To nie jest nawet 3*

Pisemny: 17 sierpień 2016
Czas podróży: 8 — 15 sierpień 2016
Ocena hotelu:
3.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 4.0
Usługa: 5.0
Czystość: 1.0
Odżywianie: 2.0
Infrastruktura: 4.0
Powiem ci w kolejnoś ci.
Pojechaliś my na odpoczynek z tró jką dzieci - 10.17 i 17 lat - zaję liś my 2 oddzielne pokoje (czę sto robimy to, gdy jesteś my razem na wakacjach - a dzieci mają się dobrze i odpoczywamy).
Wyjazd był z Winnicy. Przewoź nik - TPG. To generalnie osobna historia – zawsze sprecyzuj, co oznacza fraza „wygodny autobus” – bo coś takiego jak Ikarus niosł o nas w jednym kierunku – Neoplan nie jest do koń ca jasne w jakim roku powstał – kolana opierają się na przednim siedzeniu, ogó lnie 26 godzin - solidny komfort. W tym samym czasie, gdy za buł garską granicą ciał o wcią ż omdlał o - wrzasną ł kierowca - wznoszą się Zł ote Piaski. Kto tam wychodzi - eskorta nie wie. Przed wyjazdem zmienialiś my hotel 5 razy - i to był o już po wpł aceniu pienię dzy, wię c impreza na spotkaniu w Zł otych Piaskach powiedział a - 3 osoby umieś cimy w osobnym hotelu, a 2 bę dą teraz gdzieś doł ą czone - usią dź w dó ł i czekaj. Wcześ niej czytał em recenzje o Kotvie (nie wybraliś my tego, jak już powiedzieliś my - zmieniliś my hotel po zapł aceniu za to, co to był o, ogó lnie nie był o moż liwoś ci odmowy) - i wyraź nie zrozumiał em, ż e nie był o w Zł ote Piaski, ale niedaleko Nesebyru. A do Nesebyru pozostał o jeszcze 150 km. Do czego przewoź nik mi powiedział - zadzwoń do Kijowa. Ogó lnie rzecz biorą c, po kilku pytaniach wyjaś niają cych, kto jest za to wszystko odpowiedzialny, zadzwonił do samego Kijowa. A potem ups – niespodzianka, wcią ż czekają na nas w Kotvie. Siadamy z powrotem w autobusie - jedziemy do Kotvy.....

W drodze powrotnej jechaliś my nieco lepszym autobusem - 2-pię trowy, byliś my na 1 pię trze - dzieci siedział y przy stole, my byliś my za nimi. Wszystko był oby dobrze, gdybyś my przy wjeź dzie do Chmielnickiego nie skonfrontowali się z tym, ż e teraz przesiadamy się do innego autobusu. Mał e zastrzeż enie - trzeba trochę poczekać . Pytania - dlaczego? a kiedy nas odbiorą ? - odpowiedział ten sam znakomity przewoź nik - "ponieważ dł ugo nie staliś my na granicy, przyjechaliś my przed czasem i ten autobus powinien wró cić do Buł garii". To wywoł ał o już po prostu histeryczny ś miech. „Nie trzeba dł ugo czekać ” po dniu w trasie i 120 km od domu – oznaczał o to 2.5 godziny. A autobus, któ ry nas zabrał , jechał do Winnicy z maksymalną prę dkoś cią.55 km/h. Naprawdę wspó ł czuję ludziom, któ rzy poszli dalej - do Kijowa. Dlatego radzę Ci - ZAWSZE pytaj organizatora wycieczki - kto jest Twoim przewoź nikiem, marką pojazdu i cechami przeprowadzki.
Teraz o Kotvie.
Wzię liś my system all inclusive, bo jechaliś my z dzieć mi. Jak dla mnie hotel ledwo się ga 3*, a potem jak zamkniesz oczy na poł owę niedocią gnię ć .
Nie mieliś my ż adnych specjalnych skarg, tylko pokoje - ł ó ż ka był y normalne, prysznice - dział ał y.
Obsł uga w recepcji jest przyjazna, przyjechaliś my o 10 - czekaliś my na zameldowanie do godziny 14:00, jak wskazano w opisie. O 11 zał oż yli nam bransoletki - i wpuś cili nas do „baru”, a od wpó ł do dwunastej na lunch…
w "barze" - od 11 do 17 - kanapki - buł ka z masł em i ś wietlistym kawał kiem kieł basy i sera, trochę przeraż ają co wyglą dają cych ciast i lodó w w nieograniczonych iloś ciach. Picie - od 10:30 do 22:30. Jest też przyrzą d z colą , fantą , duszkiem i „sok” – pomarań cza i wiś nia. Sok - to bardzo gł oś no mó wi - raczej coś w stylu yuppie....w ogó le wszystko smutne.
Dumna nazwa „restauracja” to kantyna z brudnymi naczyniami (nie mó wię , ż e jest na wpó ł ubita) i szykownym systemem all inclusive. „Wszystko” obejmuje:
na ś niadanie - jajka na twardo, jajka sadzone, jajecznica, wczorajszy makaron, musli-jogurt-pł atki, wczorajsza zupa, ocię ż ał y ogó rek-pomidor, ocię ż ał y arbuz, normalny melon, brzoskwinie.

na obiad - wszystkie te same ocię ż ał e ogó rki z pomidorami, makrela albo smaż ona, albo pieczona, jeszcze nie wiem któ ra, resztki trafiają do sał atki z sał atą , kilka razy był o coś takiego jak Olivier - tylko bez kieł basy i mię sa . Kilka zup - brokuł owych lub z klopsikami, albo okroshka - tylko nie myś l, ż e był a okroshka - biją ogó rki zamoczone w kefirze, podejrzewam, ż e też zwię dł y.
na obiad - makrela, kurczak i kilka razy gulasz woł owo-wieprzowy - jadalny I albo ryż albo makaron albo kasza gryczana.
O napojach - nie ma o czym mó wić . Smutny alkohol. Mniej wię cej tylko ich „szampan”
Generalnie był o wraż enie brudu i jakiejś nieś wież oś ci. Nie wszystko był o dzisiaj. Buł garski i turecki system „all inclusive” – jak mó wią w Odessie – to dwie duż e ró ż nice.
Dodatkowo – okoł o 85% goś ci hotelowych to Polacy. Nigdy nie spotkał em się z nimi w takich iloś ciach, ale pozostawił y po sobie bardzo nieprzyjemne uczucie. Siedzą przy basenie cał ymi dniami, odbierają.25 koktajli w barze na noc, upijają się , natychmiast odkł adają wszystko na podł ogę . Wstajesz rano. o 6 rano, aby zanurzyć się w morzu - wychodzisz z pokoju i oglą dasz obraz olejny - miliony plastikowych kubkó w - zaró wno pustych, jak i do poł owy skoń czonych koktajli. hał dy ś mieci i charakterystyczny wyglą d i zapach wymiocin.........Sprzą tanie zaczyna się o godzinie 8....nic dodać .

Dalej jest plaż a. Plaż e są w wię kszoś ci publiczne miejskie, chronione wydzielonymi strefami wolnymi. Ale w pobliż u - jest bardzo przyzwoity hotel z wł asnym. Pierwsze dni morze był o trochę wzburzone - wystarczył o skakać po falach - potem mega-ratownicy biegali dookoł a i gwizdali - wywieź li wszystkich na brzeg, a jeszcze lepiej na brzeg. Osobiś cie bardzo mi to przeszkadzał o. Dobrze pł ywam, a mó j mą ż i ja odpowiadamy za nasze dzieci, nie trzeba nas ratować )) Koszt leż aka z parasolem to 10 lew od osoby. W zieleniach to nieco ponad 140. To duż o lub mał o - każ dy sam decyduje. Morze jest czyste, przesycone zapachem jodu, dno pł askie - a gł ę bokoś ć zaczyna się już po 30 metrach od brzegu, wię c kto ma mał e dzieci, moż e tu spokojnie zostać .
I osobno o Nesebyrze. Bardzo zadbany, pię kny i przytulny pó ł wysep. Budynek z IV-VI wieku p. n. e. , ruiny, mał e przecinają ce się uliczki wył oż one kostką brukową i niskie kamienne domy od doł u i drewniane domy od gó ry, obwieszone donicami z kwiatami – to wszystko tworzy niepowtarzalny klimat, a na pewno pozostawia pozytyw wraż enie. Jest też wystarczają co duż o restauracji z panoramicznym widokiem na morze - co ró wnież jest dobrą wiadomoś cią . W ogó le chodziliś my tam codziennie. Moż na spacerować po nasypie - kilka kilometró w, moż na podjechać ich "pocią gami" - nie wiem, od czego go oś lepili - ale moż na przejechać kilka kawał kó w z hotelu na pó ł wysep.
Ogó lnie - kto chce odpoczą ć - odpocznie. Wró cilibyś my do Nesebyru - zdecydowanie tak. Czy wró cilibyś my do Kotva - NIE.
Z wyjazdu wycią gnę liś my dla siebie nastę pują ce wnioski: w Buł garii trzeba wynają ć mieszkanie, albo dobry hotel – bez jedzenia. Jedź wł asnym samochodem lub samolotem.
Mam nadzieję , ż e komuś się to przyda.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał