kolorowy Cejlon

14 Marta 2010 Czas podróży: z 23 Luty 2010 na 06 Marta 2010
Reputacja: +9.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Dł ugo wybieraliś my, gdzie jechać na wakacje, zatrzymaliś my się na Cejlonie i nie ż ał owaliś my. reszta był a poł ą czona z wycieczkami i leż eniem na plaż y, odbyliś my wycieczkę po firmie "Passionfruit". Lecieliś my na Lankę przez Szarż okoł o 10 godzin, był o trochę mę czą ce, w Kijowie -1, a po przylocie +27 wszystko był o zmę czone, bo zieleń palmy spotyka się już na lotnisku, w strefie wolnocł owej ( w dniu przyjazdu jest ró wnież dostę pny, nie jak w Kijowie) wzię liś my martini na relaks na plaż y, gorzał ka jest tań sza niż w kijowskim dutek o 5-7 dolaró w, wybó r kosmetykó w i perfum, wrę cz przeciwnie, jest mniejszy, moja dziewczyna musiał a wszystko kupić w Sharjah w drodze powrotnej, nie mieli czasu w Kijowie. Do hotelu jechaliś my okoł o 40 minut, zawsze był ruch lewostronny, hotel, jak na 3, ale cał kiem normalnie, i byliś my tam kilka godzin, o 8 rano po ś niadaniu pojechał em na wycieczkę , auta na Lance to wszystkie japoń skie, gł ó wnie Toyota, stary Nissan ale nie pobity jak w Egipcie, w Conderze, któ ry bardzo nam pomó gł , za oknem rano upał +30 i duż a wilgotnoś ć , pierwsza wycieczka do szkó ł ki sł oni. Kup po drodze banany do karmienia sł oni, w pobliż u przedszkola są też sprzedawane ale droż sze. Jest duż o sł oni i w ró ż nym wieku, był y mał e przez okoł o pó ł tora roku, ale z jakiegoś powodu był y na ł ań cuchu, moż e do treningu, ale szkoda na nie patrzeć ; rzeka, akcja jest nie do opisania, jak w Discovery, ką pią się w rzece na tle palm, zdję cia są niesamowite. potem po drodze pojechaliś my do Sigiriya i piliś my kokos, nie podobał mi się bezsmakowy smak, ale miejscowi mó wią , ż e pomaga rano z badunem. Sigiriya okazał a się ogromnym brukiem w ś rodku dż ungli, cię ż ko był o wspią ć się na szczyt gó ry +40, przestać pić wodę , bez wody nie przejdziesz, weź ją z wyprzedzeniem.

Na ś rodku gó ry znajdował y się antyczne pię kne freski przedstawiają ce tancerzy, musieliś my wspią ć się po mał ych schodach na sam szczyt, miejscowi unosili dla nas pł ó cienne garnitury, ponieważ pod gó rą był o gniazdo dzikich os i podobno mogą ugryzliś my, odmó wiliś my, postanowiliś my zaryzykować , ledwo wstrzymują c oddech na wierzchu był em trochę rozczarowany. Na szczycie był a zrujnowana ś wią tynia, pozostał tylko fundament, tron ​ ​ w gó rze i basen z deszczó wką , ale panorama otwierał a się pię knie, zieleń aż po sam horyzont, zdję cia wyszł y fajne tylko ostroś ć niska, duż a parowanie i zamglenie w oddali.


Po Sigiriji udaliś my się do hotelu na odpoczynek, hotel Triya TEA zadowolony, dobry 4+, pokó j dostał delux zamiast standardu, okazał się duż y, ł azienka z prysznicem i wanną z kapciami i szlafrokami . Kolacja był a urozmaicona, dziewczynie spodobał y się lody, któ re przydał y się w upale, po obiedzie zorganizowali pierwszą z wielu sesji zdję ciowych dla wiewió rek.

Drugiego dnia wycieczki odwiedziliś my lokalną fabrykę masek i rę kodzieł a z drewna, ciekawe, ale zaczę li sprzedawać produkty po wygó rowanych cenach, nawią zują c do naturalnych farb itp. , w koń cu bezpiecznie wygrał em, bo Tę samą maskę wzią ł em 2 razy na wybrzeż u taniej niż w fabryce z 20% rabatem, przy okazji wszę dzie moż na się targować , co polecam. Po fabryce udaliś my się do ogrodu z przyprawami, miejscowy facet posł ugują cy się dobrym rosyjskim oprowadził nas po produktach, któ re są sprzedawane w sklepie po zawyż onych cenach.

Mają c po drodze przeką skę w lokalnej kawiarni-restauracji, po raz pierwszy spró bowaliś my gigantycznych krewetek (podobał o mi się , wszystko jest gotowane bez przypraw, nie na ostro, z gó ry to zastrzegają c) poszliś my do ś wią tyni Buddy, z gó ry zabraliś my skarpetki, ponieważ wszę dzie w ś wią tyniach chodzą boso, zmylił o ich to, ż e przy wejś ciu zakł adają klapki, przechowywanie kosztuje 50 rupii (trudno to nazwać przechowywaniem) weź ze sobą klapki w torbie, na terenie w ś wią tyni znajdują się trzy jaskinie z posą gami, freskami i lokalnymi rysunkami - pię kno, robienie zdję ć na tle Buddy jest wszę dzie zabronione. Mał py wę drują w pobliż u ś wią tyni, nie zwracają c uwagi na ludzi, ale niczego nie ukradł y, jak wyczytał em w sieci. Potem zatrzymaliś my się w fabryce biż uterii, zaoferowaliś my kamienie i biż uterię od 400 dolaró w...Wieczorem dotarliś my na lokalny pokaz amatorski, tań czyli niezupeł nie do rytmu, ale zapalali muzykę kostiumami i lokalnym kolorem, ja bardzo mi się podobał o, potem był pokaz z fakirami i chodzeniem po wę glach. Zatrzymaliś my się w hotelach Chaya Village, dobrych 4+ jak poprzedni hotel.

Trzeciego dnia poszliś my do Ś wią tyni Reliktu Zę ba, był o duż o pię knych lotosó w i lokalnych malowideł , wzię liś my ś mierdzą co-aromatyczne pał eczki (nie jestem fanem, ale zapach nie jest ostry i cena jest do zaakceptowania i pamią tki), potem zwiedziliś my lokalny kró lewski ogró d botaniczny, bardzo pię kny, pawilon z licznymi orchideami, wszelkiego rodzaju palmami, bambusowymi kaktusami, po szarym Kijowie podobał y mi się ró ż ne zielone rzeczy. W drodze nad ocean zatrzymaliś my się w fabryce herbaty gdzie kupiliś my ró ż ne odmiany czarnej herbaty za 8 dolaró w za kilogram, radzę zabrać ją do fabryki, skoro w hotelu i na wybrzeż u 5oo gr. za 6-7 dolaró w.


Przybywają c wieczorem do oceanu w hotelu Tangerine, był em trochę rozczarowany, hotel okazał się mieć.3, a nie 4, ponieważ był umieszczony na stronie i w agencji, pokó j deluxe był mał y ze starymi meblami i a cander, co nie przeszkadzał o w przyszł oś ci cieszyć się oceanem. Pokoje był y sprzą tane dwa razy dziennie, personel był przyjazny, na ż ą danie podawali herbatę i kawę tyle, ile chcieli.

Wzię li ś niadania obiady, ś niadania zawsze był y monotonnymi jajkami, bekonem, kieł baskami, sał atkami, pł atkami ś niadaniowymi, sokami, owocami, któ re trochę mnie zdenerwował y, ale jedzenia był o wystarczają co duż o, obiady był y lepsze, ró ż ne mię sa, ryby, owoce morza, ryż , itp. dodatki, sał atki i owoce, ananasy, banany, mango, marakuja. Jedzenie jest sygnowane, aby wiedzieli, gdzie był o ostre z curry, a gdzie nie, kto nie znał ję zyka, pieprz był rysowany na pikantnych potrawach.

Plaż a jest miejska, ogrodzona niewielkim pł otem, za któ rym miejscowe plaż owe walki wznoszą się z wycieczkami, bibelotami i zapraszają do lokalnych kawiarni, prawie wszystkie mó wią po rosyjsku na akord, wszystkie są przyjazne, ale niezbyt denerwują ce zrozum, kiedy mó wisz nie. Na lunch poszliś my do lokalnej restauracji poza terenem kawiarni Sea Shell, przyzwoitej czystej (w ogó le przez cał y czas nie widział em desentaró w jako takich, jak wielu pisze) mó wią po angielsku, ale menu jest w Rosjanie, pró bowaliś my barakudy, rekina, tuń czyka, mł ota, krewetki, to wszystko 9 dolaró w za porcję z ryż em i sał atką z warzywami, ś wież y ś wież y sok z ananasa i mango za 2 dolary, duż e homary za 23 dolary za 500 gr. wszystko smaczne i ś wież e pokazuje się , co ugotują . Spró bowaliś my lokalnego czerwonego rumu i bardzo nam się spodobał i zabraliś my kilka butelek do Kijowa oraz miejscową wó dkę „arak” o sile 35 stopni dla amatora. Wł aś cicielowi kawiarni daliś my butelkę naszej wó dki, za któ rą wysł ał swoich cię ż ko pracują cych dla nas owocó w, dla miejscowych są tań sze, a dla biał ych (turystó w) naginają cenę , nawet jeś li i tak handluje się droż ej. Zabraliś my do domu 2 ś rednie ananasy i gał ą zkę czerwonych bananó w za 6 dolaró w, ich ananasy są dojrzał e, ż ó ł te i sł odkie.

Ocean jest do tego super i jechaliś my, był o trochę sztormowo, ale fajniej jest nurkować w falach, fale są mocne, zwł aszcza cofanie się fali uzależ nia, czasami moż e cię powalić . Tylko nasze pł ywają w oceanie, nie trzeba zabierać masek i okularó w, ocean jest zabł ocony, a przy brzegu nie ma ryb, a nad oceanem niesamowite zachody sł oń ca zabrał y mnó stwo krajobrazó w. Wiewió rki biegają po terenie, karmią je orzeszkami ziemnymi z rą k, wszę dzie są prawie oswojone, widzieli na terytorium jaszczurkę monitorują cą . Wieczorami nie ma co robić , kto ma ochotę na dyskoteki i nocne ż ycie niech pojedzie do Egiptu, wieczorami w barze muzyka na ż ywo. Tak wię c naprawdę podobał a mi się reszta, każ dy, kto chce sł oń ca, oceanu i egzotyki, idzie!

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (2) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara