Ocean Wing i krótko o wszystkim

Pisemny: 1 styczeń 2008
Czas podróży: 2 — 9 grudzień 2007
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; Dla rodzin z dziećmi
Ocena hotelu:
5.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 7.0
Usługa: 8.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 8.0
Infrastruktura: 9.0
Terytorium hotelu jest duż e, moim zdaniem 3 budynki są aktywne, reszta, jeszcze 3 sztuki, opuszczone, brzydkie, ogó lnie opuszczone. Nie mogę znaleź ć innej definicji hotelu jako „odrapanego”. Wszystko przypomina stare dobre sowieckie pensjonaty. Meble w pokoju sfatygowane, niezgrabne, ale bardzo wygodne ł ó ż ko, wszystko inne w zasadzie okazał o się nieistotne - rzadko kto spę dza duż o czasu w hotelu. Pomieszczenie jest zawsze chł odne, nawet przy wył ą czonym klimatyzatorze - wydajna wentylacja. Bardzo dobra sł yszalnoś ć - w są siednim pokoju sł ychać , o czym rozmawiają , a od 6 rano w restauracji na 1 pię trze (mieszkaliś my 8 mieszkaliś my) zaczynają dzwonić ł yż ki-miski. Ale znowu to nie zepsuł o nam wraż enia, bo spaliś my jak martwi - wszystkie wycieczki zaczynają się o 5-7 rano, zostajesz cał y dzień , potem jest tak samo.
Ś niadania są normalne, ale nie tak duż y wybó r jak w Egipcie itp. kraje. A poza tym o 6 rano (wczesne wycieczki) nic ci nie idzie do ust. Ś niadania wytrawne (wyjeż dż ają na wycieczki przed 6 rano) są obrzydliwe - niejadalne kieł baski, kilka buł eczek, jajka, zgnił a mandarynka (w dosł ownym tego sł owa znaczeniu! ) I obrzydliwy napó j "Zielona herbata z dodatkami". Ogó lnie wszystkie ś niadania był y karmione mał pami i psami - na wycieczkach są przystanki na karmienie dzikich makakó w. Wstydzę się Rosjan – obejrzał em jeden, przed któ rym był y dwa talerze ze zjeż dż alnią z plastrami arbuza, zjadł em te arbuzy resztą sił , w koń cu zostawił em wszystko na talerzach i wyszedł em . Podobnie jak mał py, któ re karmiliś my - nie mają poczucia proporcji, dopó ki są podane, bę dą brać i wpychać sobie jedzenie.
Plaż a - choć wł asna, ale nigdy na niej nie był am - uczucie jest jak na Krymie - wszę dzie "Wasia! Kola! ". W ogó le nie jeden obcokrajowiec, wszystkie leż aki są zaję te, basen przy plaż y też jest peł ny, jak ś ledzie w beczce. Znaleź liś my duż y basen na terenie hotelu (znak Big Pool), nikogo tam nie ma, basen jest po prostu ogromny, basen dla dzieci jest ró wnie duż y. Jest niewiele leż akó w, ale zawsze są stoł y z plastikowymi krzesł ami. Bardzo przyjemnie jest siedzieć w cieniu rozł oż ystych drzew, cisza, ś piew ptakó w. Tak, woda w morzu jest czysta, ale ś mieci pł ywają - trochę workó w, ś mieci są kró tsze. Wię c nie ma też ochoty na pł ywanie. Dotyczy to cał ej Pattaya, wię c jeś li podró ż ujesz - bez wzglę du na hotel, z wł asną plaż ą lub plaż ą po drugiej stronie ulicy, czy wcale - nadal nie bę dziesz pł ywać . W centrum Pattayi cał e wybrzeż e jest zapchane motoró wkami, ale ludzie nadal pł ywali (wyraź nie Rosjanie). Odbyliś my dwudniową wycieczkę na wyspę Koh Chang (a z niej zabrano nas na plaż ę wyspy Koh Wei), jest tam krystalicznie czysta woda, ryby, koralowce (oczywiś cie nie tak fajne jak na Morze Czerwone), ale wypoż yczyliś my kajak (bezpł atnie), odpł ynę liś my trochę od plaż y i cieszyliś my się widokiem nieprzeniknionej dż ungli, ś piewem ptakó w, pię kna nie do opisania. Gdybym jeszcze pojechał do Tajlandii, to tylko na takie wyspy.

Jeś li chodzi o wycieczki: byliś my na zwiedzaniu Pattaya, Bangkoku, 2-dniowej wycieczce na wyspy, 2-dniowej wycieczce nad rzekę Kwai, zoo tygrysó w i zoo Khao-Kheo. Zwiedzanie Bangkoku okazał o się bez sensu, wizyta w pał acu kró lewskim i Ś wią tyni Leż ą cego Buddy bez rosyjskiego przewodnika nie ma sensu. Mó wią c dokł adniej, był a rosyjskoję zyczna tajska przewodniczka, ale nic nie dał o się wywnioskować z jej przemó wienia. Gawę dzi szybko, nie wymawia wielu liter itp. „Patisa” – okazał o się , ż e to sł owo oznaczają ce ptaka : ) W najwyż szym wież owcu Bangkoku zapamię tano tylko lunch – na 86. pię trze znajduje się otwarta okrą gł a platforma widokowa z widokiem na cał e miasto. Tak, a sam lunch jest wspaniał y, bufet - ogromne krewetki, kraby, grill z oś miornicą , sushi, wszelkiego rodzaju mię so itp.
Reszta wycieczek: nie powiem, ż e wszystko bardzo mi się podobał o, chyba najbardziej podobał o mi się zoo Khao-Kheo - są zwierzę ta w otwartych wybiegach, a niektó re bez wybiegó w są wspó lne, moż na nakarmić wszystkich, natychmiast sprzedają ż ywnoś ć za 20 bahtó w - banany, zielona fasolka, ogó rki itp. Mał py, wielbł ą dy, jelenie, kozy, ż yrafy, strusie, sł onie. . .
Zoo z tygrysami nie jest interesują ce, za każ de zdję cie proszą o pienią dze 150 bahtó w, zwierzę ta są w klatkach lub za brudną szybą . Odbył y się.3 pokazy - z krokodylami, tygrysami i sł oniami. Krokodyle są ospał e, tygrysy są leniwe – nawet nie ukoń czył y programu. Po prostu lubił em sł onie.
Rzeka Kwai - znowu podobał a mi się tylko "czę ś ć zwierzę ca" - mał py i sł onie. No có ż , nocowanie w domkach na wodzie też jest egzotyczne. Podobał mi się rejs ł odzią po kanał ach. Reszta programu był a dla mnie osobiś cie oboję tna.

Jeś li chodzi o jedzenie, to nie chodziliś my do restauracji hotelowych, kilka razy przeszliś my przez ulicę do kawiarni lub na miasto - moż na zjeś ć dobry kę s za 500 rubli za dwoje. Po drugiej stronie ulicy znajduje się kilka gabinetó w masaż u, 200 bahtó w za 1 godzinę , wszyscy masaż yś ci robią to inaczej, nawet w tym samym salonie. Są "lekkomyś lne" masaż ystki, któ re cię nie czują , wychodzisz za nimi jak pobity, wię c jeś li znajdziesz odpowiednią masaż ystkę , moż esz się przy niej zatrzymać . Do Pattayi dotarliś my biał ym tuk-tukiem - za 20 bahtó w od osoby (100 bahtó w - 75 rubli) do centrum handlowego Big C, a nastę pnie poszliś my do centrum miasta. Za 10 bahtó w moż na był o przesią ś ć się do innego tuk-tuka, któ ry jeź dził po mieś cie. Wró ciliś my tą samą drogą - do autostrady pieszo lub za 10 bahtó w, a potem tuk-tukiem do hotelu za 20 bahtó w. Niebieskie tuk-tuki jeż dż ą po mieś cie, a biał e jeż dż ą autostradą (ulica Sukumvit). Tuk-tuk to samochó d osobowy typu pickup, w któ rym zmieś ci się.10-15 osó b. Moż esz skorzystać z tego tuk-tuka z centrum miasta, aby dostać się do hotelu jak taksó wka, w tym przypadku kosztuje 200 bahtó w, ale to jak targowanie się .
Generalnie poszedł em na egzotykę , ale widział em dokł adnie zaplanowany program, wszystko jest takie nienaturalne, w ogó le biznes turystyczny wygrał z prymitywnoś cią . Ale mó wią , ż e tak jest tylko w Pattaya. Nie wró cę do tego ponownie. Tylko jeś li wyspy.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał