Odpocznij...

Pisemny: 26 sierpień 2010
Czas podróży: 7 — 18 sierpień 2010
Ocena hotelu:
4.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 3.0
Usługa: 5.0
Czystość: 7.0
Odżywianie: 9.0
Infrastruktura: 9.0
Po przyjeź dzie wsadzili nas do foyer i dali nam papiery do wypeł nienia, po czym wszyscy razem siedzieliś my razem przez 40 minut, a nawet wię cej, aż jeden x ** z wą sami dł ubie w nosie i nadal wydaje klucze do pokoi. Dostaliś my pokó j z „uroczym” widokiem na plac budowy. Po oburzeniu przez 1.5 godziny kazano nam dobrze zapł acić.20 dolcó w i zmienimy numer, pokazaliś my jeszcze 2 numery, jeden poszedł do ś mieci, drugi do skrzynki transformatorowej, postanowiliś my zostać w pierwszym, to okazał się najbardziej przyzwoity.
Jedzenie w zasadzie nie jest zł e, to co jedliś my był o cał kiem normalne, moż na był o przejadać się na obiad, ś niadanie skromne, codziennie gotowane jajka, morze buł ek, pł atkó w ś niadaniowych, niezrozumiał y kwaś ny kefir i resztki ciast i owoce z obiadu. Najgorsze był o to, ż e nie moż na był o dostać gorą cych napojó w na kolację , a wszyscy kelnerzy robili krzywe miny, gdy powiedzieliś my, ż e nie potrzebujemy drinka. Jeden nawet wysł ał nas po rosyjsku do ***.
Plaż a i leż aki są kiepskie, piasek biał y zmieszany z niedopał kami papierosó w, koś ć mi i skó rkami z owocó w. Morze jest cudowne, ale miduzy wszystko zepsuł y.

Pokoje był y regularnie sprzą tane. Rano przyjdą i zabiorą brudne rę czniki, do obiadu przyniosą czyste, kilka razy się pokł ó cili, od razu dali czyste. Mieliś my dobrą pokojó wkę , czyś ciutko, nigdzie się nie wspinaliś my. Ale jednego dnia najwyraź niej miał a wolny dzień , inny przyszedł , przetrzą sną ł wszystko, co był o moż liwe, ukradł a pienią dze i papierosy. Pokó j nie był sprzą tany. Byliś my w szoku. Podnieś li awanturę , po któ rej stosunek do nas jeszcze się pogorszył .
Samo miasto jest bardzo brudne, odniosł em wraż enie, ż e nigdy nie sł yszeli o urnach. Jeś li przejdziesz obok kupcó w, wcią gną cię prawie sił ą do swoich sklepó w. Raz poszliś my do medyny, to jest ich lokalny targ, to koszmar, nasza aprashka to w poró wnaniu z nią tylko anielski ką cik. (Rada: kobiety nie chodzą tam bez mę ż czyzn, albo owij się cał kowicie, drę cz się , chwytaj za wszystko, co moż liwe i niemoż liwe. )
Ale mimo wszystko reszta zakoń czył a się sukcesem, opalaliś my się , pł ywaliś my w morzu, wypoczywaliś my. Mogę powiedzieć na pewno, ż e nie pojadę tam ponownie.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał