To było po prostu piekło!!!

Pisemny: 13 lipiec 2010
Czas podróży: 19 czerwiec — 3 lipiec 2010
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; Dla rodzin z dziećmi
Drodzy turyś ci! Wszystkich zainteresują informacje o Hotelu Drita 4*.
Tak wię c odpoczywaliś my z koleż anką od 19.06. 2010. do 07.03. 2010, przez 15 dni.
Byliś my w Turcji już nie raz, odpoczywaliś my w ró ż nych hotelach, ale jeszcze nas tak nie zawijaliś my. Strony internetowe są peł ne kł amstw.
1. Nie ma tam dyskotek.
2. Hotel nie jest hotelem mł odzież owym i wypoczywają w nim tylko emeryci i rodziny z dzieć mi.

Wycią gasz wnioski od razu, ci, któ rzy chcą dokł adnie to zrobić , są zawsze mile widziani, ale po prostu nie ma tam nic do roboty dla samotnych facetó w i dziewczyn. Hotel poł oż ony jest w szczerym polu. W pobliż u znajdują się takie atrakcje jak stacja benzynowa, cmentarz, cał e pole ze szklarniami, któ re nie mają koń ca i krawę dzi. Jeś li pó jdziesz z hotelu w kierunku centrum wsi, to kolejny kilometr bę dzie wyznaczany przez ruiny domó w i plantacji. Tak, a plaż a jest po drugiej stronie ulicy, choć nie najgorsza w wiosce. W pobliż u prawie nie ma sklepó w. Przez inny hotel znajduje się "market" - produkty, pamią tki - wszystko po kolei. To prawda, ż e ​ ​ na terenie hotelu znajduje się sklep: produkty z cenami dokł adnie trzy razy wyż szymi niż poza terytorium. Na przykł ad krem ​ ​ przeciwsł oneczny kupiony przez nas poza terytorium kosztował.7 USD, a w hotelu kosztował.12 euro. Kiedy sprzedawca przeliczył na dolary, prawie się pogorszył o, wyszł o 20 dolaró w. To prawda, jak myś lał , kto wie. Narzę dzie był o takie samo, ż e tam, to tam. Bazar z rzeczami przyszedł dwa razy w cią gu dwó ch tygodni, jak rozumieliś my tylko w weekendy od pią tku do niedzieli, tj. dwa wieczory. Ponieważ teren hotelu jest mał y, czę sto chodziliś my na spacer, wię c do sklepó w jest daleko, okoł o 20 minut spacerem. A do centrum Mahmutalar, gdzie cał e ż ycie i najciekawsze sklepy, 1 godzina 10 minut spacerkiem w bardzo szybkim tempie. Sprawdzono pię ć razy.
Czyli od samego począ tku: przyjechaliś my do hotelu o godzinie 10.00 czasu lokalnego w dniu 19.06. 2010. Wypeł nione formularze w recepcji. Administracja nie mó wił a po rosyjsku, bagaż owy przetł umaczył nam wszystko. Dumnie mó wią c nam, ż e pochodzi z Baku. Wię c ogł osili nam, ż e zameldują nas dopiero o godzinie 14.00. Tych. musieliś my czekać.4 godziny.
Nie podobał o nam się to, oczywiś cie, postanowiliś my usią ś ć i zaoferować mu denyuzhku. Zadzwonili do portiera i zapytali, czy da się zał atwić sprawę trochę szybciej. Powiedział czekać . Po 2 minutach podszedł i powiedział : „Widzisz tego administratora (swoją drogą był mę ż czyzna w wieku 30-35 lat, atletyczny, przystojny), jest alkoholikiem, daj mu butelkę wó dki a on cię uspokoi”. Byliś my w szoku. Odpowiedzieliś my: „Ale on nie chce pienię dzy”. Potem powiedział , ż e potrzebujemy wó dki, jest alkoholikiem. Odmó wiliś my podania wó dki. I przywieź liś my wó dkę Parliament, jak wszyscy się domyś lali ze strefy bezcł owej, poza tym był o duż o wię cej. Postanowiliś my siedzieć dalej z dala od krzywdy, nasze godziny, bez wzglę du na to, jak minę ł o 20 minut, dali nam klucze do pokoju 111. I najpierw chcieli nas zameldować w pokoju na parterze, od razu powiedzieliś my, ż e nie zameldowaliby się poniż ej pierwszego i tak jak chcieli.
Pokó j okazał się bardzo przyzwoity, to chyba jeden z nielicznych plusó w. Meble są normalne, toaleta na zdję ciu, patrz Chic)))) Nawiasem mó wią c, woda pł ynę ł a ś wież a. Lodó wka też jest w porzą dku. Pierwszego dnia zmienili dla nas sejf, ponieważ nasz się nie zamykał . Mieszkanie nas zawiodł o, pracował o co drugi raz i wył ą czył o timer (nie moż na go był o przerobić ). Przez cał e wakacje, dzień i noc, nie zamykaliś my balkonu, ż eby się nie udusić . . Nasz numer poszedł prosto do restauracji, na basen. A tak przy okazji jeszcze jeden minus, w pobliż u jest duż o minaretó w, wzywają do modlitwy tak czę sto, tak gł oś no, ż e to po prostu przeraż enie. Przez kilka pierwszych dni spał em przykryty poduszkami, ż eby nie był o sł ychać .

Jeś li chodzi o jedzenie, jest jak wszę dzie. Ale nawet tutaj nie obył o się bez incydentó w. Zgnił e mię so podawano dwukrotnie. A w tamtym okresie wszystkie owoce: pomarań cze, brzoskwinie, ś liwki, nektarynki, melony był y bardzo zielone. Wię kszoś ć jabł ek jest powolna. Jedyne, co był o smaczne: wiś nie i arbuz.
Animacja w hotelu prawie nie istnieje. Był o ich tam 4. Animatorzy pojawiali się zawsze o godzinie 11:00 po poł udniu, grali w koszykó wkę na plaż y. Znikał y o godzinie 16.00 czasami pojawiał y się grają c w water polo, znikał y i przychodził y dopiero na obiad o godzinie 19.30 na począ tku, aby pobudzić ludzi do przyjś cia na animacje, zaproszonych na zwiedzanie dyskoteki. Wycieczka dyskotekowa, czyli tak: autobus podjeż dż a o 23.00 do hotelu, a ci, któ rzy chcą odpoczą ć w hotelu, mogą udać się do Alanyi na dyskotekę za 10 USD. Zawsze w towarzystwie jednego z animatoró w. Przez pierwsze dni wszystko był o tak, jak pisali wyż ej o rozrywce, ale pią tego dnia animatorzy zaczę li pojawiać się tylko na obiad, czyli prawie do samego koń ca naszych wakacji. Nawiasem mó wią c, dyskoteka naprawdę istniał a w 2009 roku. Ale teraz nie ma jej tam nikogo, a kontyngent nie stał się mł ody. Ż ycie w hotelu koń czy się dokł adnie o godzinie 23.00, kiedy idą na dyskotekę . Tak, a w tle był a muzyka, tylko czasami, gdy przychodził jeden z animatoró w. Ogó lnie nuda. To prawda, ż e ​ ​ w pobliskim hotelu odbył a się dyskoteka, na któ rą ró wnież moż na był o się udać za 10 USD. Kupił em bilet w kasie.
Naszą jedyną rozrywką był a wycieczka po dyskotece. Z animatorami prawie się nie porozumiewaliś my, od razu nas nie polubili. Rozmawialiś my tylko z animatorką Edą , zaprosił a nas wszę dzie na cał e wakacje, resztę ominę ł a. Był też jej Serdar z pió r, wię c ta dwó jka jest najbardziej normalna ze wszystkich. Ale Serdar nie pracował tam u nas, wyjechał tam na tydzień przed naszym przyjazdem, przenió sł się do pracy w innym hotelu, ale czę sto odwiedzał nasz z powodu swojej dziewczyny. On sam pochodzi z Turkmenistny, zna 4-5 ję zykó w, wię c komunikowaliś my się z nim po rosyjsku. Był też szczekacz z Hamam, on też jest Turkmenem, też mó wi po rosyjsku.
Nawiasem mó wią c, w ś rodku wakacji nauczyliś my się tak zabawnej rzeczy, ż e administratorzy znają rosyjski, ona sama sł yszał a, jak to mó wili, ale dla nas przez cał e wakacje udawali, ż e nie wiedzą . W hotelu wypoczywali gł ó wnie Niemcy i Turcy. Byli rosyjscy Niemcy, ale z nikim się nie komunikowaliś my, sł yszeliś my, jak rozmawiano mię dzy sobą po rosyjsku i niemiecku. Nie lubią Rosjan z Rosji, nie wiemy dlaczego, postawa jest chamska. Nawiasem mó wią c, od jednej rodziny sł yszeliś my, ż e w recepcji zapł acili po 70 dolaró w za dwa pokoje na trzecim pię trze, w sumie 140 dolaró w. Swoje ż yczenia pozostawili w księ gach goś ci, dzię kowali za ludzką postawę , a na dole widniał napis „Administracja to hamlo! ”. W ś rodku wakacji zatrzymali nas w recepcji i zabrali truskawki, któ re kupiliś my przed hotelem na tym samym bazarze w dzień wolny. Powiedzieli, ż e to niemoż liwe i zostali zabrani w dosł ownym tego sł owa znaczeniu. I powiedzieli, ż e zgodnie z regulaminem hotelu nie moż na przynosić jedzenia, powiedzieli, ż e umyj się na plaż y i tam je zjedz. Co wię cej, moż na go prać na plaż y, tylko pod prysznicem, gdzie spł ukuje się (w porzą dku, tak! ). Bez wahania mieliś my pokó j na pierwszym pię trze i przeszliś my i poł oż yliś my truskawki na belce, sami weszliś my do pokoju, a do naszego pokoju moż na był o dostać się tylko przechodzą c przez recepcję , wię c portier poszedł i wycią gną ł ją z balkon, podczas gdy my chodziliś my. Zł oś ciliś my się , ogó lnie rzecz biorą c, chaos. Poszliś my do recepcji, odebraliś my im to, powiedzieliś my, ż e wyjdziemy z hotelu z paczką (swoją drogą paczka jest transparentna na bazarze). Tak wię c tragarz i administrator poszli za nami, aby zobaczyć , doką d pojedziemy z paczką na tę samą drogę , któ rą przecinamy w hotelowym podziemiu, aby dostać się na plaż ę . Musieliś my wię c obejś ć cał ą plaż ę i zejś ć najpierw na dziką plaż ę obok cmentarza, a potem na wł asną . Przyjechaliś my wię c na plaż ę , a tragarz stał w tunelu, jak na straż y, ż eby nas nie przegapić . Sprawa zakoń czył a się pomyś lnie, wzię liś my torbę plaż ową , poszliś my do pokoju, poł oż yliś my tam truskawki, na rę czniku, usiedliś my na plaż y jakieś.15 minut, ż eby zostać same, i tak wcią gnę liś my truskawki do pokoju, to jest dobrze, ż e nie zmusili torby do otwarcia. Wię c koń czysz, kup wszystko w czarnej torbie, albo kup od nich po szalonych cenach, albo jedz zielone owoce. Swoją drogą , o tej gł upiej regule, zobacz zdję cie, ten znak wisi przy wejś ciu do hotelu w recepcji (budynek gł ó wny).

Sprzą tane w hotelu dobrze, czysto.
Tutaj w zasadzie jest historia reszty, mamy nadzieję , ż e wszyscy doszli do wniosku, co to za hotel, wiemy na pewno, ż e w Mahmutlarze nie ma stopy wię cej, jeś li to moż liwe. Ponieważ są w zasadzie wszystkie niemieckie hotele i nie ma lepszego. Ludzie pł acą wię cej za lepsze warunki lub chodzą do tych hoteli, któ re znasz! ! ! Mamy nadzieję , ż e nasza historia pomogł a wszystkim. Publikowanie zdję ć w celu potwierdzenia tego, co mó wimy.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał