Trzy w łodzi, bieda i psy. Część 6

29 Listopad 2016 Czas podróży: z 07 Listopad 2016 na 15 Listopad 2016
Reputacja: +15097.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Rozpocznij tutaj >>>

Plaż a był a pię kna! Widzieliś my wiele pię knych plaż , ale ta był a najpię kniejsza ze wszystkich najpię kniejszych!


I opuszczony, ale jednocześ nie nie opuszczony. Mał y i przytulny. Absolutnie ż adnych fal. Uspokajają co spokojny. Widzą c ludzi na leż akach w cieniu, zapytali, jak nazywa się ta plaż a? Jeś li wierzyć mapie, nazwano ją cał kowicie niewymawialną - Dhakol. Ale ludzie mó wili, ż e przybyli dopiero wczoraj i nie znają nazwy plaż y. I pomyś lał em, ż e tylko nasi ludzie mogą iś ć , kto wie doką d. Okazuje się , ż e zagraniczni idioci nie ró ż nią się od naszych. Dziewczyna powiedział a, ż e ​ ​ adres moż esz zobaczyć na voucherze. Czyta - Canacona. Nie, mó wię . Canacona to nazwa regionu jako cał oś ci. Nie mają c od nich ż adnego sensu, szli wzdł uż plaż y i trzymali się tego pytania do ratownika. Musi wiedzieć , czego tu strzeż e. Ratownik powiedział Cola. Byliś my zaskoczeni - czy jest tam Cola i Cola też ? Pokiwał gł ową , potwierdzają c i doprecyzował „Seven Kol”. Nie smoł a, nie trochę , czyli „sió demka”. Zastanawiam się , jak to jest? „Semi”, jak rozumiem, oznacza „poł owę ”. Na przykł ad pó ł wytrawny jest pó ł wytrawny (wino). A „siedem coli” – pó ł coli? Dziwne. No tak, niech Bó g mu bł ogosł awi, tym imieniem. Ale plaż a jest niesamowita! Nie zwlekaliś my, decydują c, ż e przyjedziemy tu jutro wszyscy razem. Jutro jest nasz ostatni dzień , musimy wreszcie oddać się relaksowi! Co wię cej, ta plaż a był a dla niego idealna.

Kiedy wró ciliś my do Verki, minę ł o pó ł godziny. Pan czytał dalej. Powiedział em mu, ż e za wzgó rzem jest najlepsza plaż a. Skiną ł gł ową , ale nie przestał czytać . Od tego samego OK ludzie dziwni! Przyjdź na krań ce ziemi, aby przeczytać ! Postanowiliś my wró cić do Agonda starą drogą na piechotę . Na sawannie był o duszno. Po wczorajszym ustą pieniu fal zrobił o się zauważ alnie cieplej. Wcześ niej był o mi absolutnie wygodnie, ale teraz jakoś nie za bardzo. Kobiety siedział y na moś cie nad rzeką i sprzedawał y ryby. Jeden miał krewetki w misce z lodem. Ach, krewetki! Prawdopodobnie taniej niż na rynku w Chaudi. Kto wiedział , ż e moż na je kupić bez jazdy gdziekolwiek? Nastę pnym razem musisz wzią ć.2 kotł y!

Chodź my na lunch do Mai. Tam ogrodzili bar i ś mierdział farbą . Rozpoczą ł się sezon, a cał a wioska wypeł nił a się ró ż nymi dź wię kami i zapachami budynkó w. I tak postanowiliś my zostać . Czekają c na zamó wienie, przeszł am przez ulicę w celu zapoznania się z asortymentem winiarni. Był to drugi, jaki znaleź liś my we wsi. Ale był cią gle zamknię ty, a telefon wł aś ciciela afiszował się na zamknię tej migawce. Zadzwonił a do niego jakaś dziewczyna i sklep został otwarty. Okazał o się jednak, ż e sprzedawcą był dzieciak w wieku okoł o dziesię ciu lat. Zapytał em go: „Czy masz pokó j Black Horse? ” Odpowiedział mi: „Mam pokó j! ” i wskazał na sufit. Spojrzał em tam z oszoł omieniem. N-tak! Rozmawialiś my! Kupił em od niego wodę i wró cił em. Dopiero pó ź niej zrozumiał em, co miał na myś li! Zapytał em go o rum i z jakiegoś powodu uznał , ż e interesuje mnie jego pokó j!

Zjadł em zupę z owocó w morza z warzywami i szerokim makaronem, Verka zamó wił a sislera, któ rego zjedliś my w kawiarni na plaż y, a Vadik wzią ł biryani. To (lub to) biryani, w przeciwień stwie do tego, co jedliś my na Palolem, był o przyrzą dzane z kolorowego ryż u i smakował o inaczej.


Siesler też był inny. Każ da kawiarnia gotuje inaczej. Ż ycie nie wystarczy, aby wszę dzie spró bować wszystkiego. Wtedy przypomniał em sobie, ż e mamy darmowe ogó rki. Po umyciu pod bież ą cą wodą ugryzł y… Och, mamo! Gorzko-kwaś no-sł ony! Tak, to nie są ogó rki, ale jakiś rodzaj ogó rkó w! A krowa z przyjemnoś cią je rozgryzł a! Wię c je nakarmimy!

Zapomniał em wspomnieć o jeszcze jednym zabawnym momencie. Drugiego lub trzeciego dnia naszego pobytu w hotelu Agnelo zaczą ł mi coś opowiadać o wannie (tak go zrozumiał em). Z czego wywnioskował em, ż e w chacie nie był o ciepł ej wody. W ogó le tego nie potrzebował em, w takim upale zimno jest lepsze. Mimo to Verka chciał a umyć wł osy gorą cą wodą i poprosił a mnie, abym dowiedział się , gdzie znajduje się ta ł aź nia. Zadał em to pytanie dziewczynie w recepcji. Patrzył a na mnie bez zrozumienia. Powiedział a, ż e ​ ​ w domu mamy ciepł ą wodę . Nie wiedział eś ? Nie wiedzieliś my. Wchodzą c do naszego mieszkania wskazał a na wł ą cznik znajdują cy się obok wł ą cznika ś wiatł a w ł azience. I zastanawialiś my się , po co to był o? Wł ą czyliś my, ale ciepł a woda nie wypł ynę ł a. Pomyś leliś my, ż e kocioł trzeba grzać przez co najmniej kilka godzin. Spojrzeliś my na dach, ale tam nie był o kotł a.

Dziewczyna weszł a i poczuł a zimną wodę wylewają cą się spod prysznica. Powiedział a, ż e ​ ​ jutro przyjdzie elektryk (lub hydraulik) i to naprawi. Ale kiedy przyszedł , nie wpuś ciliś my go, mó wią c, ż e ló d ś pi. Wyczerpana marszem Verka poł oż ył a się już na materacu. Potem ś mialiś my się , ż e nie wpuś ciliś my ich na pró ż no – dlaczego nie fabuł a do porno „Verka i hydraulik”?

W koń cu wspó lnym wysił kiem wł aś ciciela z synem i elektrykiem naprawiono prysznic. Okazuje się , ż e grzał ka był a przepł ywowa, indywidualna dla każ dej chatynki. W ciemnoś ci nawet nie podejrzewał em ich istnienia.

Na obiad kupiliś my papaję i whisky. A potem wszystko jest rumem, tak rumem! Whisky był a nieco droż sza niż rum, ale i tak duż o tań sza niż Dutik i wedł ug konsumentó w niewiele!

Zadzwonił em do mojego syna i zapytał em, czy przypadkiem pamię ta te sto rupii, któ re mi wypadają ? Nie pamię tał , ale z rezygnacją wyją ł go z kieszeni i dał mi.


I czuł em się nieswojo. Jadł eś Ogó rek? Czy wyczuł eś kolory? Wypił em ł yk whisky, był em chory. Poszedł em do domu, po raz pierwszy wł ą czył em wentylator i padł em na ł ó ż ko. Nudnoś ci nie ustą pił y. Musiał em brną ć do ł azienki i wezwać Ichthyandera po pomoc. Po pó ł godzinie leż enia wydawał o się , ż e wró cił o do normy. A co to był o? Nie jadł em ani nie pił em – w ogó le nie miał em na to ochoty.

Przyszedł pies. Wypił a wodę z miski na stopy i poł oż ył a się na progu. Przychodził a niezmiennie każ dego wieczoru, chociaż nic jej nie raczyliś my. Wł aś ciciel począ tkowo pró bował ją odpę dzić , ale absolutnie nie reagował a na jego machanie rę kami. Powiedzieliś my, ż e nam nie przeszkadza. A syn wł aś ciciela powiedział , ż e to „ochrona”.

