Prawdziwy 3-gwiazdkowy hotel w cenie 4 gwiazdek.

Pisemny: 8 lipiec 2013
Czas podróży: 2 — 7 lipiec 2013
Ocena hotelu:
4.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 9.0
Usługa: 2.0
Czystość: 5.0
Odżywianie: 3.0
Infrastruktura: 5.0
Od 2 do 7 lipca wybraliś my się na odpoczynek z rodziną z Pegaza. Do hotelu przywieziono nas o 13.50 i myś leliś my, ż e natychmiast się zał atwimy. Zostaniesz wyeksmitowany przed godziną.12. 00. Ale nie, musisz poczekać . Siedzimy czekają c na korytarzu, minę ł a prawie godzina, a gdy zapytaliś my przedstawicielkę Pegaza, dziewczynę Gulsanę , dlaczego jeszcze nie zał atwiliś my, po prostu zabił a nas swoją odpowiedzią , ż e nie osiedlają się o 14.00 , ale po godzinie 14.00 przynajmniej wieczorem. Na szczę ś cie po okoł o dziesię ciu minutach usadowiliś my się w osobnym pię ciopię trowym budynku z widokiem na gó rę i pił kę , a poniż ej, pod balkonem, otworzył się cudowny widok rozbitej cegł y i wszelkiego rodzaju ś mieci. To już nie teren hotelu, ale czyjś ogró d, w któ rym rosł y rzadkie drzewa pomarań czowe i biegał y kurczaki. Mieszkaliś my w pokoju 101 na drugim pię trze. Numer lodó wki nie ma nic do powiedzenia, lepiej jej nie otwierać , jest bardzo brudny w ś rodku i wcale się nie chł odzi, wydaje się , ż e po prostu nie chcą go wyrzucać . Na cał y pokó j są dwa gniazdka, jeden przy ł ó ż ku, a drugi w ł azience, gdzie znajduje się suszarka do wł osó w. Ł azienka jest nieco mniejsza niż sam pokó j. Telewizor pokazał jeden kanał turecki. Nawet dobrze, ż e nie był o pokusy, ż eby go obejrzeć . W szafie jest bardzo mał y sejf, w któ rym był y tylko paszporty i aparat fotograficzny, pudeł ko na mydł o, ale koszt sejfu zaskoczył mnie 1 dolara dziennie. Pokoje w ogó le nie są sprzą tane, trzeciego dnia zł apaliś my sprzą taczkę , daliś my jej trzy dolary i nasz pokó j znó w zaczą ł bł yszczeć . Osobno powiem, ż e drzwi wejś ciowe do pokoju to zwykł e drzwi wewnę trzne z okrą gł ą klamką , któ re zwykle umieszcza się w domu w toalecie lub ł azience. Ogó lnie rzecz biorą c, każ dy spinacz do papieru moż na otworzyć . Sł yszalnoś ć w hotelu jest po prostu straszna, jeś li ktoś gł oś no mó wi, to nie chce się wszystkiego sł uchać . Jest też plus zwykł ej klamki na drzwiach - zawsze wychodziliś my i zostawialiś my wł ą czony system dzielony. W duż ym budynku, jak we wszystkich hotelach, wyją ł em przepustkę i cał y prą d w pokoju został odcię ty. O pią tej trzydzieś ci w nocy Mula budził a nas każ dego dnia, a na meczecie grał y potę ż ne rogi. Pytanie dla kogo - dla turystó w, skoro poza naszym i jakimś innym hotelem nie ma nikogo innego. W hotelu poznaliś my kobietę z Kazania, powiedział a, ż e ​ ​ są znacznie ciszej i szybciej to wszystko się dzieje. Teren hotelu jest mał y, przed spaloną pralnią znajduje się zjeż dż alnia dla dzieci i huś tawka, martwy stó ł do tenisa, trzy altany i dwie huś tawki. Naprzeciw basenu znajduje się bar, w któ rym moż na za darmo wzią ć plastikową szklankę gorą cego tureckiego piwa, choć z plastikowej 1.5-litrowej butelki. Lodó wka w barze w ś rodku był a już pokryta czarną pleś nią i nikt nie zamierzał jej czyś cić . W ś rodku leż ał y gł ó wnie tylko butelki i wiś nie na koktajle. Szklanki w barze i na plaż y był y po prostu spł ukiwane wodą bez detergentu i nikt tego nie ukrywał . Przez pię ć dni basen był kiedyś czyszczony z dna ś mieci i wylewany z dziesię ciu litró w jakiejś chemii. Woda w basenie był a w zasadzie normalna, ale plastikowe prę ty wokó ł basenu był y pokryte czarną pleś nią . Zjeż dż alnia wł ą czył a dopł yw wody na kilka godzin. Schody na wzgó rze nie był y w ogó le oczyszczone, leż ał y w ś mieciach, a ostatniego dnia przed schodami przez cał y dzień był y ś lady pszczó ł lub os. Kelnerzy natychmiast posprzą tali wszystkie brudne naczynia, ale zawsze trzeba był o poprosić o jeden duż y minus o wytarcie stoł u. Jedzenie to raj dla wegetarian i mił oś nikó w soi. W menu niezmiennie tylko kieł basa sojowa, kieł baski sojowe, trochę kotletó w sojowych, a raz udka z kurczaka i mię so smaż one w warzywach. Reszta jedzenia to ogó rki makaronowe, pomidory i wariacje z nimi oraz z trawą sał atkową . Z owocó w tylko arbuzy są niesł odzone. To jest ich bufet. Nie umrzesz z gł odu, ale pojechaliś my do Kemeru, gdzie normalnie jedliś my fast foody w Burger Kingu i przynajmniej popatrzyliś my na cywilizację . Od wó dki tureckie piwo zawsze ciepł e, wó dka, niezrozumiał a whisky nalana do pię knej butelki, a pewnego dnia do obiadu był o czerwone i biał e wino. Wszystko inne jest pł atne. Teraz o drodze nad morze io plaż y. Hotel znajduje się.50 metró w od autostrady. Wyjdź z hotelu, idź.50 metró w do drogi, nastę pnie 20 metró w w lewo i naprzeciwko przydroż nego namiotu-kawiarni i przejdź przez ulicę . Samochodó w jest niewiele, wię c przejś cie przez jezdnię nie stanowi problemu. Nastę pnie przejedź.100 metró w zakurzonym poboczem i skrę ć w prawo w drogę w kierunku morza. Tutaj moż esz zobaczyć kompletne wysypisko ś mieci mię dzy sadami pomarań czowymi, któ re w czerwcu był y zielone. Potem idziesz pię ć set metró w i podziwiasz slumsy, w któ rych mieszkają lokalni Turcy, w któ rych prawie poł owa nie ma nawet pł otó w. Dotrzyj do gł ó wnej ulicy biegną cej przez cał e Beldibi, przejdź przez nią i idź brudną drogą mię dzy pię ciogwiazdkowym hotelem Ring Beach a starym cmentarzem. Wtedy biwakowanie jest napisane i przejś cie jest zabronione, ale musimy tam pojechać , aby dostać się na naszą plaż ę . Przejedź przez kemping, w któ rym odwiedzają Turcy, podziwiaj ich styl ż ycia i to, czym jest kemping po turecku, a nawet w namiotach jest pralka. Idź na plaż ę i spró buj znaleź ć plaż ę hotelu Millennium. Bardzo trudno go znaleź ć , ponieważ nie moż na nawet pomyś leć , ż e tam jest. Znajduje się mię dzy parkingiem ł odzi po lewej stronie, jeś li spojrzeć na morze betonowej trzymetrowej ś ciany. Szerokoś ć samej plaż y od morza do betonowej ś ciany to dł ugoś ć dwó ch leż akó w. Leż aki są trochę dokł adniejsze, o ile mogliby wepchną ć się na ten kawał ek ziemi i nikt nie sprzą ta samej plaż y, wię c byki i ś mieci są wszę dzie. Morze jest czyste, ale nie da się tam pł ywać , bo dookoł a jest tylko bruk. . Na brzegu leż ą kamyki, a raczej mał y ż wirek, któ ry bardzo boli nogi. Nie wiem dlaczego, ale w Kemer ten sam ż wir nie przecina nó g. Leż aki są bardzo brudne i straszne, widać , ż e nikt za nimi nie idzie. Na brzegu jest chł odziarka z wodą i czerwonym pł ynem jak UPI z hotelu. Turek, któ ry nadzoruje tę sprawę , zbiera tylko okulary i przykleja się do samotnej kobiety. Z zewną trz wyglą da nawet ś miesznie. Jeś li zdecydujesz się pojechać na wakacje do Beldibi, kup gumowe kapcie do pł ywania bez nich, nie ma mowy. Ogó lnie rzecz biorą c, wycią gnij wł asne wnioski, ten hotel jest idealny, jeś li spę dzasz wię kszoś ć czasu na wycieczkach i kupujesz go za bardzo niską cenę . Pojechaliś my do Kemer minibusem, a ich koszt wynió sł.3 USD. Na plaż y w Kemer moż na spokojnie odpoczą ć za 2 USD za leż ak i zjeś ć w Burger King za 12-15 USD za trzy bez napoju. Zapomniał em, ż e czł owiek, któ ry pracuje tam jako sanitariusz, powiedział , ż e ten hotel był kiedyś hotelem trzygwiazdkowym, ale wł oż yli zjeż dż alnię do basenu i zrobili z niego czterogwiazdkowy. Animacja dla dzieci i dorosł ych codziennie to samo. Minibus jedzie do Kemer przez okoł o trzydzieś ci minut, z powrotem wzdł uż cał ego wybrzeż a na ponad godzinę . To w zasadzie wszystko.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał