В начале августа этого года поехали с братом на пару недель в Турцию. В отличие от прошлых лет – не погреться, а спастись от жары и московского дыма. Сразу скажу, что получилось из ада в рай.
Пришли в офис Натали турс и поставили задачу принявшему нас менеджеру: хотим, чтобы не гадюшник с тараканами и персоналом из ближайшей курдской деревни. Благо по пляжам этой страны ездим не первый год и понимаем, что может быть сервис, а может Сервис, и что дело упирается не только в деньги. В результате получасового обсуждения остановились на отеле Limak Limra (пятизвездочный), что близ Кемера.
Прилетели утром и в отель добрались к полудню, а заселение в два часа дня. Но после непродолжительных переговоров на ресепшн и ожидания минут в двадцать нам выдали ключи и разрешили заселиться (трехэтажное бунгало, недалеко от итальянского ресторана). Номер большой, метров двадцать пять, так что двум парням тесно не было. Закинув вещи, отправились на обед.
В основном ресторане народу много и официанты не всегда успевают принести приборы и напитки моментально. Но нас не парило (как некоторых граждан) несколько минут подождать. Тем более есть бесплатный WiFi. Шведский стол очень приличный, десертами мы не увлекались, потому не могу сказать, а вот мясные блюда (баранина, говядина, птица) и на вкус и на выбор пять баллов. Наелись арбуза, не опасаясь, что он нашприцован химией по московскому обычаю. Напитки практически все турецкого розлива, как во всех отелях страны. Мы в основном употребляли "Эфес", есть некоторая разница с российским аналогом, видно варят из ячменя, а не рисовой муки. Ужин иногда проводили в тематических ресторанах, особенно пришлось по вкусу меню ресторана барбекю.
Народу в отеле много, но из-за того что территория очень большая, практически парк, с различными зонами, тесноты не ощущалось. Море чистое, пляж – мелкая галька с песком. Пляж у гостиницы свой и денег за лежаки не берут. С утра до вечера работали местные аниматоры, любители проводить время под руководством пионервожатых могли легко найти себе занятие по вкусу. Вечером тоже организованные развлечения с представлениями, живой музыкой. Ну а под конец традиционная дискотека. Скатались посмотреть шоу "Огни Анатолии". Это такой замес танцев с саблями и ирландской чечетки, под янычарские барабаны. Когда смотришь в зале вживую, впечатление оставляет сильное.
Отпуск кончился и мы вернулись в прокопченую Москву, а жаль. )))
Na począ tku sierpnia tego roku pojechaliś my z bratem na kilka tygodni do Turcji. Inaczej niż w poprzednich latach - nie po to, ż eby się rozgrzać , tylko uciec przed upał em i moskiewskim dymem. Powiem ci od razu, co się stał o z piekł a do nieba.
Przyszliś my do biura Natalie Tours i postawiliś my sobie zadanie dla kierownika, któ ry nas przyją ł : nie chcemy ż mii z karaluchami i personelem z najbliż szej kurdyjskiej wioski. Na szczę ś cie podró ż ujemy po plaż ach tego kraju od ponad roku i rozumiemy, ż e moż e być usł uga, a moż e Usł uga i ż e nie chodzi tylko o pienią dze. W wyniku pó ł godzinnej dyskusji zdecydowaliś my się na hotel Limak Limra (pię ciogwiazdkowy), któ ry znajduje się niedaleko Kemer.
Przybył em rano i dotarł em do hotelu przed poł udniem, a zameldowanie o drugiej po poł udniu. Ale po kró tkich negocjacjach w recepcji i oczekiwaniu okoł o dwudziestu minut dostaliś my klucze i pozwolono nam się wprowadzić (trzypię trowy bungalow, niedaleko wł oskiej restauracji). Pokó j jest duż y, dwadzieś cia pię ć metró w, wię c dwó ch facetó w nie był o ciasno. Zostawiliś my nasze rzeczy i poszliś my na lunch.
W gł ó wnej restauracji jest duż o ludzi, a kelnerzy nie zawsze mają czas na natychmiastowe przyniesienie sprzę tu i napojó w. Ale nie szybowaliś my (jak niektó rzy obywatele), ż eby poczekać kilka minut. Ponadto dostę pne jest bezpł atne WiFi. Bufet jest bardzo przyzwoity, nie przepadaliś my za deserami, wię c nie mogę powiedzieć , ale dania mię sne (jagnię cina, woł owina, dró b) smakują i mają pię ć punktó w do wyboru. Arbuza jedliś my bez obaw, ż e zgodnie z moskiewskim zwyczajem wstrzyknię to mu chemię . Napoje to prawie wszystkie tureckie butelkowanie, jak we wszystkich hotelach w kraju. Uż ywaliś my gł ó wnie "Efes", jest pewna ró ż nica w stosunku do rosyjskiego odpowiednika, najwyraź niej są gotowane z ję czmienia, a nie z mą ki ryż owej. Czasami kolacje odbywał y się w restauracjach tematycznych, zwł aszcza menu restauracji grillowej przypadł o nam do gustu.
W hotelu jest duż o ludzi, ale ze wzglę du na to, ż e teren jest bardzo duż y, prawie park, z ró ż nymi strefami, nie był o tł oku. Morze jest czyste, plaż a to mał e kamyki z piaskiem. Hotel posiada wł asną plaż ę i nie bierze pienię dzy za leż aki. Lokalni animatorzy pracowali od rana do wieczora, mił oś nicy spę dzania czasu pod okiem lideró w pionierskich bez problemu mogli znaleź ć coś dla siebie. Wieczorami organizowane są ró wnież imprezy rozrywkowe z wystę pami i muzyką na ż ywo. Có ż , na koniec tradycyjna dyskoteka. Zatoczyliś my się , aby zobaczyć program „Ognie Anatolii”. To mieszanka tań ca miecza i irlandzkiego stepowania przy bę bniach Janissary. Kiedy patrzysz na salę na ż ywo, wraż enie pozostawia silne wraż enie.
Wakacje się skoń czył y i wró ciliś my do zadymionej Moskwy, a szkoda. )))