Rano, zabierają c nasiona na drogę , pojechaliś my ponownie na Kolę . Kiedy skrę ciliś my w wyboistą wiejską drogę , wyprzedził o nas dwó ch kierowcó w z rosyjskoję zyczną mł odzież ą . Przywitali nas mó wią c „Cześ ć ”. Byliś my bardzo podobni do angielskich, obierają cych nasion! Chociaż zdarzył o mi się mylić co do narodowoś ci niektó rych osó b. Kiedy szliś my wzdł uż Rajbag (gdzie znajduje się fajny hotel Lalit), zobaczył em z daleka grupę cennerskich Poké monó w. Kobiety był y w strojach ką pielowych, a mę ż czyź ni w szortach. Wzią ł em je, to był o, dla braci sł owiań skich. Ale kiedy podeszli bliż ej i zobaczył em ich twarze. . . Nasze twarze nie mają takich twarzy! I nie ma tatuaż y na cał ym udzie kobiety. A w Agonda zobaczył em ł ysą kobietę . Tutaj nie miał em wą tpliwoś ci. Rosjankę ł ysą widział em tylko w filmie „Brat-2”. Có ż , Dasha Astafieva się nie liczy - moż e sobie na to pozwolić . Pojawił y się we mnie wą tpliwoś ci innego rodzaju - czy to kobieta? Był w spó dnicy, któ ra z ł atwoś cią mogł aby uchodzić za przepaskę na biodra, a Aleksander Salnikow zazdroś cił by mu ramion. Jej gł os był jednak doś ć kobiecy!

Mijają c nas, kierowcy zniknę li za rogiem. Minutę pó ź niej rozległ się ryk. Jeden z roweró w poś lizgną ł się na ż wirze i poleciał w krzaki. Facet i dziewczyna wysiadali lekko - kilka otarć . Nie! Sam w sobie jest bardziej niezawodny! I taniej! I bardziej przydatne!

Nie zatrzymują c się przy duż ej Kolii, udaliś my się prosto do mał ej. Plaż a był a pusta, a w nadmorskim hotelu grupa ludzi wykonywał a asany prowadzone przez guru, senseia, czy jak to się nazywał o.


Wspię liś my się do morza, tak jak wczoraj, absolutnie spokojni. Woda w Morzu Arabskim jest doś ć sł ona, nie tak bardzo jak w Morzu Czerwonym, ale wcią ż doskonale utrzymana.

Leż ał em na brzuchu, lekko grabią c ramiona, a fala koł ysał a mną w przó d iw tył . Kaaaaaif! Jogini, po ukoń czeniu gimnastyki, ró wnież wylewali się na plaż ę . Sł yszał em mowę niemiecką i angielską . Potem wyszli na ś niadanie. W koń cu postanowił am trochę się opalić . W ostatnich dniach przestał am nawet nosić czapkę , ż eby moja twarz mogł a się trochę opalić . Tylko najbardziej widoczna czę ś ć mojego ciał a, nos, opalał a się . Pró bował em też zdją ć okulary. Wszystko jest bezuż yteczne! Blady muchomor z czerwonym nosem! Poł oż ył em się na piasku nad wodą .

Ale nie moż na tak kł amać przez dł ugi czas - ciał o zaczę ł o pachnieć . Odł oż ył a rę cznik. Leż ał am na brzuchu przez pię ć minut. Przewró cił . Poł oż ył a się na plecach. Nie ma rzeczy niemoż liwych! Nudzę się ! Jogini po ś niadaniu udali się popł ywać w akwenie ograniczonym bojami. Zostawiliś my Verkę w cieniu i dopł ynę liś my do odległ ych skał . Gong jogi wzywał do medytacji. Przył apał em się na myś leniu, ż e prawdopodobnie bę dę tu mieszkał przez tydzień . To był oby interesują ce. Muszę nauczyć się wytrzymał oś ci i cierpliwoś ci, inaczej jestem zbyt niespokojny. Zastanawiam się , ile czasu zaję ł oby mi zrobienie wszystkiego na gwizdek?

Bą dź cierpliwy, niewiele został o!

Cią g dalszy tutaj >>>

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
 Пляж Маленькая Кола
 Пляж Маленькая Кола
 Пляж Маленькая Кола
 Пляж Маленькая Кола
 Пляж Маленькая Кола
 Пляж Маленькая Кола
 Пляж Маленькая Кола
 Дорога на Пляж Кола, ближняя от Агонды
 витрина вайншопа
 виски
 бириани
 пляж Большая Кола
Ух ты! Сколько кокосов!
Podobne historie
Uwagi (19) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara