Hotel nie spełnia poziomu „Pięć gwiazdek”

Pisemny: 25 może 2009
Czas podróży: 8 — 14 może 2009
Komu autor poleca hotel?: Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
6.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 3.0
Usługa: 6.0
Czystość: 6.0
Odżywianie: 8.0
Infrastruktura: 7.0
Hotel nie speł nia podanego poziomu pię ciu gwiazdek. To moje najwię ksze rozczarowanie!
Nas (dwoje dorosł ych i dwoje dzieci) umieszczono w tzw. bungalowie. Agencja obiecał a pokó j rodzinny. W rzeczywistoś ci okazał się lichym domem ze sklejki dla dwó ch rodzin, bardziej przypominają cym letniskowe chaty-tymczasowe chaty z czasó w sowieckich. Jeden pokó j 15 m2 metró w. Podł oga dosł ownie chwieje się pod stopami, pę knię cia na ulicy są grube na kilka palcó w. Wszystko wydaje się być po remoncie, ale naprawa jest taka, na wymó wki. Spó jrz na zdję cie wynikó w tej „naprawy”. Miał o się wraż enie, ż e ich tam w ogó le nie ma, jakie są tam pię ć gwiazdek. Poszł a i poprosił a o zmianę pokoju, nawet z dopł atą na coś porzą dniejszego, ale… Inni wczasowicze w proteś cie siedzieli na recepcji prawie do wieczora, nie chcieli woł ać takich „pię ć gwiazdek” . Nie pomogł o.
Co jest w pokoju? Prymitywne meble, skł adane ł ó ż ka dla dzieci w ró ż nych kolorach. Trochę smug farby, przybity plastik na suficie. W ł azience nie był o nawet kafelkó w - na ś cianach był a tapeta do malowania, na podł odze linoleum, w szczelinach widać był o strych. Dywan w pokoju kł adzie się na podł odze, ale w niektó rych miejscach nie się ga do niemalowanych listew przypodł ogowych.

Dla czterech osó b dali jeden rę cznik do stó p i nie zmienili go!! ! ! tydzień . Musiał em walczyć o osobiste rę czniki do twarzy i rę czniki ką pielowe, najwyraź niej sami pracownicy usł ug uważ ali, ż e rę czniki nie są wymagane dla dzieci. Nie ma co mó wić o takich drobiazgach jak czepki pod prysznic, szampony, mydł o. Warto zauważ yć , ż e sprzą tanie w pokoju odbywa się.... miotł a, nigdy nie odkurzana przez tydzień . Przeraż enie.
W maju noce są doś ć zimne, musiał am dzwonić na recepcję sześ ć razy, ż eby przynieś ć koce. A wszyscy pracownicy hotelu są bardzo przyjaź ni i uprzejmi. Nikt nie jest niegrzeczny. Po prostu nie robią tego, co powinni.
Drzwi na ulicę przez werandę moż na był o wybić zaledwie pó ł kopnię ciem. Komary wieczorem. Sł yszalnoś ć jest taka, ż e ​ ​ moż na zorientować się , co dzieje się na ulicy iw są siednich bungalowach, a nie za ś cianą ze sklejki. Mó wią , ż e wę ż e i skorpiony czoł gał y się do są siadó w. Koleż anka z Moskwy w ogó le nie miał a prysznica. Tylko taca i prysznic. Ką p się najlepiej jak potrafisz.
Dla dzieci w pokoju umieszczono dodatkowe ł ó ż ka, po czym na trzy miejsca uformowano ł ó ż ko wielopoziomowe, do szafy prowadził a wą ska ś cież ka pó ł metrowa i trochę dalej, aby przejś ć obok stoł u na werandę . Telefon trzeba był o postawić bezpoś rednio na podł odze, bo po prostu nie był o już miejsca na szafkę nocną i trzeba go był o postawić pod stolikiem. Lampa był a zepsuta, telewizor nie dział ał , wymieniono go dopiero po trzecim wezwaniu. To samo z przypaloną suszarką do wł osó w.
Jedzenie jest znoś ne, duż o zasolone i ostre. Nie ma specjalnych komentarzy do restauracji. Ale też nie pię ć gwiazdek.

Z jakiegoś powodu park wodny jest otwarty do pią tej, chociaż ludzie chcą do sześ ciu lub siedmiu godzin. Z jakiegoś powodu nie moż e. Atrakcja „sztuczna fala” dział a na ogó ł tylko dwa razy dziennie, o godzinie 12.00 i 14.00 i tylko 15 minut. I to wszystko. Nikt nie potrafi wytł umaczyć , dlaczego nie powinno się go wł ą czać czę ś ciej, ale atrakcja jest cudowna. Slajdy są ogó lnie dobre. Chociaż , aby uznać ten park wodny za „najlepszy i najwię kszy” na wybrzeż u, jak reklamowano, to… trzeba bardzo się postarać !
Wieczorem okolica jest ciemna. Aby dostać się do amfiteatru, gdzie odbywają się dyskoteki dla dzieci, trzeba po ciemku podjeż dż ać pod gó rę po niewyobraż alnych wybojach, drogi nie ma, szkicuje się takie a takie nieró wne pł yty i tyle. Skrę cił em nogę i daleko mi do pierwszego na tym torze przeszkó d. Animacja jest sł aba, trochę oboję tna. Na dyskotekach dla dorosł ych wczasowicze wieczorem zabierali autobus w inne miejsce. Wieczorem w barze dwa drinki - wó dka i czerwone wino. TĘ SKNOTA.
Jeden martwy sklep z towarami na wakacje na plaż y i jeden w parku wodnym z pamią tkami (nawiasem mó wią c, niedrogi). W odległ oś ci 15 minut spacerem znajduje się doś ć duż y bazar. Ale nie dotarliś my tam, skrę cił a nogę .
W hotelu jest duż o Rosjan, trochę Niemcó w i Turkó w. Napisy w czterech ję zykach – rosyjskim, angielskim, niemieckim i tureckim, co jest mił e. Obsł uga praktycznie nie mó wi po rosyjsku, tylko recepcja i pracownicy ł aź ni, masaż y.
Praktycznie nie ma morza. Jest zejś cie do morza po wą skiej drabinie, ale są tam gigantyczne gł azy, szorstkie ostre kamienie. Podczas pł ywania pomyś lał o się – ż eby fala nie cofał a się , choć by po to, ż eby czegoś nie zł amać i nie porysować . Nieważ ny jest też widok od strony morza, jakieś industrialne krajobrazy. Przed hotelem znajduje się piaszczysto-ż wirowa plaż a, 15 minut spacerem, ale znaleź liś my ją z duż ym trudem.

Ogó lnie hotel rozczarowany. Ci, któ rzy osiedlili się w centralnym gmachu stolicy, poczuli się radoś niej. Ale poza tym – palmy, poł udniowa egzotyczna roś linnoś ć , sł oń ce i woda (nawet w basenie) – warto jeś ć .
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał