Wspaniała Czarnogóra

Pisemny: 18 wrzesień 2011
Czas podróży: 6 — 13 sierpień 2011
Komu autor poleca hotel?: W przypadku podróży służbowych; Dla rodzin z dziećmi; Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
8.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 8.0
Usługa: 8.0
Czystość: 7.0
Odżywianie: 9.0
Infrastruktura: 8.0
Odpoczywaliś my w Villa Mikitsa w sierpniu przez tydzień . Bardzo przyzwoita willa. Gospodyni był a widziana tylko przy zameldowaniu, poprosili o pokó j z widokiem na morze. Zapytał a, czy zgodziliś my się iś ć na 5. pię tro. Zgadzamy się...i nie ż ał ował em. Morze, choć daleko, jest widoczne. Fajny balkon, wieczorem posiedzieć przy lampce wina, rano przy filiż ance kawy. W ł azience co prawda coś był o zepsute i niezbyt czyste, ale nie spę dzaliś my tam duż o czasu. Ale rę czniki wystarczył y i był y ś nież nobiał e, zmieniane 3 razy w tygodniu. Restauracja "Zlati Bor" znajduje się po drugiej stronie ulicy, obsł uga nienaganna i serdeczna, ś niadania urozmaicone, okoł o 5-6 rodzajó w: musli, kieł baski, pł atki zboż owe, jajecznica, jajecznica, pasztet. Zdecydowaliś my się nawet na kolację w tej restauracji i wywoł aliś my wiele pozytywnych emocji. Mię so był o doskonał e, wino też . Ceny są umiarkowane, jak na Ukraiń có w. Wszystkie zdję cia Willi odpowiadają dokł adnie rzeczywistoś ci. Istnieje kilka rosyjskich kanał ó w, ale wystarczy dowiedzieć się , jak je wyszukać na antenie satelitarnej, od razu to odkryliś my. Nie był o czasu na oglą danie telewizji. Lepiej, aby pokó j miał balkon z widokiem na morze, ale należ y pamię tać , ż e hał as za oknami nie ustaje do 3-4 nad ranem. To prawda, ż e ​ ​ ​ ​ w obecnoś ci okien metalowo-plastikowych jest to prawie niezauważ alne. Prawie nie potrzebowaliś my mini-kuchni, z wyją tkiem czajnika elektrycznego, chociaż nie był o problemu z kupowaniem i gotowaniem jedzenia. Po drugiej stronie ulicy był a piekarnia oraz owoce i warzywa. Ogó lnie wraż enia z willi był y pozytywne. Moż esz iś ć! ! !
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał