Czy powinienem jechać do Tunezji? Warto, jeśli jesteś ciekawy...

04 Styczeń 2014 Czas podróży: z 23 Październik 2013 na 29 Październik 2013
Reputacja: +530.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Jeś li interesuje Cię historia, archeologia, to opowiem Ci, co udał o nam się zobaczyć w Tunezji w cią gu 5 dni.

Przed wyjazdem zadał em Turpravdzie pytanie: kto wie, co zobaczyć ? Udał o mi się coś przeczytać , coś wiedział em z doś wiadczenia poprzedniego ż ycia. Ale liczy się opinia kogoś , kto już to widział . Po przeczytaniu jedynego przewodnika, jaki mogł em kupić , opró cz Kartaginy, Koloseum El Jem i Muzeum Bardo, sł owo „Dugga” był o znajome. Wszyscy chwalą , wię c warto poszukać i zrozumieć : jest, po co.

Dziewczyna, któ ra był a w Tunezji (i ogó lnie na Wschodzie) tu na Turpravdzie, poradził a mi, abym zatrzymał a się w Hammamet z moimi proś bami: blisko stolicy, do któ rej mieliś my się udać . Miejsce nie jest zł e. Nawet pod koniec paź dziernika był o gorą co: okoł o 30 stopni. Za duż o na wycieczki.


Polecieliś my do Monastiru: wszyscy tam są sprowadzeni. Czarter został przeł oż ony na 2 godziny, wię c byliś my już na miejscu w nocy. Nasz hotel "w dostawie" był prawie ostatni. Hotel Hammamet Dessole - "podstawowy" gospodarza rosyjskiej firmy "Pegas", 4 *, wszystkie ekskluzywne. Pod koniec paź dziernika byli w nim tylko rosyjskoję zyczni. Zostaliś my zakwaterowani w parterowym budynku przy basenie. Na począ tku cieszyliś my się : budynek jest ł adny: w duchu arabskiego pateo nasz dziedziniec był nadal szczę ś liwym posiadaczem osobistej mandarynki. Ale od nastę pnego wieczoru stracił em panowanie nad sobą : każ dego wieczoru przy basenie był a muzyka na peł nych obrotach, nie moż na był o zasną ć „do koń ca spektaklu”. Bardzo potrzebował am ciszy po duż ym mieś cie na wakacjach i doś ć czę sto musiał am wstawać wcześ nie rano. W tym samym czasie w hotelu był o 200 osó b, wię kszoś ć budynkó w był a pusta. Wolał bym zostać przy drugim basenie lub jeszcze dalej od recepcji. Hotel nam się podobał , chociaż nie był szczę ś liwym wł aś cicielem pierwszej linii nad morzem. Dziwne był o to, ż e dostę p do morza był zamknię ty o 18. Zajmuję się tym po raz pierwszy. Chociaż doś wiadczenia „wczasó w na plaż y” są niewielkie: nie spotkał em się z tym na Krecie, w Egipcie mieszkali na pierwszej linii. Oznaczał o to, ż e jeś li po wycieczce chcesz „zanurzyć się ” w morzu i odpoczą ć , zdą ż ysz wró cić przed 17:00 komunikacją miejską . W naszym hotelu obsł uga (nie wszyscy) mó wili (lub rozumiali) po rosyjsku, po francusku moż na rozmawiać z prawie wszystkimi mieszkań cami kraju: jeś li ktoś nie rozumie, w pobliż u bę dzie tł umacz. Konsekwencje uczenia się wedł ug francuskiego programu szkolnego.

Wię c. Co mogliś my zobaczyć na podstawie powyż szych warunkó w.

Dzień.1. Dlatego hotel "podstawowy", z nami wystartował przedstawiciel Pegas, tj. od rana. Oferowane banalne wycieczki i rozrywki. Od razu zapytał em go: czy moż na dostać się do Dugga? Był zaskoczony i na szczę ś cie dla mnie od razu sprzedał nam tę trasę . Był y też wycieczki „w pakiecie” – dwa w jednym, tań sze niż dwa w jednym. Opł acono za trzy wycieczki 320 dolaró w. Tych. już od rana pierwszego dnia rozdawaliś my wszystkie 5 dni wakacji. Ci sami przedstawiciele doradzili nam, abyś my wszę dzie jeź dzili taksó wkami i podali nam ceny od punktu A do punktu B, C i tak dalej.

Przed hotelem znajduje się postó j taksó wek. Podeszliś my do kierowcó w i zapytaliś my, czy mogą nas zabrać do Tunezji (ok. 60 km od Hammametu) i ile to kosztuje. Z podaną ceną wró ciliś my do hotelu, wyjaś niliś my, czy jest to moż liwe. Zostaliś my potwierdzeni: tak, 120 dinaró w za cał y dzień - czekanie z powrotem.


Do Muzeum Bardzkiego (cel nr 1) jedziemy „taksó wką ” (im wię cej osó b w samochodzie, tym korzystniej). Dlaczego „taksó wka”? Nie rozumiał em, ale domyś lił em się : kierowca zamienił markową taksó wkę (prawdopodobnie moż na nią jeź dzić tylko w Hammamet) na swó j, a on już nas wió zł do innego miasta. Koszt muzeum to 11 dinaró w plus pozwolenie na fotografowanie 1 dinara. Wcześ niej szukał em informacji u ks. witryny. I okazał o się to bardzo przydatne: muzeum nie ma planu, na któ rym zaznaczono najcenniejsze eksponaty (jest tylko plan muzeum wskazują cy dział y); Nie widział am też audioprzewodnikó w, ż ebym naciskają c przycisk z numerem obok eksponatu, mogł am o nim posł uchać ; nie ma ż adnych znakó w wskazują cych, gdzie iś ć . Wszystko wyglą da jak ś ledztwo: poszukaj tego, co znajdziesz, a jeś li znajdziesz coś wartoś ciowego - masz szczę ś cie. Oznacza to, ż e „dzikusy” muszą się wcześ niej przygotować . Co prawda spotkaliś my 4-5 grup rosyjskoję zycznych, ale był y to grupy firmy gospodarza Globus, Pegas tego nie oferował . Te wycieczki był y doś ć dobrze opowiedziane (ró ż nica polega na znajomoś ci ję zyka rosyjskiego).

Ochraniacze na buty zakł ada się w muzeum, nie są one przy wejś ciu do korytarzy, ale przy kasie. Nie znał em tego sł owa, wię c nie od razu zrozumiał em, czego się od nas wymaga. Dlaczego pokrowce na buty? Cał e muzeum pokryte jest mozaikami niemal od podł ogi do sufitu. Szok kulturowy. Być moż e ta obszerna kolekcja. najbogatszy na ś wiecie, aw Afryce – zdecydowanie najbogatszy. Znajdują się tu wszystkie najcenniejsze mozaiki znalezione w cał ym kraju. A widzą c to, nie moż esz patrzeć na resztę miejsc.

Wymienię to, co znaleź liś my za radą Francuzó w (niestety, nie wszystkie): najcenniejszym eksponatem muzeum jest mozaika z pojedynczym wizerunkiem Wergiliusza, maski kartagiń skie, mozaiki ilustrują ce Odyseję , mozaiki z Kartaginy, Triumf Neptuna z Dugga, hala podwodnych wykopalisk z Mahdii, ogromna iloś ć islamskich inskrypcji o niesamowitej urodzie. Oznacza to, ż e muzeum ma kilka dział ó w: okres prehistoryczny, punicki, okres rzymski, okres chrześ cijań ski i okres islamski. Pracownicy aktywnie pomagają w wyszukiwaniu, jeś li wiesz, czego szukasz. Po wskazó wki. Wschó d. . .

Przy wejś ciu-wyjś ciu zabrali plan Kartaginy. Na szczę ś cie. W Kartaginie nie ma nawet ksią ż ek o Kartaginie.

Dzień.2. Dzień wcześ niej rozmawialiś my z naszym taksó wkarzem o moż liwoś ci ponownego wyjazdu do Tunezji (patrz Kartagina). Gdy wró ciliś my, czekał już na nas kolejny taksó wkarz - minibus na 8 osó b. Ten mó wił po francusku. Kilka razy pytali nie tylko o cenę , ale takż e o czas trwania wycieczki. Cena - 160 dinaró w lub 100 USD, od 8.30 do wieczora (dla nas - do 17-18, dla niego okazał o się mniej). Wieczorem szukaliś my towarzystwa na autobus. Nie znaleziono.


Mieliś my plan Kartaginy (zaczerpnię ty z Muzeum Bardo). Do tego był a ksią ż ka o Kartaginie, przewodnik. Wyobraziliś my sobie to, co chcieliś my zobaczyć . Przekazaliś my naszemu kierowcy przewodnikowi plan przyję ty w Bardzie. I zgodnie z tym planem zaczę li krą ż yć po pewnych miejscach. W planie był o ich 11. W jeden dzień zobaczyliś my wiele rzymskich ruin. Ale to, co widział em, wymienię . 1) Amfiteatr. Budynek owalny z przejś ciami podziemnymi (nie rzymskie Koloseum, ale podobny plan). Z siedzeń nic nie został o. 2) Tofet. Cmentarz punicki. Ciekawe, jeś li interesuje Cię okres punicki. 3) Kartagina (na wzgó rzu). Istnieje ró wnież dzielnica Punicka Byrsa. Muzeum, w poró wnaniu do Bardo, jest muzeum historii lokalnej. 4) Ł aź nie Antonina. To jest niesamowite. 5) Teatr. Nowodel. Wszystko jest odrestaurowane, nie znajdziesz staroż ytnoś ci. 6) Port punicki, a wł aś ciwie dwa porty - cywilny i wojskowy, któ re przetrwał y do ​ ​ dziś (w planie). Ciekawe. Przewodnik mó wił o muzeum. Jest tam mał y domek z makietami. Moż e uważ ano to za muzeum? W pobliż u znajduje się muzeum morskie. Ale to już inna historia, nowoczesna. Moż na tam zobaczyć ryby i muszle. Istnieje ró wnież laboratorium do badania morza. Wejś cie za opł atą - 1.5 dinara. 7) Bazylika Damous el Karrita. Ogromny obszar pokryty pozostał oś ciami kolumn. Najwię kszy w Afryce. 8) Zbiornik podziemny. Oto coś . Nawet o tym nie sł yszał em. Warte zobaczenia.

O ile rozumiem, pokazane są grupy zorganizowane (3), (4) i być moż e coś innego z wymienionego przeze mnie rodzaju teatru. Nastę pnie wszyscy udają się do Sidi Bou Said. Kartagina to bardzo dł ugie stanowisko archeologiczne. Dobrze, ż e przywieziono nas taksó wką . Pieszo moż na stracić duż o czasu na szukanie tych miejsc, zagubionych wś ró d willi bogatych Tunezyjczykó w. . . Przejeż dż ają cy przez Kartaginę pocią g robi 5 przystankó w. To stanowisko archeologiczne kosztuje 11 dinaró w z fotografią .

Dzień.3 Wstaliś my o 4 rano, aby o 5 wyruszyć na Saharę . Nawet nie pomyś lał em o takiej moż liwoś ci. Ale powiedziano nam, ż e wycieczka obejmuje wizytę w Koloseum El-Jem (na poł udnie od klasztoru), Kairouan z Wielkim Meczetem i mieszkaniach troglodytó w. I oczywiś cie skorzystaliś my z okazji. Odbył o się zwiedzanie najwię kszego Koloseum w Afryce (kopia rzymska). Trzeba to zobaczyć . Nastę pnie z postojami dotarliś my do troglodytó w. Niestety, to przedstawienie dla turystó w. Wyobraził em to sobie trochę inaczej. Ale miejscowi opuś cili te miejsca. Tylko ci nieliczni, któ rzy pozostali, mogą przynajmniej pokazać coś turystom. I nie każ dy pokaż e swó j dom tł umom turystó w (był y duż e autobusy: dwa rosyjskie, jeden francuski, jeden litewski). Na noc zatrzymaliś my się w Duza, a to Sahara. Wieczorem chę tnych „toczono” na wielbł ą dach. Zorganizowane karawany wywieziono na wydmy, zatrzymano, aby sfotografować zachó d sł oń ca, wró cił y. Cał a „przyjemnoś ć ” odbywa się w nał oż onych na ciebie narodowych strojach berberyjskich. Po raz pierwszy i ostatni jechał em na wielbł ą dzie, nie chcę tego robić ponownie. Bardzo przepraszam za te nieszczę sne zwierzę ta cią gną ce turystó w tam iz powrotem. Wsparcie dla ludnoś ci Berberó w. Dobrze, ż e nasz przewodnik wyraź nie docenił jego wielbł ą dy: zadbane.

Dzień.4 Wstać o 4. Wcześ nie rano przed ś witem - wyjazd. Przemierzamy sł one jeziora pokryte skorupą soli. Wszę dzie ciernie wielbł ą da. Zatrzymaliś my się na ś rodku jeziora (przez nie drogą ), aby spotkać ś wit i popatrzeć na „ró ż e” pustyni: formacje solne w postaci ró ż . Có ż , daty do kogo? Dotarliś my do Tozera. Tutaj zaproponowano nam przeniesienie do jeepó w. Przyjemnoś ć jest wą tpliwa. Jeepy mają mniej miejsc niż ludzie. Siedzieliś my sami na przednim siedzeniu pasaż era, nie zapinają c pasó w. Bardzo rosyjski. Lecz odką d oboje prowadzimy samochó d, był em oburzony. Wę drowaliś my przez pustynię , wspinaliś my się na wysokie wydmy: pokazano nam, co dzieje się podczas jazdy jeepami po pustyni. Moż e to zabawne, ale nie wtedy, gdy siedzisz na dź wigni zmiany biegó w i rozmawiasz z kierowcą , a potem z są siadem. Pokazali kolejny program dla turystó w: domy ustawione w szeregu do krę cenia Gwiezdnych wojen. Ale co za widok! Wydmy są wysokie. To, co wcześ niej moż na był o zobaczyć tylko w telewizji lub na ekranie powitalnym systemu Windows, w koń cu moż na był o zobaczyć na wł asne oczy. I wszę dzie pró bują narzucić fotografię z pustynnymi lisami. Ich biedni są celowo przył apywani na wył udzaniu pienię dzy od turystó w. (Chociaż nie był o takiej natrę tnoś ci jak w Egipcie: jeś li nie chcesz, masz rację . ) Przyjechaliś my do Szebiki w gó rach Atlas. Nie są dził em, ż e te gó ry się gają od Maroka po Tunezję . Otwarcie. Wą wó z, w któ rym pł ynie strumień , jest niesamowicie pię kny. 10 km do granicy z Algierem. Znowu przez pustynię jeepami. I wró ć przez Kairouan. Kairouan rozczarowuje. Niewiernym nie wolno wchodzić do meczetu nawet na dziedziniec. Nie był o obsł ugi, ale od razu do nas pomachali. Pytał em o religię , przewodnik powiedział , ż e koś ció ł w Tunezji jest oddzielony od pań stwa. Ale w Egipcie poszedł em do meczetu (na dziedziń cu), w Turcji bez ż adnych problemó w. A tutaj nie tylko się nie pokazali, ale nawet nie powiedzieli. Niestety.


Dzień.5 Odpocznij na morzu. Plaż e Hammametu są piaszczyste i dł ugie. Moż esz iś ć i iś ć . I wł aś nie to zrobił em.

Dzień.6 Jedziemy do Douga. Minibusem. Droga tam iz powrotem jest pusta. Niczego nie pokazali. Rozmawiali tylko o kraju. To dł uga droga: prawie do granicy z Algierią na zachodzie. Oto ogromne rzymskie miasto, nie da się obejś ć cał oś ci: kilka wzgó rz. Nic nie został o z Punic. Jest tam odtworzone mauzoleum Berberó w, ale nie moż esz do niego dotrzeć . Wiele zachowanych budowli rzymskich, mozaiki.

Przez 5 dni wycieczek przejechaliś my pó ł kraju, okoł o 2000 kilometró w. Mieliś my prawa. Drogi w Tunezji są dobre. Opł ata za pł atną drogę z pó ł nocy na poł udnie jest wykorzystywana do naprawy reszty. Ale jeż dż enie po tunezyjskich miastach jest trudne. Mó j kolega podró ż nik, któ ry przejechał wiele tysię cy kilometró w w ró ż nych krajach, zgodził się ze mną i Francuzami: lepiej wzią ć taksó wkę , odpoczą ć . Nie widzieliś my ż adnych pocią gó w, chociaż czasami przejeż dż aliś my przez tory kolejowe. Wyglą da na to, ż e nie moż esz nigdzie dojechać pocią giem. Nie korzystaliś my z luages: tak się zł oż ył o, ż e od razu wsiedliś my do taksó wki, a potem nie był o już takiej potrzeby. A perspektywa siedzenia w luage, czekania, aż w koń cu gdzieś pó jdzie, nie uś miechnę ł a się do mnie: zajmuje to duż o czasu.

Widzieliś my wiele. Być moż e najważ niejsze z tego, co jest w kraju. Czy przyjdę tu ponownie? Nie wiem. Prawdopodobnie nie. Ale zdecydowanie mogę powiedzieć : moż esz tu pojechać , ponieważ . jest co zobaczyć , z wyją tkiem morza i sklepó w wokó ł hotelu. Morze Ś ró dziemne jest wszę dzie podobne, ale kraje są inne, a ludzie w nich są ró ż ni, a ich zwyczaje są inne, nawet arabski w Tunezji jest inny niż w są siedniej Algierii czy Libii - dialekt arabskiego oczywiś cie, ale nie wszystko.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
и в Сахаре есть вода
берберский храм воссоздан, оригинал см. в Британском музее
вот он известнейший римский поэт
за неимением крыльев пришлось ограничиться планом
хранилище воды, по легенде, заказала молоденькая невеста преклонному старцу как свадебный подарок
Podobne historie
Uwagi (15) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara