Królewski Kraków w Sylwestra przez Petrotur Service

04 Listopad 2008 Czas podróży: z 28 Grudzień 2007 na 03 Styczeń 2008
Reputacja: +139
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Przedmowa...

Z jakiegoś powodu nagle zdecydował em, ż e kolejny Nowy Rok w deszczowym Petersburgu pod Verką Serduchką , miska Oliviera i wybuchy petard na podwó rku znudził y mnie w porzą dku. Chciał am gdzieś pojechać , zdobyć wiele nowych emocji, zobaczyć , jak zaawansowani Europejczycy obchodzą to magiczne ś wię to dzieciń stwa. No i tak - jak wpadł na pomysł o 9 rano i zapł acili za nieplanowane wakacje o 18, to razem drapali tylko dla Polski, ale co z Polską - nie Europą? ! Zobaczymy...

Zarezerwowaliś my bilet w biurze podró ż y Petrotur Service, otrzymaliś my wizy, zapł aciliś my pienią dze (wydaje się , ż e jakieś.2000 rubli na osobę ) i zabraliś my ze sobą.3000 rubli w rezerwie.

Start 28 grudnia z dworca kolejowego Varshavsky o 19:00.

Moż na był o zają ć zarezerwowane miejsce i przedział , uznaliś my, ż e podró ż jest już doś ć mę czą ca, warto odpoczą ć przynajmniej w pocią gu, wzię liś my przedział.


A potem dobrze pamię tam, jak przeskakiwaliś my po schodach w metrze, jak pę dziliś my po peronie, katastrofalnie spó ź niliś my się na pocią g, cudem się udał o, wcią ż się zastanawiam ... ))

Na peronie czekał na nas przewodnik Jurij, któ ry szybko „wrzucił ” nas do samochodu z biletami i szczerze mó wią c, nie miał o dla nas znaczenia, gdzie skoczyć i w jakim kierunku się poruszać . Usiedliś my, zł apaliś my oddech, dziwnie siedzimy na zarezerwowanym miejscu, ale co z coupe? ! Kró tko mó wią c, „rzucili” nas w niewł aś ciwe miejsce, a potem nas przeszczepili. Nawiasem mó wią c, pocią g jest markowy, na drugim pię trze wykonane są deski ochronne, poś ciel jest wliczona w cenę biletu, herbata sprzedawana jest za 4 ruble!

Przyjazd do Brześ cia

Przybyliś my do Brześ cia 29 grudnia wcześ nie rano, wysiedliś my i szybko pobiegliś my do autobusu, któ ry już na nas czekał . Zapoznaliś my się z grupą , przedział wiekowy jest zupeł nie inny, autobus jest peł ny. Jeś li nie jesteś gotowy, aby znosić dziwactwa i nawyki 50 osó b z zewną trz, ta trasa z pewnoś cią nie jest dla Ciebie!

Oderwać się od negatywnych emocji, skoncentrować na pozytywnych, a wtedy wszystko bę dzie HO-RO-SHO! )))

Przejś cie graniczne

A wię c chodź my… dosł ownie po 4 km znajdujemy się na granicy z Polską , dojeż dż amy tam jako pierwsi z cał ej masy autobusó w wycieczkowych, bo w Brześ ciu szybko usiedliś my! Na odprawie celnej czekamy 2 godziny do granicy, a po przekroczeniu kolejnych 2 godzin w ogó le miną ł standardowy czas. Oczywiś cie niekoniecznie jest to czas na siedzenie w autobusie - moż esz wyjś ć na rozgrzewkę , ale absolutnie nie moż esz robić zdję ć!

Czas pł ynie, przewodnik Jurij opowiada o zasadach postę powania w Polsce, okazuje się , ż e w autobusie jest urzą dzenie, wyglą da jak „podkł adka”, rodzaj dysku, na któ rym rejestrowane są wykroczenia drogowe, są to m. in. : dł ugi (ponad 8 godzin) pobyt kierowcy na drodze, przekroczenie prę dkoś ci i tak dalej, w urzę dzie celnym dysk jest sprawdzany, w przypadku naruszenia pł aci się szaloną grzywnę!


Dlatego jeś li boisz się pę dzą cych kierowcó w, transport Europa jest dla Ciebie! Ale te ograniczenia są ró wnież nał oż one na nasz program wycieczek, odpowiednio, nie moż esz się spó ź nić i zwlekać , wszystko jest szybkie i zorganizowane!

Wjeż dż amy do Polski, mał e schludne domki pojawiają się za oknem, chę tnie zaglą dają w migoczą ce krajobrazy, ale pierwsze wraż enie jest zwodnicze. Prawdę mó wią c, Polska wcią ż niewiele przypomina Europę , postsowiecka przeszł oś ć jest bardzo wyraź nie odczuwalna!

Po drodze kompleks turystyczny Pajero

Pierwszy przystanek w kompleksie turystycznym Pajero. Wspaniał e miejsce!

Wszystkie budynki są wykonane z drewna, obramowane kutym ż elazem, dachy pokryte sł omą , na terenie znajdują się duż e drewniane huś tawki, kamienny wodospad, wyspy, stawy, wó zki, wanny, rzeź by, w ogó le mał a wioska etniczna.

Cał a grupa pod przewodnictwem przewodnika poszł a wymienić pienią dze na grosze i zł otó wki do sklepó w (tzw. „Sklep”) i do jadalni.

Podczas gdy biegaliś my po terenie, robią c zdję cia, wymieniają c pienią dze już we wspaniał ym odosobnieniu, dź gnę liś my się do jadalni - duż o ludzi, czas postoju ograniczony, poszliś my do restauracji K Zagrodzie. Pię kno!

Praktycznie nie ma ludzi, dwupoziomowa konstrukcja - wszystko jest z drewna, sł omy, są piece, ogromne „pł aczą ce ś wiece”, kudł ate zielone „ł apy” ś wierkowego lasu, wyczuwalny delikatny aromat ż ywicy, skrzynie i koł owrotki znajdują się na drugim pię trze. Nawet umywalki w toalecie są wykonane w formie ogromnych wanien jak we wsi.

Swoją drogą niezbyt drogie, bardzo smaczne zupy.

Na terenie Pajero znajdują się : restauracja, hotel, ł aź nia, sklep spoż ywczy i z pamią tkami, wymiennik, jadalnia, telefon, wyglą da na stację benzynową.

Potem jeszcze kilka przystankó w technicznych i wieczorem wjeż dż amy do Warszawy!

Galopem po Warszawie

Wychodzimy z autobusu, wysiadamy, jedziemy do centrum miasta.

Pierwszą rzeczą , któ ra rzuca się w oczy, są ogromne choinki, naprawdę są jak w Europie! Spacerujemy po placach i wą skich uliczkach starego miasta, wszystko bł yszczy i mieni się od noworocznych wiankó w.


Przy wejś ciu na plac po prawej stronie stoi Zamek Kró lewski (ż ó ł to-beż owy niepozorny budynek). Wcześ niej znajdował a się tu drewniana warownia, potem wybudowano pał ac, wokó ł któ rego z czasem rozrosł o się Stare Miasto. Po przeniesieniu stolicy z Krakowa do Warszawy zamek stał się oficjalną rezydencją kró lewską . Zachodnie bramy - Shlyachetsky - wychodzą na plac, moż na to zrozumieć po wież y zegarowej.

Podobno zamek ten sł yną ł kiedyś z duchó w, np. Zygmuntowi Augustowi ukazał się duch jego zmarł ej ukochanej ż ony Barbary, potem dwukrotnie „biał a dama” ukazał a się Stanisł awowi Poniatowskiemu, któ ry przynió sł zł e wieś ci, teraz o rozbiorach Polski, teraz o wojnie, potem o ś mierci kró la. W zamku upodobali sobie alchemię , pró bowali „spawać ” zł oto.

Idziemy ulicą Sventojań ska, spotykamy polską szlachtę w strojach ludowych. Po prawej stronie najstarszy warszawski koś ció ł - Katedra Ś w. Jana (budynek z brą zowej cegł y), XIII-XIV wiek. tu dwó r papieski rozstrzygną ł spó r mię dzy Polską a Zakonem Krzyż ackim, modlili się tu Tadeusz Koś ciuszko i Romuald Traugutt, tu sł ynne kazania wygł aszał Piotr Skarga, koronowano Stanisł awa Leszczyń skiego i Stanisł awa Augusta Poniatowskiego. Pod posadzką ś wią tyni leż ą prochy ksią ż ą t mazowieckich, szlacheckich obywateli.

Leż ą tam takż e wybitni Polacy - noblista Henryk Sienkiewicz i pierwszy prezydent niepodległ ej Polski Gabriel Narutowicz. Stara ś wią tynia nie przetrwał a, w czasie wojny toczył y się cię ż kie bitwy z udział em czoł gó w na tym terenie, wię c ta, któ rą widzimy, to remake.

Wewną trz po obu stronach ś wią tyni znajdują się nagrobki oraz cał e kompozycje rzeź biarskie. W pobliż u i wewną trz wielu ś wią tyń komponowane są kompozycje na tematy biblijne, w katedrze ś w. Jana - narodziny Jezusa.

Nastę pnie kierujemy się na rynek, otoczony kolorowymi domkami, tak jak na zdję ciu. Czujesz się jak w teatralnym otoczeniu. Tutaj spotykamy kataryniarza stricte i pana-atamana Tauryda (nie wiem, jak się nazywa, ale tak go nazwał em), tak naprawdę , jak w każ dym historycznym centrum każ dego miasta, moż na zrobić zdję cie z dowolną postacią lubisz, najważ niejsze to nie zapomnij wł oż yć kilku zł otych.

W centrum stoi symbol Warszawy – ta pó ł -kobieta, pó ł -ryba Syrena, któ ra mieszkał a na wodach Wisł y, przepowiedział a rybakom, ż e powstanie tu wielkie miasto.


Istnieje jednak inna legenda powstania Warszawy: dawno temu kró l Kazimierz udał się na polowanie i zgubił się w pogoni za bestią . Na szczę ś cie zobaczył em stoją cą na pagó rku leś niczó wkę . Wł aś ciciel schronił kró la, a kiedy odpoczywał , zauważ ył dwoje niemowlą t - dzieci leś niczego. W dowó d wdzię cznoś ci postanowił nadać im imiona: dziewczynce nazwał Savoy, a chł opcu Var (lub Vars - nie ma na ten temat dokumentó w). I oczywiś cie wzbogacił wł aś ciciela. Kiedy Var i Sava dorastali, na miejscu chaty wzniesiono bogatą posiadł oś ć . Wkró tce wokó ł niego pojawił a się wieś , a potem miasto. Nazywał o się Varsava, a potem Warszawa. Lubię to!

Odchodzą c od historii powiem Wam, ż e w Polsce na ulicach sprzedają się pyszne bajgle za 20 groszy i zapiekanki, tak je nazywają w ogó le - to w przenoś ni hot dog, ale z jakiegoś powodu ze sł odkim ketchupem zrobiliś my nie podoba, ale Polacy to kochają.

Nastę pnie udajemy się do Barbakanu, fortyfikacji obronnej przy Bramie Pó ł nocnej, kiedyś był tu most zwodzony, ale nie zachował się . To bardzo pię kne ś wiatł o.

Idziemy ulicą , wzdł uż muró w twierdzy, widzimy pomnik dzieci - obroń có w Warszawy, mał y chł opiec z karabinem w rę kach.

Wtedy informacje został y wymazane z mojej pamię ci, pamię tam kilka pomnikó w, w tym ofiar Katynia.

Nasz czas w Warszawie zaczą ł się koń czyć , musieliś my biec, postanowiliś my biec do pał acu prezydenckiego - pię kna monumentalna budowla, robi wraż enie, mó wię wam! Teraz biegniemy do autobusu i szybko, szybko...

Wyjeż dż amy do Krakowa.

Kró lewski Krakó w

Dotarliś my tam o 2 w nocy, strasznie senni, zamieszkaliś my w akademiku. Poł owa grupy idzie do jednego hostelu, druga poł owa idzie do drugiego, nie na dł ugo, 10-15 minut. Jesteś my w drugiej grupie, przyjechaliś my, osiedliliś my się.

Tutaj przestał em skupiać uwagę na plusach i skupił em się na minusach: grupa jest ró ż nej pł ci i w ró ż nym wieku, a z jakiegoś powodu pokoje dwuosobowe nie był y dla nas zarezerwowane zgodnie z planem (a za któ re zapł aciliś my), ale najczę ś ciej są pokoje trzyosobowe i czteroosobowe. Dlatego z mę ż em jesteś my zaproszeni do osiedlenia się w pokoju trzyosobowym albo z babcią , albo z dziadkiem, nie pamię tam dokł adnie. Nawiasem mó wią c, nie jestem ofiarowany, to znaczy nikt nie pyta o moją wolę , ale klucze są już mi uroczyś cie przekazane!

A potem „Ostap cierpiał ”, był y inne oś cież a, ale napisał em, ż e nie zwracamy uwagi na minusy, ale ż ycie dla mł odego mał ż eń stwa w nowym roku z zewnę trznym dziadkiem to już za duż o!


Tutaj mił oś ć do naszego przewodnika minę ł a cał kowicie i nieodwoł alnie, zwł aszcza ż e on (i był z dziewczyną ) z jakiegoś powodu dostał pokó j dwuosobowy.

Po tym, jak „Ostap cierpiał ” (czyli ja), dostaliś my pokó j czteroosobowy dla dwojga! Oczywiś cie trochę się wstydzę za swoje zachowanie, ale nie przeklinał em), tylko powiedział em, ż e po przyjeź dzie zwracam się do odpowiednich wł adz o zwrot kosztó w wycieczki i szkody moralnej, i napisz też kilka linijek w Internecie, wię c piszę ... )))

Radoś ć nie trwał a dł ugo, pokó j był lodowaty, w nocy w kubku woda pokrył a się skorupą lodu, naszego przewodnika (oczywiś cie) to nie obchodził o. Ale mocno wierzę , ż e zł e uczynki powracają , a w Brześ ciu obejrzeliś my zdję cie, jak przeklinał (swoją drogą , przekleń stwa) na administratora hotelu, bo jego pokó j był fajny)))). To kobieca suka... )))

O hotelu: jest to akademik, ale nie prosty instytut, ale poziom Uniwersytetu Pań stwowego w Petersburgu.

Przestronne, jasne, odnowione pokoje z nowymi meblami: ł ó ż ko, szafki obok, szafa, stó ł z obrusem, podawane z zastawą (filiż anki, spodeczki, ł yż ki). W pokoju znajduje się radio, czajnik i lodó wka, prysznic i toaleta.

Pierwszy hostel nazywał się Zhachek, naszego nie pamię tam. Podczas naszej wizyty był y wakacje, ale czę ś ć studentó w mieszkał a w swoich pokojach, studenci - jak wszyscy studenci, nasza obecnoś ć był a odbierana normalnie.

31 grudnia 2007 r.

Wspinać się ! Bieganie po pokoju na rozgrzewkę i na ś niadanie!

Jasna przestronna jadalnia z biał ymi obrusami i kwiatami na stoł ach. Mamy bufet, jedzenie jest pyszne: pł atki ś niadaniowe, kawał ki, owoce, pł atki. Ś niadanie jak w domu.

Zbierają c grupę udajemy się do historycznego centrum miasta, na Sukkenitsy.

Z hotelu Zhachek w prawo wzdł uż ulicy wpadamy na tory tramwajowe, przecinamy ulicę – jesteś my w parku centralnym, jedziemy prosto – wychodzimy do celu.

Swoją drogą tramwaje w Krakowie milczą , jeś li się do nich podkradniesz, nie zauważ ysz!


Chodź my nie dł uż ej niż pó ł godziny. Na ś rodku placu dostajemy CC – spotykamy się za 2 godziny na placu Matejki. Jeś li ktoś zdecyduje się zgubić lub zgubić , nie ma potrzeby ukrywać się w centrach handlowych i muzeach, przeciwnie, trzeba wę drować po centrum, ponieważ wszę dzie zainstalowane są kamery bezpieczeń stwa, miasto jest na pierwszy rzut oka. Jeś li turysta się zgubi, przewodnicy szukają go na monitorach w policji.

No có ż , to zrozumiał e, zaczynamy się rozglą dać w centrum, gdzie to pó jdzie?

Badamy zewnę trzne Sukkenitsy, wewną trz pasaż u handlowego - pó jdziemy pó ź niej, teraz jesteś my ograniczeni czasowo. Po raz pierwszy tył został zbudowany w 1300 roku przez kró la Bolesł awa Wstydliwego, nastę pnie dwa istnieją ce rzę dy pł ó tna poł ą czono pod jednym dachem. Nowoczesny budynek wybudował w XIV wieku kró l Kazimierz Wielki. Po poż arze w 1555 roku został odbudowany, pojawił y się ró ż ne ozdoby, maszkarony (maski).

Przed Sukkenitsami stoi pomnik Adama Mickiewicza, polskiego poety. Bardzo ciekawe są postacie na cokole pomnika: w stronę ulicy. Sienna - Ojczyzna, ul. Floriań ska - nauka, do sukna - odwaga, a do koś cioł a ś w. Wojciecha - poezja.

Kierujemy się do Koś cioł a Mariackiego, wysoki ceglany budynek w stylu gotyckim, poś rodku przed wejś ciem znajduje się cokó ł (podobno) z papież em Janem II, w ś rodku luksusowa dekoracja, ale nie moż na zabrać kino.

Każ dego dnia o okreś lonej godzinie w jednej z wież odbywa się historyczna adaptacja filmowa: trę bacz gra w cztery strony ś wiata, na koń cu muzyka cichnie, … fakt historyczny jest taki: „wedł ug legendy, trę bacz jako pierwszy zauważ ył zbliż ają cego się wroga pod mury miasta i zdoł ał dać sygnał o niebezpieczeń stwie. Ale w tym samym czasie zginą ł , trafiony strzał ą tatarską , któ ra przebił a mu gardł o.

Najpierw melodia grana jest w stronę Wawelu dla kró la (strona poł udniowa), nastę pnie w kierunku ratusza dla wł adz miasta (na zachó d), nastę pnie w kierunku bramy miejskiej dla straż y, a na koń cu w kierunku straż y poż arnej (strona zachodnia). do dziś remiza straż acka znajduje się kilkaset metró w w pobliż u poczty gł ó wnej).

Turyś ci zwykle gromadzą się „na sł uchanie” na dziedziń cu za koś cioł em Mariackim. Z drugiej strony trę bacz gra po raz ostatni, a potem macha do turystó w, co jest dobrą wró ż bą ”.


Nie mamy zbyt wiele czasu....krą ż ymy po koś ciele, są ż ywe rzeź by, szczegó lnie zwraca uwagę ta „srebrna” z krzywym nosem i ogromną brodawką , co za wiarygodny makijaż - rozdarty pł aszcz strzę py, latarnia w rę kach, okropne spojrzenie, już gę sia skó rka, oczywiś cie wrzuć.5 zł do kapelusza, zacznij pozować . Zdję cie na pamią tkę!

Szybko szybko...

biegniemy do Bramy Floriań skiej, nie zapomnij wpaś ć do sklepu Orsay (na szybach wymalowane są ogromne rabaty), no có ż , wow rabaty! Dzianinowy pł aszcz - 400 rubli, marzył em o tym od dawna, chwyć go, uciekaj! Biegnijmy teraz z pakietem! )))

Brama jest bardzo ł adna - jest to jedna z 4 wież twierdzy cenowej, przez tę bramę wjeż dż ają autokary monarchó w i ambasadoró w! Widać je przy pł askorzeź bie ś w. Floriana, a takż e przy galerii sztuki ulicznej, znajdują cej się od bramy po lewej stronie. Z przyjemnoś cią podziwialiś my twó rczoś ć wspó ł czesnych artystó w studiują cych na Akademii Sztuk Pię knych. Nieco dalej (ró wnież po lewej stronie) jest McDonald's - to dla gł odnych!

Wychodzimy do arsenał u miejskiego. Arsenał znajdują cy się w pobliż u muró w twierdzy znajduje się na ulicy. Pijarskiej, mię dzy bramami Floriań ską i Sł awkovską . Zbudowany z tł uczonego piaskowca budynek przeznaczony był do przechowywania broni, armat i prochu.

Jedziemy do barbakanu. Wcześ niej do miasta moż na był o dostać się tylko przez barbakan, cał e miasto był o otoczone gł ę boką fosą . Po zachodniej stronie muru wisi tablica pamią tkowa przedstawiają ca bohatera obrony Marcina Oratsevicha. Istnieje legenda, wedł ug któ rej obroń com barbakanu po cię ż kiej walce skoń czył a się amunicja, a nastę pnie Marchin zał adował broń guzikiem ze swojego ubrania, wycelował i… uderzył w gł owę dowó dcy wojsk rosyjskich , puł kowniku Paninie. Wojska po utracie dowó dcy wycofał y się i bitwa został a wygrana. W ogó le w Krakowie każ dy dom ma swoją legendę , pó ł bajki, pó ł prawdziwej historii!

Hurra! Poszliś my na Plac Mateyka! Tu jest spotkanie grupowe, mamy jeszcze pó ł godziny, fajnie by był o coś przeką sić . W pobliż u placu nie ma ani jednej przyzwoitej instytucji, jadł odajni, w któ rej grzeją się osoby skł onne do picia mocnych alkoholi.


Na sprawiedliwoś ć pamię tam, ż e był a tam jedna przyzwoita restauracja, ale ceny wydawał y nam się bardzo wysokie, nie był o ani jednego goś cia, obsł uga uporzą dkował a rzeczy przed Sylwestrem, stoł y był y posortowane, musieliś my poszukać innego miejsca.

Wyszliś my na prostopadł ą ulicę (ciekawe któ ra? ), po prawej stronie znaleź liś my kantynę (a la ZSRR), czytamy menu, zamawiamy kawę i przynosimy dosł ownie - ciasta (z naciskiem na "o" ) po rosyjsku. Przynieś kawę i pierogi! )))

Biegniemy na Plac Matejki, zbiera się grupa, rozpoczyna się wycieczka.

Tak wię c na ś rodku placu znajduje się pomnik konny. Na koniu zasiada kró l Wł adysł aw Jagieł ł o, zwycię zca bitwy pod Grunwaldem w 1410 r. , w któ rej wojska polsko-litewskie pokonał y krzyż owcó w. Z przodu, wsparty na mieczu, stoi ksią ż ę Witold. A u jego stó p leż y pokonany przywó dca krzyż owcó w Ulrich von Jungingen.

Wyglą da na to, ż e wojownicy zamarli na chwilę , a teraz cał a akcja zacznie się toczyć , bitwa bę dzie trwać dalej…

Nastę pnie wracamy do barbakanu, potem do centrum starego miasta, do sukkenitó w...

A już wszystko widzieliś my, bo przeczytaliś my poradnik, na stronie - http://www. krakó w. ru. Proponujemy zwró cić się do niego, bardzo pouczają cy, dobrze zrobiony autor!

Druga czę ś ć naszej wycieczki odbę dzie się na Wawelu. Wspinamy się po stromym zboczu, przed wejś ciem spotyka nas pomnik bohatera narodowego Polski, przywó dcy powstania 1794 Tadeusza Koś ciuszki. Z pomnikiem wią ż e się ciekawa historia. W czasie II wojny ś wiatowej znajdują cy się na zamku generał -gubernator nakazał rozbió rkę pomnika. I tak się stał o… A po zakoń czeniu wojny w Niemczech odlano kopię zniszczonego pomnika, przywieź li na Wawel i ustawili na pierwotnym miejscu.

Eksperci zauważ ają jednak, ż e Koś ciuszko „zmienił konia”: zamiast dawnego polskiego ogiera siedzi teraz na grubszym niemieckim ogierze.


Przechodzimy przez bramę kró lewską na teren zamku. Pierwszą rzeczą , któ rą widzimy, jest Katedra Ś wię tych Stanisł awa i Wacł awa. Jest to zaró wno katedra koronacyjna, jak i grobowiec kró ló w polskich. Kupujemy bilety, nie moż na robić zdję ć na terenie katedry. Szkoda! W samej katedrze znajdują się bardzo pię kne grobowce, nagrobki, pomniki zmarł ych, poniż ej w lochu znajdują się sarkofagi z prochami zmarł ych. Z jakiegoś powodu nie oprowadzają nas, doł ą czamy do jednej lub drugiej grupy rosyjskoję zycznej.

Jadą c na plac widzimy dwie kaplice z zieloną i ż ó ł tą kopuł ą , to jest kaplica Zygmuntowska. Po prawej stronie kaplica Jagielloń ska, w któ rej znajdują się nagrobki kró ló w Zygmunta Starego, Zygmunta Augusta i Anny Jagielonki oraz srebrny oł tarz wykonany w Norymberdze.

Przejechał nas nasz przewodnik Jurij, wyglą da na to, ż e to oni są winni, powinni byli przybyć wcześ niej. Na każ dy stó ł przypada okreś lona iloś ć jedzenia i picia. Nasza grupa zerknę ł a na nas wrogo, mó wią c, ż e my sami jesteś my blisko, a Ty też tu przyjechał eś , stał eś przy wejś ciu jakieś.15 minut, nikt się nie poruszył , był a chę ć odwró cenia się i odejś cia. Ś wię to był o beznadziejnie zepsute, nie pó jdziesz popychać swoich rodakó w, a takż e to spojrzenie ....(((Nie rozumiem, gdybyś my przybyli na czas, czy szturmem zaję libyś my puste miejsca, czy co? ! miejsc wedł ug liczby opł aconych biletó w. Wszyscy stoicie tak pię knie, gotowi się rozpł akać w sylwestra, bajka jest prosta (((Chł opaki z naszej grupy, Moskali z dzieć mi, widzą c podobno mó j ż ał obny stan, zaprosili mnie do swojego stolika, bardzo dzię kuję! Potem zdecydował em, ż e teraz NG - spotkam się tylko z moją rodziną , zawsze jesteś tam mile widziany!!!

01.12. 2008

U podnó ż a Tatr _ Zakopane

Rano jedziemy zobaczyć prawdziwą zimę ! Czego tak brakuje w grzą skim Petersburgu? ! Ogromne czapy ś nież ne, ś nież nobiał a skorupa pod stopami...

Zakopane poł oż one jest w niecce ś ró dgó rskiej mię dzy Tatrami a grzbietem Gubał ó wki na wysokoś ci 850 - 1120 m. Na pewno się tam wspinamy, nawet nie wahaj się!

O cud! Co za kilka godzin i znajdujemy się w prawdziwej ś nież nobiał ej bajce!


Miejscowy przewodnik wsiada do autobusu i zaczyna monotonnie opowiadać o historii miasta, ale informacja jest wyraź nie bezuż yteczna – „tu się urodził , tu się oż enił …”, oczywiś cie nie ma wartoś ci historycznej. Krą ż ymy wą skimi uliczkami miasta, patrzymy na niepozorne domy, czas jest katastrofalnie ograniczony, a za oknem ś nież nobiał e szczyty gó r, przemykają szczę ś liwi narciarze i snowboardziś ci, lecą c na oś lep po gó rskich zboczach, robi się ciemno...

Sytuację koryguje wizyta w koś ciele ś w.

Pawle, to miejsce naprawdę warto zobaczyć - ogromny koś ció ł , wewną trz cał kowicie wykoń czony drewnem, poś rodku oś lepiona jasnymi promieniami twarz Madonny z Dziecią tkiem, pozostawia peł ne czci wraż enie wobec cudzej wiary. Na terenie przy wejś ciu znajdują się stojaki przedstawiają ce szatań skie znaki z ostrzeż eniami, groby duchownych usiane kwiatami, poniż ej kaplica (? ), z drewnianą fasadą przedstawiają cą upadek czł owieka od Ewy i Adama na ukrzyż owanie Chrystusa.

Wsiadamy do autobusu, znowu zaczynamy krą ż yć po ulicach, czas nieubł aganie zbliż a się do odjazdu, a szczyty gó r nie został y zdobyte! Jeszcze jeden przystanek, odjeż dż amy, ostrzegamy naszego przewodnika, ż e ​ ​ mamy już doś ć informacji, uciekamy z autobusu...

Dolna stacja znajduje się na ulicy Na Gubaluwke, trzeba przejś ć przez rynek, jest szklany pawilon, jak metro, co 10 minut odjeż dż a z niego kolejka. Bilety w obie strony kosztują.8 zł.

Jeś li ktoś nie wie, co to jest – kolejka, dwa pocią gi, któ re ze wzglę du na „efekt masy” cią gną się nawzajem, to fajnie! Zwł aszcza, gdy kilka centymetró w od siebie, z bardzo przyzwoitą prę dkoś cią , rozchodzą się na tej samej ś cież ce.

Tak! Oto pię kno! 1 123 m! W dole migają wielobarwne ś wiateł ka, ludzi nie widać - tylko czarne kropki. Restauracje znajdują się na gó rze - ludzie są ciemni, nie moż na był o zjeś ć , bardzo dł ugo czekał o się na zamó wienie.

Wę drowaliś my po Gubał ó wce, podziwialiś my okoliczne widoki, zazdroś ciliś my zlatują cym narciarzom, schodziliś my w dó ł . Obiecaliś my sobie, ż e na pewno tu wró cimy, jeź dzimy!

Przeszliś my się deptakiem, zamó wiliś my gorą cą pizzę , popę dziliś my do autobusu.

Tak, to moja zemsta, wspó ł obywatele, za sylwestra! Spó jrz na mnie jedzą cą pyszną pizzę ! (wspó lny tylko z Moskalami)


Myś lę , ż e to był a najstraszniejsza zemsta, o jakiej moż na był o pomyś leć , nieważ ne, jak ś miesznie to wyglą dał o, naszej grupie udał o się odwiedzić tylko rynek, prawie nikt nie wszedł na gó rę , a udał o nam się prawie wszystko, co chcieliś my, a pizza był a po prostu przejadanie się po cał ym dniu na ś wież ym gó rskim powietrzu! )))

02.01. 2008 Wieliczka. Kopalnie soli.

Tak, na pró ż no wczoraj był em psotny, to na pewno - zł e uczynki powracają!

Zaspaliś my, wczoraj wył ą czyliś my po gó rach, rano nie sł ychać był o budzika. A nasz program jest zaplanowany co minutę , absolutnie nie moż na się spó ź nić , do wyjś cia z pokoju został o jeszcze kilka minut, musisz jeszcze zebrać wszystkie swoje rzeczy, ubrać się ! Na pró ż no nadal psotny! Uhhh, jak miotaliś my się po pokoju jak tajfun! Zlecieliś my na miejsce spotkania grupy, ....i czekaliś my kolejne 15 minut na tych, któ rzy się spó ź nili! )))

Naprawdę nie mogł em się doczekać tej wycieczki - wydawał o mi się to ekscytują cą przygodą - zejś ć.135 metró w pod ziemię , przejś ć.2 km pieszo, a wokó ł jest tylko só l, só l, só l ....ale co! Wysoce artystyczne! To niesamowite, co czł owiek moż e zrobić z solą ! Rzeź by, kaplice, oł tarze, przedstawiają ce legendarne sceny...

Wszystko jest bardzo szczegó ł owo opisane na stronie - http://wieliczka. krakó w. ru/informacje. htm. Ale osobiste wraż enia są silniejsze! Nie ma sensu powtarzać tego, co jest napisane na stronie, ale to miejsce naprawdę zapiera dech w piersiach! ...

...legenda o kró lewnie solnej kró lowej („Legenda gł osi, ż e có rka kró la Wę gier Beli IV przed ś lubem wrzucił a swoją obrą czkę do kopalni soli w Maramuresie. I ten pierś cionek cudem, wraz z pokł adami soli, przywieziono do Wieliczki gó rnicy, ż ł obią c kopalnię we wskazanym przez księ ż nę miejscu, znaleź li só l, aw pierwszym wydobytym kamieniu solnym był a ś lubna obrą czka księ ż nej.

podziemne kaplice z oł tarzami, twarze ś wię tych, pł askorzeź by z Biblii;

...podziemne jeziora! Tak dł ugo do zapamię tania!

Nawiasem mó wią c, mó wią , ż e powietrze jest tam bardzo zdrowe - mó wiono, ż e oddycha się gł ę boko!

Nastę pnie dł uga droga powrotna do Brześ cia, dotarliś my w nocy, osiedliliś my się w hotelu „Intourist”. Mamy ciepł y pokó j, na zdrowie!


Ale hotel oczywiś cie pozostawił przygnę biają ce wraż enie - nie mogę powiedzieć , ż e jest brudny czy obdarty, wszystko wydaje się przyzwoite, ale przez cał y pobyt widział em pluskwy i karaluchy, nie wiem jakie obsesje, ale doznania był y bardzo nieprzyjemne. Potem przyszedł mi do gł owy genialny pomysł - zabrać ze sobą komplet poś cieli, a po nocy spę dzonej w takich hotelach pewnie ją wyrzucić!

To prawda, ż e ​ ​ ś niadanie w tym hotelu był o zupeł nie dziwne, nie liczyliś my na nic przyzwoitego, widzieliś my - byliś my zaskoczeni, pyszne, domowe, duż o!

03.01. 2008. Brześ ć

Dziś jest BARDZO zimno, poniż ej 20 stopni poniż ej zera.

Zgodnie z planem mamy wycieczkę do Twierdzy Brzeskiej. Od dawna chciał em zobaczyć to miejsce wojskowej chwał y i poś wię cenia! Pomnik bohaterstwa ludzkiego! Duż o czytam, ale teraz widzę na wł asne oczy...

Marzy! ((Przed monumentalną historią zapomina się o podstawie… ż e Rosja i Biał oruś to teraz ró ż ne kraje i mamy inne pienią dze. I wydaje się , ż e mó wimy zupeł nie innymi ję zykami, ale teraz nie mam na myś li rosyjskiego i biał oruskiego, ich protoplasta jest taki sam, jest sł owiań ski i to smutne z powodu ró ż nych ludzkich ję zykó w!

Przyjechaliś my! Ogromny kamienny blok w kształ cie gwiazdy unosi się nad naszymi gł owami, gł os lewitań skich grzmotó w, wielogł osowy chó r rozbrzmiewa „Wstawaj, ogromny kraju, wstawaj do ś miertelnej bitwy…”.

Nawet nie znają c historii tego miejsca, czujesz cał ym sobą , ż e ziemia jest przesią knię ta ludzką krwią , w powietrzu unosi się duch heroizmu i niezwycię ż onoś ci zjednoczonego, zwartego ludu w obliczu ś miertelnego wroga. . Tu nie ma delikatnych sł ó w, cisza jest droż sza, a ja nie chcę rozmawiać , chcę upamię tnić nieznanych bohateró w.

Mijasz gigantyczne pomniki, zaglą dasz w kamienne oczodoł y i rozumiesz, ż e to nie powinno się powtó rzyć ! Ale to się powtarza…. Nie chcę o tym pisać , to zbyt przeraż ają ce!

P. S: Zrobił em eyeliner do tej czę ś ci o ludzkiej esencji i ró ż nych banknotach, a teraz pomyś lał em, ż e nie bę dę opisywał negatywu, któ ry dał a mi pani przy wejś ciu do muzeum, deklarują c mi, ż e nieważ ne ile Chciał em się pokł onić przed ziemią brzeską , mogę to zrobić tylko dla „kró liczkó w”, któ rych nie miał em!


To jej wł asna wina, musiał em pomyś leć (((Nie kł aniał em się , bez wzglę du na to, jak bł agał em, ani za rosyjskie ruble, ani za europejskie euro ....(((To moja wł asna wina, ...(() (

Dobra, teraz na dworzec, do Petersburga!

Wydaje mi się , ż e nasza podró ż był a bardzo pouczają ca, dynamiczna i ekonomiczna! I nie martw się o resztę ! )))

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Прибытие из Спб в Брест
Туристический центр Паджеро
внутри_ туристический центр Паджеро
Рождественская ёлка в Варшаве
Польские шляхтичи
Президентский дворец в Варшаве
Рыночная площадь в Кракове
Мариацкий костёл
Музыканты у барбакана
Площадь Матейки_памятник грюнвальдской битве
Театр
Флорианская улица
Современное искусство
Закопане. Костёл.
Внутри костёла
Понорама Татр
Брест. Крепость.
Брест. Крепость.
Podobne historie
Uwagi (0) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara