Podróż z osobą na wózku inwalidzkim II.

16 Lipiec 2013 Czas podróży: z 16 Czerwiec 2013 na 30 Czerwiec 2013
Reputacja: +6016.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Już rok temu opublikował em recenzję na ten temat. Jeś li pomó gł przynajmniej jednej osobie, to już dobrze. Teraz po przyjeź dzie z Krety opiszę nowe doś wiadczenie podró ż owania z niepeł nosprawnym przyjacielem.

Firma taksó wkarska, do któ rej znó w się skrę cił am, wysł ał a ten sam minibus co rok temu i to w tej samej niskiej cenie.

W Domodiedowie, inaczej niż w zeszł ym roku, traktowali nas spokojniej, ale to tylko na lepsze, bo ostatnim razem wszystko był o jakoś bardzo przemyś lane.

Spokojnie stanę liś my w kolejce po bagaż . Na wó zku przyczepili etykietę bagaż ową , przeprowadzili naszą akcję osobnym korytarzem granicznym i zostali za nami. Przed lą dowaniem przyszł o dwó ch zaspanych facetó w (wylot o 4 rano) i nie otwierają c oczu zał adowali Kolę do samolotu. Na lotnisku w Heraklionie Grecy też bez wię kszego zamieszania wyję li Kolę z samolotu i otworzyli dla nas dodatkowy posterunek graniczny.


Na stronie internetowej Hotelu Alkion był o uczciwie napisane - „Nie ma warunkó w dla osó b niepeł nosprawnych”, ale kiedy przyjechaliś my, okazał o się , ż e nie jest tak ź le. Był y rampy, był a obsł uga, któ ra nieustannie sł uż ył a swoją pomocą . Kola został a umieszczona w pokoju najbliż ej recepcji. Był problem z plaż ą . Zejś cie do niej to doś ć wysokie schody, ale rozwią zaliś my ten problem. Poszliś my na plaż ę pobliskiego, drogiego hotelu, gdzie znajdował y się wygodne podjazdy i windy. I ż aden pies nie pisną ł o tym, ż e jesteś my obcy. (Ponadto nie zawsze szliś my razem. Czasami szliś my w tł umie z dzieć mi i ż onami). I chociaż kelnerzy na plaż y zaoferowali nam tam prezenty All Inclusive, szczerze przyznaliś my, ż e jesteś my goś ć mi i zapł aciliś my za napoje.

Jeszcze przed wyjazdem Kola powiedział mi, ż e marzył o wynaję ciu quada i jeź dzie po gó rskich drogach Krety. Wiedział em, ż e ten sen jest praktycznie niemoż liwy, ale postanowił em spró bować . Pewnego wieczoru objechał em wię kszoś ć biur wynajmu quadó w w Rethymno. Szukał em odpowiedniego dystrybutora. Nie nadawał em się dla osoby starszej, nudziarza lub pracownika. Znalazł em. Czysty tort w stylu machismo w ż ł obią cej koszulce okoł o czterdziestu lat. Siedzieliś my z nim, piliś my koniak, skarciliś my „Chiń czykó w” za jakoś ć , a „Amerykanó w” i „Japoń czykó w” za ceny. Chwalili „Koreań czykó w”. Powiedział em mu, jak jeź dzić quadem po ś niegu, a on, jak jeź dzić na falach po piasku. Pod koniec rozmowy wyjaś nił em mu sytuację z Kolą , a mę ż czyzna bez wahania wyraził zgodę . Jedynym warunkiem, jaki postawił , był o zdanie przez Kolę mał ego egzaminu na prawo jazdy na parkingu przed biurem. I dalej. Przy peł nym sterowaniu rę cznym miał tylko quady o obję toś ci 70 metró w sześ ciennych. widzisz, ale to mi po prostu pasował o.

W rezultacie, wraz z moim przyjacielem, wyprasowaliś my przez 3 dni cał kowicie opuszczone drogi i szlaki, na któ rych ż aden europejski turysta nigdy nie postawił stopy.

Ale mimo wszystko jest wiele miejsc, do któ rych osoba niepeł nosprawna jest w zasadzie niemoż liwa. Niestety. Dlatego, gdy szliś my do jaskiń , nie mieliś my zł udzeń co do ich zwiedzania. Nasze panie z dzieć mi kupił y bilety i czekał y na rozpoczę cie wycieczki, podczas gdy Kalyan i ja usiedliś my w cieniu, zapaliliś my papierosa i przygotowaliś my się do czekania. Nagle podszedł do nas brodaty mę ż czyzna (jak się pó ź niej okazał o speleolog) i zapytał – „dlaczego nie chcecie zwiedzać najwię kszych jaskiń na Krecie? ”. Pytanie był o tak nieoczekiwane, wrę cz kpią ce, ż e wymamrotał em coś w stylu – „nie pó jdziesz do Yuh z takimi pytaniami”. Wujek się nie obraził , powiedział , ż e bę dzie FSE, wezwał jeszcze kilku wujkó w, pojechał mocną furgonetką , zał adował Kolę do salonu, na tył wó zka i zaczę ł o.... Pickup zjechał po schodach do wejś cia do jaskini, Kola został wsadzony do jego powozu i weszliś my do ś rodka przed cał ą grupą . Wł aś ciwie to był o ekstremalne. Wewną trz jaskini na wysokoś ci od 0.5 do 6 metró w nad ziemią zawieszone są metalowe kł adki. Same mostki są tylko o 20 cm szersze od wó zka, nie ma bokó w. Jest kilka lin, takich jak balustrady. Ale zrozumiał em, ż e gdyby koł o wagonu zjechał o z mostu, to te liny by nie pomogł y. Podczas wspinaczki grotoł az cią gną ł Kolę za rę kę , a ja, opierają c stopy na ś liskim metalu, odpychał em się od tył u. Podczas zjazdó w Kola nacisną ł hamulce, grotoł az cofną ł się , kł adą c rę ce na kolanach Kolyi, a ja wsuną ł em się w tył , przeklinają c. A wszystko to w jaskini, gdzie i tak nie ma czym oddychać . Poruszają c się w ten sposó b, przeklinał em te wszystkie miliony papierosó w, któ re palił em przez cał e ż ycie, a zbiorniki z wypitym piwem też dał y o sobie znać . A ten chrzan z brodą jeszcze sobie radził podczas tych falbanek i też prowadzi objazd donoś nym gł osem. Ale ogó lnie był o fajnie. Zaró wno Kola jak i ja byliś my w jaskini po raz pierwszy. Mamy wię c wiele wraż eń . Kiedy po schodach na parking wjeż dż ał a furgonetka z Kolią i wó zkiem, turyś ci z radoś cią filmowali to wszystko na iPhone'ach i aparatach fotograficznych. Ż egnają c się , mocno przytulił em tego fajnego mę ż czyznę . (Nie pobierali od nas opł aty za wejś cie. )


Niedaleko naszego hotelu znajdował się cał kiem profesjonalny tor kartingowy. Normalne pokrycie, trawiaste strefy bezpieczeń stwa i doś ć ciasni kierowcy z dwunastokonnymi silnikami. Jeden gokart był podwó jny. (Podobny widział em tylko raz w ż yciu. Ró wnież w Grecji. Na Zakynthos). Fotel kierowcy znajduje się po prawej stronie, maksymalnie przesunię ty do przodu, a po lewej, nieco z tył u, mię dzy silnikiem a tylnym koł em, kolejny fotel. Dlatego Ponieważ to urzą dzenie jest przeznaczone do jazdy dla dzieci, przed drugim siedzeniem znajduje się kolejna, choć pozorna, kierownica. Wypoż yczył em ten tandem kilka razy, aby jeź dzić na moich bł ystkach i zauważ ył em, ż e to drugie siedzenie pozwala zmieś cić się doś ć wysokiej osobie. Tylko dla dzieci wstawiaj podkł adki o ró ż nej gruboś ci. Oczywiś cie istniał a chę ć jeż dż enia razem z Kalyanem. Wł aś ciciela toru kartingowego nawet nie trzeba był o przekonywać . Wezwał dwó ch mechanikó w, z pewnym trudem postawili Kolę i pojechaliś my. Zrobił em, co mogł em . Wycisną ł z siebie iz samochodu wszystko, co mó gł i mó gł zrobić . Kró tko mó wią c, dla Kalyan był a to cał kowita rozkosz. Powiedział , ż e nie wyobraż a sobie nawet, aby moż na był o wjeż dż ać w zakrę ty na czterech koł ach z taką prę dkoś cią .

Wyraź nie widać , ż e nie wszystko, o czym piszę , jest zwyczajne. Tak, a Kola nie jest zwykł ą osobą niepeł nosprawną . Był y ż uż lowy mistrz czegoś . (Wyś cigi samochodowe na lodzie). Opisują c tę ​ ​ skrajnoś ć , chcę pokazać , ż e skoro moż liwe jest SO, to samo wyjś cie nad morze jest w zasię gu zwykł ego uż ytkownika wó zka inwalidzkiego. Wszyscy pomagają wszę dzie. Przyjazna postawa to mał o powiedziane. Czasami nawet zbę dne. (W Chanii zostawił Kolę w kawiarni na filiż ankę kawy i biegł w interesach. Kiedy wró cił po 40 minutach, okazał o się , ż e wł aś ciciel lokalu karmił Kalyana wszelkiego rodzaju owocami i bimbru na miejscu). koszt zakł adu. pomidory. ) Albo tu przykł ad nadmiernej, ale jednak szczerej troski - gdy dotarliś my do mał ego muzeum wojskowego w gó rach (aka jednostka wojskowa), dyrektor muzeum w randze mjr. , woł ali dwaj bojownicy, cią gnę li zwykł e skó rzane krzesł o z nogami i oficer kazał tym nowicjuszom nieś ć Kolę w fotelu jak jakiś Emir Buchara. Oczywiś cie odmó wiliś my, ale bojownicy przeszli z nami przez sale muzeum i starali się przewidzieć wszystkie nasze ż yczenia.

Widać wyraź nie, ż e w Europie iw naszym kraju stosunek do osó b niepeł nosprawnych jest zupeł nie inny. Tam czł owiek na wó zku inwalidzkim jest wspó lną czę ś cią miejskiego krajobrazu. Kiedy Europejczyk widzi osobę niepeł nosprawną , tok jego myś li nie wychodzi z jego zwyczajowej drogi - „. . . mę ż czyzna na wó zku inwalidzkim, a tu goś ć w ś miesznej czapce, a tu dziewczyna z pię kną ł up, ale tu jest pę knię cie w asfalcie, trzeba pomó c czł owiekowi na wó zku inwalidzkim, ale… już pomagamy. ” O to chodzi. A my - „Och! Osoba niepeł nosprawna. Prawdopodobnie pijany. Ś mierdzą cy. SchA zacznie opowiadać o tym, jak został ranny w bitwie pod Grunwaldem. Musimy dać mu 20 rubli, ż eby się nie mę czył . Oto suka. Zepsuł em sobie rano nastró j”………Wszystko jest nie tak. Jeś li masz przyjaciela lub krewnego, któ ry porusza się na wó zku inwalidzkim, nie bó j się niczego. Kup bilet i jedź nad morze. A tobie jest ł atwe, a on jest szczę ś liwy.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Хрен знает где мы.
Путь ко входу в пещеру. В багажнике коляска.
Мостки в пещере.
В пещере нельзя снимать со вспышкой, а то летучие мыши от страха дохнут. Так, что только так.
Хилл и Манселл в одном болиде.
Пожалуй оптимальный вариант по соотношению вместимость-цена. Кстати одна из самых толковых прокатных фирм на Крите.
Наличие желтой наклейки на стекле решало проблемы парковки где можно и где нельзя.
Иногда Колины ограниченные возможности позволяли корректно отмазаться от похода в очередной музей и провести время в сибаритской неге.
Uwagi (15) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara