Dwadzieścia dwa dni jednej podróży. Drugi dzień

25 Grudzień 2019 Czas podróży: z 02 Sierpień 2019 na 02 Sierpień 2019
Reputacja: +4049.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Rozpocznij tutaj >>><

Drugi dzień od samego rana zadowolony ze sł oń ca, wspaniał ej autostrady i przepię knych krajobrazó w. Tutaj, po lewej stronie, na wzgó rzu pojawił się najwię kszy tysią cletni zamek spiski na Sł owacji.

Udał o mi się zrobić kilka zdję ć w podró ż y smartfonem, obracają c go do bocznej szyby – to wygodne, bo statyw jest teleskopowy z obrotem. A po prawej Tatry Wysokie towarzyszył y nam prawie przez cał ą drogę...

. . . za któ rym Polska i Zakopane są tylko 50 km. Kiedy pojadę do Austrii – Wiednia, Salzburga, Grazu i gdzie indziej – na pewno pojadę na kilka dni w Tatry Wysokie, aby wspinać się po gó rach, podziwiać wodospady, panoramy. Doł ą czcie, panowie, doł ą czcie!

Po przejechaniu nie wię cej niż.100 km zatrzymaliś my się na ś niadanie i zdecydowaliś my, doką d jechać - do Wiednia czy Bratysł awy, bo był y „dodatkowe dni”, austriacki hotel powinien być tam do jutra, 3 sierpnia, do godziny 18.00. Przypomniał o mi się niedawne pytanie na TurPravdzie o to samo, potem wielu radził o mi, abym pojechał do Wiednia. Postanowiliś my zapoznać się z Bratysł awą . Tak wię c trasa na dziś to:

Muszę powiedzieć , ż e na wszystkich przydroż nych terenach rekreacyjnych nie był o problemó w z dostę pem do Internetu. Dlatego poprosili Booking o znalezienie czegoś tań szego w centrum, a on zaoferował apartament (apartament na drugim pię trze) za 49 euro o nazwie Apartments Blue Danube.

Zgodził em się , Booking w cią gu pię ciu minut wycią gną ł pienią dze z karty, godzinę pó ź niej zadzwonił wł aś ciciel o imieniu Igor i opowiedział po rosyjsku o miejscu spotkania, nawigator go tam przywió zł , jednak z jakiegoś powodu zdecydował , ż e musiał em zatrzymać się w mieś cie Trnava, gdzie umyć samochó d i zatankować (myś lał em, ż e to zrobię , ale w Bratysł awie). Byliś my tam okoł o 15:30, wł aś ciciel przyszedł i powiedział , ż e od pią tku 16:00 do poniedział ku moż na parkować na ulicy za darmo, ale nie uda się znaleź ć miejsca i trzeba jechać do podziemnego parkingu (staliś my poza jezdnią na wolnym, prywatnym miejscu). Nagle zobaczył em, ż e jedno miejsce został o opuszczone pię ć dziesią t metró w dalej. Igor krzykną ł : „Szybko, masz pię ć sekund! ”. Zrobił em.

Z poś lizgiem i dymem spod gumy, pę dzą c z miejsca, widzą c, ż e dwa kolejne samochody pę dził y tam z dwó ch innych kierunkó w. Wł aś cicielowi się to spodobał o, zwró cił uwagę , ż e wymiary auta nie powinny wystawać poza linię oznaczenia (moż na je ewakuować ), ta sama „hań ba” wydarzył a się w Austrii i we Wł oszech (nie wszę dzie).

Podobał o mi się mieszkanie - wszystko tam jest, czysto, przyjemny zapach, bezpieczne, drugie pię tro, cicha ulica, pię ć minut spacerem do teatru z fontanną Ganimedesa, jeś li nie zwracasz uwagi na nic po drodze ( to nie zadział a).

Najpierw poszliś my na nabrzeż e, spojrzeliś my na bł otniste wody Dunaju, na oryginalny most. . .

. . . z restauracją na szczycie i pojechał em do centrum, zatrzymują c się prawie przy każ dym budynku - oryginalnym, pię knym, czasem pompatycznym, czasem skromnym, ale mił ym dla oka i zrozumiał ym dla umysł u.

Sł owacki Teatr Narodowy ze swoją fasadą patrzy na Plac Hviezdoslava, po lewej i po prawej stronie ulice Gorkiego (Maxima) i Janko Jesensky'ego, obaj byli pisarzami. Przed teatrem znajduje się mał a, ale bardzo ł adna fontanna Ganimedesa, lokaja bogó w.

Po przejś ciu przez plac dochodzimy do bulwaru, na któ rego począ tku znajduje się pomnik poety Pawł a Orsaga Gviezdoslava.

Wiele dzieci z rodzicami, turystó w, miejscowych zadbanych dziadkó w. Dwó ch rowerzystó w zwró cił o na siebie uwagę :

Jak się okazał o na tle eleganckiego domu.

Inna fontanna:

Mę ż czyzna z brą zu wydawał się znajomy, ale napisu nie znaleziono i dopiero gdy zobaczyli Ole Lukoya na jego ramieniu, rozpoznali go chó rem, z wdzię cznoś cią uś cisnę li sobie rę ce, Hans Christian Andersen zyskał wieczny szacunek.

Z tył u widać dom, w któ rym mieszkał przez jakiś czas.

Sł owacy mają dobrą pamię ć : na transparentach wisiał o wiele plakató w, rysunkó w i fotografii, przypominają cych Praską Wiosnę i operację na Dunaju z 1968 r. , okoł o 100 zabitych i okoł o 500 okaleczonych przez „mił ują cych pokó j” Ż oł nierze radzieccy, o bezgranicznej podł oś ci i zdradzie.

Bulwar przy Placu Rybnaja i pomnik „Kolumna morowa Ś wię tej Tró jcy” ukoń czony. . .

. . . zbudowany na pamią tkę tych, któ rzy zginę li podczas zarazy na począ tku XVIII wieku - smutne wydarzenie i pasują cy pomnik.

Kolejne trzy lub cztery tuziny stopni - a po prawej stronie, w cał ej okazał oś ci, pojawił a się katedra ś w. Marcina:

Kiedy się do niego zbliż aliś my, ten budynek przykuł moją uwagę :

Szpital, apteka Salvator, został zbudowany nieco ponad sto lat temu, ale historia apteki jest znacznie starsza.

Zbliż yliś my się do katedry, ledwo rozpoznają c popiersie Franciszka Liszta.

Obeszliś my katedrę , weszliś my do ś rodka. Ogromna przestrzeń , surowe pię kno.

Nie wiem, jak robić zdję cia w tego typu lokalach, a to jakoś krę pują ce, chociaż nie ma zakazu.

Aby dostać się do zamku w Bratysł awie, musisz wró cić na plac Rybnaya i przejś ć przez drogę Staromestská pod wę zł em lub iś ć dalej i przejś ć przez most.

Co zrobiliś my bez zagł ę biania się w Stare Miasto.

Uliczkami Starego Miasta moż na spacerować bez koń ca, przycią gnę ł a mnie brama, przy któ rej moż na oceniać wł aś cicieli.

Ulice Starego Miasta

Zamek kró ló w:

Jego patio, park, pomniki:

Moż esz oglą dać wszystko z przyjemnoś cią , moż esz spokojnie spę dzić na nim nawet dwie godziny, po prostu spacerują c bez zagł ę biania się w historyczne szczegó ł y. Poł oż ona po obu stronach Dunaju Bratysł awa jest podobna do Kijowa (Kijó w jest lepszy i nie ma sensu się z tym kł ó cić , zwł aszcza ze mną ), Stare Miasto jest na wzgó rzu, Nowe Miasto jest po przeciwnej stronie rzeka na ró wninie.

Nastę pnie udaj się na taras widokowy i zobacz przed sobą prawie cał ą Bratysł awę .

Potem zjedliś my kolację :

Kupiliś my coś w sklepie na drodze i tupaliś my na ulicy. Medena, 25 lat, relaks przed Alpami. Podczas tupania dowiedzieliś my się , ż e nasz Grigory Skovoroda. . .

. . . ró wnież kroczył em kiedyś tymi ulicami.

I jakby na poż egnanie Bratysł awa zadał a to pytanie:

Spró buj odpowiedzieć !

Rano poszliś my do kawiarni retro. . .

. . . znajdują cy się w "naszym" domu, zaoferowali kawał ek bekonu i najbardziej brutalne mię so mielone, wypili kawę , zapł acili za wszystkie 6 euro i wyszli.

Nie wahaj się jechać do Bratysł awy, nie poż ał ujesz, przez peł ne dwa dni, moż e trzy. Miasto nie jest przeludnione (ok. 500 tys. ), podobnie jak cał a Sł owacja (ok. 6 mln). Ceny są "boskie", Kijó w spotkał się jeszcze niż ej, ale jest gdzie buczeć .

Podczas jazdy po drogach Sł owacji od czasu do czasu natkniesz się na napisy „POZOR”, nie bierz tego do siebie, tylko bą dź ostroż ny. A jeś li takie. . .

. . . potem wył ą cz i odpocznij, zatankuj, pozbą dź się wszystkiego, co zbę dne.

Cią g dalszy tutaj >>>

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Улочки старого города
Podobne historie
Uwagi (24) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara