Tajlandia to kurort dla dorosłych, nie ma tam nic wspólnego z dziećmi!

Pisemny: 4 marta 2013
Czas podróży: 12 — 23 luty 2013
Komu autor poleca hotel?: Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
6.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 9.0
Usługa: 9.0
Czystość: 5.0
Odżywianie: 9.0
Infrastruktura: 10.0
Chcę podzielić się wraż eniami z podró ż y do Tajlandii. Odwiedziliś my go od 12 do 23 lutego 2013 roku.
Planowaliś my tę podró ż sześ ć miesię cy temu. Wybraliś my hotel na dł ugo, czytaliś my recenzje, sł uchaliś my opinii doś wiadczonych. Obejrzeliś my wszelkiego rodzaju filmy o Tajlandii i tamtych wakacjach.
Wreszcie nadszedł dzień , w któ rym poszliś my kupić bilety… Przybyliś my z pewnym nastawieniem do hotelu Green Park Resort (wtedy go zobaczyliś my - daleko od morza). Biuro podró ż y zaproponował o nam Long Beach Garden Hotel & Spa 4*, bo. w tym samym dniu był a dla niego promocja (wczoraj, czyli 9 stycznia, kosztował.103 tys. rubli, a dziś.72 tys. rubli za dwoje z lotem z Jakucka). Oczywiś cie wzię liś my tam bilety. Jesteś my ja i mó j mą ż i moja siostra i jej mą ż . Dzień pó ź niej siostra mojego mę ż a zabrał a vouchery do tego samego hotelu na te same terminy, ale z Moskwy na 82 tysią ce rubli. A dwa tygodnie pó ź niej, kiedy nasi znajomi dojrzeli, te same talony z lotem z Jakucka do tego samego hotelu za dwa kosztował y 121 tys. rubli. Ale przepł acili kolejne 30 tysię cy rubli i wzię li pokó j deluxe. Wię c jesteś my najszczę ś liwsi.

A oto dzień (a dokł adniej noc) wyjazdu. Latamy liniami lotniczymi Pegas Touristik, Nordwind. Mamy niewygodny samolot. Jest mał o miejsca na nogi. Na lotnisku w Jakucku pani, któ ra nas odprawił a, nie mogł a dać nam miejsc, o któ re prosiliś my, powiedział a, ż e ​ ​ komputer automatycznie przydziela miejsca i nie moż e nic zrobić .
Do Chabarowska lecieliś my dwie godziny. W Chabarowsku mę czył o nas czekanie przez dł ugi czas, a teraz przeszliś my kontrolę celną i poszliś my na lą dowanie. Tam komputer okazał się bardziej pobł aż liwy (lub pracownik) i dostaliś my miejsca przy wyjś ciu awaryjnym. Siedem godzin pó ź niej wylą dowaliś my na lotnisku w Bangkoku. Hurra! Jesteś my w Tajlandii!
Przeszliś my przez odprawę celną , odebraliś my bagaż e, wrzuciliś my do Duty Free i szybko weszliś my do autobusu. Dwie godziny pó ź niej zabrano nas do hotelu. Był a już godzina 20:00 czasu lokalnego. Tam już spotkali nas krewni z Moskwy (przyjechali wcześ niej).
Pragnę od razu zaznaczyć , ż e wszyscy, z wyją tkiem pary, któ ra odbył a ostatnią wycieczkę , zamó wiliś my pokoje „superior B”. Moskwianie, gdy przybyli, powiedziano im, ż e nie ma miejsc i zamieszkali w bungalowie (o ich zaletach opiszę pó ź niej). My trzy pary poprosiliś my o pokoje obok siebie, ale okazał o się , ż e w pobliż u takich pokoi nie ma i zaproponowano nam wspó lne zamieszkanie w "deluxe". Bez ż adnych dodatkowych opł at! Oczywiś cie nie odmó wiliś my. Okazuje się , ż e mieliś my szczę ś cie - za jedno zapł aciliś my, a za drugie. Dali nam klucze, karty na ś niadanie, jakieś karty na darmowy koktajl (nie korzystaliś my z nich). Szybko wymieniliś my dolary na bahty, wpł aciliś my kaucję w wysokoś ci 2 tysię cy bahtó w z pokoju (na wypadek, gdyby coś zepsuliś my lub ukradziliś my) i zaprowadzono nas do pokoi.

Dostaliś my apartament dwupokojowy, przestronny na pią tym pię trze. W jednym pokoju znajduje się ł ó ż ko mał ż eń skie, dwa fotele oraz telewizor. W drugim pokoju lodó wka, kanapa, fotel, stó ł i telewizor.
Rę czniki i szlafroki zmieniane był y codziennie. Szaty są takie brzydkie, z kró tkimi rę kawami z jakiegoś pł ó tna w kolorze bagiennym, ale nam się nie przydał y. I wiele ciotek w tych szlafrokach poszł o na plaż ę . Był y też gumowe ł upki.
W lodó wce był o coś (minibar), ale nie zwró cił em na to uwagi. Na stole czajnik elektryczny, dwie pary herbat, dwie szklanki, dwie butelki wody (był y uzupeł niane codziennie, a czasem był y trzy lub nawet cztery) oraz torebki herbaty, kawy i cukru.
Klimatyzacja dział ał a poprawnie, ciepł a woda, zimna przez cał ą dobę . Szampony i ż ele był y zgł aszane dopiero po wyję ciu pustych butelek. Był też balsam do ciał a, któ ry pomagał w oparzeniach sł onecznych lepiej niż reklamowany przez przewodnikó w Aloe Vera.
O sprzą taniu pokoi mogę powiedzieć tak: wszystko zależ y od sprzą tacza. Albo czysto, albo wcale! Wyglą da na to, ż e ł ó ż ko zostanie zaś cielone, kurz zostanie wytarty, a popió ł z papierosa bę dzie leż ał na podł odze jak dawniej. Siostry na drugim pię trze był y zawsze czysto sprzą tane, koleż anki na czwartym ró wnież dekorował y ł ó ż ko pł atkami i kwiatami. A my tylko regularnie braliś my napiwki. No dobra, w ż aden sposó b nie popsuł o nam to nastroju.
Ś niadania monotonne: kieł baski, kurczak, ryż , ziemniaki, jajecznica, pomidory, ogó rki, kapusta, ananas, arbuz, pyszne pieczywo, jogurty, trzy rodzaje dż emó w, herbata, kawa, soki. To wł aś nie pamię tam. Był o coś jeszcze, ale na ś niadanie za 12 dni poszliś my tylko trzy razy.

Hotel jest daleko od centrum, jedzie się tu 15 minut tuk-tukiem, ale to nawet lepsze niż mieszkanie w centralnych hotelach. Przeszliś my się centralną promenadą i zobaczyliś my, jak ludzie wychodzą z hotelu w strojach ką pielowych, przechodzą przez ulicę z szalonym ruchem i kierują się na zatł oczoną plaż ę z brudnym morzem. U nas wszystko był o dokł adnie odwrotnie. Wychodzisz, a hotel, po stu metrach, przy basenach, rozdają rę czniki plaż owe i zaraz przy plaż y. Plaż a jest mał a, ale wystarczają co czysta. Woda w morzu jest czysta (wię c pomyś lisz, jeś li w pierwszych dniach nie dotrzesz na wyspę Koh Kud).
Terytorium hotelu jako takie nie istnieje (nie jest to Egipt ani Turcja). Znajdują się w nim dwa budynki: sześ ciopię trowy i pię tnastopię trowy, pomię dzy któ rymi znajduje się ś cież ka na plaż ę i baseny. Są restauracje, bary, kawiarnie. Za sześ ciopię trowym budynkiem, mię dzy sklepami spoż ywczymi 7/11 i kilkoma innymi, znajduje się wą skie przejś cie. Idź wzdł uż niej, potem platformę , a na koń cu tej platformy wejś cie na teren, na któ rym znajdują się bungalowy. O tym chciał em porozmawiać . Gdyby nasi wcześ niej przybyli krewni nie zamieszkali w bungalowie, nie wiedzielibyś my, ż e jest to ró wnież teren naszego hotelu, do któ rego mamy prawo się udać . Elegancki, zadbany teren, woda, fontanny wszę dzie hał asują , a na ś rodku terytorium znajduje się basen, o któ rym niewiele osó b wie, wię c zawsze jest tam pusty. Każ dego wieczoru odpoczywaliś my w tym basenie, czasem do samej nocy i nikt nas stamtą d nie wyrzucał .
W pobliż u hotelu znajdują się trzy sklepy spoż ywcze: „Rodzinny Marsz”, „7/11” i kilka innych. W pierwszej zawsze jest duż o ludzi, w dwó ch pozostał ych prawie nigdy nie ma kolejki. Ś ciany w pobliż u sklepó w są przeszklone, patrzę tam, gdzie nie ma ludzi i idę tam. Zasię g jest prawie wszę dzie taki sam. W pobliż u kilka kantoró w, apteka, gabinety masaż u, biura podró ż y. Masaż stó p zrobił em dwa razy. Pierwsza znajduje się w pobliż u apteki, druga to szklany salon tuż przy skrzyż owaniu. Podobał mi się drugi, tak wię c pierwszy. Jedliś my w trzech kawiarniach. Najczę ś ciej w „Restauracji Owocowej” jest, jeś li wyjdziesz z hotelu i pó jdziesz drogą w prawo, zaledwie kilka metró w po drugiej stronie ulicy stoi drewniany pł ot w stylu rustykalnym, wszystko w ś rodku oś wietlone girlandami. Jest cicho i spokojnie, jedzenie bardzo smaczne i niedrogie. Sł uż ył nam cał y czas trans Mia. Kolejną kawiarnią , któ ra nam się spodobał a, jest Red Ant, po drugiej stronie ulicy od sklepu Family Mart. Tam na mó j gust najsmaczniejsza zupa Tom Yan. Pamię taj jednak, ż e porcje są ogromne. Zamó wił em zupę za 200 bahtó w, przynieś li mi cał y garnek. I kawiarnia naprzeciwko hotelu po drugiej stronie ulicy, gdzie ś piewają na ż ywo, wszystko jakoś nie jest smaczne, drogie i bez obsł ugi. Zamó wiony bulion z kurczaka, przyniesiona sał atka z burakó w. Chociaż na tej stronie menu nie był o sał atek. Muzyka jest gł oś na, nie moż na mó wić . Tuż obok hotelu do 23:00 czynna jest restauracja z muzyką na ż ywo, wię c tam nie poszliś my, tylko zabraliś my od nich grillowaną kaczkę na wynos. Bardzo smaczne. Moż esz wzią ć pó ł lub ć wiartkę kaczki. Przy okazji przywieź liś my kaczkę i coś jeszcze do restauracji Seafood i Red Ant, nikt nam nic nie powiedział . Przywieź li nawet talerze do naszych wł asnych produktó w.
Ró wnież w pobliż u hotelu, gdzie wiszą te kaczki, sprzedają owoce. Owoce są sprzedawane wszę dzie, ale tutaj jest jakoś czyś ciej. Dwie kobiety myją , myją i kroją wybrane przez Ciebie owoce.

No to chcę dygresję z hotelu. Był em na Walkin Street dwa razy. Dzień i wieczó r. Wieczorem jest co zobaczyć . Tań czą , ś piewają , wykonują sztuczki, filmują , filmują , proponują narkotyki itp. Tam nie ma nic wspó lnego z dzieć mi. Nie rozumiem tych rodzicó w, któ rzy chodzą tam z dzieć mi.
Nasi ludzie chcieli pojechać na karting. Poszliś my. Jechali, szukaliś my. Rozumiem, ż e nie mieli wiele przyjemnoś ci. Mó wią , ż e karty są zepsute.
Byliś my w sklepie Tuk com, kupiliś my przeró ż ne telefony i tablety dla dzieci. Oferują tam najpierw drogie telefony, a potem kopie z Chin. Wię c mamy Chiń czykó w. Dzieci nie dbają o to, co zepsuć .
W sklepie Central Festival tak naprawdę niczego nie kupili, są jeszcze dwa centra handlowe, a za nimi coś w rodzaju marketu odzież owego. Ale nie mieliś my za cel kupować szmat, wię c pobiegliś my tam i uspokoiliś my się .
No to teraz o najważ niejszej moim zdaniem. Wycieczki.
Nawet w domu ustaliliś my, ż e jeź dzimy na wycieczki tylko od touroperatora. Drogie, ale niezawodne. Drugiego dnia po naszym przybyciu zostaliś my zaproszeni na spotkanie. Powiedzieli, jak. Potem dł ugo wybieraliś my wycieczki. Faktem jest, ż e sześ ć osó b z naszej firmy przyjechał o z Pegasusem, a dwie z trasą Tez. Tez Tour powiedział , ż e gdyby Pegasus pojechał z nimi, nie był oby ubezpieczenia. A Pegasus powiedział , ż e ubezpieczenie jest automatycznie wydawane dla każ dego podró ż nego. A ceny Pegasusa są znacznie niż sze niż ceny wycieczki Tez. Ogó lnie wybraliś my cztery wycieczki, pią ta został a nam podarowana w prezencie.

Pierwszą wyprawą był a farma krokodyli (prezent od Pegaza). Najbardziej niesamowita wycieczka! Po pierwsze niestrudzony – tylko pó ł dnia, po drugie – autobus wygodny, potem przewodnik Ell jest najlepszym przewodnikiem ze wszystkich, z któ rymi podró ż owaliś my. Od niego dostaliś my wiele informacji o Tajlandii. Có ż , sama wycieczka opiera się na pozytywnych emocjach, bo. zwierzę ta (a nie był o tylko krokodyli) to zawsze pozytywne emocje.
Drugim wyjś ciem jest pokaz transwestytó w Tiffany. To jest coś! ! ! Wspaniał e zestawy i kostiumy. Gdybym nie wiedział , nigdy bym się nie domyś lił , ż e to transy. Ale trzem z naszej firmy nie podobał o się przedstawienie.
Trzecia to wycieczka nad rzekę Kwai. Sama rzeka, spł ywy po niej, hotel, w któ rym mieszkaliś my, baseny - wszystko jest po prostu super! Ale bardzo mę czą ca droga. Po drodze zatrzymywaliś my się przy wodospadach, jeź dziliś my na sł oniach, oglą daliś my pokazy sł oni. Wszystko to jest dobre, a nawet doskonał e! W drodze powrotnej zabrano nas do apteki, gdzie coś kupiliś my. A kiedy dotarliś my do hotelu i poszliś my do apteki, okazał o się , ż e to to samo, ale dwa razy taniej. A wieczorem przed restauracją z owocami morza wychodzi facet (jest tam targ - jest kilka lad) i sprzedaje wszystko tak samo jak w aptece, ale nawet taniej.
Czwarta wycieczka to wyspa Koh Samet. Pó ł torej godziny autobusem, 15 minut ł odzią i jesteś my na wyspie. Ceny koni, obrzydliwe jedzenie, peł no ludzi. Morze jest czyste. Dzień miną ł . Został o kilka dobrych zdję ć .

A pią tą , ostatnią , najdroż szą wycieczką jest wyspa Koh Kood (Bounty). Morze wraż eń . Droga jest dł uga, autobus okropny - brudny, wyjś cie awaryjne na taś mie. Pó ł dniowa wycieczka. Po drodze zatrzymaliś my się przy wodospadach, nakarmiliś my karpie, zatrzymaliś my się w opuszczonym mieś cie mał p. Jak zawsze – wszystko na emocjach. Okoł o siedmiu godzin autobusem, godzina ł odzią i jesteś my w raju! Bungalowy na plaż y, plantacje kokosó w, biał y piasek, czyste morze, hamaki pod palmami, minimum ludzi. Co jeszcze robi? ! Karmili się normalnie, chociaż moja koleż anka chorował a cał ą noc. Mó wi, ż e został a otruta ich jedzeniem, ale zjedliś my to samo i nie zostaliś my otruci. Myś lę , ż e po prostu przegrzany.
Alkohol w tej samej cenie co w Pattaya.
Urom, specjalnie wyszkolona mał pa, zbierał a kokosy z palm, a my patrzyliś my. Zdecydowanie zdją ł em dwieś cie sztuk, a potem wystartował em po obiedzie. Mó wią , ż e mamy szczę ś cie, nie każ dy moż e zobaczyć taki spektakl. Wieczorem odbył się pokaz ognia. Chł opcy samoucy przekrę cili ogień tak, ż e zapierał dech w piersiach. Niezbyt profesjonalny, ale nam się to podobał o. Rozmawialiś my w hotelu z ludź mi, któ rzy wzię li tę wycieczkę za tysią c taniej, ale z ulicy - przywieziono ich do okropnego hotelu, na skalistym, brudnym brzegu. Nie są szczę ś liwi i nas odradzili. Ale naprawdę nam się podobał o!
Po tej wyspie morze w pobliż u hotelu wydawał o się ś mierdzą ce i brudne. Z hotelu lub z molo na koń cu ulicy Walkin moż na popł yną ć ł odzią na wyspy. Byliś my na wyspie Koh Lang. Dla oś miu z nas zabrali 3500 bahtó w. Dwadzieś cia minut i jesteś my na wyspie. Tam morze jest czystsze, ale ludzi jest wię cej niż na hotelowej plaż y.
Có ż , moja historia dobiegł a koń ca. Przy wykwaterowaniu z hotelu należ y oddać klucze i okazać pokwitowanie zwrotu kaucji. Sprawdzają pokó j przez pię tnaś cie minut, wię c musisz przyjś ć wcześ niej. W hotelu znajduje się pakiet bagaż owy - 100 - 150 bahtó w, w zależ noś ci od wielkoś ci.
Wakacje był y udane, wszyscy są zadowoleni, ale za drugim razem bym tam nie pojechał a. Nie rozumiem osó b, któ re kilka razy jeż dż ą w to samo miejsce, chociaż do każ dego swojego.

Lecieliś my bez zwł oki, z wyją tkiem tego, ż e dzień wcześ niej ostrzeż ono nas, ż e samolot poleci trzy godziny pó ź niej. Nam to nie przeszkadzał o.
Tym razem samolot był wygodny, a tajlandzki rejestrator zrozumiał , o jakie fotele chcemy (w przeciwień stwie do jakuckich). Ale wszystkie pozytywne wraż enia zepsuł o lotnisko w Jakucku. Nie jesteś my jak ludzie! Samolot podjechał do rę kawa (na zewną trz był mró z - 38, to po +32! ), szczę ś liwi ludzie poszli do wyjś cia, wszyscy zostali usadowieni na swoich miejscach. Przez pó ł godziny bezkontaktowo mierzyli temperaturę pasaż eró w jakimś urzą dzeniem, po czym sprowadzali ich po drabinie ! ! ! I wsadzili mnie do autobusu, ż eby zabrał mnie pię ć metró w! ! ! I dlaczego, moż na się zastanawiać , na lotniskowych rę kawach? I w tym czasie nie był o już lotó w. Potem przez ponad godzinę pró bowaliś my zabrać bagaż . Pomieszczenie jest mał e, taś ma nie jest przystosowana do takiej iloś ci bagaż u. Ogó lnie rzecz biorą c, dostaliś my walizkę i kolejne czterdzieś ci minut w kolejce do wyjś cia, bo. kwity bagaż owe sprawdza jedna dziewczyna, w pobliż u jest pię ciu obserwatoró w i 300 pasaż eró w. Ogó lnie bał agan!
Chcę powiedzieć o touroperatorze: w zasadzie to normalne, ale Coral Travel nie moż na z nikim poró wnać . Nawet z trasą Tez. Dlatego nastę pnym razem tylko Coral!
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał