Był pierwszy raz w Tunezji z wnukiem 6 lat. W sumie był to dobry pobyt?

Pisemny: 29 kwiecień 2018
Czas podróży: 20 — 30 lipiec 2017
Komu autor poleca hotel?: Dla rodzin z dziećmi
Ocena hotelu:
6.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 7.0
Usługa: 7.0
Czystość: 6.0
Odżywianie: 8.0
Infrastruktura: 9.0
Myś lę , ż e African Queen Hotel 4 * to cał kiem dobry hotel na budż etowe wakacje.
1) Hotel jest pię kny, bardzo duż y teren, jest basen ze zjeż dż alniami.
2) Morze jest 10 minut spacerem. Wł asna plaż a hotelowa jest bardzo dobra, idealnie czysta biał y niesamowity piasek (znacznie czystszy niż hotel, bo pracownicy sprzą tają ją rano i przez cał y czas) Morze jest czyste, pię kne, wygodne dla rodzin z dzieć mi, bo 8 metró w jest Pł ycizna. Zawsze był o wystarczają co duż o leż akó w, markiz, zimnych napojó w w barze za darmo.

3) Jedzenie w hotelu jest dobre, zawsze byliś my syci, był o wszystko i mię so, warzywa i owoce (choć w Tunezji ró ż norodnoś ć owocó w jest niewielka). Jedliś my z wnukiem, dziecko jeszcze się polepszył o. Ryby mi się nie podobał y, chociaż bardzo je kocham.
4) Bardzo podobał a mi się ochrona hotelu, chł opaki uważ nie monitorowali bezpieczeń stwo. Kiedy (po obiedzie o 15.00) wł ą czyli zjeż dż alnie, zamknę li bramę na terenie, jeden straż nik staną ł na szczycie zjeż dż alni, poinstruował jak aby zejś ć , a drugi niż ej upewnił się , ż e nie ma kolizji. Ró wnież na plaż y straż nicy zawsze obserwowali terytorium, po prostu siedzieli na ogrodzonej granicy i obserwowali.
5) Podobał o mi się , ż e hotel miał bezpł atny sejf, trzymali w nim wszystkie kosztownoś ci i niczego nam nie brakował o.
6) Pokoje są duż e, wygodne, wszystko dział ał o, ale telewizor jest stary i jest tylko 1 rosyjski kanał . Ś redniej wielkoś ci, ł adny balkon ze stoł em i krzesł ami. Pokó j wychodził na basen i morze. Sprzą tane codziennie, zmę czone, bo znaki „nie przeszkadzać ” gdzieś zniknę ł y.
7) W Tunezji jest coś ciekawego do zobaczenia, niestety był em z wnukiem, ale recenzje o wycieczkach do stolicy, na pustynię itp. byli entuzjastycznie nastawieni. Mó j wnuk i ja pojechaliś my do ogromnego wspaniał ego centrum rozrywki w Hammamet-Yasmine. Byliś my tam cał y dzień , bardzo zadowoleni. Musisz tam jechać taksó wką (5-6 lokalnych monet) rano, ponieważ bilety są tylko na wjazd i przejazd, moż esz oglą dać do upadł ego.

8) Kupił em lokalną kartę SIM w autobusie za 15 USD od dziewczyny z wycieczki Anex (a w hotelu kosztował o to naszego przewodnika10))), ale myś lę , ż e to był a strata pienię dzy. Na recepcji WIFI a pó ź niej korespondował em z bliskimi i rozmawiał em na Wiberze, wygodnie i bezpł atnie, ale jest to konieczne w czasie, gdy wczasowiczó w jest mniej, czasem nie ł apał em dobrze internetu.
Ł atwiej jest wymienić pienią dze w hotelu, zwł aszcza, ż e ​ ​ kurs wymiany jest wszę dzie taki sam i trzeba wzią ć ze sobą ś wiadectwo wymiany, ż eby moż na był o zwró cić niewykorzystane pienią dze, bo nie moż na wyją ć lokalnej waluty.
Teraz za minusy
1) Tunezja (jednak jak Rosja))) nie jest najczystszym krajem i jeś li cię to nie denerwuje, to wszystko jest w porzą dku, bo ś mieci na ulicy prowadzą cej na plaż ę mnie nie rozwś cieczył y.
2) Najwię kszym zł em dla mnie i mojego wnuka był y nocne dyskoteki, chociaż hotel wydawał się rodzinny, ale muzyka grzechotał a o pó ł nocy i pó ź niej przyzwyczailiś my się do zasypiania przy zamknię tych drzwiach balkonowych.
3) Niektó rzy wczasowicze powiedzieli, ż e w pokojach był a kradzież , ale skorzystaliś my z bezpł atnego sejfu i niczego nam nie brakował o.
4) Należ y pamię tać , ż e oblug nie zna rosyjskiego, tylko angielski, francuski, aw hotelu jest wielu Arabó w. Ale to adekwatni, przyjaź ni ludzie, mó j wnuk zaprzyjaź nił się nawet z arabskimi chł opcami
Ogó lnie wspomnienia są dobre, dostał em sporo preparató w medycznych, ale dzię ki Bogu na nic nie chorowali, a lot z wnukiem był dobrze tolerowany (chł opiec pierwszy raz był na morzu i był na samolot). Ogó lnie rzecz biorą c, wszyscy spali spokojnie i rano latali.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał