Wszystko dobre, co się dobrze kończy

Pisemny: 14 czerwiec 2011
Czas podróży: 18 może — 1 czerwiec 2011
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; Dla rodzin z dziećmi
Ocena hotelu:
7.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 8.0
Usługa: 7.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 7.0
Infrastruktura: 8.0
Poszliś my o 18.5 do 1.06. Byliś my sami z przyjacielem i dwó jką mał ych dzieci (1 rok i 3 miesią ce oraz 1 rok i 2 miesią ce)
Wszystko zaczę ł o się od tego, ż e po przybyciu do Antalyi nasze wó zki nie został y wydane na przejś ciu samolotu, ale kazano je odebrać na taś mie. W efekcie wcią gnę liś my dzieci na rę ce, z nimi w ramionach był a ogromna kolejka po wizę , a wraz z nimi walizki „zł apał y” nas w ramiona.
Wydano tylko jeden wó zek. Rosa Vetrov Aerocompany, po prostu raż ą ca nieostroż noś ć !!! ! ! Wó zek został przywieziony do hotelu nastę pnego dnia, ale dziecko nosił am na sobie przez jeden dzień i cał y czas się martwił am, ż e przyniosą , nie przyniosą .
O hotelu.

Mieliś my mieszkać na terenie klubu, ale zaproponowano nam dopł atę i zamieszkanie w gł ó wnym budynku. Zabrano nas samochodem, ż eby obejrzeć nasz domek. Najbardziej ekstremalny, gdzie coś buduje się za ogrodzeniem, a numer jest na drugim! pię tro. Czy to dla nas, z wó zkami i dzieć mi, jak wchodzić tam kilka razy dziennie?
Oczywiś cie wybraliś my budynek gł ó wny, choć sam bungalow też wyglą dał przyzwoicie.
Nie ma ż adnych skarg na personel. I sprzą tali i zmieniali rę czniki, czę sto mieliś my bał agan w naszym pokoju, porozrzucane zabawki itp. , sprzą tali codziennie!
Restauracja.
Do 25-go wszystko był o super! Wszystkich jest duż o, wszystko jest pyszne, zawsze jest miejsce, nie ma kolejek, kelnerzy zawsze są uprzejmi i nie trzeba na nich czekać . Po 25-tym wszystko zmienił o się nie do poznania!
Kolejki! ! ! nie ma miejsc! , na począ tku brakował o talerzy! Istnieje moż liwoś ć przyjś cia godzinę pó ź niej, ale wtedy moż e zabrakną ć owocó w (morele, arbuzy) lub pysznych sł odyczy. Przez to, ż e, jak napisano w jednej recenzji, niektó rzy rosyjscy turyś ci zgarnę li tylko tyle, ż e te morele spowodował y u nich niestrawnoś ć .
Wszystko to był o niezwykle irytują ce. Restauracja jest oczywiś cie mał a dla tak wielu goś ci. Podczas kolacji w ogó le nie był o czym oddychać !
Na personel nie ma ż adnych narzekań , bo przy takim natł oku, kelnerzy pę dzili jak uką szeni, ż eby zdą ż yć na czas. Generalnie nie widzieliś my ż adnej chamstwa, wszyscy byli z nami uprzejmi i uś miechali się .
Bardzo podobał a mi się okolica. Duż o zieleni, ś wietne powietrze, morze to ogó lnie bajka! ! ! Woda jest czysta i widać ryby! Jest duż o leż akó w, ale jeś li przyjdziesz po godzinie 10, to moż e nie być ż adnych miejsc w cieniu. Plaż a to mał e kamyki, wejś cie do morza jest doskonał e, nie ostre. W pobliż u leż aki piaskowe.

Ogó lnie dobrze odpoczywaliś my do momentu, kiedy moje dziecko zachorował o. W nocy zaczę ł y się wymioty. Nastę pnego dnia dziecko odmó wił o nawet wody. Postanowiliś my ubiegać się o ubezpieczenie pomocy medycznej. Przysł ali nam samochó d 30 minut pó ź niej. Powiedzieli, ż e tylko ja i dziecko moż emy jechać , bo miejsc już nie ma. Jak się okazał o, po drodze odbieraliś my z mamą i tatą kolejne dziecko w wieku 8-9 lat. Ta dziewczyna ma kaszel i gorą czkę , a nas zał adowano do tego samego samochodu!
W szpitalu zbadał nas lekarz i przez tł umacza, któ ry nie miał wykształ cenia medycznego, pró bował mi coś wytł umaczyć . W rezultacie otrzymał em zalecenia dotyczą ce wymiotó w, wkł adania czopkó w przeciwwymiotnych, któ re sam (! ) muszę kupić w aptece, a po 20 minutach nakarmić dziecko sokiem bananowym i brzoskwiniowym.
Kiedy przywieziono nas z powrotem do hotelu, w panice zwró cił am się do naszej przewodniczki Olgi. W samochodzie dziecko znowu zwymiotował o, pł aczę , wszyscy jesteś my brudni, mó wię „co powinniś my zrobić , lekarz gada bzdury? ! ”. Olga powiedział a, ż e ​ ​ nie moż e mi w ż aden sposó b pomó c, ale potem zlitował a się i poradził a, ż ebym zadzwonił a do mę ż a do Kijowa, ż eby stą d wywoł ał skandal i zaż ą dał , ż eby jak dziecko się pogorszył o, odesł ać nas do inny lekarz.
A nastę pnego dnia, kiedy nas zobaczył a, nawet nie zapytał a, jak się czujemy i co się dzieje z dzieckiem. Podeszł a do nas jej asystentka Nastya, któ ra był a obecna podczas mojej rozmowy z nią , a Olga najwyraź niej nie jest zainteresowana swoimi turystami.
A ostatnią kroplą był o nasze odejś cie. Byliś my zabrani jako ostatni. Na samym koń cu usiedliś my w autobusie. Wszyscy byli chorzy, dzieci zaczę ł y wymiotować . Na przystanku podszedł em do towarzyszą cej nam dziewczyny z Turtes. Ale powiedział a, ż e ​ ​ nie moż e nam pomó c. Nie zamierzał a ustą pić swojego miejsca.
Wyglą da na to, ż e prace Turtesa powtó rzą zdanie „Nie mogę ci w niczym pomó c! ”

Kiedy nasze walizki został y wył adowane z autobusu, okazał o się , ż e kierowca wraz z naszymi walizkami, któ re stał y przy schodach, wepchną ł do autobusu walizki nowo przybył ych osó b, któ re stał y w pobliż u recepcji. Walizki zapakowane, z metkami!! ! ! Proponuję zadzwonić do hotelu, ludzie panikują , uspokoić . A dziewczyna z Turtes mó wi, ż e nie wie gdzie i do kogo zadzwonić .
Bardzo chciał bym, ż eby Turtes zwracał wię kszą uwagę na to, kto dla nich pracuje i jak ci ludzie pracują .
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał