Podróż w dół Nilu
Jesteś romantykiem, wyobraż ał eś sobie siebie jako dziecko podró ż ują ce rydwanem, jeś li leż enie na plaż y nie jest dla ciebie wakacjami. Nastę pnie wybierz się w rejs po Nilu.
Tak się dla nas okazał o, pierwsze dni ż ycia mał ż eń skiego spę dziliś my w ekscytują cej podró ż y. A Egipt, któ ry wtedy widzieliś my, to ten bajeczny kraj, w któ rym historia oż ywa.
Nasz wybó r padł na rejs po Nilu – moim zdaniem najintensywniejszy ze wszystkich dotychczasowych rejsó w w Egipcie, ale nadal nie mó gł rozwią zać problemu wyboru operatora i znalezienia najbardziej opł acalnego rozwią zania. I jak mó wią , kto szuka, zawsze znajdzie! Nasi znajomi doradzili nam, abyś my skorzystali z pomocy Ibrahima, Egipcjanina, któ ry pracuje w egipskim biurze podró ż y i ma najwię kszy dar organizowania takich wycieczek w przystę pnej cenie.
Tak naprawdę moja romantyczna podró ż zaczę ł a się w samolocie, bo ku mojemu wstydowi pierwszy raz leciał am, a teraz z podziwem mogę powiedzieć , ż e nie był o strasznie, a wrę cz przeciwnie – bardzo mi się podobał o, chociaż mó j mą ż szczerze mó wią c, nie docenił em mojego uczucia.
Po przyjeź dzie uderzył mnie wieczorem ostry powiew gorą cego egipskiego powietrza, do któ rego bardzo szybko się przyzwyczajasz. Na lotnisku w Hurghadzie spotkał nas sam Ibrahim - sympatyczny mł odzieniec, któ ry doskonale mó wi po rosyjsku (jak na Egipcjanina), a jednocześ nie ma dwie zupeł nie przeciwstawne cechy - pewną nieś miał oś ć i gadatliwoś ć , opowie szczegó ł owo nie tylko o programie, ale takż e o wszystkich interesują cych kwestiach.
Do hotelu 4* zawieziono nas wygodnym autobusem, ale na pierwszy rzut oka wydawał o się nam to rajem, ponieważ nie wiedzieliś my jeszcze, co nas czeka.
Wczesnym rankiem wyruszyliś my w podró ż , któ rej punktem koń cowym był Luksor – począ tek programu wycieczki, na któ ry skł adał o się zwiedzanie „Miasta Ż ywych”, a takż e zwiedzanie ś wią tyni Karnak – najwspanialszej staroż ytnej Ś wią tynia egipska. W egipskich ś wią tyniach wszystko jest niesamowite - zaró wno pię kno, jak i sztuka budowy oraz wielkoś ć , a takż e tajemnicze metody konstruowania takich konstrukcji architektonicznych !!!
Ró wnież pierwszego dnia odwiedziliś my dwa ogromne posą gi Amenhotepa III - Kolosy Memnona, przeciwko któ rym wydawaliś my się być owadami, a któ re nazywa się ś piewem, ponieważ gdy wiatr wieje w szczeliny kamykó w posą gó w, emitują przeraż ają ce dla kogoś , a dla kogoś romantyczne dź wię ki ś piewu.
Udał o nam się ró wnież odwiedzić „Miasto Umarł ych”, Dolinę Faraonó w – grobowiec faraonó w. Wszę dzie w grobowcach nie wolno był o robić zdję ć , ale po podarowaniu bakszyszu moż na spokojnie zrobić dowolne zdję cie.
Ale przede wszystkim uderzył a mnie ś wią tynia kró lowej Hatszepsut wykuta w skale, opowieś ci, któ re mnie zachwycił y, zwł aszcza jeś li chodzi o rodzinne intrygi. Kró lowa był a cudowną wł adczynią - jedyną kobietą faraonem, któ ra zawsze nosił a brodę w uznaniu swej potę gi. Niesamowita ś wią tynia z wieloma schodami niesie niesamowitą historię.
Dalej po mę czą cym i tak pracowitym dniu autobus dowió zł nas na wspaniał y 5-gwiazdkowy statek z wygodnymi kajutami, restauracją , barami, butikami, pokł adami promenadowymi, a nawet wyposaż onym basenem na gó rnym pokł adzie i strefą relaksu z markizami i leż akami. Był em bardzo mile zaskoczony nie tylko pomocnym personelem, ale ró wnież tym, ż e odpoczywali gł ó wnie Wł osi, Francuzi i Polacy, co ró wnież ś wiadczy o wysokim poziomie obsł ugi.
Restauracja miał a bufet z szerokim wyborem dań , a tam, nawiasem mó wią c, pó ź niej spotkaliś my towarzystwo mł odych ludzi, któ rzy byli z Jekaterynburga, a takż e przybyli w porozumieniu z Ibrahimem. Wtedy zaczę ł o nam się wydawać , ż e Ibrahim był znany wielu turystom i wszyscy byli zadowoleni z jego profesjonalnej pracy z klientami.
Nasza kajuta znajdował a się na pierwszym pokł adzie, a my, jak na nowoż eń có w, przydzielono nam jeden z najlepszych pokoi na dziobie statku, co był o dla nas wspaniał ą niespodzianką , gdyż mieliś my ś wietną okazję obserwować pię kno Nilu z zielonymi brzegami po raz pierwszy. Rzeka ta w dosł ownym tego sł owa znaczeniu był a i pozostaje ź ró dł em ż ycia dla Egipcjan, ponieważ prawie cał a ludnoś ć kraju ż yje w wą skiej dolinie rzeki, korzystają c z jej niezmierzonych bogactw.
Tak wię c nasza droga wiodł a do Edfu, ale mieliś my też szczę ś cie zobaczyć przejś cie statku przez ś luzy w pobliż u miasta Esna - ciekawy widok.
Po prostu podobał o nam się przebywanie na statku - pł ywanie w basenie i opalanie się (mó j mą ż tak bardzo lubił nurkować , ż e spray zaczą ł lecieć po pokł adzie, a obcokrajowcy zaczę li krzyczeć „Mistrz olimpijski! ”), A takż e wygł upiać się w jacuzzi w pobliż u basen.
Wielką przyjemnoś cią był o podziwianie widokó w brzegó w Nilu i robienie zdję ć na ich tle, ale program wycieczki trwał dalej...
Na nabrzeż u Edfu przesiedliś my się do mał ych powozó w, a konie zabrał y nas wą skimi krę tymi uliczkami do gł ó wnego skarbu tego miasta - wspaniał ej ś wią tyni Horusa, najlepiej zachowanego zabytku staroż ytnej egipskiej architektury. Uderzył mnie dziedziniec, otoczony wieloma kolumnami (ponad 30) i gigantyczny sokó ł Khor, wyrzeź biony z czarnego granitu, któ ry strzeż e wejś cia do sali kolumn.
Po wycieczce wró ciliś my na statek na lunch, a potem znowu w drogę ...(niektó rzy turyś ci, już zmę czeni wycieczkami, zostali na statku, opalają c się i piją c pod sł oń cem, ale to nie o nas .... )
Ś wią tynia Kom Ombo zaskoczył a nas dwoma sanktuariami - jednym poś wię conym Horusowi (sokó ł ł ukowy), drugim Sobkowi (bogowi krokodylowi). Wybaczcie, ale był o tak wiele informacji, ż e po prostu nie da się ich zapamię tać za pierwszym razem, chociaż tylko wspaniał e wraż enia pozostają w pamię ci jako solidne eseje.
Po tak peł nych wraż eń dniach zawsze spaliś my jak martwi, ale z niecierpliwoś cią czekaliś my na kolejny dzień i co bę dzie dalej?!
A potem był Asuan - ostatni punkt naszej trasy. Asuan to bardzo pię kne miasto Egiptu, a jego pię kno polega na tym, ż e po jednej stronie Nilu rozcią ga się libijska pustynia, a po drugiej zielone gaje ogrodó w.
Tutaj gł ó wnymi zabytkami są niedokoń czony obelisk, któ ry jest najwię kszy w Egipcie, oraz Tama Asuań ska, któ rą kiedyś budowali ludzie radzieccy. Wedł ug przewodnika w tej czę ś ci Nilu ż yją ró wnież krokodyle.
Najciekawsze dla nas miał o dopiero nadejś ć , bo bez dodatkowych kosztó w wybraliś my się też do najwię kszego ogrodu botanicznego w Egipcie na wyspie poś rodku Nilu. Samych palm jest tu co najmniej 200 gatunkó w! Chyba nigdzie indziej nie moż na zobaczyć takiej ró ż norodnoś ci tropikalnych roś lin, a jeszcze przyjemniej jest schować się w ich cieniu w upale. Jest też kawiarnia, w któ rej moż na odpoczą ć i cieszyć się nieopisanymi tworami natury. Niesamowite miejsce!!!
Nie odmó wiliś my też sobie przyjemnoś ci zwiedzania wioski nubijskiej, gdzie po raz pierwszy paliliś my fajkę wodną , a trzymają c w rę kach mał e i bardzo dziwaczne krokodyle robiliś my sobie z nimi zdję cia.
Oczywiś cie jasne jest, ż e w takich wioskach wszystko jest orientacyjne, ale z grubsza mamy poję cie o ż yciu Nubijczykó w.
Na statku czekał a na nas uroczystoś ć - tzw. bal maskowy, na któ rym witano i gratulowano urodzin oraz nowoż eń có w - był y nas 3 pary i był a dyskoteka z tradycyjną muzyką egipską . Bardzo ciekawie był o patrzeć na przebranych turystó w, zwł aszcza jeś li kostiumy nie był y wypoż yczane, ale był y domowej roboty: albo skrę cony rę cznik spadł im z gł owy, albo prześ cieradł o spadł o z ramion i ktoś w koń cu nie mó gł tego znieś ć i usuną ł niepotrzebne detale ubrań , ukł adanie ich na krześ le...Ś miali się!
Ale niestety był to nasz ostatni wieczó r na tym bajecznym statku, a nastę pnego dnia czekał a na nas Hurghada i nasz hotel, któ ry w poró wnaniu do szykownego statku nie wyglą dał już jak raj, ale był a jedna bardzo waż na atrakcja - wspaniał y morze, któ re urzeka i kusi swoim pię knem, zmuszają c do powrotu do Egiptu...
Jesteś my bardzo wdzię czni wszystkim organizatorom naszej wyprawy, któ rzy uczynili z niej niezapomnianą romantyczną wyprawę , któ ra ma w sobie wszystko – pię kno Nilu z niekoń czą cymi się brzegami, tajemniczą historię Egiptu i pł ywają cy statek godny przewoż enia ksią ż ą t, i banalne - SŁ OŃ CE i MORZE!