Wiele wad, ale nie ma się czym martwić?

Pisemny: 6 sierpień 2018
Czas podróży: 10 — 20 lipiec 2018
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje
Ocena hotelu:
4.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 3.0
Usługa: 1.0
Czystość: 1.0
Odżywianie: 7.0
Infrastruktura: 4.0
Opowiem ci o moich wraż eniach. Wybrał em ten hotel w tej cenie. Recenzje był y trochę irytują ce, ale proponowana „pią tka” i „czwó rka” był y jeszcze gorsze w recenzjach i droż sze w cenie. W koń cu zaryzykowaliś my i tak się stał o.
„W recepcji ż ą dają.20 dolcó w za dobry widok. ” Ponieważ nigdy nie zetknę li się z czymś takim, był o nawet interesują ce, jak to się dzieje. Ustawiają się w kolejce i mó wią zwykł ym tekstem, podczas gdy reszta stoi i sł ucha? Mieliś my to. Przyjechaliś my na obiad, postawiliś my walizki przy ladzie, zjedliś my wszystko o ró ż nych porach i podchodziliś my osobno. Przed recepcjonistką leż ał a kartka z wpisanymi odrę cznie numerami, z któ rych czę ś ć zaznaczono zielonym markerem. Arab spojrzał na nas ospał ym wzrokiem i zapytał , któ ry pokó j chcemy, z widokiem na basen lub morze. Nie wspomniał o pienią dzach. Poprosiliś my o ten, w któ rym jest cicho, w koń cu dostaliś my klucze do pokoju 1234, podś wietlone zielonym znacznikiem (to waż ne, pamię taj). Podskoczył tragarz, o któ rym tu duż o pisali, ale z nim walczyliś my (trzy razy chwycił walizkę , musieliś my ją wyrwać z rą k).
W pokoju okazał o się , ż e mamy osł awiony „widok na ś cianę ”. Musieliś my już mieszkać w hotelu, w któ rym pobierana był a dodatkowa opł ata nawet przy zamó wieniu wycieczki z widokiem na basen (był a to druga linia, bez widoku na morze). Nie dopł acaliś my wtedy i mieliś my widok na „ś cianę ”. Ale to był a zupeł nie inna sprawa. Niedaleko tarasu znajdował się frontowy ogró d z kwitną cymi bugenwillami, dalej był.5 m trawnik, przy murze rosł y figi i bugenwille, a na samej ś cianie wisiał y ozdobne lampy, pod któ rymi zbierał y się gekony i ł apał y ć my. I był o ś wietnie. Nikt nie wchodził pod okna, nie dudnił a muzyka, z basenu nie dochodził y krzyki. Tutaj widok na ś cianę wyglą da tak: pod oknem droga techniczna, betonowa nieotynkowana ś ciana o wysokoś ci 6 metró w, a za nią sam ś mietnik - kuchnia są siedniego hotelu z cał odobowym buczeniem i ś mierdzą cym kaptur. Jeś li jednak wychylił eś się do pasa, moż na był o zobaczyć tró jką t-bikini morza. Ale to nie wszystko. W pokoju nie był o ś wiatł a, telewizor nie dział ał , pod lodó wką był a kał uż a wody.

Poszedł em do recepcji. Dostaliś my ramkę , wszedł , otworzył przeł ą cznik (wtyczki był y wybite), ś cią gną ł rę cznik, wytarł lodó wkę i kał uż ę na podł odze, obiecał , ż e jutro zmieni się lodó wka i staną ł przy drzwiach . „Dzię kujemy, dzię kuję ” jest tego warte. Wypchnę li mnie dopiero wtedy, gdy dostał em tabliczkę czekolady. Pó ł godziny po jego wyjś ciu na podł ogę znó w był a woda i okazał o się , ż e spł ywa z sufitu. Nie spali cał ą noc - w każ dej sekundzie był o „kapka, kropló wka, kropló wka”. Rano przedarliś my się przez kał uż ę i udaliś my się na recepcję nie czekają c na spotkanie z przewodnikiem (w autobusie powiedziano nam, ż e przewodnik zał atwi sprawę zmiany pokoju za darmo), ale nie mieliś my sił y sł uchać do tej kropli.
Recepcjonistka zaproponował a inny pokó j. (Za darmo). Chodź my spojrzeć . Miał lepszy widok na basen i morze, ale był wielkoś ci poł owy piguł ki na bó l gł owy (poł owę wielkoś ci tej, trzeba był o przeciskać się bokiem mię dzy ł ó ż kami a stoł em). Ale co najważ niejsze, nie miał tarasu, a ponieważ jesteś my palaczami, był o to dla nas waż ne. Wię c odmó wili i poprosili o coś innego. Powiedziano nam, ż e nie ma wolnych pokoi i obiecano wysł ać mechanika. Przyszedł wraz z sprzą taczem, otworzył podwieszany sufit, ską d wylał się na niego strumień wody. Kiedy byli tam zaję ci, poszliś my spotkać się z przewodnikiem Abdulem, a oni ró wnież poskarż yli mu się , ż e pł ynie woda i chcieliś my mieć inny pokó j. Obiecał rozwią zać problem po spotkaniu, ale gdzieś znikną ł . I znowu poszliś my do recepcji i ponownie poprosiliś my o pokó j. Powiedziano nam, ż e nie ma wolnych, ale wszystko został o naprawione. Weszliś my do pokoju, nie był o wody na podł odze, nic nie kapał o, ale nagle zadzwonili na telefon i powiedzieli, ż eby przyjś ć o 2 w nocy, podadzą inny numer (podobno przewodnik wł ą czył , na co specjalne podzię kowania dla niego). O godzinie 14 podchodzimy, oddają klucze do pokoju 2218. Wchodzimy: wspaniał y widok na morze, taras, wszystko jest jak należ y i bez dodatkowych opł at.
Podsumowuję : 1. Nie moż na powiedzieć , ż e wszyscy nasi mieszkają wył ą cznie w zł ych pokojach, turyś ci, któ rzy przylecieli z nami, natknę li się zaró wno na widok na morze, jak i na basen, ale musieli też poprosić o wymianę ze wzglę du na na ró ż ne awarie. 2. Najprawdopodobniej liczby zaznaczone zielonym znacznikiem bę dą zł e. 3. „Na ś cianie” są liczby parzyste w przybliż eniu takie same od 1110-1112 do 1120-26 (I pię tro), 1226.1228 i do 1240 II pię tro. Dziwne bę dą z widokiem na basen. Jeś li chcesz, zmień natychmiast, tylko wtedy, gdy zobaczysz klawisze.
Ale przejdź my dalej

„Hotel jest zmę czony. ” 1. Jest szczerze obdarzona skó rą . We wszystkich trzech pokojach suszarki do wł osó w został y zaklejone taś mą . Zasł ony w ł ysych miejscach. 2. Nadal był budowany przez budowniczych Krivorukov. Sufity podwieszane wszę dzie są przypadkowo, krawę ż niki uł oż one krzywo - duż o cementu i mał o kamieni, pł ytki w ł azienkach został y uł oż one już poł amane, z kawał kó w, architekt projektu generalnie musi odrywać rę ce za taki ukł ad . 3. Rodzaj poszarpania tworzy kolor - drzwi i meble "pod drzewem", ale zielone. Przypomina wiejską toaletę , z któ rej odpadł a zielona farba, ale wcześ niej zdą ż ył a się wgryź ć w drewno. Z plusó w - doskonał a poś ciel, w naszym pokoju był dobry chł odzą cy mini-barek i najcenniejsza rzecz - drzwi otwierane kluczem, a nie kartą , a brelok, któ ry wł ą cza ś wiatł o jest na pierś cieniu, nie lutowany . Tych. wyją ć kluczyk z pierś cienia, a brelok pozostawić na miejscu, dzię ki czemu przy wyjś ciu nie gaś nie ś wiatł o, klimatyzator, ł adowanie i lodó wka nadal dział ają . Jednak ten brelok nadal u nas nie dział ał , nic się nie wył ą czał o zaró wno z nim, jak i bez niego.
Z minusó w - bardzo gł oś ny klimatyzator, brzę czą cy jak bestia.
Terytorium jest takie sobie, na trawnikach są same chwasty. Wiele pustych parceli, na któ rych jeszcze nic nie roś nie. Sprzą taczki chodzą po okolicy i wybierają specjalistom, aby ozdobić figurki z rę cznikó w pł atkami. Nieprzyjemnie wszystkie kwiaty są poł amane.
„Ś rodki czyszczą ce to rzadkie prezerwatywy”. O tak. „Po co sprzą tać w ten sposó b, lepiej w ogó le nie sprzą tać ”, sł yszeliś my to od wszystkich. Mieliś my jeszcze wię cej. Woź ny gł upio ł apie, gdy wchodzisz do pokoju lub idziesz korytarzem i pę dzi z wó zkiem, bę bnią c do drzwi: „Potrzebujesz sprzą tania? ” Przez pierwsze kilka dni odmó wili, był o czysto, ale trzeciego powiedzieli, ż e tego potrzebują . Gł uchy. Czwarty, pią ty, szó sty dzień miną ł wedł ug tego samego scenariusza. Widzimy go, pyta „Konieczne jest sprzą tanie”, mó wimy „tak” i tyle. Sió dmego dnia zaczę ł am już gotować . A potem wskoczył a z plaż y po papierosy, bę bnią c: „Potrzebujesz sprzą tania? ” Tak, mó wię , ż e muszę . I chciał em pojechać nad morze. Nie wpuszczaj mnie, zostań tutaj, mó wi. „Czy muszę być w pokoju podczas sprzą tania? ”, pytam. "Tak". I liś cie. Zacią gną ł wó zek, postawił go w drzwiach, nalał wody do toalety i wyszedł . Siedział em, czekał em 10 minut. Nie dział a. Wyglą dam, rozmawia z kolegą na korytarzu. Gapią , ś mieją się , machają rę kami. Wyszedł em z pokoju, usiadł em na balustradzie i czekał em. Zmruż ył oczy i nadal grzechotał . Odczekał a jeszcze kilka minut, spanikował a, zatrzasnę ł a drzwi i poszł a nad morze. Wracam przed obiadem, wyglą dam z szafy: „Czy trzeba sprzą tać ? ”. Potem spanikował em, podchodzę i mó wię : „Pó jdę teraz do kierownika. Nie na recepcji, ale do kierownika, przyniosę go tutaj za rę kę i powiem, czy mam być w pokoju podczas sprzą tania, jak czę sto należ y sprzą tać , jak czę sto i co należ y robić . Bezczelny uś miech znikną ł mu z twarzy, wbiegł do pokoju, chwycił trzepaczkę i zaczą ł starannie zamiatać naroż niki balkonu. Zapomniał em o ś rodku. I co sekundę : „Dobrze? , okej? ” Pomachał do ś rodka mokrą szmatą na podł odze (bez zamiatania), zmienił rę czniki i wyskoczył z pokoju. To cał e ich sprzą tanie, niezależ nie od napiwku, wielu narzekał o. Piasku nie zmiatają , osobom o mocnych nerwach radzę zajrzeć do odpł ywu w ł azience (osobiś cie wydł ubał em patykiem motek wł osó w zmieszany z piaskiem, nitkami i jakimś czarnym ś liskim gó wnem), inaczej woda by w ogó le nie spł ywać . Potem bezczelny uś miech znikną ł z jego twarzy, ale nigdy nie posprzą tał pokoju. Widział em, ż e zmusił wielu do obecnoś ci podczas sprzą tania, moż e to był a polityka hotelu, ż eby nie był o kradzież y, ale jednocześ nie sprzą tano ludzi w innych budynkach, aczkolwiek ź le, ale pod ich nieobecnoś ć . Tak jak powinno być .

A propos, o kradzież y. Sł yszeliś my, ż e dziewczynie ukradli stró j ką pielowy z balkonu na drugim pię trze (zawią zany, nie mó gł go zdmuchną ć wiatr). Pienią dze, paszporty i maskę (mam bardzo drogą ) zamknę liś my na zamek szyfrowy w walizce, nie korzystaliś my z sejfu.
Trzonek na komary. O 3 nad ranem obudził o się brzę czenie - minę ł a ramka z „marynowaniem”, brzę czał a i ś mierdział a przed obiadem. Pomó gł niewiele. Wieczorem po prostu jedli. Wzię liś my fumigator, ale nie wleciał y do ​ ​ pokoju, ale jeś li planujesz chodzić wieczorem, weź spraye lub maś ć .
Basen. I tu nieoczekiwanie dodaję , choć w obecnoś ci morza mogę tylko raz wejś ć do basenu, ż eby zrobić zdję cie. Ale tutaj przyjechaliś my pó ź no, wieczó r był duszny, a gdy o 22.00 wyszliś my na promenadę , zobaczyliś my, ż e ludzie w niej pł ywają . Administracja zamyka oczy, tak naprawdę ich nie wyrzucają (tylko tych, któ rzy są wś ciekli i hał asują ), ale na ogó ł pł ywali w nim pó ź nym wieczorem i do rana. Ciepł a woda. Narzekali też , ż e dolna pokrywa jest stara, ale nam się podobał o - nie ś liskie.
„Doskonał a rafa” Có ż , to wszystko. Kto po raz pierwszy lub nie ryzykuje odejś cia z pontonu na wię cej niż.3 m bę dzie pod wraż eniem. Są ryby, stosy chirurgó w, sierż antó w, motyle i inne banał y, ale rzadkoś ć jest niewielka. Spę dził em godziny na morzu, pł ywał em za pontonami innych hoteli, zaglą dał em do każ dej jaskini w nadziei na ekskluzywnoś ć . Nie znaleziono nawet mureny, jak mó wią , rzadko ż egluje. Z egzotyki znalazł em kilka jaskiń , w któ rych ż ył y skrzydlice, w rejonie 11-12 pod molo przepł yną ł duż y tuń czyk, zobaczył em Napoleona, rogatnicę (zawsze myś lał em, ż e fragmenty koralowcó w na dnie to machinacje turystó w wieś niakó w, dopó ki nie odgryzł na moich oczach ogromnej gał ę zi), barakudy. Kiedyś do pł ycizny weszł y dwie wielkie pł aszczki orł a czarnego - pó ł tora metra i okoł o metra dwa. Kolejnym prezentem był jeż owiec (ryba). Widział em je po raz pierwszy, ale pomyś lał em, ż e ź le je zidentyfikował em, ponieważ igł y nie są widoczne, gdy jest spuszczony. Pł ywają ce kijanki z duż ymi smutnymi oczami. I raz ką tem oka zauważ ył em, jak zmienił a się w okrą gł ą kulkę z wojowniczo wystają cymi igł ami. To, co go tak przeraż ał o, pozostał o tajemnicą , ponieważ nie reagują na ką pią cych się i nie nadymają .

"Jedzenie, bo nie bę dziesz gł odny. " Kiedy pierwszy raz przyjechał em tam na obiad i kolację , był em trochę zszokowany. Jakoś przyzwyczaili się do tego, ż e tych tac jest wię cej, chodzi się , trzaska się nimi, ale nie ma z czego wybierać . A tutaj są tylko 2 rodzaje dań mię snych, okoł o pię ciu wzoró w z przystawką , dwa rodzaje owocó w. Ale pysznie ugotowany, ryż umiarkowanie solony, pyszne szparagi w sosie pomidorowym. Makaron nie jest bardzo lepki. Ziemniak jest brzydki (najprawdopodobniej odmiana). Kurczak na obiad i kolację , ale każ dy posił ek to nowa porcja - inne przyprawy, pieczenie. Raz podawali mię so bawole (tak powiedzieli i jesteś my skł onni wierzyć , na pewno nie woł owinę czy jagnię cinę ), dwa razy kaczkę . Pyszne zupy kremowe. Najwię kszym rozczarowaniem jest ryba. W Egipcie zawsze nam się to podobał o (nie moż na poró wnać z Turcją ), serwowano okonia morskiego, doradę i inne gatunki morskie. Ale był a ś mierdzą ca makrela, któ rej nie mogę znieś ć jej specyficznego smaku. I karpia. Gorzki i sł ony. Tylko raz dali normalny filet rybny. Makrela jednak pasował a - kilkanaś cie kotó w i kocią t biegał o po targu, wychudzone i gł odne, poszł y je nakarmić . Na ś niadanie zabrali kieł basę , i tak nie da się jej zjeś ć , makrelę czy wą tró bkę (woł owina, gorzka i twarda), a wieczorem poszli nakarmić koty. Jeś li nikomu to nie sprawia trudnoś ci, nakarm je. Nie wolno im go wyjmować z jadalni, ale dzieje się tak, jeś li demonstracyjnie nosisz coś w serwetce lub w misce w dł oniach. Jeś li wł oż ony do torby, nikt niczego nie sprawdza.
Nawiasem mó wią c, na rynku nie przyznawaj się do tego, gdy wyjeż dż asz, w przeciwnym razie w przeddzień wyjazdu przekonasz się , ż e wszystkie ceny są podwó jne lub potró jne i bez ż adnych zniż ek. Pojechaliś my na tydzień , mango kosztował o 1 dolar za sztukę , a gdy chcieliś my kupić kilka kilogramó w przed wyjazdem, rozł oż yliś my je na 3. Pieprz - 4 zamiast 1.5. Musiał em apelować do sumienia wł aś cicielki. Wcią ż sprzedany za dolara.
Ogó lnie rzecz biorą c, jeś li Queen Sharm odpowiada ci w tej cenie lub ma już pod rę ką wycieczkę , moż esz iś ć , jest w porzą dku.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał