1. ЗАСЕЛЕНИЕ. Приехали около 7 утра, заполнили анкеты, надели браслеты и отправили на завтрак. Сумки остаются в лобби отеля, ну или сопровождают Вас по территории. В нашем случае был второй вариант, так как отдыхали с ребенком, которому всегда все нужно, да и себе, иногда, тоже. Заселение началось с 13-00 вместо заявленных 14-00, за что большое спасибо, раньше не заселяли, даже за "благодарность". Заселяли в порядке очереди. Да, кто прибыл раньше, тот пошел первым в номер (мы были вторые))).
2. НОМЕРНОЙ ФОНД. У нас был номер на последнем этаже. Говорили, что это зависит от туроператора, вроде как у каждого свои номера. Да, как писали раньше, некая "адская машина на крыше" всю ночь издает пугающие звуки, причем довольно громко. Жарко неимоверно, естественно включаешь кондиционер, который выключается, когда покидаешь номер. От такого резкого перепада температур, когда возвращаешься, в номере как в сауне - жарко и влажно. Альтернативы нет -- все занято. В номере чисто, убирали по Вашему желанию: хотите - каждый день, не хотите - через два дня горничная придет в любом случае. Все в номере было в рабочем состоянии.
3. ПИТАНИЕ. Ну, вот тут, как раз, были и позитивные и негативные моменты. В некоторые дни вкусно и разнообразно, в другие наоборот. Это не касается сладостей, они всегда на высоте и в огромном количестве. Мясо - курица во всевозможных видах, рыба - не знаю какая, но одна и та же. Овощей много, сыров, оливок зелени и салатов из них тоже. А еще на улице, в снэк-баре возле бассейна, в обед пекут отличные лепешки - они самое вкусное, что там есть. Наесться, в принципе, можно. И в конце большой минус: на третий мы отравились. Не знаю чем, но кроме отельной еды не ели и не пили нигде. Сначала дочь, на следующий день я. Муж отделался легким испугом))), и мы были не одни, одна женщина даже вызывала врача. Кстати, слева при входе есть аптека, вдруг что.
4. ПИТЬЁ. Соки - попробовав один раз больше не брали, очень искусственный привкус. Колу, спрайт, содовую - разбавляют однозначно, каждый день новый вкус. Кофе - растворимый. Чай - заварной. Алкоголь... ну такое, на любителя. Я не любитель в принципе, муж тоже не сильно увлекался, так что думаю, что не очень.
5. ПЛЯЖ. Пляжа нет, хотя он есть. Но назвать это пляжем, я лично, не могу. Опять же повторю за кем-то "это заход в воду" между отелем Катамаран и Акка Антедон и в этом заходе еще втиснулись водные аттракционы. Свободные лежаки найти можно, правда не всегда рядом))). В море только со специальной обувью, иначе можно сильно удариться, да и удержать равновесие, наступив на скользкий валун, что тоже немаловажно, не получится.
6. ИНФРАСТРУКТУРА. Поселок Бельдиби. Природа, конечно там шикарная, реально можно сидеть и наслаждаться. Горами, морем, мандариновыми и гранатовыми деревьями, пальмами.... В общем, для тихого и спокойного отдыха, лично нам в этом плане было комфортно. Вся "туса" либо в отеле, либо на маршрутку (такси) и в Кемер. Отель на второй линии - до моря близко (оно идеальное). Магазины, аптека, банкомат - рядом, цены приемлемые.
7. ПЕРСОНАЛ. Все трудятся, как пчелы. И нагловато-вредные сотрудники рецепции))) - которые, в принципе, выполняют свою работу и, наверное))), думают о нас так же, и всегда улыбчивые горничные, и заводные аниматоры, и конечно же круглосуточно занятые работники кухни (повара, официанты и кто там еще).
ИТОГ: мнение и ощущения лично мои, поэтому субъективные)))
Не могу не отметить туроператора TUI - спасибо за организацию отдыха, за помощь и за отличного представителя в отеле (по-моему, его зовут Сергей).
1. ROZLICZENIE. Przyjechaliś my okoł o 7 rano, wypeł niliś my ankiety, zał oż yliś my bransoletki i wysł aliś my na ś niadanie. Torby pozostają w holu hotelu, no có ż , lub towarzyszą ci po terenie. W naszym przypadku był a druga opcja, ponieważ odpoczywaliś my z dzieckiem, któ re zawsze potrzebuje wszystkiego, a czasem też siebie. Odprawa rozpoczę ł a się o godzinie 13-00 zamiast deklarowanej 14-00, za co wielkie dzię ki, nie ustalili wcześ niej, nawet za „wdzię cznoś ć ”. Zadomowiliś my się w porzą dku. Tak, kto przyjechał wcześ niej, poszedł pierwszy do pokoju (byliś my drugie)).
2. POKOJE. Mieliś my pokó j na najwyż szym pię trze. Powiedzieli, ż e to zależ y od organizatora wycieczki, wyglą da na to, ż e każ dy ma swoje numery. Tak, jak pisali wcześ niej, pewna „piekielna maszyna na dachu” przez cał ą noc wydaje przeraż ają ce dź wię ki i to doś ć gł oś no. Niesamowicie gorą co, oczywiś cie wł ą czasz klimatyzator, któ ry wył ą cza się , gdy wychodzisz z pokoju. Od tak gwał townego spadku temperatury po powrocie pomieszczenie jest jak sauna - gorą ca i wilgotna. Nie ma alternatywy - wszystko jest zaję te. Pokó j jest czysty, posprzą tany wedle ż yczenia: jeś li chcesz - codziennie, jeś li nie chcesz - za dwa dni pokojó wka i tak przyjdzie. Wszystko w pokoju był o sprawne.
3. JEDZENIE. Có ż , tutaj po prostu był y zaró wno pozytywne, jak i negatywne momenty. Czasami jest smacznie i ró ż norodnie, innym razem jest odwrotnie. Nie dotyczy to sł odyczy, zawsze są na wierzchu i w ogromnych iloś ciach. Mię so - kurczak w ró ż nych postaciach, ryby - nie wiem co, ale to samo. Sporo jest z nich warzyw, seró w, zielonych oliwek i sał atek. A na ulicy, w barze z przeką skami przy basenie, na obiad piecze się doskonał e ciasta - są tam najsmaczniejsze. Zasadniczo moż esz jeś ć . I na koniec duż y minus: na trzecim zostaliś my otruci. Nie wiem dlaczego, ale poza hotelowym jedzeniem nigdzie nie jedli ani nie pili. Có rka pierwsza, ja nastę pna. Mó j mą ż uciekł z lekkim strachem))), a nie byliś my sami, jedna kobieta nawet wezwał a lekarza. Nawiasem mó wią c, po lewej stronie przy wejś ciu jest nagle apteka.
4. PIĆ . Soki - raz spró bowali, nie wzię li tego ponownie, bardzo sztuczny posmak. Cola, sprite, soda – rozcień czają je jednoznacznie, każ dego dnia nowy smak. Kawa rozpuszczalna. Herbata - parzona. Alkohol… có ż , to nie dla każ dego. W zasadzie nie jestem fanem, mó j mą ż też nie przepadał za tym, wię c myś lę , ż e nie bardzo.
5. PLAŻ A. Nie ma plaż y, chociaż jest. Ale nazwać to plaż ą , osobiś cie nie mogę . Znowu powtarzam za kimś „to jest wejś cie do wody” pomię dzy Hotelem Catamaran a Akka Antedon, a atrakcje wodne wcią ż są wciś nię te w ten wpis. Moż na znaleź ć bezpł atne leż aki, choć nie zawsze w pobliż u))). Na morzu tylko w specjalnych butach, w przeciwnym razie moż na mocno uderzyć i nie da się utrzymać ró wnowagi stą pają c po ś liskim gł azie, co też jest waż ne.
6. INFRASTRUKTURA. Wieś Beldibi. Przyroda oczywiś cie jest tam przepię kna, naprawdę moż na usią ś ć i cieszyć się . Gó ry, morze, mandarynki i granaty, palmy.... Ogó lnie rzecz biorą c, na spokojne i relaksują ce wakacje, osobiś cie czuliś my się pod tym wzglę dem komfortowo. Wszystkie "tusa" albo w hotelu, albo minibusem (taksó wką ) i do Kemer. Hotel jest w drugiej linii - blisko morza (jest idealnie). Sklepy, apteka, bankomat - w pobliż u, przystę pne ceny.
7. PERSONEL. Wszyscy pracują jak pszczoł y. I bezczelnie szkodliwy personel recepcji))) - któ ry w zasadzie wykonuje swoją pracę i chyba))), tak samo myś lą o nas i zawsze uś miechnię tych pokojó wkach, animatorkach zegarkó w i oczywiś cie cał odobowo zaję tych pracownikach kuchni (kucharzy, kelneró w i kto jeszcze).
WYNIK: opinie i odczucia są osobiś cie moje, a wię c subiektywne)))
Nie mogę nie wspomnieć o touroperatorze TUI - dzię ki za zorganizowanie wakacji, za pomoc i za znakomitego przedstawiciela w hotelu (chyba ma na imię Sergey).