NASZE PRZYGODY W ZATOCZACH MARSA ALAM 2 (Część 1)

22 Listopad 2012 Czas podróży: z 15 Wrzesień 2012 na 29 Wrzesień 2012
Reputacja: +8602.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

„Rok miną ł jak pusty sen…” (c) - a czym innym moż e być bez ukochanego morza? Planó w, jak zawsze, był o wiele, ale nie wszystko idzie zgodnie z planem. A hotel, któ ry pierwotnie planowaliś my, nie kupiliś my, a zdrowie „trochę ” zawiodł o, a stara firma nie zebrał a wszystkich, ale Morze Czerwone zawsze daje prezenty! I uwielbiamy otrzymywać prezenty!

Jeś li nie udał o nam się ponownie dostać do „Trzech Zaką tkó w”, studiowaliś my (teoretycznie) dzielnicę Orientu, gdzie wykupiono wycieczkę (przeczytaj moją recenzję na temat hotelu) i zaplanowaliś my stamtą d odpowiednie wycieczki wzdł uż zatok - DOBRZE NIE MOŻ NA SIEDZIEĆ W JEDNYM MIEJSCU! A jest gdzie iś ć - miejsce "rybne"!


Jeden z naszych był ych partneró w zmienił nawet hotel z naszego powodu (ponieważ w przeciwień stwie do niego nie mieliś my czasu, aby zarezerwować „Trzy rogi”). Odradzał em mu to najlepiej, jak potrafił em, zdają c sobie sprawę , ż e orientalny był by gorszy - zawsze chcę być w konflikcie z sumieniem. Ale powiedział , ż e zgodził się pojechać gdziekolwiek, jak mó wią , „wcią gnij mnie dalej, ponieważ w zeszł ym roku cią gnę li mnie przez wszystkie zatoki”. Dodatkowo doł ą czyli do nas kolejni mił oś nicy Morza Czerwonego, któ rzy chcieli doł ą czyć do grona eksploratoró w zatok, któ rych poznaliś my przez rok w Internecie. Ich pierwsze zdanie po przyjeź dzie brzmiał o: „Gdzie jedziemy jutro? ”. To był a pierwsza niewirtualna znajomoś ć i od razu zrozumieliś my - NASI LUDZIE! „Pracujmy razem”, jak powiedział jeden z bohateró w kultowej komedii. Tydzień pó ź niej spodziewaliś my się kolejnego uzupeł nienia czterech osó b o tym samym „szalonym”. Wię c reszta obiecał a, ż e ​ ​ nie bę dzie nudna.

Na szczę ś cie sam Orient bł yszczy swoimi podwodnymi pię knoś ciami i ich dostę pnoś cią , wię c każ dego dnia, tak jak w zeszł ym roku, nie trzeba był o machać - to znakomicie, bo już zdaliś my sobie sprawę , ż e jest to doś ć mę czą ce nawet dla wprawnych zdobywcó w wodnych rozkoszy i przestrzenie.

1. MARSA GABEL EL ROSAS.

Rozsą dnie był oby zaczą ć od opisu Marsa Gabel el Rosas, czyli z zatoki hotelowej, w któ rej spę dziliś my dwa tygodnie naszych niezapomnianych wakacji.

Zatoka nie jest duż a - dł ugoś ć okoł o 700 m, szerokoś ć do 150 m. Co wię cej, nawet przy wyjś ciu (w najszerszym miejscu), pł ywają c poś rodku, przy znoś nej widocznoś ci, widoczne są zaró wno rafy pó ł nocne, jak i poł udniowe. Gł ę bokoś ci – od zera do 20 m przy wyjś ciu z zatoki i dalej do „nieskoń czonoś ci”. Ś rodek zatoki jak zwykle jest piaszczysty, a na pł ytkiej gł ę bokoś ci poroś nię ty trawą , dzię ki czemu mogą tam mieszkać pł aszczki, mą twy, flą dry i inni mił oś nicy takiego krajobrazu. Należ y ró wnież zauważ yć , ż e zatoka jest chroniona przed wiatrem, wię c masz gwarancję nurkowania przy prawie każ dej pogodzie. I ogó lnie jest odpowiedni dla mił oś nikó w morza na każ dym poziomie - od „ką pią cych się ” (nie zapomnij o butach) po nurkó w i freediveró w.

Wydawał oby się , ż e w dwa tygodnie moż na dokł adnie zbadać jedną mał ą zatokę , ale nie ma takiego szczę ś cia! Tutejsze rafy są wielopoziomowe - laguny, eleganckie dachy (ogó lnie rozpoś cierają się podczas przypł ywu), pię kne krawę dzie i zbocza rafy. Dodaj tutaj zewnę trzne mury za wyjś ciem z zatoki i jej centrum z mieszkań cami, a zrozumiesz, ż e jest tam coś do zrobienia przez ponad tydzień !

Wejś cie z plaż y hotelowej na piasku, w skarpetkach neoprenowych jest cał kiem moż liwe, jeś li zachowasz ś rodki ostroż noś ci, dlatego na pł yciznach zakł adamy buty.


REEFA POŁ UDNIOWA w zatoce bę dzie uboż sza niż pó ł nocna (okresowo odbywa się mutak), ale przy wyjś ciu - niesamowita uroda! Ką t jest doskonał y i bardzo podobał y mi się obł oki mał ych rogatnic czerwonozę bnych, duż ych ryb - koransy, nosoroż ce, lucjanowate itp. imponują cych rozmiaró w iw duż ych iloś ciach zadowolony. Oczywiś cie wypł ynę liś my daleko poza zatokę - rafa tam uboż eje, ale widać , ż e miejsca są "duż e". Rano moż esz spotkać „kogoś ”, jeś li chcesz. Natknę liś my się tam na bardzo dobrodusznego, duż ego samca szylkretowca. Zwykle trzeba ich dogonić , ale tutaj musiał am sama odpł yną ć od niego, bo pró bował mnie pocał ować . Szczerze mó wią c widział em ile ż ó ł wi widział em, ale tutaj miał em prawdziwą przyjemnoś ć z komunikowania się z nim. Ten samiec czę sto "wisi" na pł ycie poł udniowego wyjś cia i za nią , gdzie ogon jest taki, ż e widać go goł ym okiem - jeź dziec! I bardzo towarzyski.

Po obiedzie czę sto panuje straszne zmę tnienie – mleko, za któ re w lagunie moż e być chł odno (w zależ noś ci od przypł ywó w). Wewnę trzna pó ł nocna laguna obfituje w dary - duż ą oś miornicę , ró ż ne skorpenopsisy i wiele duż ych skrzydlic i wszystko. Wielokrotnie widzieliś my skrzydlice wię ksze niż.40 cm - nigdy nie spotkaliś my tak duż ego osobnika tak blisko. Na gł ę bokoś ci - to jedno, ale nos w nos jest fajny!

Pewnego dnia pogoda bardzo się pogorszył a - wiał nieprzyjacielski wiatr. W zatoce panuje zmę tnienie, prą d i fala! Mimo to popł ynę liś my na zewnę trzne poł udnie, postanowiliś my spacerować po "grzybkach"/"wioś larstwie"/miejscach - napompowaliś my fale tak, ż e bujał y się do wieczora.

NORTH REEF - po prostu ś wietnie! Od samego począ tku moż esz liczyć na udane spotkanie. Znajduje się tu masowa osada mureny pieprzowej, a w pobliż u fajki mieszka olbrzymia (tylko w jej obecnoś ci, ale nie na stał e), skrzydlice, duż e jeż yki, skorpeny i wiele ciekawych rzeczy! Idą c gł ę biej, rozumiesz, ż e pię kno jest wcią ż przed Tobą . A tuż przed wyjś ciem z zatoki – jest przepię knie! Szalone wachlarze koralowcó w, labirynty i szczeliny, naturalnie zamieszkane przez ż ywe stworzenia, polany ze skó rzastymi i mię kkimi koralami. A jeszcze dalej znajduje się ogromna wyspa przepię knej jasnozielonej echiopory. Przyznam się , ż e nie wyszł o ani jedno przyzwoite zdję cie tego miejsca, zamieszczam jedno, przynajmniej po to, by oddać skalę tego pię kna. Czę stymi goś ć mi są tu ż ó ł wie szylkretowe.


Jeden z dni na pó ł nocnej rafie okazał się po prostu „mureną ”. Najpierw bawił o nas schronisko z pieprzem przy brzegu, potem nieco dalej, na bardzo pł ytkiej gł ę bokoś ci, olbrzym sprawiał nam przyjemnoś ć swoją obecnoś cią podczas sprzą tania. A na zewnę trznej rafie doznał nas jakiś szok. Nie wiem, co mureny miał y na wakacje, ale na pó ł nocy zaraz po wyjś ciu z zatoki miał y jakieś zaostrzenie, być moż e jesień (moż e mił oś ć ? ). Po cał ej rafie biegali jak szaleni. Ogromna liczba olbrzymó w pł ywał a wzdł uż rafy, przez szczeliny i dziury i bez koń ca. Był to urzekają cy widok, od któ rego nie moż na był o się oderwać - tu i tam mureny! Tego dnia był o to po prostu ś wię to mureny. Co wię cej, z kim nie rozmawiali, nikt nie dostał się na tę ucztę , to nawet wstyd. Do tego dnia moż na był o powiedzieć , ż e nie widzieliś my „olbrzyma” w tutejszej zatoce (poza wystają cą gł ową na gł ę bokoś ci), a oto taki prezent!

Kolejny ciekawy punkt - ogromna barakuda zaatakował a kiedyś butelkę wody, któ ra zwykle jest przyczepiona do naszej boi, i przegryzł a ją . Mó j mą ż , któ ry cią gną ł za sobą boję , w pierwszej chwili pomyś lał , ż e wiatr tak go cią gnie, odwró cił się - "kł oda". Rybina, gdy tylko go zobaczył a, zrobił a się niebieska. Któ regoś kolejnego dnia ta sama barakuda ponownie pró bował a zaatakować butelkę z wodą na bojce. Co prawda nikomu poza mną nie udał o się jej zobaczyć , a potem udał o mi się zauważ yć jej ucieczkę , ale sfotografował em ją (przepraszam, nie w trakcie atakowania butelki), chociaż zdję cia nie okazał y się godne, wię c nie nie wystawiaj ich, po prostu musisz mi wierzyć na sł owo. Moż na się tylko domyś lać , dlaczego bł yszczą ca butelka przycią gnę ł a gospodynię zatoki.

Jednego dnia dostaliś my po prostu „skatsky”!

Widzieliś my jednocześ nie dwa duż e pierś cienie, potem duż o paproci i innego kalibru. No có ż , tenianie oczywiś cie krę cili się po okolicy – ​ ​ gdzie byś my byli bez nich?

Ogó lnie z obecnoś cią tam orł ó w - znakomicie! Jest stale obecna rodzina - duż a, trochę mniejsza i dwoje nastolatkó w (jedna z odgryzionym ogonem), któ ra czę sto dostojnie pojawia się w centrum zatoki. Pł ywał o też trio zbł ą kanych, a przystojni single cieszyli oko, jednak nie pozwalali sobie na szybowanie w pł ytkiej wodzie.

Dodatkowo tego dnia ponownie ucieszył a nas barakuda z jej obecnoś cią , a takż e zdziwił a ludzi, któ rzy chodzą boso pó ł metra od skorpeny siedzą cej pod kamykiem. Otó ż ​ ​ stado makreli polują cych na plankton jak zwykle zdobił o zatokę .


Podczas ostatniego wieczornego pł ywania, kiedy prawie cał y sprzę t był już zł oż ony, a pozostał o tylko ż ał ować bł yskawicznie mignię tych tygodni odpoczynku, zacią gnę ł am mę ż a na molo w DC, gdzie rano oglą dał am trzyosobową rodzinę . I nie na pró ż no! Cał y wieczó r spę dziliś my w zaprzyjaź nionej rodzinie tych ryb - aż sześ ciu! Po prostu zakochał em się w tych cudownych stworzeniach! Prawdziwa przyjemnoś ć po prostu pł ywać z nimi i oglą dać - obce stworzenia! W tym samym czasie był y też jaskó ł ki, wię c się nie bał y, ale nawet wydawał y się z nami bawić , wycinać kó ł ka i dziobać w kamerę .

O tej zatoce moż na mó wić bardzo dł ugo, ale mimo wszystko lepiej ją zobaczyć ! Myś lę , ż e nas tam zaprowadzi!

2. PODRÓ Ż DO BRAIKU

Bliskoś ć tej zatoki do miejsca naszej stał ej lokalizacji począ tkowo ekscytował a. Oczywiś cie zbadano wszystkie podejś cia do niego, a takż e obecnoś ć dziur w ogrodzeniu itp. Ale doś wiadczenie pokazuje, ż e dostanie się na terytorium jest dalekie od wszystkiego! Obsł uga bacznie obserwuje "kosmitó w" i w koń cu nie moż na wejś ć do morza bez ł apó wki za poś lizg na plaż y, a to moż e być nieracjonalnie drogie. Chociaż moż na zrozumieć wł aś cicieli hotelu - biznes to biznes.

W jeden z dni, któ ry wedł ug wszelkich wskazań miał być super komfortowy, my (nasza ó wczesna mał a pię cioosobowa firma) umó wiliś my się na bardzo wczesne spotkanie na plaż y w celu zwiedzania pó ł nocnej rafa naszej zatoki. O wyznaczonej godzinie przyjechał a czwó rka, podczas zakł adania sprzę tu wszyscy patrzyli w kierunku podejś cia na plaż ę - o ile pojawi się nasz pią ty towarzysz. No i wszyscy gotowi do bitwy – pią tej się nie pojawił o, no dobra, w koń cu wszyscy przyjechali tu na odpoczynek, a zobowią zań nie ma.


Chodź my oczywiś cie wzdł uż pó ł nocnej rafy, nie da się tam po prostu popł ywać - na pewno gdzieś zawiś niesz, a nawet utkniesz na dł ugo. Niepostrzeż enie trafiliś my na szykowną pelerynę , któ ra znajduje się przy wyjś ciu z zatoki. Patrzymy, a tu nie jesteś my już sami, mimo wczesnego poranka, opró cz nas jest jeszcze jedna mił oś niczka pię kna – to się podoba! Wypł ynę liś my z zatoki - taki spokó j, ż e nie moż na uwierzyć wł asnym oczom! To niemoż liwe, zwł aszcza na Marsie! Wyglą da na to, ż e poł oż ysz pió rko na powierzchni wody, bę dzie "wisił o" na powierzchni w nieskoń czonoś ć . Nawet nie fala! A cisza? ! To po prostu rani uszy - zupeł nie niezwykł e uczucie! Z jaką przyjemnoś cią przepł ynę liś my okoł o trzystu metró w na pó ł noc, kontemplują c rafę i jej ż ywe stworzenia! Rozejrzeliś my się , a snorkeler, któ rego spotkaliś my na przylą dku, ró wnież pł ywa z nami - szacunek, szanujemy podobnie myś lą cych ludzi!

Wyraził em opinię , ż e dziś mamy szansę popł ywać w zatoce Braiki, bo być moż e nie bę dzie drugiej tak wspaniał ej sytuacji pogodowej, a pł ynię cie pod prą d nie jest blisko. Nasza czwó rka nie miał a nic przeciwko tej propozycji i spokojnie pł ynę liś my wzdł uż rafy dalej na pó ł noc, podziwiają c jej pię kno, a takż e mieszkań có w. Nie powiem, ż e trafiliś my na kogoś super niezwykł ego, a rafa w jednym miejscu (mniej wię cej poś rodku mię dzy zatokami) stał a się bardzo uboga, ale ż ywe stworzenia był y obecne - duż e lucjany, ł awice nosoroż có w, lutnie, jastrzę bie Towarzyszył nam ż ó ł w i wiele innych, któ re zachwycał y nasze oczy i duszę .

Mó j mą ż jak zwykle najgł ę biej pł ywał po bł ę kicie (jego hobby to szukanie duż ych ryb), wię c został nagrodzony kontemplacją stada ogromnych tuń czykó w (wedł ug jego szacunkó w ok 50 kg, 8 sztuk ). Przepł ynę li obok niego, aby spotkać się z nim z wielką prę dkoś cią (co jest doś ć typowe dla tych ryb), tworzą c nawet wibrację , któ ra, jak rozumiem, ucieszył a jego kochają ce morze serce. Ale jest bez fotka, wię c nie ma ż adnych dowodó w materialnych. A my tymczasem pł ynę liś my bliż ej rafy, a jeś li to moż liwe, takż e nad jej osł oną i podziwialiś my inne pię knoś ci. Jednocześ nie cał y czas odnotowaliś my, ż e do naszej firmy doł ą czył obcokrajowiec (jak uznaliś my, najprawdopodobniej Niemiec). Nieraz O. i ja zatrzymaliś my się i zauważ yliś my jego wytrwał oś ć i determinację , kiedy nawet pochwaliliś my go mię dzy sobą , mó wią c „najprawdopodobniej zdecydował , ż e sam nie odważ y się odbyć takiej podró ż y, ale potem widzi, ż e jest firma, trzeba pł yną ć - dobra robota! "

Powoli, w stanie nirwany, dotarliś my do zatoki Braika. W zatoce rozumiemy, ż e trzeba zrobić sobie przerwę , bo ś cież ka nie był a blisko. Patrzymy, a nasz obcokrajowiec też tu jest - oszoł omiony! O. i ja spojrzeliś my na siebie, kiwaliś my sobie z aprobatą gł ową , podnoszą c kciuki do gó ry - nasz czł owiek! Ł apię się na myś leniu, ż e ten obcokrajowiec ma pł etwy, maskę i fajkę , jak nasza „pią ta”, któ ra nie przyszł a na plaż ę w umó wionym czasie. Ponadto! Zaczynam się przyglą dać - wą sy też , jak jego. Ale nic się nie przyję ł o, bo wiem, ż e nie przyszedł na plaż ę o umó wionej godzinie. O. zaczyna wył apywać z mó zgu angielskie sł owa, pró bują c (gorą czkowo machają c rę kami) powiedzieć naszemu cudzoziemcowi, ż e jesteś my teraz w zatoce hotelu Bryka, a takż e wypytać go o jego samopoczucie, ostrzec, ż e nadal musi wró cić do domu i dowiedzieć się , z jakiego kraju pochodzi . Cudzoziemiec tylko kiwa gł ową , myś limy, patrzą c na siebie - jest gł upi po niemiecku, nawet nie przecią ga po angielsku. Zdję liś my maski, musimy zł apać oddech i rozejrzeć się - co się tu robi w tej dzielnicy? Zdją ł maskę , a nasz Niemiec - wow! Cicha scena z Generalnego Inspektora, potem ś miech, któ rego ta zatoka jeszcze nie sł yszał a – to wcią ż nasz towarzysz, któ ry nie przyszedł na plaż ę w umó wionym czasie! Nasze poł ó wki był y zdziwione reakcją , ponieważ nie od razu zrozumiał y, co się dzieje. Okazuje się , ż e już przy wyjś ciu z Oriental Bay widzieli, ż e to nasz K. dogonił towarzystwo i nawet go przywitał . A mó j mą ż był tak kompletnie zdziwiony, ż e nie rozumiał am, kto to był , bo obserwował moją cichą komunikację z „cudzoziemcem” i to, jak pokazujemy sobie ciekawe chwile na rafie, mó j mą ż był nawet spokojny dla K. wszystko sposó b, ż eby był "pod moim nadzorem"! Chociaż w koń cu wszyscy się ś miali - okazał a się niesamowicie zabawna, ale prawdziwa historia! Pytam naszego "niemieckiego": "Dlaczego nie znalazł eś się , widzą c, jak cierpi O. , pró bują c wyjaś nić ci jakiś angielski tekst? " Na co odpowiedział a: „I zastanawiał am się , jak to wszystko się skoń czy”. Ś mialiś my się do kolki i ł ez, a cał y czas przypominał o mi się zdanie ze starej dobrej komedii: „Zgadzam się ją rozpoznać , ale w pł aszczu i kapeluszu! ” Są takie „zać mienia”! Gdyby ktoś mi powiedział , nie uwierzył abym. Nie mogliś my zapamię tać tej historii bez ł ez do koń ca wakacji i nawet teraz wcią ż pocieszamy się wspomnieniami. Dzię ki Bogu udał o nam się wtedy nie utoną ć ze ś miechu, bo był a też chę ć spojrzenia na zatokę Braika.


I jest mał a (nawet mniejsza niż Orientalskaya) i cudowna! To prawda, ż e ​ ​ denerwował a się swoim deptaniem, a takż e sprawiał a wraż enie „zmę czonej”. Chociaż zatoki nie moż na nazwać zł ą , a teraz, pomimo obcią ż enia i obecnej dominacji znajdują cych się w niej ludzi (w zwią zku z otwarciem Braika Royal), odważ nie to wszystko wytrzymuje. Jeś li ktoś chce odpoczą ć w Braika, to nie zwlekaj, bo dalej bę dzie jeszcze biedniej – taka iloś ć osó b na metr sześ cienny wody nie moż e być korzystna. Musimy oddać hoł d, podobno pilnują zatoki i starają się opó ź nić moment jej katastrofalnego pogorszenia, inaczej szybko się to skoń czy. Cieszę się , ż e wł aś ciciele to rozumieją - nawet spora iloś ć ogromnych amfor pozostawiono na dnie (zał ą czam zdję cie) tak, aby osiedlił y się tam ż ywe organizmy morskie, zaró wno na zewną trz, jak i wewną trz. Bardzo podobał o mi się to miejsce z szykowną koralową koronką . Widzieliś my krokodyla, bawiliś my się i inne ryby.

Po zrobieniu krę gu honoru w zatoce spojrzeliś my na zegar i przypomnieliś my sobie, ż e wcią ż musimy wró cić do bazy (a ś cież ka nie jest blisko), postanowiliś my ruszyć na poł udnie. Spokó j ustą pił najpierw falom, a potem mał ej fali. Wydawał o nam się , ż e ł atwo bę dzie pł yną ć z prą dem, ale nie ma takiego szczę ś cia! Są odcinki, na któ rych trzeba był o przyzwoicie wiosł ować pod prą d - po prostu jakaś turbulencja.

Po dotarciu na macierzystą plaż ę , zmę czeni, ale peł ni wraż eń , wyczoł galiś my się na brzeg, aby powspominać i porozmawiać o cudownej przygodzie, któ ra trwał a ponad pię ć godzin. Miał em rację , nie był o już tak wspaniał ej pogody. Doszedł em do wniosku (to znaczy, ż e pł ywanie przydał o się pod każ dym wzglę dem) – wakacji w Braika nie planuję , bo rozumiem, ż e tam bę dzie dla nas „tł o”.

CIĄ G DALSZY NASTĄ PI

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Гетероксения
Саркофитон
Пятнистый ботус
Кольчатый хвостокол
Кольчатый хвостокол
Южный риф
Косяк оранжевошипых носорогов
Мой любимец)
Серьезный мужчина:)
Южный риф
Зебросома
Лагуна Южного рифа
Лагуна Южного рифа
Кудрепер Фостера
Попугай
Крылатка
Крылатка
Южный риф
Вот он! Хвостатый красавчик:)
Южный риф
Южный риф
Тилозур
Южный риф
Тридакна
Лагуна Южного рифа
Попугай
Королевская рыба-ангел
Шикарный!
Ха-ха-ха!)))
Еж
Лагуна Южного рифа
Я так хорошо смотрюсь?
А, не ждали?)))
Тридакна
Надоели вы мне)
Осьминог в реверансе
Осьминог позирует)
Лагуна Южного рифа
Новогодняя елка всегда готова:)))
Хирург на Северном
Северный риф
Северный риф
Масковый ароторон
Южный риф
Южный риф
Южный риф
Северный риф
Северный риф
Северный риф
Северный риф
Северный риф
Северный риф
Северный риф
Ящероголов
Большая жемчужница
Кольчатый хвостокол
Ну дай я тебя поцелую!:)))
Амфиприон в актинии
Ку-ку! Я сине-красный бычок компаньон;)
Актиния
Лагуна Южного рифа
Плоскоголовый скорпенопсис
Плоскоголовый скорпенопсис
Тритон
Лагуна Южного рифа
Портрет лучистой крылатки
Коричневополосый скорпенопсис
Тридакна
Гигантская мурена, живет возле трубы в начале Северного рифа
Северный риф
Дьявольский скорпенопсис
Эхиопора
Расписной алутер
Бычок с компаньоном
Лямбис
Длинноперый петросцирт
Мы такие разные!:)))
Хирург
Северный риф
Носорог
Южный риф
Южный риф
Вафелька в сгущенке:)))
Ауу!) Выходи!
Тридакна в шубе
Парил, хвостиком махнул...
Подводная любовь)))
Шестиполосый граммистес
Губки Северного рифа
Рыба-еж
Северный риф
Крышка Северного рифа
Красотка с ракушкой - завсегдатай Северного рифа
Крышка Северного рифа
Крышка Северного рифа
В своей стихии
Как вам мой профиль?)
Под крылом самолета...
Парю, как птица!)
Глоток воздуха)
Перистохвостый хейлин
Южный риф
Смотреть в глаза!)
Вот такой мохнатый лямбис с обитателем:)
И такие кораллы бывают:)))
Тэниура-лимма
Лагуна Северного рифа
Темный стегасес
Платаксы
Лагуна Южного рифа
Тилозур над крышкой рифа
Плоскоголовый скорпенопсис
Посплетничаем?Молодые шестиполосые каранксы
Я похож на зайчика под елкой?Колючий аротрон
Семья платаксов
Групер-таувина. Южный риф
Рыба-Ласточка
Крышка рифа Брайки
Бухта Брайка
Бухта Брайка
Бухта Брайка
Бухта Брайка
Бухта Брайка
Бухта Брайка
Бухта Брайка
Амфоры на дне Брайки
Подтверждение вытоптанности Брайки
Бухта Брайка
Бухта Брайка
Бухта Брайка
Бухта Брайка
Бухта Брайка
Крокодил в Брайке
Крокодил в Брайке
Бухта Брайка
Шикарные веера Брайки
Бухта Брайка
Бухта Брайка
Бухта Брайка
На выходе из бухты Брайка
Мурена
Гетероксения
Осьминог
Podobne historie
Uwagi (60) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara