zrujnowane wakacje

Pisemny: 22 listopad 2014
Czas podróży: 10 — 17 październik 2014
Komu autor poleca hotel?: Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
3.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 3.0
Usługa: 2.0
Czystość: 3.0
Odżywianie: 2.0
Infrastruktura: 2.0
Odpoczywał w hotelu od 10 do 17 paź dziernika 2014 roku. Pierwszy minus czekał na nas po przyjeź dzie do hotelu, chcieliś my zjeś ć z drogi, a przy „pó ź nym ś niadaniu” znaleź liś my gorą ce napoje w maszynie i dł ugi bochenek. Smakował o nam morze, piasek i trochę kamykó w , ale nie był o wystarczają co leż akó w, plaż a był a brudna. Pokó j był okropny, nie był sprzą tany, tylko kosz na ś mieci został wywieziony, poś ciel nie był a zmieniana. Nie podobał o mi się jedzenie, na plaż y nie był o jedzenia ani napojó w. Przez tydzień owocami był y jabł ka, pomarań cze i melony. Każ dego dnia był o mię so, ale jedno danie: albo kurczak, albo wą tró bka, albo drobiowe ż oł ą dki na tydzień . Jeś li chciał eś pierwszą rzecz na obiad, nie był o do tego ż adnych przyboró w. Soki w automacie przy barze są okropne w smaku i ciepł e, nie podobał y mi się . Oczywiś cie nie byliś my gł odni, duż o zieleniny, ogó rkó w, pomidoró w. Nie podobał a nam się animacja, wieczorem poszliś my i spojrzeliś my i byliś my rozczarowani. Bawiliś my się , po zachodzie sł oń ca pojechaliś my nad morze do Kanakli.
Pamię tam nieprzyjemny epizod, na któ ry inni wczasowicze być moż e nie zwracali uwagi. Wieczorem po kolacji na terenie hotelu zamaskowany mł ody mę ż czyzna spryskiwał krzaki hibiskusa chemikaliami. Urlopowicze spacerowali, a mał e dzieci biegał y, zbierają c liś cie i kwiaty z ziemi. Był em zszokowany, trzeba przerabiać krzaki, gdy w hotelu nie ma urlopowiczó w.
Byli ś wiadkami nieprzyjemnej sytuacji. Rzeczy z dokumentami i pienię dzmi kradziono ludziom z zamknię tego pokoju, pł akali, oburzeni, czekali na pomoc, a personel kichał .

Club Sea Time to miejsce, do któ rego nie chcemy wracać i nie polecamy innym.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał