Клуб Белинда-это твердая четверка, как он и заявлен. Отдыхали 19 дней в конце июня до 8июля. Отель напоминает старый провинциальный итальянский городок с маленькими улочками, выложеными камнем, очень зеленыйи красивый и компактный. Отдохнули класно и за небольшие деньги (дешево и сердито). Все очень хорошо, анимация детская расчитана на 2 недели довольно интересная, правда только на немецком и турецком и очень немного русских слов в детской дискотеке. Отель расчитан на семейные пары с детьми от карапузов до 12-14 лет максимум. Это наверне все о недостатках. По поводу кухни . Меню расчитано и на карапузов. Завтрак с 7утра. Молоко гарячее и холодное(очень вкусное мой ребенок на него присел), каши молочные(3-4 вида овсянка, рис, манка, вермешель и каждый день меняют), йогурты(йогурт брали в номер в холодильник, а вечером доставали и за 2-3 часа он нагревался и можно было кормить), гарячий шоколад в вафельных стаканчиках и вечером очень вкусное мороженное тоже в вафельных стаканчиках. В обед супы на айране и томатный, но мы в него еще добавляли мяско (которое брали тут же и привезенным блендером делали супчик). Еду для ребенка брали в номер, предварительно договорившись с администрацией, все очень приветливые и всегда идут на встречу. Вермешель и картошка фри практически всегда и много, еду для детей брали среди взрослой, а вот острости надо было поискать. После первой недели малого(2 года) трошки сыпануло (не знаю от чего) думали от томатных супов, а потом подсказали скорей всего алергия на соленую воду и солнце. Выход тоже подсказали-сразу после моря сполоснуть пресной водой и иди гуляй смело. Ну и суп поменяли на айрановый. С кондиционерами тоже поосторожней у нас выстрелила ангина тоже у малого и мы воспользовались услугами страховки. Отвезли в клинику где нам быстро поставили диагноз -ангина, впихнули в руки антибиотик и жаропонижающее, сказали как принимать и отправили домой. Но скажу сразу мы его не пили, а просто взяли чистый бинт на палец вмокнули в раствор лимона и меда и обмазали ему горло и так несколько раз плюс теплое питье. У детей по старше было что-то типа быстрой простуды(темп. и горло), но который меньше чем за сутки проходил(темп. от 37.7-38.6) его сбивали нурофеном. Родители даже испугаться не успевали. А дальше все нормально. В ресторане редко за каким столом не было детей , наверое только у старых немцев, которых к началу июля становилось все меньше. По поводу разведеных пепси, пива, вина-обман. Все в кегах и бутылках , которые открывают при вас.
Klub Belindy to solidna czwó rka, tak jak jest reklamowana. Odpoczywaliś my przez 19 dni pod koniec czerwca do 8 lipca. Hotel przypomina stare prowincjonalne wł oskie miasteczko z mał ymi, wysadzanymi kamieniami uliczkami, bardzo zielone, pię kne i zwarte. Wypoczę ty najlepiej i za niewielkie pienią dze (tanio i wesoł o). Wszystko jest bardzo dobre, animacja dla dzieci jest zaprojektowana na 2 tygodnie, doś ć ciekawa, choć tylko po niemiecku i turecku i bardzo mał o rosyjskich sł ó w w dyskotece dla dzieci. Hotel przeznaczony jest dla par z dzieć mi od najmł odszych lat do maksymalnie 12-14 lat. To chyba wszystko o niedocią gnię ciach. O kuchni. Menu przeznaczone jest ró wnież dla maluchó w. Ś niadanie od 7 rano. Mleko gorą ce i zimne (bardzo smaczne, moje dziecko na nim siadał o), owsianka mleczna (3-4 rodzaje pł atkó w owsianych, ryż , kasza manna, makaron i codziennie zmiana), jogurty (jogurt zabrano do pokoju w lodó wce, a wieczorem dostali go na 2- przez 3 godziny był o podgrzewane i moż na był o nakarmić ), gorą ca czekolada w miseczkach waflowych, a wieczorem bardzo smaczne lody, ró wnież w miseczkach waflowych. Na obiad zupy na ajranie i pomidorach, ale też dodaliś my do tego mię so (któ re zaraz zabraliś my i zrobiliś my zupę przyniesionym blenderem). Jedzenie dla dziecka został o zaniesione do pokoju, po wcześ niejszym uzgodnieniu z administracją , wszyscy są bardzo przyjaź ni i zawsze chodzą na spotkanie. Vermeshel i frytki są prawie zawsze duż o, jedzenie dla dzieci zabrano wś ró d dorosł ych, ale trzeba był o poszukać pikanterii. Po pierwszym tygodniu wypadł y mał e (2 lata) okruchy (nie wiem od czego), myś leli z zup pomidorowych, a potem sugerowali najprawdopodobniej alergię na sł oną wodę i sł oń ce. Zaproponowali też wyjś cie - zaraz po morzu opł ucz się ś wież ą wodą i ś miał o wybierz się na spacer. Có ż , zupa został a zmieniona na ajran. Z klimatyzatorami też uważ aj, bolał o nas też gardł o i korzystaliś my z usł ug ubezpieczenia. Zabrali nas do kliniki, gdzie szybko zdiagnozowano zapalenie migdał kó w, wsadzili nam w rę ce antybiotyk i ś rodek przeciwgorą czkowy, powiedzieli, jak go przyjmować i odesł ali do domu. Ale powiem od razu, ż e go nie piliś my, ale po prostu wzię liś my czysty bandaż na palec, namoczyli go w roztworze cytryny i miodu i posmarowali go kilka razy na gardle, plus ciepł y napó j. Starsze dzieci miał y coś w rodzaju szybkiego przezię bienia (temp. i gardł a), ale któ re minę ł o w niecał y dzień (temp. od 37.7-38.6), został o znokautowane nurofenem. Rodzice nawet nie mieli czasu się bać . A potem wszystko jest w porzą dku. W restauracji rzadko był o dzieci przy jakimkolwiek stole, chyba tylko wś ró d starych Niemcó w, któ rych z począ tkiem lipca był o coraz mniej. Jeś li chodzi o rozwiedzioną Pepsi, piwo, oszustwo w winie. Wszystko w beczkach i butelkach, któ re są otwierane przed tobą .