Zabiję cię! lub dzień wyjazdu z hotelu

Pisemny: 17 marta 2006
Czas podróży: 18 — 25 sierpień 2004
Ocena hotelu:
2.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Trochę pó ź no w recenzji, ale myś lę , ż e konieczne jest ostrzeż enie przed tym, co moż esz napotkać w tym hotelu Fame Goynuk i ogó lnie w Turcji.

Odpoczywaliś my w pierwszej poł owie maja. Umieś cili nas w pokoju z pię knym widokiem na stertę gruzu budowlanego, nieuż ytki i zepsuty zamek. Musiał em im wytł umaczyć , ż e zasadniczo się z nimi nie zgadzamy i chcemy czegoś lepszego. No i ż eby zamek też był nienaruszony. Po kró tkiej sprzeczce postawiliś my na swoim. Kiedy zobaczył em basen, morze i pię kne dziewczyny moich rodakó w, nieprzyjemne doznania rozwiał y się jak poranna mgł a. Nastę pnie udaliś my się do najprzyjemniejszej czę ś ci imprezy, by tak rzec, na odpoczynek.


W zasadzie byliś my zadowoleni, dopó ki znajomy nie zgubił klucza do pokoju. Recepcjonistka dał a nam zapasowy klucz za jedyne 30 USD i obiecał a zwró cić pienią dze, gdy tylko znajdziemy zgubiony.
Dwa dni pó ź niej, dzię ki rodakom, na plaż y znaleziono klucz, ale administrator hotelu odmó wił wydania pienię dzy. Czym są dla nas te ż ał osne 30 dolaró w!

5 dni minę ł o jak za chwilę i czas wracać do domu. W dniu wyjazdu zjedliś my obiad w hotelu, ponieważ w dniu przyjazdu powiedziano nam, ż e „wszystko jest w cenie” i moż emy korzystać ze wszystkiego, takż e tego dnia. Po odczekaniu, aż zjemy lunch, zadowolony administrator naliczył nam opł atę za obiad w wysokoś ci 15 USD za osobę . W odpowiedzi od razu zaproponował em, ż e oddam pienią dze za klucz. Poproszono nas o wzię cie pienię dzy bezpoś rednio od tego, któ ry je obiecał , czyli od portiera. Na moje apele, aby hotel odpowiadał za swoich pracownikó w, odpowiedział a, ż e ​ ​ został zwolniony. Zaproponował em, ż e policzę pienią dze za klucz jako zapł atę za obiad, ale tak się nie stał o! Doszł o do tego, ż e już okazaliś my się jak obcy, któ rzy zjedli biedny hotel, bo rano zerwał em pasek z rę ki z magicznym sł owem sł awa govnuk.
Dobrze, ż e tego nie wyrzucił em! Wycią gają c go z kieszeni, natychmiast zaczę li mierzyć , do kogo jeszcze moż e należ eć . Od razu przypomniał a nam się butelka Martini. któ re piliś my w nocy na plaż y. I to pomimo tego, ż e napoje alkoholowe w barze są bezpł atne.


Zdają c sobie sprawę , ż e pienię dzy tak po prostu nie damy, wezwał a cię ż ką artylerię w osobie szefa ochrony hotelowej. Na scenie pojawił a się istota, oczywiś cie nie obcią ż ona inteligencją , w drogim dresie i pró bował a mnie straszyć swoim wyglą dem. Zwykle tak robią mał py w zoo. Zaczynają skakać , bić się w piersi i wydawać dź wię ki. Widział em to już w moskiewskim zoo i dla mnie nie był o to nic nowego. To stworzenie nie rozumiał o rosyjskiego, ale trochę znał o angielski i staraliś my się w nim porozumiewać , ponieważ nie znam tureckiego. Zwień czeniem naszej rozmowy był o jego zdanie, wypowiedziane w obecnoś ci szaleją cej przed tą sceną publicznoś ci: „Zabiję cię ”.
. Na szczę ś cie w dniu wyjazdu ludzie nie mają zbyt wiele czasu i chę ci na sprzeczki.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał