przeciętny

Pisemny: 5 wrzesień 2014
Czas podróży: 24 — 31 sierpień 2014
Komu autor poleca hotel?: Dla rodzin z dziećmi; Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
7.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 2.0
Usługa: 3.0
Czystość: 5.0
Odżywianie: 8.0
Infrastruktura: 8.0
Wystartowaliś my z Szeremietiewa 24 sierpnia z firmą „Northern Wind”. Lecieliś my okoł o 5 godzin. Po przylocie do Tunezji, przy wyjś ciu z samolotu, stewardesy wystawiał y karty migracyjne, któ re najlepiej jak potrafił y wypeł niał y na lotnisku. Chociaż gdyby był o ludzkie moż liwe dać te karty podczas lotu, to moż na by je wypeł nić spokojnie, bez zawracania sobie gł owy.
Wycieczkę kupił a firma „Pegas Touristik” i dlatego nie byliś my zaskoczeni, ż e po znalezieniu naszego autobusu na lotnisku zaproponowano nam samodzielne zał adowanie walizek do bagaż nika autobusu. Do hotelu dotarliś my szybko, okoł o 10 minut i ró wnie szybko sami wył adowaliś my swoje rzeczy.
W hotelu, w sali konferencyjnej, wypeł nili karty rejestracyjne i ustawili się w recepcji. Stają c w kolejce, zał oż yliś my bransoletki, wrę czono nam klucze do pokoju i sejfu oraz wskazano przybliż ony kierunek do naszego pokoju. Zabierają c walizki, poszliś my szukać naszego pokoju, co w tym hotelu nie jest ł atwe.

Bardzo się ucieszył am, ż e winda nie dział ał a (to codzienny problem) fajnie był o się rozgrzać na schodach po samolocie. Po wę dró wce po korytarzach szpitala strasznie przypominają cego lata 60. trafiliś my w koń cu na nasz numer (1232). W pokoju ze starymi meblami zupeł nie nowa minilodó wka i telewizor wyglą dał y jakoś niedorzecznie. Wł ą czają c klimatyzator upewniliś my się , ż e od dł uż szego czasu nie wykazuje oznak ż ycia, co staraliś my się zgł osić na niedział ają cym telefonie. W koń cu musiał em odł oż yć demontaż walizki i udać się do recepcji na demontaż . Tam powiedziano nam, ż e za 15 minut przyjdzie do nas technik i wszystko naprawi. pod koniec 40 minuty oczekiwania sami musieliś my ponownie udać się na recepcję . Wkró tce mieliś my szczę ś cie zobaczyć technika. Pracowicie zdją ł osł onę z przeł ą cznika i zaczą ł skubać kratkę klimatyzatora. Po kolejnych 15 minutach poddał się i wyszedł.
Po raz kolejny wyjaś niają c w recepcji, ż e nasz klimatyzator nie dział a, postanowili wysł ać swojego mę ż czyznę z recepcji. Po kolejnych 20 minutach stanę liś my w recepcji i zdecydowaliś my, co robić . Ponieważ nie był o wolnych pokoi, kazano nam przyjś ć nastę pnego dnia o 8 rano i zostaniemy przeniesieni do innego pokoju. Zgodziliś my się spę dzić noc w tym pokoju i po drodze postanowiliś my pó jś ć do baru. Stają c w kolejce przy barze, od razu przypomniał em sobie czasy Gorbaczowa. Wieczorami zawsze taka kolejka. Tylko tutaj gorzał ka nie jest tego warta, któ ra skł ada się gł ó wnie z lodu, a reszta zmieś ci się jak najwię cej. Nastę pnego ranka o 8 rano byliś my już w recepcji. Widzą c w recepcji zupeł nie innego kurczaka, któ ry w ogó le nie mó wi po rosyjsku (nawiasem mó wią c, jest tam gł ó wna), od razu staliś my się czujni. Z trudem ze zrozumieniem kazał a nam przyjś ć jutro o 8 rano. Menedż erowie hoteli ró wnież nie pomogli w rozwią zaniu tej sytuacji.
Zdają c sobie sprawę , ż e moż e to potrwać do koń ca wakacji, postanowiliś my rozpakować walizkę i zostać w tym pokoju. Pokó j wychodził na wejś cie do hotelu, po lewej stronie niedokoń czony budynek. W nocy, jeś li nie zamkniesz balkonu, to do 3 nad ranem bę dziesz sł uchać z są siednich hoteli. Pierwszego dnia w hotelu trudno przyzwyczaić się do zapachu wybielacza wydobywają cego się z basenu, rę cznikó w, poś cieli i wody z kranu. Pokó j był codziennie sprzą tany i wymieniany szampony, papier toaletowy, woda pitna. Czasami pradzie nie udaje się od razu, mogą najpierw zmienić jeden komplet rę cznikó w, potem szampony, potem przynieś ć prześ cieradł a i tak dalej przez cał y dzień . Wydaje mi się , ż e wynika to z tego, ż e winda cią gle się psuje. W nocy w toalecie moż na spotkać mró wki i karaluchy. Jeś li ci się to nie podoba, nie chodź wieczorem do ł azienki. Jedzenie jest dobre, choć monotonne. Kiedyś na obiad był y krewetki, a nastę pnego dnia owsianka z gł ó wkami krewetek. W tym procesie nic nie ginie.
Z owocó w był y arbuzy, melony, winogrona, jabł ka. Tylko nie myś l, ż e taki wybó r owocó w na raz. Zwykle był jeden rodzaj owocó w, moż e dwa.

Bar przy basenie oferuje napoje bezalkoholowe i piwo. Od 11:00.16:00 są lody. Animatorzy są bardzo dobrzy. Jest bardzo blisko morza, moż na też zjeś ć na koniu. Plaż a jest brudna. Wielu powie, ż e sami turyś ci ś winią tam, ale był em na wielu plaż ach i powiem, ż e turyś ci wszę dzie ś winią w ten sam sposó b, tylko plaż e są sprzą tane na ró ż ne sposoby. Czasami glonó w jest duż o, ale trzeba uchwycić moment, kiedy ich nie ma. Meduza nigdy mnie nie ugryzł a, chociaż niektó rym się to zdarzał o, ale to nie jest krytyczne. Moż esz wzią ć pomidora przy barze i natrzeć kę s, po czym zniknie. Są dzą c po przewodnikach hotelowych, turyś ci są nimi tak zmę czeni, ż e pracują tylko po to, aby się ich pozbyć . Raz wybrali się na wycieczkę quadami.
Cicho zabrali pienią dze, wypisali pokwitowanie, nawet nie trudzili się wyjaś nianiem, co ze sobą zabrać . oraz wycieczka z angielskimi turystami. Po przybyciu na miejsce zaproponowano nam zakup bandaż y na twarz za 3 dinary, ponieważ kurz jest tam silny. Ale Rosjanom nie zależ y na kurzu, bo nikt ich nie ostrzegał , ż eby brali pienią dze. W poł owie przejazdu quadem jest przystanek, na któ rym moż na kupić wodę za pienią dze, ale my jesteś my Rosjanami i nie jest nam spragniony. Ponadto pod koniec wycieczki oferują kupno zdję ć za 5 dinaró w, co robią Brytyjczycy. Dzię ki przewodnikom hotelowym Rosjanie, jak chmoshniki, stoją na uboczu. W koń cu te zdję cia był y już oferowane za 1 dinara, ale nie mieliś my ze sobą takiego drobiazgu. Dzię ki przewodnikom hotelowym Jarosł awie i Altynai! Wszystko dokł adniej wyjaś niają tym, któ rzy zabierają od nich droż sze bony np. na Saharę , a bony na quady za 40 dolcó w to dla nich drobiazgi, któ rych nie warto wymieniać.
Ró wnież z hotelu moż na dojechać do miasta Monastir taksó wką lub autobusem 52 (bilet kosztuje 660 lokalnych kopiejek). Tam moż esz iś ć do Medyny, iś ć na zakupy, ponieważ autobus kursuje co 30 minut. Sam dumnie brudny, ale widać.
Jeś li ocenimy, ż e za bilet na dwó jkę na tydzień zapł acili 30 tys. , to moż emy powiedzieć , ż e wakacje był y udane.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał