NIGDY NIE WCHODŹ DO TEGO HOTELU

Pisemny: 29 sierpień 2017
Czas podróży: 18 — 28 sierpień 2017
Wię c zacznijmy. To był y moje najgorsze wakacje, gdyby nie wycieczki, któ re sami zorganizowaliś my. Agent Tez Tour zasugerował nam to jako najlepsze i mieliś my tylko dwa hotele do wyboru. Ustaliliś my to. Bardziej podobał o mi się zdję cie i opcje. Recenzje przed podró ż ą nie czytał em, ale na pró ż no.
1. Zał atwili nas co do minuty. Wydaje się , ż e nie jest ź le, poza tym, ż e przyjechaliś my wcześ nie i siedzieliś my w recepcji przez pó ł dnia. To jest piekł o. Albo Turcy są gł upi albo coś , ale przy wł ą czonej klimatyzacji wszystkie drzwi są szeroko otwarte. Dusznoś ć i niesamowity upał , ale nie ma doką d pó jś ć . Wszę dzie te okropne tureckie dzieci, któ rych rodzice wcale nie wychowują , pozwalają im na wszystko. Krzyczą , wspinają się na kanapy w butach, huś tają się na podł odze a potem na kanapę , poduszki kanapy też toczą się po podł odze, rodzice nie zwracają uwagi. Naprawdę nienawidził am dzieci po tej podró ż y. Nasze są inne. Dali mi pokó j na parterze, tak, tak, jest jeden. Na poziomie balkonu ziemia, koty chodzą , a dookoł a leż ą ś mieci: bochenki, karmy dla kotó w, kalesony, któ re wyleciał y z gó rnych balkonó w itp. Nawiasem mó wią c, absolutnie nie ma miejsca na suszenie rzeczy. W rezultacie balkon się nie otwiera, koty wspinają się do pokoju. Pod prysznicem nie ma strony, woda nie odpł ywa, w efekcie wszystko się unosi, do toalety nie moż na iś ć , potrzebne są buty z wysokimi podeszwami, wilgoć i pleś ń z tego wszystkiego, w ł azience nie ma wentylacji. Poszliś my przeklinać , nie ma już pokoi, poczekaj jutro, powiedzieli nawet, do któ rego pokoju się przeniosą . Przyjeż dż amy jutro i okazuje się , ż e Turcy już zaję li ten numer, jakby pierwsi go oglą dali. Jakby zapomnieli, ż e nam to obiecano i wbijają się w ich pł yty, spó jrz, mó wią , zapisał em to, wię c dlaczego do diabł a nie czytasz swoich pł yt. Ogó lnie wydają się dział ać .
2. Dali mi inny pokó j, już na pierwszym pię trze. Wydaje się , ż e nic poza zepsutą lampą . Jakoś wycią gnę li linę na balkonie, ż ebyś mó gł wysuszyć stroje ką pielowe i tak dalej. Był y trzy mał e rę czniki. Przychodzę na recepcję , mó wią , ż e jutro, co jutro, chodź my teraz. Potem się poruszyli, przynieś li. Postanowiliś my zostać . Ale znowu koty. Obudziliś my się z faktu, ż e koty wdrapał y się na ł ó ż ko i wbił y nos w ramię . Znowu w recepcji proszę o zmianę ł ó ż ka. I co myś lisz? Nic się nie zmienił o. Nastę pnego dnia przyję cie znowu, proszę reż ysera, w ogó le gromadzi się tł um, kierownik, recepcjonistki, przewodnicy. Dopiero wtedy to zmienili. Widok z pokoi na wysypisko pod balkonami. Czy naprawdę trudno jest chodzić i zbierać wszystko, nie ma tam zbyt wiele terytorium. A od czasu do czasu pracownicy chodzą po krawę dzi balkonu, dzię ki czemu prawie zawsze mieliś my zasł ony, a w pokoju był o ciemno.

3. Czyszczenie. Nigdy nie był a. Dopiero dzień przed wyjazdem przyjechał a sprzą taczka, ale już nas to nie obchodził o. Na pytanie, dlaczego do tej pory nie został wyczyszczony, odpowiedź brzmi „lepiej pó ź no niż wcale”.
4. Plaż a. On też nie istnieje. Pas o szerokoś ci trzech metró w mię dzy plaż ami innych hoteli. Naturalnie miejsc nie starczył o dla wszystkich katastrofalnie. Bar na plaż y to budka z chł odnią , do któ rej od czasu do czasu przychodzą ludzie lewicowi.
5. Sił ownia. To takż e gał ą ź piekł a. W piwnicy. Bez kondora. Wilgotne, duszne, symulatory są od tego zardzewiał e i ogó lnie po prostu ś mieci. Basen jest ró wnież wą tpliwej czystoś ci, spoceni ludzie wchodzą do niego prosto z holu.
6. Baseny. Wszystko jest pokryte Turkami. Dla nich morze nie istnieje. Generalnie nie wychodź cie, tureckie dzieci są wszę dzie.
7. Hamam. Nie ma ceny, cena jest wolna, tak dł ugo, jak zuchwał oś ć czeli, któ ra krą ż y wokó ł i vtyuhivaet go. Moż esz chodzić sam, ale on wszystko psuje. Moż e wejś ć do ł aź ni parowej i otworzyć drzwi, wstaje i kogoś ociera, w tym czasie cał e ciepł o znika. W samej ł aź ni tureckiej zawsze w rogach są jakieś ubrania, albo zapominają , albo coś , ż eby się nie potkną ć . I znowu ci Turcy ze swoim potomstwem. Wkł adają swoje dzieci do pojemnikó w, w któ rych zbiera się wodę , aby same się podlał y. Nie mają odpł ywu, nagle tam pó jdzie. Co wię c zrobić ? Szafki bez kluczy.
8. Wi-Fi. Do bani. Tylko korespondencja.
9. Klimatyzacja. Wydaje się dział ać , ale temperatura nie jest regulowana. Turcy tł umaczą to w ten sposó b. Jakby był o to coś wspó lnego dla wszystkich pomieszczeń , a temperatura jest ustawiona jako jedna dla wszystkich i nie moż na zadowolić wszystkich.

10. Stoł ó wka. W przeciwnym razie nie moż esz powiedzieć . Jedzenie wydawał o się cał kiem dobre, zawsze ś wież e zioł a i warzywa. Wiele rodzajó w oliwek. Ale gł ó wnie kurczak. Tak, ś niadanie jest takie samo. Jajka w każ dej postaci i ser, ale nie da się go zjeś ć , tylko só l. Talerze nie są dobrze umyte. Znowu te tureckie dzieci. Wszę dzie wkł adają rę ce, chwytają ze wspó lnego talerza, kroją chleb bez rę cznika. I cią gle krzyczeć , cał y czas taki hał as. Niczego nie moż na wyją ć , ale jest to selektywne. Otó ż ​ ​ nie piję kawy/herbaty ze sł odyczami od razu po posił ku, moż e zechcę pó ź niej. Bardzo duszno, jak w piwnicy.
Wynik. Hotel dla Turkó w z dzieć mi. Wszystko dla nich. Najlepsze pokoje, sprzą tanie itp. Moż e kiedyś był to dobry hotel, bo potencjał nie jest zł y, ale obecni wł aś ciciele uruchomili go i doszli do tak opł akanego stanu.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał