Brama i burdel

Pisemny: 7 lipiec 2023
Czas podróży: 27 czerwiec — 6 lipiec 2023
Ocena hotelu:
1.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Usługa: 1.0
Zatrzymał em się w hotelu na przeł omie czerwca i lipca. Niestety ten hotel okazał się stró ż ó wką i burdelem, wię c moja ocena jest jak najniż sza. Teraz wyjaś nię.

Dlaczego podjazd? Moje trampki (warte 100 $, w dobrym stanie) został y mi skradzione z hotelowej przechowalni, któ ra znajduje się tuż przy recepcji. Przyjechał em rano, oczywiś cie przed lunchem, nikt nie jest gotowy, ż eby cię zameldować - aw recepcji zaproponowali, ż e zostawią rzeczy, jak to robią we wszystkich hotelach. Nie raz był em na wakacjach w Turcji i Egipcie i zawsze wszystko był o w porzą dku, kiedy zostawiasz swoje rzeczy w recepcji, pracownicy obiecują , ż e się nimi zaopiekują , ufasz im. Tak był o tutaj. Po zameldowaniu wzią ł em walizkę i plecak i nie znalazł em tenisó wek obok walizki, w któ rej je zostawił em - ale w tym momencie o nich zapomniał em, bo miał em na nogach klapki. osiedlił em się . Kiedy odkrył a stratę , zaczę ł a szukać trampek.

Pojawił y się sugestie, ż e goś cie mogliby przenieś ć je na pó ł kę do przechowywania, aby poł oż yć walizki (zanim odebrał em walizkę , ten mał y pokó j był zatł oczony nowymi walizkami). Niestety, nie znalazł em moich tenisó wek w przechowalni. W recepcji pró bował em się dowiedzieć : moż e jest jakieś miejsce, gdzie kł adą zapomniane przez turystó w rzeczy i moje trampki? Jednak w odpowiedzi spotkał a się z raż ą cą niegrzecznoś cią . Mł ody recepcjonista (niestety z powodu szoku nawet nie pomyś lał em, ż eby zapytać go o nazwisko), z jakiegoś powodu zaczą ł reagować niezwykle emocjonalnie (chociaż zwró cił em się do niego jak najgrzeczniej): zaczą ł krzyczeć , ż e jeś li tenisó wek nie był o w magazynie, potem został y wyrzucone (! ! ) lub zabrane przez turystó w – mó wią , co jeszcze niejasne, nie przeszkadzać w pracy! Był em pewien, ż e musi istnieć miejsce, w któ rym przechowuje się zapomniane rzeczy, wię c wcią ż pró bował em dowiedzieć się od niego, gdzie to jest.
Pracownik zaczą ł udawać , ż e nie rozumie rosyjskiego (a moż e rzeczywiś cie sł abo rozumiał? ), i machną ł rę ką . Poprosił em, ż eby zadzwonił do mojego przewodnika hotelowego - na jego telefon, bo internet w lobby jest strasznie kiepski, a poł ą czenie przez viber w ogó le nie przeszł o (szczerze mó wią c, pierwszy raz spotykam się z tak kiepskim internetem , w innych czwó rkach, gdzie odpoczywał em, moż na dzwonić przez vibera). Ten mł ody pracownik zupeł nie stracił panowanie nad sobą - rzucił we mnie telefonem, wydawał o się , ż e uderzy mnie, jeś li tylko bę dzie mó gł . Wyjaś nił em sytuację przewodnikowi hotelowemu, któ ry po turecku poprosił recepcjonistkę , aby poszukał a trampek w samym miejscu zapomnianych rzeczy. Na co pracownik odpowiedział przewodnikowi, ż e szukał wszę dzie, ale nic nie znalazł . Ogó lnie chamstwo i kompletne kł amstwo.

Zrozumiał em, ż e w ż aden sposó b mi nie pomoż e - i zaczą ł em szukać pracownikó w hotelu, któ rzy tam pracują od dawna i mogą wiedzieć o istnieniu takiego miejsca.

Odwró cił em się do straż nika, ale on w ogó le nie rozumiał ani rosyjskiego, ani angielskiego. Z pomocą tł umacza Google, pró bował em mu wyjaś nić sytuację . Wydawał o się , ż e coś zrozumiał , obiecał zajrzeć wszę dzie i wyszedł . Zdał em sobie sprawę , ż e muszę jakoś skontaktować się z Guest Relations - przyjazną kobietą Natalią , któ ra doskonale mó wi po rosyjsku i moż e pomó c goś ciom - ale był wieczó r, a ona pracował a tylko do 16.00. Zwró cił em się do fotografa, któ ry dobrze mó wił po rosyjsku, aby zadzwonił do Natalii (jasne był o, ż e opró cz chamstwa od recepcjonistki nic nie moż na był o osią gną ć , trzeba był o szukać innych opcji). Fotograf zaczą ł lamentować , ż e jeś li do niej zadzwoni, jutro zrobi mu skandal - a on tego nie potrzebował . Pró bował em wyjaś nić , ż e klient hotelu miał problem i wymagał jak najszybszego rozwią zania.
Wydawał o mi się , ż e utrata rzeczy (a wł aś ciwie kradzież ) nie zdarza się w hotelu na co dzień i jest to sytuacja awaryjna, któ rej GR moż e poś wię cić kilka minut swojego wolnego czasu, ale fotograf pomyś lał w przeciwnym razie nie moż na go był o przekonać.

Zwró cił em się do ekipy animatoró w (któ ra najwyraź niej pracował a w hotelu od dł uż szego czasu) - najważ niejsza zbył a mnie tak samo, jak recepcjonistka: mó wią , ż e bę dziecie szukać - zabrali ich goś ci hotelowych (fajna opinia o goś ciach ze strony obsł ugi, prawda? ). W rezultacie tylko jeden przedstawiciel ekipy animatoró w Hijabi podją ł się mi pomocy, za co bardzo mu dzię kuję ! Jako jedyny potraktował problem jako problem, zapytał , czy trampki bę dą drogie, wspó ł czuł - i od razu zadzwonił do Natalii, ale ona nie odebrał a telefonu. Wysł ał jej wiadomoś ć gł osową , mó wią c jej, ż e klient ma problem, ale ona też nie odpowiedział a.

Wró cił em na recepcję i poprosił em o pozwolenie obejrzenia tam wszystkich zakamarkó w osobiś cie, na wypadek gdybym znalazł trampki (w koń cu pracownik nie raczył cię ż ko pracować ). Dostał em nową falę chamstwa od pracownika - ale sprawdził em każ dy ką t w przechowalni, a przy samej recepcji (metr od pracownika) znalazł em pudeł ko z zapomnianymi przez turystó w rzeczami - ciuchami, kremami. Jednak butó w tam nie był o. Dlaczego trzeba był o wariować i nie moż na był o spokojnie zajrzeć do tego pudeł ka, jest dla mnie zagadką . I po co w ogó le takie niepohamowane osoby pracują w recepcji? Có ż , to wiele mó wi o poziomie hotelu.

A teraz powiem ci, dlaczego to nie jest hotel - ale burdel.
Ogó lnie z niczym poszedł em do pokoju. Muszę powiedzieć , ż e był em sam, wię c był em sam w pokoju. Okoł o godziny 23:00 rozległ o się pukanie do drzwi. Cieszył am się , ż e moż e ktoś znalazł moje trampki! Otwieram - na progu stoi straż nik, ale bez tenisó wek.
Zaczą ł pisać w tł umaczu Google, ż e podobno wszę dzie szukał i robił wszystko, co mó gł . Podzię kował em i napisał em, ż e spró buję się jutro dowiedzieć od Natalii. Nagle wszedł nagle do pokoju, wypychają c mnie z przejś cia (nie wpuś cił em go) - i pokazał , jak mó wią , na korytarzu jest gorą co, a ja mam klimatyzator w pokoju. W rzeczowy sposó b usiadł na krześ le obok lustra. Przeczytał am jego nazwisko na plakietce – Burak (ł atwe do zapamię tania) – i podeszł am bliż ej drzwi. Znowu zaczą ł pisać coś w tł umaczu Google o tym, ż e moż na znaleź ć trampki, pomyś lał em, ż e moż e zaproponuje jaką ś inną opcję wyszukiwania. Zapytał jednak, czy odpoczywam sam, a potem nagle napisał : czy mogę cię pocał ować ? Jak się masz? ? Ochroniarz hotelu Burak - pod pozorem pomocy!! ! (W przeciwnym razie oczywiś cie nie komunikował bym się z nim tak dł ugo) - dosł ownie wpadł do pokoju w ś rodku nocy (nikt go nie zaprosił!! ) - i zaczą ł nę kać.
Dobrze też , ż e mnie nie zaatakował - bardzo się przestraszył em, wyleciał em z pokoju i zaczą ł em go kopać . Uciekł.


Nastę pnego dnia wyjaś nił em problem Natalii - wzruszył a ramionami: mó wią , to są twoje problemy. Zapytał em, dlaczego w przechowalni nie ma kamery wideo (podobnie jak w innych normalnych hotelach, kiedyś odpoczywał em w hotelu, w któ rym kamera był a nawet na plaż y i moż na był o bezpiecznie zostawić rzeczy). Na co ona odpowiedział a, ż e ​ ​ to nie przechowalnia bagaż u - tylko pokó j, ż e hotel idzie na ustę pstwa, dają c moż liwoś ć pozostawienia tam rzeczy. A jeś li coś stamtą d zaginie, hotel nie ma z tym nic wspó lnego.

I pomyś lał em, ż e gdyby tak od razu powiedzieli, to zostawił bym swoje rzeczy w holu - i oczywiś cie pozostał yby nienaruszone, ludzie po prostu bali by się kraś ć na oczach wszystkich (no, albo zostaliby obok rzeczy ).
I jestem skł onny uwierzyć , ż e to nie goś cie hotelowi zabrali trampki (na przykł ad na plaż y nic nie zginę ł o, mimo ż e zabrał em ze sobą iPhona i powerbanka, odpł yną ł em daleko i nikt pilnował moich rzeczy). Jestem prawie pewien, ż e trampki zabrali pracownicy hotelu (być moż e goś cie je przestawili – a potem, gdy zostali sami, pracownicy zobaczyli, ż e ich nie zabrali i postanowili wykorzystać sytuację Nie chcę nikogo obwiniać , ale koleż anka mieszkają ca w Antalyi ukradł a tenisó wki, któ re zostawił a na korytarzu, wię c najwyraź niej ktoś tu potrzebuje uż ywanych tenisó wek.

Tak, w hotelu byli mili, sympatyczni pracownicy, widać był o, ż e kelnerzy, pani sprzą tają ca pokoje itp. bardzo się starali - ale doceniam pracę hotelu jako cał oś ci, jego poziom - i to się wł aś nie objawia, kiedy pojawia się jakiś problem.

Od razu staje się jasne, czy są gotowi pomó c Ci go rozwią zać – czy też ten hotel (reprezentowany przez kluczowych pracownikó w: recepcję , GR, ochronę ) opluł swoich goś ci. Miał em prawo otrzymać tę pomoc, bo przepraszam, zostawił em trampki nie na ulicy pod pł otem - a nawet na plaż y, zostawił em je w RECEPCJI w MAGAZYNKU (dobrze, ż e zabrał em najwię cej wartoś ciowe rzeczy i pienią dze ze mną na plaż ę! ). W moim przypadku zamiast pomocy lub chociaż wspó ł czucia spotkał am się z chamstwem, upokorzeniem, brakiem jakichkolwiek zabezpieczeń i groź bą gwał tu od pracownika, któ ry powinien CHRONIĆ goś ci hotelowych.

Fakt: Przyjechał em do hotelu w dobrych, drogich tenisó wkach - wyszedł em bez nich, a oni wylali na mnie bł oto za duż o pienię dzy.
Dlatego gorą co polecam wybó r innego hotelu na wakacje - bo jeś li nagle zdarzy się Wam problematyczna sytuacja (i nikt nie jest od tego bezpieczny), to zamiast wypoczą ć w tym hotelu, dostaniecie nerwy i stracicie drogie rzeczy. Osobiś cie po wakacjach we wspaniał ym Aska Bayview Resort zdecydował em się chwilowo zrezygnować z wczasó w w Turcji w ogó le (pytań do obsł ugi hotelu i tych Turkó w, któ rzy pracują w turystyce jest za duż o). Aby dobrze wypoczą ć , istnieje wiele innych krajó w, w któ rych turyś ci są mile widziani i są naprawdę szanowani.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał