Отдыхали в Peach Hill Hotel & Resort 3* во второй половине октября 2010г. , поэтому успели увидеть оба сезона, и со штормами и дождями, и со штилем и пекущим солнцем. Если честно, мне понравилось первое. Дождей бояться не стоит, берите зонтик (есть в номере) и идите на пляж или гулять. Если дождь застиг на пляже- складываете вещи в пакет и идёте купаться. Минут через 20-30 дождь заканчивается, ещё 20-30 – и опять сухо.
Но начну сначала. Заселили сравнительно быстро. В нашем заезде было человек 15, через полчаса все расселились. Заселяли в старый корпус на горке (если на фото отеля видите комнату с морем в окне и «толстым» телевизором, то это верхние этажи этого корпуса) и в новый, внизу под горой, около оживлённой улицы (т. к. мы жили именно в нём, то могу сказать, что было шумновато). С жителей старого корпуса брали залог за бар в номере по 100$, с нас не брали. Номер стандарт понравился сразу- просторный, на балконе столик и стулья, телевизор ЖКИ, кондиционер, бар в холодильнике (платный), чай-кофе-чайник бесплатно (правда, вода из чайника пахла пластмассой, поэтому любителям почаёвничать желательно взять кипятильник), сейф, тапочки (но пользовались своими), зонтики, фен, мыло, шампунь и гель-душ (правда, не поняли, платно или нет, поэтому пользовали своё). Интересно, но управлять всем освещением и кондиционером в номере можно с прикроватного стационарного пульта. Уборка ежедневно, со сменой полотенец (по 3 на человека), вот тут были казусы: пару раз уборщица забирала старые полотенца, но забывала оставить новые, но на ресепшине извинялись и быстро приносили. Надо сказать, что тайцы- очень добродушный народ, всегда здрасте-спасибо и др. волшебные слова. По-русски никто не бум-бум, но с начальным английским и жестами можно разговаривать. Завтраки в ресторане не сильно разнообразные, но вполне съедобные и голодать было бы грешно.
Расположение нашего корпуса на Т-образном перекрёстке очень выгодное: в пределах 100 метров есть 4 обменника, продмагазины, турагентства. Направо- метров 500 Ката-бич, налево- 1 км Карон-бич (весьма прикольный песочек, хрустит под ногами подобно снегу в мороз, кому-то напоминает хруст крахмала), прямо- по улице до светофора и направо- рынок, где можно купить местных фруктов и сушеных морепродуктов. Из всей экзотики нам понравились манго и ананасы, остальное можно попробовать “для галочки”. Кстати, о дуриане- не такой уж он и вонючий, попробовать стоит. По вечерам около рынка на мангалах готовят разное мясо, овощи, рис с наполнителями, можно недорого поесть. Сравнение: в кафе блюдо стоит 150-300 бат, здесь же “комплексный обед” из куриного бульона, порции риса и курицы в кляре стоит 40 (сорок) бат. Даже предлагали добавку бульона забесплатно. 100 грамм жареной при тебе свинины стоит 40 бат, выбирай любой кусок, всё взвесят, порубят на кусочки и упакуют в термоконтейнер. Ещё мне понравился тайский суп Том-Ям, но готовят его только в кафе. Жене хватило одной ложки- достаточно острый.
Ездили на тук-туке в Патонг посмотреть. Подъехали к комплексу гипермаркета Jungceylon. Напротив него действует такой же рынок горячих закусок, только побольше. В гипере есть что купить в разы дешевле, чем в магазинчиках возле нашего отеля. В холле комплекса посмотрели шоу музыкальных фонтанов. Далее двинули в сторону побережья по улице с транвеститами, зазывалами на го-го-шоу и кабаками с танцующими на столах девахами. Движуха, конечно, шум-гам. Подошли к побережью и я остался счастлив, что жили не в Патонге- с берега доносился устойчивый запах мочи…
Отдельное слово об отельном гиде. Ездить по ушам в торговле экскурсиями умеют очень неплохо, особенно это действует на впечатлительность женщин. Я понимаю, что это их бонус к зарплате, но зачем такие накрутки, не все же туристы нефтяники и банкиры. Если бы не просящие глаза жены- не в жисть не согласился бы на экскурсию на Пи-Пи за 3500 бат на человека!! ! , правда, скооперировались с др. туристами и сторговались по 3000 бат, но и это дорого, на улице тьма турагентств, где та же услуга стоила в 2! раза дешевле, а если собраться компанией, то и скидка обеспечена. Позже так и сделали: на 6 человек взяли экскурсию за 1100 (по прайсу 1500), а впечатлений поболе гораздо- катание на слонах, шоу слонов (правда, был один слонёнок, но очень умный), шоу обезьян, рафтинг по горной реке и обед. Если ваш оператор предложит бесплатную ознакомительную экскурсию- не отказывайтесь, свозят на обзорную площадку, в Пукет-Таун на фруктовый рынок, на нём ассортимент побогаче, в змеиный питомник, где покажут шоу с кобрами, на латексную фабрику, на ювелирную фабрику, где можно купить изделия с драгоценными камнями и жемчугом (его тоже здесь выращивают). Конечно, везде предложат купить эксклюзивные изделия, но это дело личное, например, на Ката-бич есть магазин, где те же подушки и матрасы из латекса дешевле, чем на фабрике.
Ещё поразили приливы-отливы: при высокой воде волны плещут возле шезлонгов, при отливе- метрах в 50-и от них. Для любителей маски-трубки: рыбок много дальше от берега и ближе к камням на Ката-бич, там даже кораллы есть, но не такие разноцветные, как в Красном море.
Желаю всем хорошего отдыха и не забывайте крем с максимальной UV-защитой.
Odpoczywaliś my w Peach Hill Hotel & Resort 3* w drugiej poł owie paź dziernika 2010 roku, dzię ki czemu udał o nam się zobaczyć obie pory roku, z burzami i deszczami, a takż e ze spokojnym i pieką cym sł oń cem. Szczerze mó wią c, podobał mi się pierwszy. Nie należ y bać się deszczu, wzią ć parasol (dostę pny w pokoju) i udać się na plaż ę lub na spacer. Jeś li na plaż y pada deszcz, wł ó ż swoje rzeczy do torby i idź popł ywać . Po 20-30 minutach deszcz się koń czy, kolejne 20-30 - i znowu jest sucho.
Ale zacznę od nowa. Zadomowiliś my się stosunkowo szybko. W naszym wyś cigu był o 15 osó b, po pó ł godzinie wszyscy się usadowili. Osiedlili się w starym budynku na wzgó rzu (jeś li na zdję ciu hotelu widać pokó j z morzem w oknie i „grubym” telewizorem, to są to gó rne pię tra tego budynku) i w nowym, na dole pod gó rą , przy ruchliwej ulicy (ponieważ w niej mieszkaliś my, mogę powiedzieć , ż e był o gł oś no). Od mieszkań có w starego budynku wzię li kaucję za bar w pokoju za 100$, nam jej nie zabrali. Pokó j standardowy od razu mi się podobał - przestronny, na balkonie stó ł i krzesł a, telewizor LCD, klimatyzacja, barek w lodó wce (za dopł atą ), czajnik do herbaty-kawy gratis (choć woda z czajnika pachniał o plastikiem, wię c jest to wskazane dla lubią cych pić herbatę ), sejf, kapcie (ale korzystał y z wł asnych), parasole, suszarka do wł osó w, mydł o, szampon i ż el pod prysznic (nie rozumieli jednak, czy to był o pł atne lub nie, wię c korzystali z wł asnego. Co ciekawe moż na sterować cał ym oś wietleniem i klimatyzacją w pokoju z przył ó ż kowego pilota stacjonarnego. Sprzą tanie codziennie, ze zmianą rę cznikó w (3 na osobę ), tutaj był y incydenty: kilka razy sprzą taczka zabrał a stare rę czniki, ale zapomniał a zostawić nowe, ale w recepcji przeprosili i szybko je przynieś li. Muszę powiedzieć , ż e Tajowie to bardzo dobroduszni ludzie, zawsze cześ ć , dzię kuję i inne magiczne sł owa. Po rosyjsku nikt nie bum-boom, ale moż na rozmawiać z podstawowym angielskim i gestami. Ś niadania w restauracji nie są zbyt urozmaicone, ale doś ć jadalne i grzechem był oby gł odować .
Lokalizacja naszego budynku przy skrzyż owaniu w kształ cie litery T jest bardzo korzystna: w promieniu 100 metró w znajdują się.4 kantory, sklepy spoż ywcze, biura podró ż y. W prawo - 500 metró w Kata Beach, w lewo - 1 km Karon Beach (bardzo chł odny piasek, chrzę ś ci pod stopami jak ś nieg na mrozie, przypomina chrupnię cie krochmalu), prosto ulicą na ś wiatł a i do po prawej - targ, na któ rym moż na kupić lokalne owoce i suszone owoce morza. Ze wszystkich egzotykó w podobał y nam się mango i ananasy, resztę moż na spró bować „na pokaz”. Nawiasem mó wią c, jeś li chodzi o duriana, to nie jest aż tak ś mierdzą cy, warto spró bować . Wieczorami na grillach przy targu gotuje się ró ż ne mię sa, warzywa, ryż z nadzieniem, moż na niedrogo zjeś ć . Poró wnanie: w kawiarni danie kosztuje 150-300 bahtó w, ale tutaj „kompleksowy obiad” z bulionu z kurczaka, porcji ryż u i kurczaka w cieś cie kosztuje 40 (czterdzieś ci) bahtó w. Zaproponowali nawet dodatek bulionu za darmo. 100 gramó w wieprzowiny smaż onej przed tobą kosztuje 40 bahtó w, wybierz dowolny kawał ek, wszystko zostanie zważ one, pokrojone na kawał ki i zapakowane w pojemnik termiczny. Podobał a mi się też tajska zupa Tom Yum, ale gotują ją tylko w kawiarni. Ż onie wystarczył a jedna ł yż ka - doś ć ostra.
Pojechaliś my tuk-tukiem do Patong, ż eby zobaczyć . Dotarliś my do kompleksu hipermarketó w Jungceylon. Naprzeciwko jest ten sam rynek gorą cych przeką sek, tylko wię cej. W hiper jest coś do kupienia wielokrotnie taniej niż w sklepach w pobliż u naszego hotelu. W holu kompleksu oglą daliś my pokaz fontann muzycznych. Nastę pnie ruszyliś my w kierunku wybrzeż a wzdł uż ulicy z transwestytami, szczekaczami na pokazach go-go i tawernami z dziewczynami tań czą cymi na stoł ach. Dvizhuha, oczywiś cie, hał as. Zbliż yliś my się do wybrzeż a i cieszył em się , ż e nie mieszkamy w Patong - z wybrzeż a dochodził stał y zapach moczu...
Osobne sł owo o przewodniku hotelowym. Bardzo dobrze wiedzą , jak jeź dzić na uszach w handlu wycieczkowym, co szczegó lnie wpł ywa na podatnoś ć kobiet. Rozumiem, ż e to jest ich premia do pensji, ale po co takie oszustwo, nie wszyscy turyś ci to naftowcy i bankierzy. Gdyby nie bł agalne oczy ż ony, nie zgodził by się na wycieczkę do Pi-Pi za 3500 bahtó w od osoby!! ! , gdzie ta sama usł uga kosztował a 2! razy taniej, a jeś li spotykasz się z firmą , udzielana jest zniż ka. Pó ź niej zrobili to: odbyli wycieczkę dla 6 osó b za 1100 (w cenie 1500), a wraż eń był o znacznie wię cej - jazda na sł oniu, pokaz sł oni (choć był jeden sł oń , ale bardzo sprytny), pokaz mał p , rafting po gó rskiej rzece i obiad . Jeś li Twó j operator oferuje bezpł atną wycieczkę wprowadzają cą , nie odmawiaj, zabiorą Cię na taras widokowy, do miasta Phuket na targ owocowy, gdzie asortyment jest bogatszy, do szkó ł ki wę ż y, gdzie pokaż ą pokaz z kobrami, do fabryki lateksu, do fabryki biż uterii, gdzie moż na kupić wyroby z kamieniami szlachetnymi i perł ami (tutaj też jest uprawiana). Oczywiś cie wszę dzie bę dą oferować kupno ekskluzywnych produktó w, ale to sprawa osobista, na przykł ad na Kata Beach jest sklep, w któ rym te same lateksowe poduszki i materace są tań sze niż w fabryce.
Uderzył y mnie ró wnież przypł ywy: przy wysokiej wodzie fale pluskają w pobliż u leż akó w, podczas odpł ywu, 50 metró w od nich. Dla mił oś nikó w maski do snorkelingu: ryby są znacznie dalej od wybrzeż a i bliż ej kamieni na plaż y Kata, są nawet korale, ale nie tak kolorowe jak w Morzu Czerwonym.
Ż yczę wszystkim dobrego wypoczynku i nie zapomnij o kremie z maksymalną ochroną UV.