Собираясь в отпуск, выбрали Турцию. Главным критерием были финансы. Отель Турташ подошёл - за 10 дней в июле 2011 на четверых(2 взрослых и 2 детей 3 и 7 лет) отдали 68 тысяч. Тур оператор - Анекстур - не впечатлил обсалютно, повезло, что не было прецендентов для обращения к гидам на месте. Гидов просто не было на месте НИКОГДА. Даже когда мы уезжали, нас провожали только сотрудники отеля с ресепшена. А компания Ютейр(авиаперелёт)вообще отдельная тема. За 2 дня до вылета мою дочу накрыло волной - неприятность перешла в отит. Вылет с 21.30 перенесли на 23.00 - когда сели в самолёт у дочки температура подскочила, НИ ПЛЕДОВ, НИ ПОДУШЕК на борту НЕ БЫЛО - концепция авиакомпании. В результате - дочка прикорнула на моих коленях, а муж и друг, что отдыхал с нами, летели до Москвы голиком - их футболками я укрыла дочку.
А что касается отеля - всё как и ожидали. Прилетели мы около 7-ми утра. От аэропорта ехать почти 2 часа(под пиво незаметно, а дети успели выспаться). Зная о заселении после обеда, купальки брали с собой в ручную кладь, но на ресепшене через 10 минут, нам предложили номер "улучшенный" с доплатой(50 далларов), но с немедленным заселением - мы согласились. Номер не новый, холодильник еле холодил, но балкон выходил на море(т. е. главный бассейн, а море вдалеке) и обещенная двухярусная кровать тоже была. Входная дверь выходила на дорогу, было слышно ВСЁ, но нас это не напрягало - мы спим крепко. Кондишен работал исправно(залог 20 долларов за пульт), убирали каждый день(оставляли по 1 доллару, были и сердца, и лебеди из покрывал). Один раз проверила - дети лопали фисташки, скорлупа была по всему полу, что видела убрала, из-под кроватей не убирала принципиально - на следующий день проверила - чисто! В ванной - душевая кобина, фен, ТумБум, мыло, полотенца, шампуни брали свои. Сейф брали один на два номера(за 10 дней около 20 долларов). В ШКАФАХ ПОЛОК НЕТ! ! ! Но мы обошлись - не это главное!
До моря в развалочку идти 5 минут. Пляж - песок+галька, места всегда хватало. В баре на пляже нет пива - ходили к бару у бассейна(не напряжно), зато на пляже в обед были то спагетти с соусом и гамбургерами, то "шаурма" в булках, то тушёные овощи - даже мои дети - привереды в еде - лопали только так! В главном ресторане мы завтракали(яйца, овощи, хлеб, сухие завтраки, через день - яичница, оладья), ужинали(овощи, говядина, курица, макароны, десерт) - голодными не были. Напротив бассейного бара каждый день в палаточке сидит местная ханум - жарит лепёшки, каждый раз сладкие и с какой-нибудь начинкой - то сыр, то сыр с чили, то курица со специями. Денег ханум не просит, но рядом с ней стоит блюдо - мол, кто сколько может. Может, кто и не платил, а кушал - надеюсь, ему таки было вскусно, но я таких не видела. Мои дети за 1-2 доллара брали 3-4 разных лепёшки - и перекус до ужина был обеспечен! Очень вкусно, не хуже чем пирожки родной бабушки! Каждую субботу - турецкая ночь(мы попали на две) - приезжают местные торгаши с палатками, но у них дорого. Каждый вечер у бассейного бара местные торгуют попкорном и варёной кукурузой по 1 евро - мои дети каждый вечер у них ошивались. АНИМАЦИЯ КАЖДЫЙ ВЕЧЕР ОДНА И ТА ЖЕ, но дети были в восторге! ! ! "Пирипикё", "пирипакё" "фанта", "кола", "Майкл Джексон" - кто был, меня поймёт. Мы пьём вино, дети на анимации - что ещё надо?? !
Ни на одну экскурсию от гидов мы не согласились - про нас сразу забыли, как про вид. Люди, советую - на пляже точка Парасалинга, главный там Дима(армянин) - обращайтесь к нему. С ним мы съездили на катере до Алании - видели горных козлов, рыбок, черепах, дом, в котором родился Ататюрк, яхты русских олигархов, а на обратном пути всем дали порулить катер. С дочей слетали на парашюте - слов нет, одни междометия! ! !
По поводу шопинга - выходите из отеля, метров 500 направо, через дорогу - и привет посёлок Конаклы! Море палаток, магазинчиков, кафешек, а по средам приезжает базар - никаких сомнительных экскурсий за "товаром" от гидов не надо! ! !
В общем, мы получили всё, что хотели от отдыха, в ожидаемых условиях и по бюджетному варианту. Нам понравилось! ! !
Wybierają c się na wakacje, wybrał em Turcję . Gł ó wnym kryterium był y finanse. Zbliż ył się Hotel Turtash - przez 10 dni w lipcu 2011 na czwó rkę (2 osoby dorosł e i 2 dzieci 3 i 7 lat) dali 68 tys. Organizator wycieczki – Anekstur – nie był pod wraż eniem, miał szczę ś cie, ż e nie był o precedensó w w kontaktowaniu się z przewodnikami na miejscu. Przewodnikó w po prostu nie był o NIGDY. Nawet gdy wyjeż dż aliś my, odganiał a nas tylko obsł uga hotelu z recepcji. A firma UTair (loty lotnicze) to generalnie osobna sprawa. 2 dni przed wyjazdem moja có rkę dotknę ł a fala - kł opoty przerodził y się w zapalenie ucha ś rodkowego. Wylot z 21.30 został przeł oż ony na 23.00 - kiedy weszli do samolotu, temperatura mojej có rki podskoczył a, na pokł adzie NIE był o BEZ PUSTYCH, BEZ PODUSZEK - koncepcja linii lotniczej. W efekcie có rka przykucnę ł a mi na kolanach, a mó j mą ż i przyjaciel, któ ry wypoczywał z nami, poleciał nago do Moskwy - przykrył em có rkę ich koszulkami.
Jeś li chodzi o hotel - wszystko zgodnie z oczekiwaniami. Przyjechaliś my okoł o 7 rano. Z lotniska do przejś cia prawie 2 godziny (pod piwkiem niepostrzeż enie, a dzieci miał y czas na spanie). Wiedzą c o zakwaterowaniu po obiedzie, zabraliś my ze sobą kostiumy ką pielowe w bagaż u podrę cznym, ale w recepcji po 10 minutach zaoferowano nam pokó j "superior" za dopł atą (50 dolaró w), ale z natychmiastowym zameldowaniem - zgadzamy się . Pokó j nie jest nowy, lodó wka ledwo się chł odzi, ale balkon wychodził na morze (czyli na gł ó wny basen, a morze jest daleko) i obiecane ł ó ż ko pię trowe też tam był o. Drzwi frontowe wychodził y na drogę , WSZYSTKO był o sł yszalne, ale nam to nie przeszkadzał o - ś pimy spokojnie. Klimatyzator dział ał prawidł owo (kaucja 20 USD za pilota), sprzą tany codziennie (został.1 USD każ dy, na narzutach był y serca i ł abę dzie). Sprawdził em to raz - dzieci jadł y pistacje, muszla był a na cał ej podł odze, widział em, jak ją usunię to, w zasadzie nie wyczyś cił em spod ł ó ż ek - sprawdził em nastę pnego dnia - jest czysty! W ł azience - prysznic, suszarka do wł osó w, TumBum, mydł o, rę czniki, szampony we wł asnym zakresie. Sejf zabrano jeden na dwa pokoje (okoł o 20 dolaró w za 10 dni). W SZAFACH NIE MA PÓ Ł EK! ! ! Ale udał o się - to nie jest najważ niejsze!
Do morza w skrzyż owaniu jechać.5 min. Plaż a - piasek + kamyki, zawsze był o wystarczają co duż o miejsca. W barze na plaż y nie ma piwa - poszliś my do baru przy basenie (bez stresu), ale na plaż y w porze lunchu był o albo spaghetti z sosem i hamburgerami, potem "shawarma" w buł kach, potem duszone warzywa - nawet moje dzieci - wybredni zjadacze - jedli w jedyny sposó b! W restauracji gł ó wnej jedliś my ś niadanie (jajka, warzywa, pieczywo, pł atki ś niadaniowe, co drugi dzień - jajecznica, naleś niki), obiad (warzywa, woł owina, kurczak, makaron, deser) - nie byliś my gł odni. Naprzeciw baru przy basenie codziennie siedzi w namiocie miejscowy chanum - frytki, za każ dym razem sł odkie iz jakimś nadzieniem - albo serem, albo serem z chili, albo kurczakiem z przyprawami. Chanum nie prosi o pienią dze, ale obok niej jest danie - mó wią , ile mogą . Moż e ktoś nie zapł acił , ale zjadł - mam nadzieję , ż e nadal mu się podobał o, ale takich nie widział em. Moje dzieci wzię ł y 3-4 ró ż ne ciasta za 1-2 dolary - i zapewniono przeką skę przed obiadem! Bardzo smaczne, nie gorsze niż ciasta mojej babci! W każ dą sobotę - noc turecka (mamy dwó ch) - miejscowi kupcy przyjeż dż ają z namiotami, ale są drogie. Każ dego wieczoru w barze przy basenie miejscowi sprzedają popcorn i gotowaną kukurydzę za 1 euro - moje dzieci spę dzał y czas każ dego wieczoru. ANIMACJA KAŻ DY WIECZÓ R JEST TAKIE SAME, ale dzieci był y zachwycone! ! ! "Piripikyo", "piripakyo", "fanta", "cola", "Michael Jackson" - ktokolwiek był , zrozumie mnie. Pijemy wino, dzieci są na animacji - czego chcieć wię cej?? !
Nie zgodziliś my się na ani jedną wycieczkę od przewodnikó w - od razu zapomnieli o nas, jak o widoku. Ludzie, radzę - na plaż y znajduje się punkt Parasaling, gł ó wny to Dima (ormiań ski) - skontaktuj się z nim. Z nim popł ynę liś my ł odzią do Alanyi - zobaczyliś my kozy gó rskie, ryby, ż ó ł wie, dom, w któ rym urodził się Ataturk, jachty rosyjskich oligarchó w, a w drodze powrotnej wszyscy mogli sterować ł odzią . Lecieliś my z naszymi có rkami na spadochronie - nie ma sł ó w, tylko wtrą cenia !! !
Jeś li chodzi o zakupy - opuś ć hotel, 500 metró w w prawo, po drugiej stronie ulicy - i witaj wioskę Konakli! Morze namiotó w, sklepó w, kawiarenek, a w ś rody przychodzi bazar - nie są potrzebne wą tpliwe wycieczki po "towar" od przewodnikó w !! !
Ogó lnie rzecz biorą c, od reszty dostaliś my wszystko, czego chcieliś my, w oczekiwanych warunkach i przy opcji budż etowej. Lubiliś my! ! !