NIE WOLNO TUTAJ!!!!!

Pisemny: 10 może 2020
Czas podróży: 19 — 26 sierpień 2019
Ocena hotelu:
2.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 3.0
Usługa: 3.0
Czystość: 4.0
Odżywianie: 4.0
Infrastruktura: 6.0
Mó j mą ż i ja polecieliś my do Tunezji po raz pierwszy i ostatni. Przed nim byli w wielu krajach, w niektó rych dwukrotnie - wię c jest z czym poró wnać . I nie myś l, ż e jesteś my bardzo wybredni i krę cimy nosy. Tyle, ż e ten hotel ma naprawdę duż o wię cej minusó w niż plusó w. Jedynym i niepodważ alnym plusem jest to, ż e morze jest po drugiej stronie ulicy i są czyste. Ale.....leż aki za opł atą . A to jest niechlujne, biorą c pod uwagę cenę hotelu. Za tę samą cenę moż na polecieć do ś wietnego 5-ku all inclusive w Egipcie lub Turcji z doskonał ymi warunkami i bezpł atnymi leż akami. Na ogó ł przywieź liś my ze sobą duż e rę czniki plaż owe i poł oż yliś my się na nich. Wzię li też parasol plaż owy, ale nie przydał się , bo jak ktoś potrzebuje cienia, to ł atwo go znaleź ć z pł atnych duż ych (stacjonarnych) parasoli.
Nie wiem, komu bardzo smakował o jedzenie, ale nie ma to poró wnania z krajami, w któ rych obowią zuje all inclusive. Na ś niadanie, jak wszę dzie. każ dy dzień jest taki sam. Ale jest z czego wybierać . Chociaż w tydzień zmę czył em się wszystkim. Gł ó wnym plusem ś niadań (dla ł asuchó w) jest to, ż e wkł ada się cał ą ogromną miskę prawdziwej Nutelli, któ rą rozsmarowujemy na naleś nikach. No i oczywiś cie jajka są w ró ż ne rodzaje, sery, warzywa. Ale podczas obiadó w i kolacji, po pyszne mię so (smaż one przed tobą ) albo jest kilometrowa kolejka (i dają po 1 kawał ku) albo prawie bó jka i pandemonium, kiedy wycią gają paletę i wkł adają w rzę dach, w któ rych znajdują się naczynia, któ re sam zabierasz. Kró tko mó wią c o jedzeniu - moż na jeś ć , ale nie widzieliś my nic naprawdę smacznego. Owoce 3-4 rodzaje, sł odkie, jak w tanim egipskim hotelu (ciastka na jeden smak). Piwo jest pyszne, a wino 1 też był o niczym. Nie ma jedzenia poza obiadami, ś niadaniami i kolacjami. Na plaż y tylko woda (bez alkoholu). W holu i przy basenie - polane.
Sam hotel jest baaaardzo stary, leż aki przy basenie są po prostu zabó jcze i stare jak ś wiat (nigdy tam nie leż eliś my - pogardzaliś my). Sama podł oga przy basenie - niektó re deski są na wpó ł zgnił e. Są.2 duż e zjeż dż alnie - kilka razy zjechał em - fajnie.

Ale najgorsza jest dyskoteka na placu prawie do rana. Nigdy nie przeż ył em takiego koszmaru. Faktem jest, ż e w budynku hotelowym wynajmują restaurację . I wyobraź sobie, kiedy w tym samym czasie (wieczorem), gdy ponad poł owa ludzi pł ywa, idzie na gó rę i chce spać , a restauracja wł ą cza muzykę na maksa i jednocześ nie + - inną muzykę (a takż e w peł ni) obejmuje hotel. Zamknę liś my szczelnie balkon, ale nic nie pomogł o. Okna drż ał y, a nad filmem krzyczał a ta piekielna podwó jna muzyka, któ rą wł ą czyliś my w pokoju na laptopie na peł ną gł oś noś ć . Wył ą czyliś my to, bo nie dał o się usł yszeć ani sł owa. Nawet krzyczeliś my na siebie, jeś li chcieliś my coś powiedzieć , inaczej nie moż na był o usł yszeć . A te bachanalia trwał y do ​ ​.2-3 nad ranem (a nawet dł uż ej). Dlatego, jeś li odważ ysz się iś ć do hotelu, w ż adnym wypadku nie bierz pokoi z widokiem na dziedziniec. Sen nie zadział a. Opró cz tej liczby wszyscy zginę li. W pierwszym pokoju (któ ry zmieniliś my nastę pnego dnia) klimatyzator brzę czał jak szalony (wydawał o się , ż e zaraz wybuchnie) i wcale nie chł odził , tylko dmuchał powietrzem. Nawiasem mó wią c, ich system klimatyzacji nie jest podzielony, ale dzielony przez hotel. Zadzwoniliś my do masztu (z walką! ! ), naprawił i naprawił , potem gdzieś uciekł , potem go szukaliś my, przeklę li i na koniec wszystko pozostał o bez zmian. Rano obudziliś my się i zostaliś my zalani. Kapał a z sufitu, a na podł odze był a ogromna kał uż a. Ogó lnie cyna. Dostaliś my pokó j na ulicy, któ ry jest ró wnież bardzo gł oś ny. Ale po tej „dyskotece” wydawał o się nam już rajem. A klimatyzator był zimny.
Sousse (podobnie jak w innych duż ych miastach) ma swoją medynę (naszym zdaniem stare miasto z rynkiem). Poszliś my tam na spacer - bardzo kolorowo. Wybraliś my się na wycieczki do stolicy Tunezji (nazywa się ją jako kraj). Nie ma nic specjalnego do zobaczenia: katedra, ta sama medyna i a la Big Ben. Potem pojechaliś my do Kartaginy (te ruiny też nie został y przebite), poza tym, ż e po to, ż eby sobie zaznaczyć odznakę z kategorii, to widzieliś my. Najpię kniejsze miasto (biał o-niebieskie) Sidi Bou Said. Wypró buj tam lokalną herbatę z orzeszkami pinii, jadalne kaktusy (są one nawet sprzedawane w supermarkecie).
Sam kraj Tunezji jest w wię kszoś ci brudny i bardzo biedny. Jest smak i nie ż ał ujemy, ż e tu poszliś my i zobaczyliś my. Ale nie jest warte pienię dzy, o któ re się za to prosi. Za te same pienią dze np. w Albanii - warunki są super i jedzenie też . Leż aki są bezpł atne, wszę dzie jest czysto i jest wię cej zabytkó w.
Wniosek: jeś li chcesz do Tunezji - wybierz 4 lub 5. Przynajmniej moż esz tam mieszkać .
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał