były w 2016 r.

Pisemny: 22 lipiec 2016
Czas podróży: 1 — 7 lipiec 2015
Ocena hotelu:
5.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Dobry dzień ! Uważ am za przestę pstwo przeciwko moim rodakom nie napisanie recenzji o tym wspaniał ym hotelu. Gdybyś my wiedzieli, co się tam dzieje, wrę czylibyś my bony, mimo ż e stracilibyś my czę ś ć kwoty. Okaleczenie! ! ! Kto jeszcze myś li, radzę nie rozważ ać tego obozu koncentracyjnego. Poż ał ujesz, ż e pienią dze i czas nie poszł y na marne, ale po prostu kupujesz bilet do piekł a. Jidasz w Alanyi i Korient w Kemer wydają mi się teraz bajką dla mnie i mojej ż ony, chociaż kiedyś pluliś my na ich pamię ć . Czekaj, nie zostawiaj mojej recenzji, począ tek trochę nudny, ale rozwią zanie jest przed nami. Moż e uda Ci się zdobyć coś poż ytecznego. Odpoczywaliś my (ż e tak powiem) w Safie od 6 do 16 lipca br. Był o nas czworo: moja ż ona i ja oraz có rka z dwuletnim synkiem. Zacznę od tego, jakie numery nam podali, widzą c, ż e byliś my z mał ym dzieckiem. Poprosiliś my o pokoje po cichej stronie i zaoferowaliś my 20 USD za pokó j, zgodnie z zaleceniami przewodnika i zawsze tak był o. Ale odmó wili pienię dzy, dają c nam znać , gdzie skoń czymy, jeś li nie zgodzimy się na ich warunki. Portier zabrał nas do naszych rezydencji. Wjechaliś my windą na pierwsze pię tro i weszliś my do ciemnego, niczym piwnicy, czerwonego korytarza, któ rym przeszliś my sto metró w lub wię cej. W cał ym korytarzu zapalają się trzy energooszczę dne ż aró wki na 16 ś wiec, któ re zapalają się kolejno za pomocą fotokomó rek, aby zaoszczę dzić pienią dze. To był o trochę przeraż ają ce, jakbyś my nie byli w hotelu, ale w Krzyż ach (w Petersburgu jest bardzo znane wię zienie, o któ rym wspominał nawet szanowany Aleksander Rosenbaum w jednej ze swoich piosenek). Kiedy weszliś my do pokoi, byliś my zszokowani tym, co zobaczyliś my. To był o dokł adne przeciwień stwo tego, o co prosiliś my, a hotel był pusty. Kilka dni pó ź niej tł um zaczą ł się podnosić , wielu z nich to Arabowie. Nigdy nie widzieliś my czegoś tak nieszczę snego i nieszczę ś liwego nigdzie indziej. A okna był y na dziedziń cu, gdzie przez cał y dzień krzyczy muzyka, a animatorzy wygł upiają się . Klimatyzator jest centralny, to znaczy, ż e jak go wł ą czysz, bę dzie brzę czał , ale ostygnie tylko w okreś lonych godzinach. Ten ż art jest w cał ym hotelu. Nigdzie nie ma lodó wek, choć kiedyś był y, bo w stolikach był y do ​ ​ nich gniazdka. Zamiast tego zabierz ze sobą wybielacz do przechowywania produktó w w technologii arabskiej (szczegó ł y poniż ej). Nie ma mowy o suszarce do wł osó w. Ż ona w zł oś ci podeszł a do recepcji, zabrali 40 dolcó w za pokó j, ale przenieś li ich do pokoi z widokiem na morze tuż nad dachem holu. Nawiasem mó wią c, te pokoje to najlepsza rzecz w tej ż mii. Podczas reszty tylko dwa razy utknę liś my w windach, a opró cz nas byli inni szczę ś liwcy, z któ rych musieliś my się wydostać , otwierają c drzwi rę kami. Ż aden z przyciskó w na nic nie reaguje. Po napoje, nawet wodę dla dziecka, ż eby zrobić owsiankę , trzeba stać w kolejce, czasem nawet pó ł godziny. Nigdy nie ma wrzą tku, nawet herbaty nie parzy się . Kawa - pomyje, wina są takie same. Nalewa się kolejną miksturę o nazwie Mahito. Piwo jest w porzą dku, ale dają pó ł szklanki. Ludzie chcą cy napić się piwa stoją w kolejce po każ dym ł yku. W pseudo-bufecie toshnilovka z wszelkiego rodzaju nieprzyjemnoś ciami i trzeba stać w kolejce do każ dego podajnika. Mię so i ryby, jeś li to „coś ” moż na nazwać tymi sł owami, są rozdawane, a wszystko jest zepsute od mnó stwa przypraw, któ re mają zabić smró d. Dostę pne są ró wnież ciasta i arbuz z melonem. Jak wymyś lił dwa talerze do wzię cia za dwoje, to dają tylko za jeden. Wię c dzieci są ró wnież zgodne z talerzami. Nie ma innych owocó w. Na stoł ach nie ma też serwetnikó w, umieszcza się po jednym kawał ku na osobę . Oszczę dzają pienią dze, a proszenie ich o wię cej serwetek to tylko przestę pstwo. Wszystkie warzywa i makaron nasą czone są wybielaczem, istnieje podejrzenie, ż e wybielacz zastę puje w nich lodó wki. Nie mogę podać innego wyjaś nienia. Cukinię i bakł aż any smaż y się na starym oleju, wię c w poł ą czeniu z wybielaczem ma się wraż enie, ż e je się dzika na zimno. Spró bowali, splunę li i wyjechali na kieł basę do Hammametu. Ona, choć z pió rami i koś ć mi, ale bez glutaminianu. W poró wnaniu do jedzenia w hotelu, po prostu cimus. Na lunch, na herbatę lub kawę , musisz iś ć do kawiarni, znowu w kolejce. W jadalni tylko Sprite i Fanta. Nie mogę znieś ć tej trucizny, zwł aszcza picia z nią ciastek, ale pił em tam, nie ma doką d iś ć . Pijany do koń ca ż ycia. Teraz, jeś li kiedykolwiek bę dę musiał spró bować , od razu poczuję się jak turysta w Tunezji. Woda jest paskudna nie tylko w hotelu, ale takż e w sklepach kupowanych tak samo. Do pokoi nie jest doprowadzana woda. Luksus. Spotkał em kobietę z Piatigorska. Na szczę ś cie dla nas miał a kocioł , taki jak Ał ł y Borysowej. Ona, widzą c nasze poł oż enie, poż yczył a nam go. Przynajmniej maluchom ł atwiej jest gotować . Dosł ownie w 2 dni porosł a go warstwa wapna rozpuszczonego w wodzie (nie dobra, dzię ki Bogu, ale bojler). Nasze biedne nerki. Ludzie stoją z talerzami, wdychają sobie nawzajem wyziewy w szyje i przepychają się przed sobą z brzuchami zwisają cymi do kolan, jak jeń cy wojenni. Przy wejś ciu do jadalni ci arabscy ​ ​ dranie gromadzą tł um, nie wpuszczają c ich do sali, a nastę pnie otwierają drzwi i okrzykami „start” i „bon appetit” otwarcie kpią z turystó w, któ rzy przynoszą im swoje zarobki i ich dobre samopoczucie. Na naszych oczach od razu pojawiają się filmy o Wielkiej Wojnie Ojczyź nianej o obozach koncentracyjnych, jak Fritz kpił z wię ź nió w. Rozdawali też szatę w paski. Czę sto chodził do Hammametu w ogó le po jedzenie. Zabrali jedzenie w puszkach, a potem wrzucili kieł basę do ż oł ą dka, aby ogon nie wyprostował się z gł odu. Podchodzenie do recepcji z jakimikolwiek proś bami jest prawie bezuż yteczne. Nawet nie zawracali sobie gł owy windą . Sejf jest ró wnież w recepcji. . 3 tubriki dziennie za szczelinę , do któ rej nie mogł em nawet zmieś cić lustrzanki, któ rą ci nie-chrześ cijanie widzieli tylko w telewizji w amerykań skich filmach. To dobre tylko na doki i pienią dze. Drogie rzeczy muszą być zamknię te w walizce na wł asne ryzyko i ryzyko. Sprzą tacze umieję tnie podniecają gł upca, jeś li niewiele dajesz, robią wszystko, aby skrzywdzić , dostali to. Ale oni są tacy uś miechnię ci, po prostu kochani. Przychodzą przed obiadem, kiedy ludzie przychodzą od morza, ż eby się umyć i zjeś ć obiad. Przychodzisz, a rę czniki są odbierane na wymianę , i codziennie, a ś wież e nie pojawiają się od razu, ale kiedy zdecydują się je przynieś ć . Pokó j był dwukrotnie otwarty. Witaj, weź walizkę , weź ją gdzie chcesz i spokojnie wypatrosz (uwaga dla zł odziei). Podł ogi w pokojach myje się wybielaczem, a wybielaczem jak już pisał em nie ma napię cia. Oczy jedzą , jak w wojskowej toalecie. Wnuk w skarpetkach chodził po wilgotnej podł odze i zmieniał y kolor z jasnofioletowego na brudnobrą zowy. Nastę pnie poprosił em recepcję o znaki, któ re są zawieszone na zewnę trznej klamce drzwi wejś ciowych do pokoju, jeś li nie chcesz przedwczesnej wizyty personelu, ale w normalnych hotelach są one obecne w pokojach. Był przypadek, kiedy có rka i wnuk wró cili z plaż y. W ich pokoju był sprzą tacz. Weszli do ł azienki, zatrzasnę li drzwi, ż eby wzią ć prysznic, ale nie mogli ich otworzyć . Na szczę ś cie byliś my w pokoju obok. Ż ona przyszł a ich o coś zapytać . Po 10 minutach je wypuś ciliś my. A sprzą taczka pojawił a się z pomocą dopiero po czterdziestu minutach. W toaletach nie ma telefonó w, jak w normalnych hotelach. Pokoje są , ale nie dział ają . Mogę sobie wyobrazić , co by się stał o, gdyby odpoczywali tam bez nas. Był a szansa posiedzieć tam cał y dzień , aż do kolejnej wizyty sprzą taczki. Odł ó ż znak i nikt nie wejdzie. Musiał em zdją ć drzwi toalety z zawiasó w w obu pokojach, aby unikną ć przypadkowego zamknię cia się . Pozwó l, ż e opowiem ci o morzu. Dzię ki Bogu morze jest spokojne. Pię kny, lazurowy, piasek na brzegu i pod wodą jest po prostu pię kny. Czę sto spotykane są meduzy, a są też niebezpieczne. Ale mnie to nie obraż a. Zjawisko jest normalne. Tego nie zobaczysz w Morzu Czerwonym. Plaż a jest zaniedbana, nikt normalnie nie sprzą ta i nic nie robi. Plaż owcy zajmują tylko miejsca rano dla turystó w za pienią dze, od czasu do czasu patroszą c urny. Wiał wiatr prawdopodobnie przez 5 dni, parasole spadł y prosto na turystó w. Có ż , nikt nie został ranny. Wniosek: byliś my w Tunezji po raz pierwszy i ostatni. Otworzy się Egipt - wró ć my tam, do domu, do uroczej Hurghady. Tam wprawdzie w mieś cie też jest brudno, ale w poró wnaniu do Tunezji aryjska czystoś ć . Jedzenie i obsł uga są na najwyż szym poziomie. Obsł uga przed każ dym turystą dwukrotnie „Ku” robi i kuca. Dobry bazar tam, wszelkiego rodzaju owoce są niezmierzone. Tylko metki z cenami są napisane cyframi arabskimi (nie tymi arabskimi, któ re mamy, ale ich). Musiał em je przestudiować , aby poruszać się po rynku. W koń cu wię kszoś ć Arabó w, opró cz wł asnego ję zyka, nie potrafi odpowiedzieć w ż adnym innym ję zyku, ale są do bani jak dwa razy dwa. Poltinik ś wię tował tam w 13 roku. Po poł udniu przyszli z pocztó wką , zaprosili mnie na wieczó r do kawiarni, zaś piewali po arabsku Happy Days, dali rewelacyjne ciasto. Co prawda nie był o gdzie go staranować , bo jak mó wił em, z jedzeniem w Egipcie wszystko jest OK. Zjedli kawał ek, resztę wrę czono personelowi biorą cemu udział w tym pokazie. Oto moja kró tka recenzja, napisał bym o wiele wię cej, ale wypisanie wszystkiego jest jak pisanie ksią ż ki. Napisał bym, ale nie ma prezentu. Powodzenia wszystkim wybranym przez siebie i mił ego pobytu. Z poważ aniem, Oleg Platov, miasto Petersburg. E-mail: rereheprf11@gmail. com. Wchodzisz, jeś li to! PS Znajomy napisał , ż e 17 lipca o 9 rano turyś ci zorganizowali zamieszki. zaprosił wł aś ciciela hotelu, prawie go zepsuł , ale reakcja wystarczył a na dwa dni, potem wszystko pozostał o bez zmian. Agencja nawet nie ostrzegał a nas o tych pysznoś ciach, kiedy sprzedawał a bilety. A to biuro nazywa się Express tour, najfajniejszy operator w Tunezji, wzię li go z agencji o nazwie „Za bilet” na pasie Ligovsky. Bą dź czujny, nie wycią gaj wnioskó w z jednej recenzji. Ludzie z reguł y odpoczywają w dobrym nastroju iz ró ż owymi okularami na oczach i chcą wierzyć tylko pozytywnym opiniom. Tu się ś pieszymy tak oszukani, trochę pogrzebaliś my w serwisach. Wynik na twarzy. Có ż , dzię ki, ż e ż yjesz, jak ś piewał Vladimir Semenovich.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał