Kemer - 2010

Pisemny: 13 sierpień 2010
Czas podróży: 5 — 12 sierpień 2010
Komu autor poleca hotel?: Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
7.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 7.0
Usługa: 7.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 7.0
Infrastruktura: 6.0
Kiedyś nasz drugi prezydent Leonid Kuczma opublikował ksią ż kę „Ukraina to nie Rosja”. Mó wią c w tym samym duchu o Turcji, moż na napisać : „Turcja to nie Wschó d”.
Odwiedzają c po raz kolejny Kemer, któ ry już stał się rodzimy i osiadł y, i poró wnują c go (a wraz z nim region Antalya w Turcji) z tym samym Egiptem, mogę powiedzieć , ż e prawie nie czuł em się w moim ukochanym tajemniczym, tajemniczym i wielu jednostronny wschó d. No, moż e poza ż ał obnym oż ywczym krzykiem muezina, któ ry wzywał wiernych na modlitwę o 5.20 rano, nie pozwolił nam zapomnieć , ż e byliś my w kraju muzuł mań skim. W przeciwnym razie w Kemer nie ma islamskiego posmaku. Oś wiadczam to z odpowiedzialnoś cią . Zaczynają c od tego, ż e istnieje 5 gł ó wnych walut (dolary amerykań skie, euro, ruble, hrywny, liry tureckie), wś ró d któ rych lira nie jest na honorowym pierwszym miejscu, ale gdzieś na 3 lub 4 miejscu, być moż e przed tym, mó j rodzima hrywna jednak ró wnież chę tnie przyjmowana. sprzedawcó w po kursie 1:5 (do liró w). Mowa angielska i rosyjska sł ychać wszę dzie z ust tubylcó w (rosyjski - czę ś ciej). Inni mó wią po rosyjsku znacznie czyś ciej niż osł awione „osoby narodowoś ci kaukaskiej”. Nigdy i nigdzie nie sł yszał em wspominania Allaha. Moż e dlatego, ż e Bó g brzmi inaczej po turecku? Arabski nie jest ich ję zykiem ojczystym. Tak, a po rosyjsku Allah bę dzie brzmiał jak Bó g.
Zamieszkaliś my nie w bardzo prestiż owym, ale cał kiem znoś nym hotelu „Astoria”, poł oż onym w 3 linii od wybrzeż a, ale w samym centrum Kemeru. Do wszelkiego rodzaju hot spotó w spacerkiem 7 minut, tyle samo do plaż y. Przyzwoita liczba, któ ra spotkał a nas z rę cznikami tradycyjnie zł oż onymi w ł abę dzie. Hotel nie zasł uguje na swoje gwiazdy, z wyją tkiem jedzenia. Gdyby nie nasza dieta, któ ra wyklucza wszystkie mą czno-tł uszczowo-pikantne potrawy, prawie byś my się nie zjedli. Zauważ ył em, ż e kuchnia jest zbliż ona do rosyjskiej (ponieważ gł ó wny kontyngent turystó w był z Rosji). Po pierwsze, codziennie gotowali albo barszcz (to oczywiś cie parodia tego dania), potem marynat, a potem kapuś niak. Drugi to kurczak w ró ż nych wersjach, jagnię cina, woł owina i wą tró bka. Grillowana makrela kilka razy. Có ż , meze (przeką ski) był y w stylu turecko-rosyjskim. Dwie lub trzy odmiany Oliviera i vinaigrette mó wił y o „rosyjskoś ci”. Sł odkoś ci po orientalnym zabrakł o, a w niewielkich iloś ciach, zgodnie z zasadą , kto nie miał czasu, spó ź niał się (zostawił bez sł odyczy). Owoce był y dostę pne codziennie na lunch i kolację . Winogrona, gruszki, arbuzy, melony, jabł ka. Kilka razy dał em moje ulubione figi. Jak zawsze zaprzyjaź nił em się z szefem kuchni i gł ó wnym kelnerem, z któ rymi rozmawialiś my o tajnikach kuchni orientalnej. Zapytał em, dlaczego nie ma hummusu i czy moż na go dostać w mieś cie? Obiecali, ż e zrobią ten meze specjalnie dla mnie, ale oczywiś cie nigdy tego nie spartaczyli. A w mieś cie, jak mi powiedziano, to też jest problem. Zdał em sobie z tego sprawę , kiedy zapytał em kilka restauracji, czy je mają . Nigdzie nie był o. Jeden mi powiedział , ż e jest. Duż a porcja kosztuje. . . 25 dolaró w! Elokwentnie skrę cił em palec na skroni. Nawet tutaj w Charkowie tę pastę z ciecierzycy, pasty sezamowej, cytryny i oliwy z oliwek moż na kupić w cenie 2 USD za porcję.150 gramó w. I to pomimo tego, ż e nie mamy ciecierzycy (grochu). Nieco pó ź niej znalazł am hummus w 250g sł oikach. w najbliż szym supermarkecie. A ta rarytas kosztował … 1.50 tureckich liró w (dolara).

Morze był o jak zawsze wyją tkowe. Ciepł o, przejrzyś cie. . . Gdzie jest zimny Czerwony przed nim u wybrzeż y Pó ł wyspu Synaj. Jeś li nie mogł em w nim siedzieć nawet przez 15 minut, to na Morzu Ś ró dziemnym siedział em 2-3 godziny z rzę du. Opalanie się jest dla mnie przeciwwskazane, wolał em siedzieć w morzu. I wszystko był o trochę usmaż one. Bezczelne ryby gryzą ce prawie nie ucierpiał y w tym sezonie. Z obawy gryź li dwa lub trzy razy w tygodniu. Bar na plaż y jest pł atny, za 4 gwiazdki. A wszystko jest 2 razy droż sze niż "w domu", w hotelu. ten sam ś wież o wyciś nię ty sok kosztuje w hotelu i mieś cie 1 dolara, ale tutaj 2. Butelka piwa Efes kosztuje 4 dolary (w supermarkecie 1.80). Skoro mowa o alkoholu, to zaznaczam, ż e w „Astorii”, dział ają cej w systemie „all inclusive”, alkoholu był o pod dostatkiem. Wino czerwone i biał e (wytrawne i pó ł wytrawne, butelkowane i beczkowe), gin, piwo, wó dka, whisky i lokalny anyż grabi. Powoli opierał em się na rakach, bo wszystkiego innego moż na tu spró bować , a anyż jest tylko tutaj (nie sprzedajemy go nawet w dutesznikach). I co ciekawe. Fakt, ż e ten alkohol się nie upije. Co prawda nie postawił em sobie takiego celu i nie pró bował em ze wzglę du na swoje zdrowie, ale jednak… Z nami to się zdarza i robi się dobrze z jednego kieliszka. I od ich picia, nie na jedno oko.
Wę drował em po mieś cie. Nic się nie zmienił o przez 2 lata, kiedy mnie tam nie był o. Tyle ż e nowy meczet został wzniesiony w pobliż u duż ego supermarketu za placem, któ ry jeszcze nie dział a. Biedni turyś ci! Teraz spadnie na nie 2 razy wię cej adhanó w (wezwania do modlitwy). Towary w sklepach są takie same. Malowane talerze, "oczy" od zł ego oka, magnesy, zł oto-srebro, szklanki. W koń cu kupił am sobie zestaw moich ulubionych rę kawiczek (filiż anek do herbaty w kształ cie gruszki, któ re moż na znaleź ć tylko w Turcji). Okulary są wię ksze niż moje stare proste, wzorzyste i nietł uką ce. Chwał a niech bę dzie Allahowi, przyniosł em im cał ego i zdrowego.
Tradycyjnie zwiedzał em meczet. To był dziesią ty, tuż przed począ tkiem Ramadanu. Przywitał mnie miejscowy dozorca Mustafa, już trochę pogodny w przeddzień Wielkiego Postu. Oprowadził mnie po meczecie, pozwalają c mi zrobić zdję cie i zrobić sobie zdję cie (zdję cie jest trochę rozmyte ze wzglę du na wesoł oś ć przewodnika). Na koniec podarował mi tureckie wydanie Koranu w ję zyku rosyjskim w tł umaczeniu D. Bogusł awskiego, zawierają ce zaró wno tekst ś wię tej księ gi, jak i tafsir (komentarze do tekstu). Co ciekawe, w tym tł umaczeniu Allah jest wszę dzie niezwykle tł umaczony jako Bó g (o tej wersji brzmienia imienia Wszechmogą cego pisał em powyż ej). Bardzo mu dzię kuję . Dobry czł owiek. Zaprosił mnie na herbatę , dodają c tradycyjne „darmowe” (zna chyba, ż e ​ ​ nasz wolny charakter).
W zasadzie to wszystko. Nie spę dził em zbyt wiele czasu, ale jestem zadowolony. Wypoczę ty.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał