako goś ć honorowy firmy turystycznej ANEXTOUR na Konferencję i uroczystą kolację.

Oddział opalonych pań w kapeluszach praktycznie zaatakował Nikasa, ż ą dają c jego autografu, a my byliś my zmuszeni do odwrotu.

W tak zabawnych okolicznoś ciach rozpoczę ł a się nasza 8-dniowa przygoda z ANEXTOUR na wybrzeż u Morza Czerwonego.

KRÓ TKO o hotelach:

Nasza plaż a. Wejś cie do morza z 2 pontonó w.

A my mieszkaliś my w 4* hotelu SUNRISE GARDEN, na drugiej linii brzegowej, na plaż ę dotarliś my na darmowym minibasie i na wł asną rę kę przez 5* hotel SUNRISE ISLAND VIEW 10-15 minut (osoba akurat potrzebuje takiego kroku szkolenie). Kontyngent wczasowiczó w to duż o obcokrajowcó w (Niemcó w, praktycznie ż adnych Wł ochó w, jakaś Sł owianie z Bał kanó w, ję zyk podobny do rosyjskiego, oczywiś cie Rosjanie, Ukraiń cy, Kazachowie).

Oba hotele pracują w systemie „All Inclusive”, goś cie 4 gwiazdek noszą jasnozielone bransoletki i otrzymują ż ó ł te rę czniki, w 5 gwiazdkach nie noszą bransoletki, a rę czniki wyró ż niają się szmaragdowym kolorem. Karmione są na poziomie, bardzo się ucieszył am, ż e był wybó r w ż ywieniu: poszliś my do wł oskich restauracji z owocami morza a la carte w naszym hotelu. Na plaż y ró wnież nie był o problemó w z jedzeniem - restauracja na plaż y był a pod rę ką (napoje, owoce, frytki, kieł baski, sał atki - gratis) oraz restauracja Fatima dla mieszkań có w hotelu VIEW.


Ogó lne wraż enie hoteli jest bardzo przyzwoite.

Nieco pó ź niej na plaż y znó w zobaczyliś my Nikasa Safronowa, tym razem kolejka fanó w i wielbicieli był a znacznie wię ksza niż na pierwszym spotkaniu.

Oto chwał a ś wiata. Autografy po lewej i prawej stronie.

Odpoczywaj tylko w naszych snach.

Rano nastę pnego dnia.

Aklimatyzacja na tej wizycie trwał a znacznie dł uż ej niż poprzednio, trzy dni.

Toczymy się po plaż y. Dochodzimy do siebie.

Wyjazd do Naama Bay w samym upale nie był najlepszym pomysł em, ale i tak pojechaliś my po nowe wraż enia i adrenalinę )

Do Naamy dotarliś my hotelową taksó wką , z powrotem lokalnymi liniami dla zwykł ych egipskich pracownikó w...

Dzień mija, ale wcią ż jest gorą co

Kilku przechodnió w na ulicy

Trochę wię cej ludzi na samej promenadzie

Sł ynna Hard Rock Cafe

Blisko McDonald's i bezpł atny dostę p do Internetu.

Rekolekcje techniczne...

W naszym hotelu (SUNRISE GARDEN 4*) internet jest doś ć drogi, 1 godzina - 15 USD, w kawiarni obok - 6 USD, programy ICQ na komputerach - nie, tylko komunikator iw rzadkich przypadkach - Skype. Pró bował em też iś ć do icq przez telefon gprs - zabrali wszystkie pienią dze za 2 wiadomoś ci okoł o 150 rubli.

W hotelach Naama ł atwiej jest z internetem niż w hotelach poł oż onych w Sharks Bay, jest wi-fi i darmowe !!!

Nawet kosz na ś mieci, a nawet wtedy z reklamą

Widok na morze w Elder's Cove

Kupiwszy olejki do opalania NIVEA za 20 dolaró w, lokalne sł odycze (nugat i chał wa), poszliś my poszukać pojazdu, któ rym moglibyś my wró cić do naszego ukochanego hotelu.

...I za chwilę podjechał a do nas pierwsza taksó wka.

- Proszę pani, taksó wka!

Druga taksó wka z podobną : Madamtaxi!

I nawet brą zowooki chł opak na wielbł ą dzie chciał nas podwieź ć.

Po 5 minutach pę dziliś my już lokalnym minibusem ulicą zwaną Drogą Ś wiata, a przez 20 lat miejscowy Schumacher, przy niezrozumiał ych dla rosyjskich uszu melodii Wschodu, jechał pod wiatr, okresowo sygnalizują c wszystkim, któ rzy przegapili.


Nasze wł osy trzepotał y na wietrze, a serca zamarł y ze strachu, ale mimo ryzyka nie przestaliś my jeź dzić i wierzyć w cud.

A teraz, po 10 minutach, podjechaliś my pod znak hotelu Savoy, mijają c CZTERY PORY ROKU i

zwró cił się w stronę efektownego SOHO-Square w dalekim od efektownego dryndomobile.

Podczas skrę cania gł oś ne uderzenie koł a wyrwał o mnie z rzeczywistoś ci, a serce podskoczył o mi po pię tach,

jeszcze jeden obró t - jeszcze jeden cios i tu jesteś my na gł ó wnej ulicy.

Jeszcze kilka progó w zwalniają cych i oto jesteś my w widoku na wyspę SUNRISE / Alleluja!

Kiedy postawił em stopę na twardym gruncie, moje szczę ś cie nie miał o granic i nie ż ał ował em już podanych 20 funtó w i czasu spę dzonego w podró ż y.

Wraż enia z podró ż y lokalnym minibusem wystarczył y na cał e ż ycie!

Nie pojechaliś my tego dnia nigdzie indziej. Wyszliś my przy basenie, patrzą c na rozgwież dż one niebo.

Dzień trzeci - zwiedzanie Beduinó w

Wieczorne patrzenie na gwiazdy przy basenie zamienił o się w kolejną znajomoś ć – tym razem Natalię i Tatianę , z przedstawicielami dział u marketingu wspomnianej firmy (Anextour, co oznacza – Anatolian Express, ekspres dotarł już nad wybrzeż e Morza Czerwonego).

- Jutro wieczorem nasza firma organizuje przyję cie Beduinó w dla swoich partneró w i goś ci, jeś li chcesz, jedź z nami! zasugerował y dziewczyny.

- Na pewno! Jak chcemy zanurzyć się w kolorystyce kraju i uzyskać nowe wraż enia, informacje o innym ż yciu! - i zgodziliś my się.

Nastę pnego dnia, pł yną c przez cał y dzień z maską i fajką po morzu, patrzą c na morskich mieszkań có w flory i fauny, wielobarwne olbrzymy i karł y, nie zauważ yli, jak nadszedł czas, aby udać się na imprezę Beduinó w.

Wracamy z plaż y. Jest wieczó r. Do hotelu wraca ostatni minibas.

I tak o 20.00 woł a do nas Natalia...Wsiadamy wygodnym Mercedesem...

Nie uwierzysz...

w tym samym autobusie, któ ry nas zabrał , był y bardzo znajome twarze: Nikas S. ze swoją mł odą i pię kną ż oną Maszą , Kirill Andreev z Ivanushki International i inni mniej znajomi, ale nie mniej interesują cy ludzie....


Mó j przyjaciel i ja byliś my zaskoczeni zaskoczeniem, ale natychmiast opamię tali się i ruszyliś my w poszukiwaniu wolnego miejsca wą skim korytarzem mię dzy krzesł ami.

Dojechaliś my szybko do wioski iw zupeł nych ciemnoś ciach, po 20 minutach skrę ciliś my z gł ó wnej asfaltowej drogi i niczym statek orzeł fale, popł ynę liś my wyboistą , nieró wną , zakurzoną drogą . Czoł gają cy się od wyboju do wyboju autobus zatrzymał się w koń cu u podnó ż a pewnej gó ry, usianej od gó ry do doł u ż aró wkami, a takż e autobusami, ludź mi…

Wysiadamy z wyzię bionego autobusu w przyjemne ciepł o egipskiej nocy, najpierw wysiadamy, potem przedstawiciele gwiazdy imprezy.

Zapach przypraw i przypraw unosi się w powietrzu, dudni haba, tam, ogó lne dudnienie silnikó w i gł osy ludzi zlewają się w jeden ż ywy strumień chaosu,

Jedynie gwiaź dziste niebo i niezwykł y dla rosyjskiego oka „leż ą cy” księ ż yc, a raczej pó ł księ ż yc, w ciszy obserwują nasze ruchy z gó ry.

Jedziemy do Beduinó w

Przy dź wię kach dę tych instrumentó w muzycznych i bę bna wchodzimy do wsi.

Wioska Beduinó w (oczywiś cie nie prawdziwa, naturalna, ale sztucznie zbudowana - dla rozrywki turystó w) to okrą gł y obó z, otoczony pł otem i ozdobiony tkanymi dywanami. Wokó ł ogrodzenia, pod prowizorycznym dachem, stoją solidne stoł y, czerwono-brą zowe krzesł a, poś rodku wiele wygodnych siedzisk ze stolikami.

Witają nas drinki powitalne - jak "yupi" - pomarań cza i cola).

Wylewam na siebie jasny pomarań czowy nektar i, lekko wzburzony i powstrzymują c napł yw nieś wiadomego oburzenia, idę dalej – za ł ań cuchem gwiazd i Natalią , któ ra nas uprzejmie zaprosił a.

Mijamy scenę , uwagę publicznoś ci przycią ga taniec brzucha. Dziewczyny ostroż nie i powoli powtarzają ruchy tancerza prowadzą cego, ruchy panó w w tań cu są ostrzejsze i bardziej dynamiczne.

Siadamy przy dł ugim stole, Kirill Andreev ze smutkiem patrzy na wszystko, co się dzieje, Nikas Safronov zapala cygaro, panie patrzą na swoich idoli, niektó rzy odważ ają się wzią ć autograf, co odważ niejsi proszą o zdję cie na pamią tkę. . .

Pó ł godziny pó ź niej przy naszym stoliku ustawia się kolejka po zdję cia…


A teraz honorowych goś ci wieczornego show witamy w duchu narodowych tradycji - przy ś piewie i dź wię kach bę bnó w.

Whisky-cola pł ynie jak woda i już na scenie - taniec ze spó dniczkami lub tandoor, a ludzie, któ rzy przyjeż dż ali ró ż nymi autobusami, wcześ niej rozdzieleni, zlewali się w jedną cał oś ć - beduiń ską , prawie prymitywną wioskę . Publicznoś ć klaska w rytm bę bnó w, z zainteresowaniem obserwują c, co się dzieje. Ktoś pali fajkę wodną , ​ ​ w powietrzu unosi się aromat wiś ni.

Bliż ej pó ł nocy sł awni ludzie zebrali się w domu, powiedzieli coś o kasynie ...w Naama jest kilka zakł adó w gier, na przykł ad jest to kasyno NAAMA Bay w kształ cie statku, nawet w Martim Jolie Willy Resort, w hotelu Coral Bay Resort...Sł yszał em, ż e minimalny zakł ad zaczyna się od 5$. Sam się tym nie interesuję , wię c nie znam szczegó ł ó w.

Tak zakoń czył się nasz trzeci dzień odpoczynku - w gwieź dzistym cieniu i naturalnym pyle

Dzień czwarty. Opustoszał y.

Podczas mojej pią tej wizyty w Egipcie postanowił em udać się na pustynię i oswoić ż elaznego konia!

Mimo licznych ostrzeż eń przyjació ł i krewnych wyruszył a.

Wyszliś my z hotelu okoł o 8 rano. Sł oń ce już wzeszł o nad horyzontem, upał jeszcze nie.

Znajomi i przyjaciele zastraszali, ż e na pustyni bę dzie bardzo zakurzona, wię c arafatka jest wymagana.

Przed wyjazdem nie moż na był o kupić cudownego szalika, na miejscu kosztował.5 USD (w rzeczywistoś ci cena 1-2 USD), targowanie się nie wypada. w przyszł oś ci bę dę wiedział , ż e bez arafatki moż na się obejś ć , ale nie da się obejś ć bez wody i szklanek. Nawiasem mó wią c, moż esz zabrać ze sobą wodę i poł oż yć ją na mini-kuferku o pojemnoś ci 1.5 litra. butelka nie lata.

Kiedy arabski instruktor owiną ł cał ą naszą grupę popisowym stylem, przestał em odró ż niać ludzi od siebie: wszystko pomieszał o się na egipskiej pustyni, panie stał y się jak jeden wielki harem, mę ż czyź ni jak szejkowie, przywó dcy tego stada .

Oczywiś cie najlepiej jest jeź dzić w pojedynkę . Ale był o nas wielu, wię c zgodziliś my się na zmianę.


W drodze na jedną stronę pustyni, siedzą c na tylnym siedzeniu, przeklinał em wszystko, co poszł o w tę podró ż , nerka lub uszczypnię ty nerw był boleś nie zszokowany z tył u.

Minę ł o 15 minut i dotarliś my do czegoś w rodzaju beduiń skiej wioski: miasteczko z podł uż nych patykó w, saklya, butelki leż ą ce na pustyni, skrawki pudeł utknię tych w gó rach, zaś miecona pustynia - na naszych oczach pojawił a się przyjacielska.

Zaproponowano nam odpoczynek w cieniu strzechy, na dzierganych leż akach i prowizorycznych stolikach. Usiedliś my. Mł ody czł owiek w dł ugiej koszuli wyszedł z tacą i zaprosił nas do spró bowania wspaniał ego beduiń skiego drinka - Coca-Coli, wartego 3 dolary.

Po kupieniu ż yciodajnych nektaró w przynieś li nam ż ó ł tawą herbatę . Dobrze, ż e przyniosł em ze sobą wł asny napó j.

Po kolejnych 15 minutach wró ciliś my do bazy.

„Konie” niosł y się szybko i chciał y dać gaz.

Ale instruktor nie pozwolił mi przekroczyć dozwolonej prę dkoś ci, w ramach kary za przekroczenie prę dkoś ci odebrano mi towarzyszkę i nał oż ono na mnie korpulentną Kustodiewa. Trasa quada uspokoił a się i pł ynnym tempem dotarliś my do koń cowego parkingu.

Na tablicy przy stoisku instruktoró w czekał y na nas gotowe zdję cia w cenie 5$? potem - 3 USD, kiedy wszyscy się skoń czyli, fotograf wpadł do autobusu i zaczą ł sprzedawać wszystko za 1 USD. Ż yczenie ponownie znalezione. W drodze powrotnej ż artowali z przewodnika Anextour - zamknę li go w toalecie (nas trzech trzymał o drzwi, biedak, trochę spanikował ), bo ż artował z nas.

Swoje ogó lne wraż enia wyraż ę znaną frazą : diabeł nie jest taki straszny, jak go malują . Nastę pnym razem, jeś li nadarzy się okazja, znó w wyruszę w podró ż po pustyni.

Przyjechaliś my do hotelu okoł o 11 i od razu czę ś ć pod prysznicem, a czę ś ć na plaż y.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
camel of road
Sunrise
В номере
Отдых со звездными особами!
Sunrise Island View
Отдых со звездными особами!
территория Island View
Red Sea
пляж Surise Island View и Garden
бассейн Sunrise Garden
гид анекс Тур рассказывает о бухте старейшины
деревня бедуинов
Uwagi (0) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara