Przyjemny 3-gwiazdkowy hotel miejski

Pisemny: 31 marta 2016
Czas podróży: 7 — 18 październik 2015
Ocena hotelu:
8.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 8.0
Usługa: 8.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 7.0
Infrastruktura: 7.0
Hotel Lara Dinc to bardzo przyjemny 3-gwiazdkowy hotel miejski poł oż ony w kurorcie Antalya - Lara. Nowoczesny siedmiopię trowy ró ż owy budynek, terytorium jest mał e, ale jest kawiarnia z otwartą werandą i barem, któ ry oferuje jedzenie i napoje w systemie all inclusive, basen z czę ś cią dla dzieci i zjeż dż alnią , leż aki z parasole, WC znajdują się w pobliż u. Moim zdaniem atmosfera bardzo przytulna, domowa i demokratyczna, bez patosu. Obsł uga jest wspaniał a, wszyscy są przyjaź ni, uprzejmi, chociaż niewiele osó b mó wi po rosyjsku, ale ż ona wł aś ciciela Victoria biegle wł ada ję zykiem, moż na się z nią skontaktować w przypadku jakichkolwiek pytań.

Na pierwszym (wedł ug tureckich standardó w, „zero”) pię trze znajduje się cał odobowa recepcja, stylowe lobby z kontuarem barowym (choć u nas nie dział ał o), wspomniana już kawiarnia-jadalnia. Istnieją.2 windy.

Zabawną cechą jednego jest to, ż e co jakiś czas wychodzi na parter do pomieszczeń gospodarczych, gdzie przez otwarte od „niewł aś ciwej” strony drzwi moż na obserwować uś miechnię tą twarz sł uż ą cej. Wymienialiś my się z nią uś miechami, a winda zabrał a nas na wł aś ciwe pię tro. Bardzo podobał mi się wystró j hotelu - czysto, jasno, nowocześ nie, na pię trach, gdzie jest 8 pokoi, wiszą obrazy pastoralne. Darmowe i cał kiem przyzwoite wi-fi w cał ym hotelu, w tym w pokoju.

Zaoferowano nam pokó j 503 na 5. pię trze. Okazał a się bardzo ł adna i przytulna, bardzo ł adna i stylowa, utrzymana w neutralnych jasnych beż owo-brą zowych barwach, czysta, ś wież a, doś ć przestronna i wygodna.
Standardowy zestaw nowoczesnych mebli i sprzę tó w: ogromna szafa, dwa zsunię te ł ó ż ka, kilka szafek nocnych, lampki, stó ł z wbudowanym barkiem, dwie bankiety, duż e lustro, mał y telewizor z parą rosyjskich kanał ó w, klimatyzacji, telefonu, dwó ch szklanek i popielniczki, ś cianę ozdobił wesoł y pejzaż z tureckiego ż ycia. Poś ciel jest czysta i biał a. Sprzą tanie o godzinie 12, codziennie, okresowo zmieniaj poś ciel i rę czniki, przynoś nowe szampony i mydł a.

Ł azienka, ozdobiona beż owymi pł ytkami, ma nową instalację wodno-kanalizacyjną , w tym wannę z przesuwanymi zasł onami, kolejne duż e lustro, komplet rę cznikó w, mydł o i szampon z hotelową marką oraz suszarkę do wł osó w.

Pokó j miał ró wnież mał y balkon z widokiem na ulicę , odległ e gó ry i brzeg morza, a takż e kilka wiklinowych krzeseł . Niestety nie był o suszarki do ubrań.

W oknach znajdują się okna z podwó jnymi szybami. Chodzi o sł yszenie.

Plastikowe okna praktycznie nie przepuszczają hał asu, ale jeś li ś pisz przy otwartym balkonie, moż esz usł yszeć odgł osy nocnego ż ycia kurortu: hał as samochodó w i szaleń czo rozpę dzonych skuteró w, nocne rozmowy przejeż dż ają cych wczasowiczó w, melodie rosyjskiej muzyki pop i radosne okrzyki kibicó w z baru naprzeciwko, a na koniec poranny ś piew muezina. Samoloty latają doś ć aktywnie w cią gu dnia. Có ż , ś ciany hoteli tej klasy z reguł y są „tekturowe”. Ale po pierwsze, czego chcesz za taką cenę ? Po drugie, dla osoby mieszkają cej w duż ym mieś cie bez podwó jnie oszklonych okien i klimatyzatoró w nocne dź wię ki są znajome i w ogó le nie przeszkadzają.

Jak wspomniał em, hotel dział a w systemie „all inclusive”. Harmonogram: ś niadanie: 8-10, obiad: 13-14, kolacja 18.30-20.30. Moż na zjeś ć w zamknię tej kawiarni lub przy basenie, gdzie znajduje się bar, jedzenie jest w formie bufetu.
Kiedyś brał am kulki kukurydziane i pł atki z mlekiem, nawiasem mó wią c, to drugie jest bardzo smaczne, chociaż zwykle mleka w ogó le nie piję . Zawsze był o kilka rodzajó w ś wież ych zió ł (sał ata, koperek, pietruszka, jakieś inne bardzo smaczne i soczyste zioł a), jednak każ dy posił ek był nimi uzupeł niany. Kilka rodzajó w kawy, w tym czekolada z ekspresu, torebki herbaty, cukier, a takż e soki instant typu „Jupi” – kolejne wspomnienie z dzieciń stwa : ). Ogó lnie moim zdaniem tak powinno być zdrowe i obfite ś niadanie, inaczej w zwykł e dni powszednie w naszym szalonym rytmie zawsze musimy ograniczać się do jogurtu lub butelki Aktimel i filiż anki kawy w pracy.

Obiady i kolacje był y prawie takie same. Jedzenie oczywiś cie nie jest dla smakoszy, ale cał kiem moż liwe jest jego zaspokojenie.

Warzywa pieczone, gotowane, duszone i pieczone: bakł aż an, papryka, groszek, fasola, pomidory, ziemniaki, szpinak, brokuł y i marchewka, mieszanka hawajska, niesamowicie delikatna kukurydza w mleku, pikle i zielone pomidory marynowane, pieczarki w puszkach - zdrowe, sycą ce, pyszne. Zawsze był y ś wież e warzywa (papryka, ogó rki, pomidory) w postaci sał atek, kilka rodzajó w zieleniny, a takż e na ś niadanie. Z reguł y był o kilka dań gł ó wnych: kieł baski w sosie pomidorowym, któ re lubił am, nuggetsy, boska papryka faszerowana, kurczak, pieczeń wieprzowa i papryka, kotlety sojowe (smak jest specyficzny, ale moż na go zjeś ć ). W czwartki w hotelu - "dzień rybny", na obiad podają rybę , bardzo dobrą , polę dwicę z cytryną . Ja (z pewnymi wyją tkami) nie lubię ryb i jem je niezwykle rzadko, ale za drugim razem, gdy podawali ryby gotowane, postanowił am spró bować , o dziwo mi się spodobał a.
Do dekoracji - kilka rodzajó w gotowanego kruchy ryż doprawiany ró ż nymi zioł ami. Był y też makarony w majonezie i sosach, ale my ich nie pró bowaliś my, jak sał atki majonezowe.

Zupy na obiad podawano bardzo osobliwie, niezbyt znane Rosjanom. Dł ugo nie mogł am się zdecydować na spró bowanie, patrzą c na wyglą d, ale ciekawoś ć zwycię ż ył a – zawsze marzył am, ż eby dowiedzieć się , czym jest zupa puree. Zaskakują ce, ale podobał o mi się . Jedna z zup okazał a się na bulionie z kurczaka, niezbyt gę sta, z pł ywają cą marchewką i papryką , obfita i smaczna, innym razem kukurydziana, spró bował am też pomidora z fasolą i ryż em, też cudowna. Zauważ ył em też bardzo apetyczny chleb, choć wył ą cznie biał y, ale zawsze ś wież y i mię kki. Zawsze był y ró ż ne sosy, ale my ich nie braliś my, był o już doś ć pikantnych.
Ogó lnie rzecz biorą c, charakterystyczną cechą hotelu (a moż e i cał ej kuchni tureckiej) jest to, ż e wszystkie potrawy zawierają doś ć duż o oleju, sosu pomidorowego i przypraw, nieco sł odkich, pikantnych i pieprznych, ale szybko się do tego przyzwyczaisz .

Na deser do obiadu i kolacji czę stowali soczystymi jabł kami i przepysznymi niesł odzonymi melonami, jakoś dali doskonał e dojrzał e granaty, czasem (po „dniu rybnym”) pojawiał y się cytryny. Na herbatę moż na był o wzią ć mus lub mał e ciasteczka nasą czone miodem - bardzo sł odkie, wzię li je raz i nie opanowali wię cej niż kawał ek (sł odycze nam oboję tnie).


Obiad i kolację uzupeł nialiś my zwykle kieliszkiem piwa Efes, biał ego lub czerwonego wina - cał kiem przyjemnych i wcale nie odurzają cych drinkó w. Po plaż y wzię ł am koktajle do baru: gin z likierem i mlekiem, mieszanka coli i ginu z lodem - bardzo smaczne.
Oczywiś cie jedzenie to sprawa czysto indywidualna.
Na przykł ad drugiego dnia zaczą ł em poważ nie martwić się o swoje 42 kilogramy, nadzieja na przywró cenie ich w cał oś ci i w dobrym zdrowiu zniknę ł a w katastrofalnym tempie. Mó j mą ż też miał doś ć jedzenia, smakował y mu potrawy. To prawda, ż e ​ ​ oboje, w przeciwień stwie do normalnych ludzi, jemy sporo. Ale wielu rodakó w narzekał o na „monotonię ” i w drodze z plaż y poprosili o zatrzymanie dolmusza na targu Migros, ską d wracali z peł nymi paczkami jedzenia.
Trochę o kontyngencie hotelu: gł ó wnie Rosjan i Irań czykó w (lub Turkó w), kilku Niemcó w, sympatyczna para mł odych Anglikó w. W ró ż ne dni był o duż o ludzi, potem tylko kilka osó b. Wś ró d Rosjan prym wiodł y ciotki w wieku przedemerytalnym, nadmiernie towarzyskie i aktywne, nie obcią ż one dobrymi manierami i wszę dzie czują ce się jak w domu.
Ogó lnie rzecz biorą c, przed tą podró ż ą był em pewien, ż e wszystkie te historie o Rosjanach za granicą był y tylko zabawnymi historiami. Niestety okazał o się , ż e nie. Nawiasem mó wią c, na hotelową plaż ę poszli tylko rodacy. Irań czycy (lub Turcy) nie byli zainteresowani wakacjami na plaż y. Zwykle przyjeż dż ali w gł oś ne grupy, w weekendy, a wieczorami woleli spę dzać czas w hotelowym barze: hop-hop! A ich pię kne i mł ode ż ony, czę sto w ś wieckich ubraniach, ale z koniecznoś cią nakrycia gł owy szalikiem, uś miechał y się skromnie i filmował y na wideo swoich wesoł ych mał ż onkó w.


Hotel wynają ł odcinek plaż y Dido, gdzie dwa razy dziennie chodził bezpł atny dolmusz, czas podró ż y 5 minut, loty: o 9.00 i 12.00, o 14.00 i 17.00. Czasami autobus mó gł odjechać wcześ niej (jednak niezorganizowani Rosjanie wkró tce „zorganizowali” kierowcę , a nauczony gorzkim doś wiadczeniem powrotu dla spó ź nialskich, wolał zostać ). Wracają c z plaż y, lepiej skupić się na innych wczasowiczach.
Jeś li jest duż o ludzi, dolmusz robi dwie wycieczki. W sobotę minibus wykonał tylko przejazd przed obiadem, w niedzielę kierowca miał dzień wolny.

Plaż a jest dobra, poł oż ona w kierunku Kundu, zadbana. Drewniana podł oga prowadzi do morza, są darmowe toalety, prysznice i przebieralnie, leż aki - biał e sofy ze sztucznej skó ry z postumentami (po raz pierwszy taki luksus widziano! ) w kilku rzę dach, parasole. Jedzenie i napoje w kawiarni, a takż e namioty - bungalowy był y za dodatkową opł atą . Cał kiem czysty, ł adny piasek, szary, przeplatany bardzo drobnymi kamykami - rodzaj masaż u nó g, ale chodzenie nie boli, przynajmniej do czasu, aż piasek się rozgrzeje. Mał o osó b (szczegó lnie rano), orzeź wiają ce morze, przyjemne dno, jednak szybko staje się gł ę bokie. W oddali biał e jachty koł yszą się na bł ę kitnych falach, skutery kursują , na tle bezchmurnego nieba reliefowe gó ry we mgle wyglą dają jak oł ó wkowe szkice.
Zabawne rybki pł ywają w wodzie, gryzą nogi, jeś li dł ugo stoisz w miejscu, chociaż mó j mą ż zapewniał mnie, ż e tylko szturchają nosy. Woda jest przejrzysta, czysta, a nogi i ryby - widać kanibali, meduzy nie spotkano. Ale z drugiej strony pokonał y muchy, denerwują ce, też gryzą ce - a ską d się tu wzię ł y? Innym ż ywym inwentarzem był y wszę dobylskie psy Antalya, udają ce mistrzowskie leż aki, oraz urocze kró liki, spokojnie przeż uwają ce trawę w pobliż u szatni.


W godzinach porannych na plaż y opalali się tylko Rosjanie, goś cie naszego hotelu. Rozmawialiś my doś ć gł oś no. Mó wcó w kilka razy cią gnię to do baru. Najpierw zał oż yli coś tureckiego i prawie nie denerwują cego, a potem zaczę li drę czyć potworną rosyjską muzyką pop. Po obiedzie, mimo pojawienia się outsidera - "opł acanych" ludzi, zrobił o się spokojniej. Ogó lnie docenił em wzglę dną rzadkoś ć tej plaż y.
Fajnie był o pł ywać , leż eć , czytać ksią ż kę i sł uchać szumu fal, spacerować pasem wybrzeż a, a zdję cia okazał y się romantyczne.

Kolejną cechą "plaż y Dido" jest to, ż e po poł udniu fale wznoszą się , fajnie jest w nich wskoczyć . Morze był o ciepł e, okoł o + 22 stopnie.

Był em nieco zaskoczony polityką personelu plaż y, któ ry wybió rczo wskazywał dokł adnie, gdzie zabrać leż aki. A przed i po obiedzie ich opinia zmienił a się diametralnie. A jeś li przed obiadem moż na był o rozł oż yć sofy nad wodą , to po poł udniu, gdy pojawili się odpł atnie obcokrajowcy korzystają cy z plaż y i inni obywatele kupują cy jedzenie i napoje w kawiarniach, goś ciom hotelu zaoferowano miejsca oddalone od morza. Hotel Lara Dinc. No i jak te odległ e – plaż e w Larze nie są szerokie, wię c leż aki w każ dym razie znajdował y się blisko ł agodnego falowania, choć niektó rzy goś cie lubili kł ó cić się z plaż owiczami. O dziwo, jedzenie i woda nie był y dozwolone na plaż y.
Oczywiś cie nie bę dą przeszukiwani przy wejś ciu, ale na pewno zrobią uwagę . Co wię cej, w pierwszym tygodniu chł opcy na plaż y nie zwracali uwagi na butelki z wodą , ale potem przyjechał ich szef kuchni - Rosjanin, nawiasem mó wią c, okazał się bardzo surowy (ale nadal zabraliś my ze sobą wodę mineralną i piliś my potajemnie - bawiliś my się w szpiegó w : )).


W odległ oś ci spaceru od hotelu znajduje się supermarket Migros, sklepy z pamią tkami, sklepy, apteka, kawiarnia, przystanek autobusowy oraz plaż a miejska. Okolica Lary jest cał kiem przyjemna, ł adna. Moż esz chodzić do wodospadu Lower Duden lub wieczorem wybrać się na dyskotekę w są siednich hotelach, po prostu spacerują c ulicami. Nietrudno też dostać się do centrum Antalyi komunikacją miejską , odwiedzić stare miasto Kaleichi, podziwiać miniaturowy port Marina, zobaczyć legendarną Bramę Hadriana, wież ę zegarową Saat Kulesi, smukł e minarety i tajemnicze meczety.

Ogó lnie hotel speł nił oczekiwania pod każ dym wzglę dem.
Doskonał a opcja budż etowa dla bezpretensjonalnych turystó w. Tak wię c pod wzglę dem stosunku ceny do jakoś ci hotel Lara Dinc okazał się na topie.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał