Nigdy nie idź do tego hotelu.

Pisemny: 13 czerwiec 2006
Czas podróży: 13 — 20 może 2004
Ocena hotelu:
1.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Moja ż ona i ja pierwszy raz pojechaliś my na Cypr, biuro podró ż y poprosił o o najlepszy hotel, ż eby moż na był o pł ywać i dobrą obsł ugę - przekazali ten, a za okrą gł ą sumę hotel jest bardzo drogi. Przyjechaliś my, osiedliliś my się w jakimś ekstremalnym pokoju, chociaż zapł acili porzą dną sumę za widok na morze. Ale to był dopiero począ tek, z jakiegoś powodu klimatyzator nie dział ał i metodycznie wylewał a się z niego woda. Poprosili o naprawę - bez odpowiedzi, chociaż woda nadal wylewał a się z niego i wypeł niał a pokó j. Dobra, splunij, chodź my na obiad. Postanowiliś my zjeś ć kolację w jakiejś eleganckiej restauracji. Weszliś my, zł oż yliś my zamó wienie, wzię liś my butelkę wytrawnego cypryjskiego wina. Czekaj, tylko 2 stoliki są zaję te. Czekamy pó ł godziny, ż adnych przeką sek, nic nie przynosimy. Poproś kelnera o przyniesienie przeką ski. Czekamy godzinę - inne osoby już przyszł y, są serwowane normalnie, już jedzą obiad. Czekamy, wino już wypiliś my, wię c chcemy jeś ć jeszcze wię cej. Dzwonimy do kelnera - prosimy o pospieszenie i przyniesienie czegoś , z frustracji zamawiamy kolejną butelkę wina. Minę ł y 2 godziny - druga butelka był a wypita, nic nie przyniesiono. Zaczynamy się kł ó cić z kelnerem, dzwonimy do kierownika restauracji, przychodzi kierownik i szyderczo deklaruje, czy przyniesie nam kolejną butelkę wina. Nastró j jest cał kowicie zrujnowany. W efekcie wcią ż przynoszą nam porzą dek, ale czujemy się upokorzeni i znieważ eni. Ale to wcią ż kwiaty - wracamy do pokoju, dusznoś ć , klimatyzator nadal pł ynie (choć jest wył ą czony). No dobra – idziemy spać i wtedy, ups, w pokoju straszny huk. Nie moż emy spać , dzwonimy na recepcję - co się stał o, przychodzą za godzinę . Okazuje się , ż e w naszym pokoju z jakiegoś powodu znajduje się klimatyzator korytarzowy. Czyli dział a i brzę czy w naszym pokoju oraz chł odzi cał y korytarz hotelu. Znowu się pobili, jakoś spali. Rano przenieś li się do recepcji - zaczę li prosić o zmianę pokoju, za dopł atą czy cokolwiek. Wyglą dają z pogardą , odpowiadają : nie ma wolnych pokoi. Kł ó cili się , pluli, szli nad morze. Jest osobna rozmowa o morzu - pierwszego dnia pł ywali - morze jest nieskoń czenie brudne, nie ma plaż y. No to chodź my rano popł ywać – morze jak zwykle brudne, ale to nic, morze po prostu pł ynie g… w ogromnych iloś ciach. To przepeł nił o kielich naszej cierpliwoś ci - poszliś my do recepcji, powiedzieli, ż e wyprowadzamy się z tego hotelu. Od razu nam powiedziano - to twoja sprawa, ale pobierzemy opł atę za kolejne 3 dni pobytu % -0 Ale byliś my tak zmę czeni otaczają cą nas chamstwem i cał ym tym bezprawiem, ż e powiedzieliś my ró b co chcesz i wezwij nam taksó wkę . Wyjechaliś my do Larnaki - Golden Bay i nie ż ał owaliś my, okazał się wspaniał ym hotelem. Jeś li chcesz zepsuć wakacje, sł uż yć jako obiekt chamstwa, przezwycię ż yć codzienne trudnoś ci, popł ywać w mieś cie, to jesteś w Amathus Beach (Limassol).
PS Podczas wykwaterowania - nagle od razu był y wolne pokoje, kierownik hotelu namawiał nas do pozostania, zaoferował apartament bez dopł aty, ale wyszliś my i nie ż ał owaliś my ani grama.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał