Prawie jak w domu...

Pisemny: 22 styczeń 2013
Czas podróży: 17 — 31 lipiec 2012
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; Dla rodzin z dziećmi
Ocena hotelu:
7.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 7.0
Usługa: 5.0
Czystość: 6.0
Odżywianie: 6.0
Infrastruktura: 7.0
Jak wybrać hotel?
To proste – wybraliś my się pierwszy raz od dł uż szego czasu i to w trosce o poprawę zdrowia 4-letniego dziecka, wię c wszystko nastawione był o tylko na komfortowy pobyt z mał ym dzieckiem. Odpoczywał od 17 do 31 lipca. Kierował em się zeszł orocznymi recenzjami innych turystó w oraz moimi osobistymi wraż eniami i uczuciami, dlatego wyraż am gł ę boką wdzię cznoś ć dziewczynie, któ ra zł oż ył a szczegó ł owy raport ze swoich wakacji w tym hotelu z mał ym dzieckiem - to gł ó wnie dzię ki jej dokł adnej donoszę , ż e w koń cu zdecydował am się na Vita Park ”i trochę nie ż ał uję , bo… reszta zakoń czył a się sukcesem!
O hotelu?

Ł adny mał y (stosunkowo) i przytulny hotel. Pokoje bez zbę dnych ozdobnikó w typu lodó wka, ale z klimatyzacją , chociaż lodó wka nie był aby dla nas zbę dna osobiś cie - przywieź liś my ze sobą duż o lekó w, któ re trzeba był o przechowywać w lodó wce, a po przyjeź dzie do domu musieliś my wyrzucić ich daleko : ( Pokó j jest czysty i doś ć wygodny, podobał y mi się meble - doś ć przemyś lane, przestronne, ale pozbawione bystroś ci...Teren hotelu jest czysty, cią gle go sprzą tają , kosą trawę itp. Jest duż o zieleni i starych drzew, czego nie moż na powiedzieć o niektó rych hotelach na pierwszej linii morza - od Jordany (lub Georgiana ”) po Nona, wszystko z tym w porzą dku, ponieważ przylegają do rezerwatu, ale reszta, zwł aszcza te blisko gł ó wnej ulicy handlowej, nie są zbyt dobre, tylko kilka obskurnych krzewó w ró ż i mał ych drzew, wię c miej to na uwadze. Poł oż ony od morza 10-15 minut na spokojny spacer, co czasami nawet się przydał o na spacer po obfitym obiedzie lub ś niadaniu Nie dogadywaliś my się dobrze… W trosce o zainteresowanie jakoś pojechaliś my do Kom w poniedział ek wieczorem, kiedy zespó ł animatoró w miał dzień wolny. Jest wię c tylko jakiś dom wariató w: tł umy ludzi, hał as. Choć bardzo ciekawa aranż acja wnę trz, duż e baseny. A „nasz” hotel jest cichszy, spokojniejszy, powiedział bym nawet swojsko : ) Jakoś przesiedział y koł o „Mury”, a to był o podczas obiadu - też był o jakoś cicho, spokojnie, nie stresują ce.
Sprzą tanie był o codziennie, napiwek pozostawiany stale. Kiedy nie był o mał ych pienię dzy, zostawił em 2 lewy - wię c wzię li to za sygnał do dział ania i zmienili zaró wno ł ó ż ko, jak i rę czniki : ) Był a uwaga na temat ż elazka, ż e ​ ​ nie mogli go znaleź ć . Ż elazko zawsze mi wystarczał o io każ dej porze. To prawda, ż e ​ ​ mają ich 2, a jeden jest normalny, a drugi tak… Có ż , najważ niejsze u niego to po prostu nie uż ywać parowca, aby nie zepsuć ubrań ; )
Jedzenie i picie
Jadalnia znajduje się kilka minut od hotelu. Wł aś ciwie jest to rodzaj restauracji, ale ja i mó j mą ż tak to nazwaliś my - jadalnia, ponieważ z restauracji są tylko kelnerzy i alkohol.

Szczerze i szczerze biorą c pod uwagę „ultra all inclusive” chciał em czegoś wię cej i ciekawego. Pod koniec wakacji mó j mą ż już przejmował gł owę od myś li, ż e muszę iś ć do jadalni, bo nie miał am poję cia, czym karmić dziecko – okazał a się bardzo wybredna w kwestii jedzenia. Z mojej strony wcią ż aktualne są uwagi o monotonnym ś niadaniu - jajka, kilka sał atek typu "wybierz, zró b i dopraw sam", naleś niki, jajecznica i kilka rodzajó w kieł basek czy kieł basek. Niby nic, ale wię kszoś ć kieł basek i kieł basek nie był a najbardziej jadalna - ż ywa soja. Nieczę sto brali naleś niki, bo przychodzili, gdy był y dla nich bardzo kolejki. Był y też suche pł atki dla dzieci. Obiady i kolacje był y już ciekawsze, wię kszy wybó r. Był y kolejki, ale… zawsze trochę czekał am, wpadał am w 3-4 minuty i na pewno mogł am wzią ć mię so, któ re był o upieczone na grillu bez kolejki. Coś , ale mię so był o najsmaczniejsze, jakie mieli, kucharze dobrze je ugotowali. Tych. wieprzowina, jagnię cina, cielę cina, kurczak zawsze był y smaczną opcją , w któ rej każ dy wygrywa. Stratą był makaron i ziemniaki. To coś niejadalnego. Makaron - ok, ale ziemniaki! Jak moż esz zniszczyć ziemniaka? Musimy przywieź ć im nasze biał oruskie odmiany, ż eby chociaż poczuli smak : ) Podczas naszego pobytu był y 4 razy smaż one kalmary, 2 razy mał ż e. Och, i ryby! Ich makrela to coś . Nigdy nie jadł am u nas takiej makreli - jest tł usta, smaczna, soczysta. . . Tak to znaczy mieszkać nad morzem. . . Na obiad i kolację zawsze był y dwa rodzaje zup - niektó re są generalnie niejadalne, wiele są bardzo smaczne. . . No, ogó rki, pomidory, cebula, fasola szparagowa, sery i sery, oliwki, zawsze był a jakaś owsianka - ryż , kasza manna, kasza pę czak. . . Dwa rodzaje biał ego i dwa rodzaje czerwonego wina z beczki - przychodzisz i nalewasz z beczki. Przy barze czę sto był y kolejki, wię c rzadko korzystano z ich usł ug. Był a też mini-pizzeria, ale nie pró bowaliś my - wcią ż był a ta sama kieł basa sojowa, a ja osobiś cie nie widział em sensu brać jej na pizzę . I tak, wszystko, co się robi z mię sa mielonego – goł ą bki, klopsiki, kieł basa – to bardzo soja, prawie tylko soja, któ ra nie nadawał a im smaku. Kiedyś wzią ł em ich podpis „sał atkę szopską ” - okropny brud, innym razem ze wzglę du na zainteresowanie - był o pyszne...Dlaczego tak - nie rozumiał em...I tak, sok! Jabł ko! Mają to naprawdę super-duper, z mią ż szem, nie kwaś ne i nie sł odkie. Był o też coś takiego jak "Jupi" rozwiedziony. Wzią ł em go kilka razy - i tyle, dzię ki, chemię moż emy pić w domu, chociaż w domu już tego nie bę dziemy uż ywać : ) Kilka ekspresó w w jadalni, zawsze brał em kawę z mlekiem, ja lubił em to. Mają też pyszne herbaty. Owoce zawsze był y doś ć monotonne - na począ tku naszej wizyty był y bardzo smaczne morele, potem nie był o najsmaczniejszych brzoskwiń a normalne nektarynki, kilka razy banany, pomarań cze, grejpfruty, melon i arbuz. Co wię cej, melon nie jest nam do koń ca znany, jakiś rodzaj melona, ​ ​ któ ry tam mają , jest inny...
Picie. . . No có ż , mó j mą ż pił tylko piwo i wino do obiadu lub kolacji, czasami brał gin z tonikiem. Pił am gł ó wnie : ) Koktajle. Có ż , raz na jakiś czas oczywiś cie nie musiał am, ale mó j mą ż znalazł wspó lny ję zyk z jedną barmanką z baru z przeką skami, podszedł i poprosił , ż ebym ugotował a coś dla dziewczyny wedł ug jej gustu i to zawsze był o super! Na koniec nawet daliś my jej napiwek za dobrą robotę : ) No, Spry, Cola i Fanta. Tylko ż e wszystko był o jakoś niezupeł nie realne, czy coś , jak ś miał się mó j mą ż : „Co do ultra all inclusive chcesz jeszcze nie rozcień czyć ? ” Tych. w mojej ojczyź nie z takiej iloś ci wypitego alkoholu już bym tarzał się po slumsach, ale tutaj. . . Nawet to rzadko dawał o mi gł owę .
Osobno chciał bym opowiedzieć o kuchni na plaż y w Hawanie. Zawsze mi się tam wszystko podobał o. W poró wnaniu do pizzy w barze z przeką skami przy basenie, ich pizza jest arcydzieł em. Kieł basy był y z prawdziwym mię sem mielonym, a nie z soi. Zawsze był o doś ć . Lody… No był o kilka odmian, ale… ja osobiś cie lubił em tylko banany, wszystko inne tak naprawdę nie jest moje.
Morze i plaż a

Z hoteli na plaż ę jeż dż ą autobusy - z "Ralicy" i "Koma", a z "Koma" zawsze pod naszym hotelem, rozkł ad jazdy jest na recepcji. Dlatego podejrzewam, ż e "Kom" doł ą czył też do "Ralitsy" i "Vita-Parku" i mają jednego wł aś ciciela. Zawsze staraliś my się tam iś ć (choć nie zawsze nam się to udawał o), ale wracaliś my na piechotę . I tak dwa razy dziennie. Rano autobus z Ralicy zatrzymał się koł o naszej stoł ó wki, zabrał chę tnych, ale zawsze był o dwa razy wię cej osó b, któ re chciał y zmieś cić się w autobusie. Kto chciał , pró bował się wcisną ć , ale my zawsze spokojnie szliś my do naszego hotelu i wsiadaliś my do wygodnego, prawie darmowego autobusu turystycznego „Komowski”. Autobus z „Ralicy” odjechał dopiero po czwartej, wię c z jakiegoś powodu jest zawsze zapakowany, a „Komowski” jest zawsze, jeś li nie w poł owie pusty, to cał kiem wolny. Ale znowu powiem, ż e jeś li nie jesteś z dzieć mi, autobus nie jest tak waż ny, moż esz albo pukać przez 3-4 minuty, albo moż esz chodzić jak biali i zaczerpną ć ś wież ego powietrza.
Jest wiele leż akó w i parasoli, ale parasoli był o za mał o. To prawda, ż e ​ ​ dział o się to tylko w weekendy, kiedy przyjechał o wielu samych Buł garó w i po prostu zaję li swoje miejsca. Czasem ich ratownicy jeź dzili, ale widział em to tylko raz na cał y czas.
Najwię kszym rozczarowaniem jest niestety morze. Okazał o się , ż e jest niespokojny. Bardzo niespokojny. Kiedy mó j mą ż zapytał , ratownik powiedział , ż e teraz morze prawie zawsze bę dzie takie, bo tam jakaś pora się zmienia. I rzeczywiś cie. Spokojne morze był o zaledwie dwa dni przed naszym wyjazdem. Przez te dwa dni morze był o tak przejrzyste, woda krystalicznie bł ę kitna jak w basenie. A ponieważ morze był o niespokojne, woda nie był a najczystsza. Mą ż i có rka byli kiedyś przykryci, aby dziecko bał o się fal i nie wspinał o się specjalnie do morza do koń ca podró ż y. Kiedyś był am zakryta tak, ż e zgubił am okulary (zwykł e). Jak powiedział pó ź niej optyk, „w dzisiejszych czasach morze pracuje dla nas”. Był o tak wielu takich jak ja. Szczerze mó wią c, spodziewał em się , ż e plaż a bę dzie czystsza, bo podobno trzeba ją był o codziennie przesiewać przez jakiś rodzaj kruszywa. I nadal był brudny. Prawdopodobnie chodzi o kulturę , ale jednak… Okoł o 15 lat temu plaż a pod Odessą był a jeszcze czystsza niż tutaj.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał