Część 9. Samolotem, drogą morską, lądem.

17 Kwiecień 2016 Czas podróży: z 10 Grudzień 2015 na 10 Grudzień 2015
Reputacja: +7251.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Dzień szó sty, pierwotny, 10 grudnia 2016 r.

Kocham drogę . Droga to przygoda. To kwintesencja podró ż y. To na drodze ż yję peł nią ż ycia, po to się urodził em.

Prawie cał y dzień spę dziliś my w drodze. Naszym celem był a zatoka Halong.

Ale skoro mieliś my samolot o 13.10, rano nadal poszliś my na plaż ę . Tak, w pię knym mieś cie Hoi An jest też plaż a! ) Po prostu grudzień to zima, a zimą w ś rodkowym Wietnamie nie ma sezonu plaż owego, wię c nie był o ochoty rzucić wszystkiego i pobiec nad morze. < br />

Ale rano, w dniu wyjazdu, jeszcze tam pojechaliś my.

Plaż a wyglą da ponuro i niegoś cinnie. Zima to zima. Ale morze jest ciepł e i ogó lnie ciepł e, pomimo wiatru i chmur. Leż aki na plaż y są bezpł atne, chociaż restauracja przyjedzie do Was z propozycją zakupu. Najprawdopodobniej leż aki należ ą do restauracji. Wzię liś my sok i lubiliś my leż eć z nim na tych leż akach)


Najbardziej interesują cą rzeczą na plaż y Hoi Ana są okrą gł e mał e ł ó dki, podobne do wiklinowych koszy z owocami)

Na tych ł odziach rybacy wypł ywają na wzburzone morze po poł ó w. Sł yszał em wersję , ż e mają taki nietypowy kształ t, ż eby nie pł acić podatkó w za ł ó dkę , bo TO nie wyglą da na ł ó dkę . Ale po tym, jak zobaczył em, jak rybak transportuje ł ó dź na parking, zrozumiał em, dlaczego są tak okrą gł e. Za pomocą bambusowego kija, przesuwają c ł ó dkę po piasku, rybacy samodzielnie przesuwają ł ó dkę w dowolne miejsce.

Przeraż ają ce jest nawet patrzenie, jak te okrą gł e osoby skaczą w falach)

Na plaż y jest niewiele osó b, w rzeczywistoś ci sfotografował em ich wszystkich) Ta para miał a sesję zdję ciową . Czerwona spó dnica naprawdę oż ywił a krajobraz.

Taksó wkarz przez cał y czas na nas czekał . W Wietnamie taksó wkarze chę tnie na Ciebie zaczekają , bo na pewno wró cisz, a nowego klienta trzeba jeszcze poszukać .

Odbieramy bagaż w hotelu i jedziemy na lotnisko transferem hotelowym.

Aby dostać się z Hoi An do Zatoki Halong, doką d pł yniemy, trzeba dostać się do Hanoi samolotem, pocią giem lub autobusem, a stamtą d nastę pnego dnia rano wybrać się na gotową wycieczkę , któ ra obejmuje wycieczkę do zatoki z powrotem i wycieczka ł odzią . Ale nie szukamy ł atwych sposobó w, jesteś my normalnymi bohaterami niezależ nymi podró ż nikami i obieramy objazd i wybieramy inną trasę . Polecimy do najbliż szego wię kszego miasta zatoki - Hai Phong, a stamtą d ł odzią popł yniemy na wyspę Cat Ba. Bezpoś rednio na wyspie wybierzemy się na wycieczkę ł odzią . W ten sposó b bę dzie podobno tań szy i zdecydowanie szybszy.

Czy zdą ż ymy na ostatnią ł ó dź , któ ra odpł ywa o 16.00? A moż e spę dzimy noc w Haiphong? Jeszcze tego nie wiedzieliś my.

Latamy naszym ulubionym Vietjetem. Chyba nigdzie na ś wiecie nie ma biletó w tań szych niż ich. Za 30 dolaró w przelecimy 800 kilometró w, czyli poł owę kraju, z centralnego Wietnamu na pó ł noc. Ale są znani z opó ź nień , zmian rozkł adu lotó w i innych przyjemnoś ci tanich linii lotniczych.


Tym razem mieliś my szczę ś cie. Wylatujemy punktualnie i docieramy do Haiphong zgodnie z planem, o 14.25, bagaż e odbieramy bardzo szybko.

Czas jest ograniczony, nie wiemy, gdzie znajduje się port i nie wiemy, ile czasu zajmie dotarcie tam. Siadamy w taksó wce, tł umaczymy kierowcy, ż e musimy jechać do portu, ską d odpł ywają ł odzie do Cat Ba. Kiwa gł ową i prowadzi nas. . . w to miejsce.

Tu kupujemy bilety zł oż one: autobus + ł ó dź + autobus za 150 tys. VND. W zasadzie nie ma w tym nic dziwnego, w Wietnamie takie bilety combo są akceptowane, jest zaskakują co inaczej – przez cał ą podró ż nie spotkaliś my ani jednego turysty. Có ż , cena jest bardzo dobra, to też zaskakują ce, dla poró wnania w drodze z wyspy na kontynent sam bilet na prom kosztuje 18.000 dongó w. Niedziela 220.

Oznacza to, ż e przypadkowo odkryliś my jakiś sposó b dla mieszkań có w. Nasi towarzysze podró ż y to Wietnamczycy, któ rzy wracają do domu z miasta na swoją wyspę .

Autobus zatrzymuje się wł aś nie tutaj, czekamy, aż odjedzie i zaczyna się dł uga podró ż po mieś cie.

Przyjemne miasto Hai Phong, któ re widzieliś my tylko z okna autobusu.

Port) Oto jest – prawdziwy Wietnam. Miejsca nieturystyczne, pojazdy nieturystyczne.

Mał a, stara ł ó dź jest peł na ludzi, najwyraź niej są to pracownicy portowi. Mał e plastikowe stoł ki ustawiamy w przejś ciu i siadamy, zabarykadują c resztę przestrzeni naszymi walizkami.

Droga jest doś ć nudna - woda, woda. Gó r jeszcze nie widać . Jedziemy nie dł uż ej niż.20 minut.

Prawdopodobnie był o to jedyne miejsce, w któ rym cię ż ko był o mi z walizką - na drabinie, z drabiny, w ł odzi na schodach. . . W dodatku walizka powoli się zapeł niał a w każ dym mieś cie i już waż ył znacznie. Oznacza to, ż e rozumiesz, ż e taksó wka to jedno, a transport publiczny to co innego.

Przybycie na wyspę .

Kolejny autobus czeka na nas i oszał amiają co pię kną drogą , wś ró d przepię knych gó r, jedziemy do miasta Cat Ba.

Gdy tylko autobus się zatrzymał , zostaliś my zaatakowani przez przedstawicieli hotelu. Ceny są absurdalne - 10 USD za noc za pokó j dwuosobowy z niesamowitym widokiem na zatokę .


Nie ma dla mnie znaczenia, gdzie bę dziemy spać przez nastę pne dwie noce, wię c Igor wybiera i jedziemy do jednego z hoteli. Pokó j jest przecię tny, ale widok jest naprawdę bardzo przyjemny. Zachó d sł oń ca nastę puje, jak zawsze w Azji Poł udniowo-Wschodniej, nagle i intensywnie.

Bierzemy prysznic, któ ry zgodnie z dziwną wietnamską tradycją wylewa się bezpoś rednio na muszlę klozetową i umywalkę , i idziemy na obiad. Po drodze idziemy do biura podró ż y i kupujemy wycieczkę po Zatoce Halong na jutro.

Czy kiedykolwiek gotował eś wł asne jedzenie w restauracjach? )

To danie nazywa się „gorą cym garnkiem” i rozdają kafelki, rondel, zioł a, ugotowany makaron i surowe owoce morza. Gotujemy i jemy. Nie ma nic prostszego)

Był o chł odno i nie miał em wystarczają cej liczby kocó w, poza tym nie mogliś my przesł uchać szczypiec do zbroi. Ale ogó lnie był o fajnie. I bardzo, bardzo niezwykł e.

Cał y cykl:

1. Wstę p do historii tego, jak Pojechał em do Wietnamu

2. Poranek w ś rodku nocy lub Witaj towarzyszu Pekinie!

3. Ho Chi Minh jest pyszne.

4. Czę ś ć.4. Miasto Ho Chi Minh-Dalat.

5. Czę ś ć.5. Jak wyglą dał by dzień , gdyby zaczą ł się w domu wariató w?

6. Czę ś ć.6. Da Nang. Marmurowe gó ry.

7. Czę ś ć.7. Uduchowione miasto Hoi An.

8. Czę ś ć.8. Dlaczego zniszczyli Michonne?

9. Czę ś ć.9. Samolotem, drogą morską , lą dem.

10. Czę ś ć.10. Trzeba zobaczyć . Zatoka Halong.

11. Czę ś ć.11. Znowu w drodze. Kot Ba-Hanoi.

12. Czę ś ć.12. Hanoi. Tylko stare miasto.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (9) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara