Odpocznij od ludzi i miasta. TO NIE JEST MUI NE!

Pisemny: 6 luty 2015
Czas podróży: 1 — 7 grudzień 2014
Ocena hotelu:
9.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Hotel dla zmę czonych miastem i ludź mi. Ż adnych imprez, ż ycia nocnego itp. TO NIE JEST MUI NE! ! ! Z hotelu do Mui Ne dostaliś my godzinę z przesiadką w Phan Thiet! Pojechaliś my na 10 dni (ze ś niadaniem). Weź krem ​ ​ z filtrem SPF co najmniej 50. Niektó rzy znajomi wzię li 30 i wszyscy się wypalili. Nasmarowaliś my SPF 50 na oparzenia sł oneczne, a takż e zabraliś my go po opalaniu z sokiem z kaktusa. Nigdzie nie spł oną ł i przybył jako blackwear))) Pokoje. Mieszkaliś my w znanym już w Internecie numerze 601. Wszystko jest czyste, pię kne. Codziennie sprzą tali cał kiem nieź le (co drugi dzień zostawialiś my 20 tys. dongó w). Jest: suszarka do wł osó w, telewizor (jeden kanał ), lodó wka, sejf, szlafroki (choć są w nich bardzo gorą ce), klapki, czajnik, 2 talerze z kubkami (mini). Herbata, kawa, 2 butelki codziennie dodawano wodę , mydł o, szczoteczki do zę bó w, grzebienie, nawet jeś li poprzednie nie był y dotykane. Rę czniki był y zmieniane codziennie, ale poś ciel moim zdaniem tylko 1 raz. W lodó wce był a niegazowana woda, soki, piwo - wszystko za opł atą , wię c niczego nie dotykaliś my))). Widok z pokoju jest przepię kny (jak na zdję ciu), bo te pokoje są na samej gó rze (cał y hotel jest na skarpie). Nie był o owadó w. Drugiego dnia gekon przyszedł jeś ć ze ś mietnika, ale najwyraź niej nie był smaczny i nie wró cił . Ale niektó rzy mó wili, ż e wybiegł im czarny karaluch… Internet Kilka punktó w Wi-Fi. W zasadzie ł owienie był o dobre, każ dego wieczoru dzwonili do domu. Dzień.3 (przed nowym rokiem) przestał ł apać w pokoju, ale przy basenie, na balkonie i na recepcji został dobrze zł apany. Morze i basen. Basen ze sł oną wodą . Trzy baseny o ró ż nych gł ę bokoś ciach są ze sobą poł ą czone. Plus duż o mał ych, z wanną , z któ rej dzieci i babcie nie wychodził y))))). Plaż a jest trochę dalej. Jest naprawdę pusto i naprawdę ktoś mieszka w piasku (filc dachowy gryzł , albo ktoś inny), ale problem został rozwią zany przed lotem: kupiliś my najtań szy krem ​ ​ ​ ​ na swę dzenie. Ta dah! ! Chodziliś my po plaż y prawie codziennie! A rano, przed obiadem, był odpł yw w morzu za basenem i wielu pł ywał o (ale jest brudno). Hotel jako cał oś ć . Personel jest przyjazny, ale bariera ję zykowa jest zauważ alna. To prawda, ż e ​ ​ recepcjonistka trochę rozumie angielski. U nas hotel był peł en, ale ! ! ! Prawie nikogo nie spotkaliś my! Ze wzglę du na architekturę hotelu jedną ś cież ką prowadzą maksymalnie dwa pokoje. . To prawda, ł atwo się zgubić , zwł aszcza gdy wychodzisz po raz pierwszy))) Sklep w hotelu jest bardzo drogi...oczywiś cie. 3-4 razy droż ej niż w mieś cie. Restauracja. Naczyń jest duż o. Są zaró wno tradycyjne, jak i ich, wietnamskie. Ale dzię ki Bogu już szykują się na Rosjan: przyprawy albo trochę albo wcale. Nie powiedział abym, ż e jest przepyszna, ale na pewno nie umrzesz z gł odu: w skrajnych przypadkach gotują tam też jajecznicę . Wszystko zaczę ł o się nudzić dopiero pod koniec dnia 7-8. GDZIE ZJEŚ Ć Recepcję zostawiamy na drodze, skrę camy w prawo i idziemy do drugiej kawiarni. Pierwszą z nich dowodzi Natalia (Rosjanka), ale jest bardzo niegrzeczna. A potrawy mylą i mó wią o Rosji drę czą i są dla niej trochę drogie. Po drugie: w Miszy. No to już był o reklamowane, wię c mogę tylko powiedzieć : SUPER! Wszystko zawsze pyszne, niedrogie (wzię liś my np. zupę , 2 porcje ryż u z owocami morza: np. risotto, 2 piwa, krą ż ki kalmaró w, 2 soki - zapł aciliś my ok. 200 tys. dong. ). Sam wł aś ciciel jest bardzo przyjazny, za każ dym razem daje solone orzeszki ziemne i banany w prezencie, a nawet robi rabat w wysokoś ci 5-10 tysię cy dongó w. Drobiazg, ale fajnie. Naprzeciw sklepu (przyjaciel Miszy), ceny są jak na targu w Phan Thiet, wię c spokojnie. Nawiasem mó wią c, dobrze rozumie i mó wi po rosyjsku. JAK PRZEJŚ Ć DO MIASTA (FANTHIET) 1 opcja (zawsze tak szliś my). Z recepcji idziemy w prawo, dochodzimy do budki ze straż nikami (to ochrona hotelu). Mó wimy: bas, sześ ć , Phan Thiet (czyli szó sty autobus do Phan Thiet). Kiwają gł ową , proponują usią ś ć na ł awce w cieniu i sami wychodzą na drogę i ł apią dla ciebie ten autobus (cena to 1.000 VND). W autobusie powiedz: Koup Mart (to lokalny targ o zmierzchu: 1 pię tro - jedzenie, 2 - ubrania, 3 - pamią tki, 4 - jedzenie). A z boku w tym budynku jak McFoods: Lotteria (bardzo przypomina McFoods). Ale UWAGA! ostatni z Phan Thiet jedzie o 17:30-18:00. Opcja 2: Shuttle bus (autobus z hotelu). On też jest opł acany i trzeba się z nim wcześ niej uzgodnić , inaczej moż e nie jechać . 3 opcje. Motorower. Nie mamy praw jazdy kategorii A, wię c nawet nie zawracaliś my sobie nimi gł owy. SPAChrenowy. Podczas masaż u rozmawiali mię dzy sobą po wietnamsku, bez przerwy rozmawiali przez telefon, a nawet gdzieś uciekali. Rę ce faceta są szorstkie - nieł adne. I wcale nie masaż ysta. Dodatkowo (poszł am na promocję : 3 razy taniej) stosowali najtań szy olej kokosowy. Nigdy w ż yciu nie spotkał em się z alergią , a potem musiał em iś ć do szpitala, bo suprastin i zodak: jak martwy okł ad! Twarz spuchnię ta 2 razy, wysypka, swę dzenie. . Powiedzieli, ż e to obrzę k Quinckego. Na szczę ś cie sprawa został a uznana za ubezpieczenie. Wię c…. BIURA PODRÓ Ż Y. Zaraz podam przykł ad. 2-dniowa wycieczka do Nyachang: Vinpearl + Dalat. Pegas 160 USD/osoba, Anex 150 USD/osoba, Focus Asia 130 USD/osoba, Natalia (pierwsza kawiarnia) 110 USD/osoba, Alex (w Phan Thiet) 100 USD/osoba. Wybó r nalezy do ciebie). Odbyliś my wycieczkę.3 w 1 od naszego operatora (Focus Asia): Gó ra Taku, Farma Krokodyli i Bł oto (85 USD/osobę , Alex ma 50 USD/osobę ), Alex ma 2-dniową wycieczkę , sami pojechaliś my do KeGa latarnia morska i wę dkowanie w hotelu Bao Ma. ALEX Ś wietny facet! Jego biuro znajduje się w Phan Thiet, naprzeciwko tego samego supermarketu, Koup Mart (szeroka droga z przedzielonym trawnikiem). Jest wiele pawilonó w i jeden mó wi SAIGON. Tam mieszka (tu jest jego telefon komó rkowy w Wietnamie 0918201875). Weź to ś miał o, z naszego hotelu nikogo nie oszukał (mieliś my nawet rosyjskiego przewodnika). Ogó lnie bardzo nam pomó gł ! Zasugerował , przez któ ry bankomat lepiej jest wypł acać pienią dze, a nawet pomó gł wypł acić (bankomaty są w ję zyku wietnamskim). Potem pomó gł przy zakupie lekó w: powiedzieliś my mu, czego potrzebujemy, a on napisał na kartce po wietnamsku, ż eby pokazać w aptece. Dali mi to, czego potrzebowali. Opowiedział nam też , gdzie jest rynek, jak się do niego dostać , jak i gdzie kupić taniej. A raz, kiedy się spó ź niliś my, przyszedł z domu na telefon i odprowadził nas do autobusu wahadł owego. Poza tym moż esz wymienić u niego pienią dze po korzystnym kursie i zamó wić kawę , nalewki itp. Jednym sł owem to twó j chł opak dla Rosjan w Wietnamie (bardzo kocha Rosjan, bo kiedyś mieszkał w Moskwie). WYCIECZKI. Pamię taj, aby zabrać ze sobą pienią dze, ponieważ niektó re drobiazgi nie są wliczone w cenę (spryt). 3 w 1: Gó ra Taku, farma krokodyli i bł oto. Koniecznie weź gó rę Taku: znajduje się tam najwię kszy leż ą cy Budda (moż esz sobie ż yczyć ) i winda na kolejkę linową . Farma krokodyli: karmiono krokodyle, a nastę pnie jadł em krokodyla i strusia (w zestawie). Bł oto lecznicze i ź ró dł a mineralne: na tym samym terenie co gospodarstwo. Bardzo ł adne i wszystkie zabiegi są przyjemne. 2-dniowa wycieczka po Winpearl. Wyspa rozrywki. Nie bę dę o nim pisał , bo informacji w Internecie jest bardzo duż o. Mogę tylko powiedzieć , ż e jest bardzo fajnie, jest co robić i ekscytują ce, ż e wszystko jest za darmo (chociaż zapł acił em za wejś cie na wyspę ). NIESAMOWITY park wodny, gó wniane oceanarium itp. Bę dzie Wam tam towarzyszył przewodnik i przez cał y dzień bę dziecie tam sami. Nyachang. Spę dzasz tam tylko noc (hotel 2*, w cenie) + obiadokolacja w cenie (bardzo skromna, ale wzię liś my ją za 100 USD/osobę , wię c nie byliś my zdenerwowani). No i poszliś my na targ po pamią tki (oczywiś cie DUŻ O taniej). Dalat. Bardzo trudna droga: kilka godzin serpentyny (weź tabletki na chorobę lokomocyjną i spró buj zasną ć ). ALE! to jest tego warte. Niezwykle pię kne miasto! Mnó stwo pię knych miejsc, w któ rych moż na robić zdję cia ze wszystkich stron! Jechaliś my na sł oniu))) Latarnia KeGa. Wyjdź z hotelu i skrę ć w lewo. Idziemy dł ugo, okoł o godziny, albo wszyscy siadamy na tej samej szó stce, tylko w drugą stronę i mó wimy: KeGa (lą dują sami, Wietnamczycy mają fenomenalną pamię ć ). Dotarliś my do wsi, w lewo jest droga. Jednak! jakaś Wietnamka wskazał a nam drogę , zatrzymał a się , pokazał a zdję cie z latarnią morską i wskazał a, gdzie powinniś my iś ć . Jest mię dzy tą drogą a wietnamskimi „domami”. Niczego byś nie zgadł ! Poszliś my tam i poszliś my na molo, tam podjechał do nas facet. Potargowali się z nim (moim zdaniem 300 tysię cy dongó w za dwa), przywió zł Wietnamczyka, któ ry zabrał nas pod latarnię . Tam czekał na nas i zabrał nas z powrotem. Po przyjeź dzie dali pienią dze i jak na razie! Miejsce mał o turystyczne, wię c byliś my sami: romans. Straż nik siedzi na wysepce przy wejś ciu, musi dać.20 tys. dong/osobę i pó jdzie spać , a ty sam wejdziesz (236 stopni) do latarni morskiej. Widok jest niesamowity! Ale trzeba uważ ać : w pobliż u nie ma w ogó le duszy, a schody są już zniszczone przez czas! Wę dkowanie w Bao Ma. Dowiedział em się o niej przypadkiem. Wyjdź z hotelu i skrę ć w lewo. Nie jedziemy daleko, po prawej stronie bę dzie staw: hoduje się w nim specjalnie dla turystó w okonie i piranie. 80 tys. VND za 3 godziny ł owienia (nieź le). Wę dkowanie jest dobre! I jeszcze jedna rzecz, któ ra nas przycią gnę ł a: za opł atą ugotują zł owioną rybę wł asnymi rę kami! Tylko UWAGA! Uprzedź ich wcześ niej, ż eby wrzucali mniej przypraw lub nie wkł adali wcale, bo to jest hotel wietnamski i gotują tam po lokalnie. O ile mó j mą ż uwielbia ostre, ale nie chodzi o to, ż e nie czuliś my smaku, nawet zapachu ryby. Smutny. .
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał