Obrzydliwe!
Przyjechaliś my 04.07. 11. Nie ma plaż y - został a zmyta przez cią gł e burze. Nie mają już wstę pu do Energetik, a na polecenie dyrektora nie bę dą już wpuszczani, wię c nie ma gdzie iś ć na spacer, tylko jeś li przejdziesz przez bardziej odległ e sanatoria. Owoce i warzywa są importowane i drogie. Ceny za wszystko są drogie i "rosną " im bliż ej sezonu z dnia na dzień (odpoczywaliś my od 08.06. 11) tak po prostu, bo lipiec. Morze nie moż e być tam przezroczyste (kto tak pisze, przezroczystoś ci nie widział ), bo na dnie są bł yszczą ce zł ogi, a morze jest cią gle zamulone. Duż o już napisano o cią gł ych burzach popoł udniowych, wydobywają duż o glonó w i gruzu. Ulubione powiedzenie w Nikolaevce - ż ycie jest nudne, jeś li nie ma frajera. Jeś li chcesz być tym frajerem, któ ry bę dzie „oszukiwany” na każ dym rogu, od wł aś cicieli po straż nikó w w „Skifie” – ś miał o! Jedzenie wszę dzie obrzydliwe, w kawiarniach 10% na obsł ugę , 5% na muzykę . Na plaż y wspina się torby, na targu kroi torby, w nocy rabuje się samochody. Jedyne, moim zdaniem, przyzwoite miejsce „Radiant”. Przypadkowo dostał em się na terytorium z dzieckiem, chodził em. Jest plaż a, bardzo pię kne, podgrzewane baseny, leż aki na terenie, ochrona. Pewnie nie tanio, ale mieszkanie w mini-hotelu z udogodnieniami i jedzenie w stoł ó wkach i kawiarniach - to się uda. Cena w Nikolaevce nie odpowiada miejscu. I jeszcze jeden minus - w każ dy weekend cał y Symferopol w Nikolaevce, samochodami i minibusami od 08 rano. Biorą c pod uwagę brak plaż y - to straszne. Na plaż y „nie ma doką d pluć ” ludzie niczym pingwiny opalają się stoją c, czekają c na zwolnienie miejsca. Dzieci są naprawdę chore. „Piwo, ryba, lemoniada”, „kukurydza” i inne plaż owe „przysmaki” przeraż ają – dosł ownie przechodzą nad gł owami i nogami, sikają w przebieralniach, a potem idą na handel. Na plaż y nie ma toalet - gdzie wszyscy sikają ? Odgadną ć ! Jeś li chodzi o stosunek do tych, któ rzy oddychają , mogę dodać to samo, ż e czuje się , jakbyś im nie pł acił , ale wyś wiadczają ci przysł ugę . Jeś li, nie daj Boż e, zapł acił eś z gó ry za zakwaterowanie lub wyż ywienie, nie są już tobą zainteresowani. Nie ma tam nic do roboty. Hotel, w któ rym mieszkali - "Amazonka" jest szczę ś liwy, ale poza bramami hotelu nie ma nic do roboty. BARDZO nie lubiany. Wysył am ten komentarz na ró ż ne strony, aby ludzie nie dali się nabrać na „sł odkie” historie administratoró w i wł aś cicieli hoteli lub sektora prywatnego. Cał kowicie bezinteresowna osoba. Zakochał em się w kł amstwie i tego ż ał uję .