oszuści
Tin, po raz drugi zostali złapani na rozwodzie. Zaczęło się w samolocie, kiedy nakarmiono nas szklanką wody, sam głupi stary samolot przypominał mi stare autobusy Ekarus. Do hotelu przyjechaliśmy o 8 rano, zameldowanie o 14.00 do tego czasu nie noszą bransoletek, nie jedzą bez bransoletek, tylko za opłatą.