Po raz czwarty w Budva

09 Sierpień 2015 Czas podróży: z 27 Czerwiec 2015 na 04 Lipiec 2015
Reputacja: +257.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

„Co moż esz tam robić tyle razy? spyta mnie wyrafinowany podró ż nik. I trudno mi bę dzie odpowiedzieć mu coś zrozumiał ego. Tak, morze. Tak, przyjaź ni ludzie. Tak, pyszne jedzenie. Có ż , ta dobroć wystarczy w innych miejscach Czarnogó ry! Dlaczego wię c nie zmienić tej hał aś liwej Budvy w inne, spokojniejsze miejsce? !

Być moż e kiedyś moja ż ona i ja to zrobimy. Ale tego lata postanowiliś my nie ryzykować i nie eksperymentować , bo teraz wiesz, jakie są czasy, a pienią dze zarabia się znacznie trudniej niż wcześ niej. Dlatego wybraliś my gwarantowane pozytywne wakacje w bezpiecznym miejscu, w willi ze starymi znajomymi.

Czę sto patrzę na opinie urlopowiczó w w Czarnogó rze i widzę , ż e wybó r nieznanej willi to loteria. W biurach podró ż y pracownicy czę sto „ż yją pewnego dnia”: starają się przekazać stare towary przybyszom, któ rzy nigdy nie byli w tych czę ś ciach.


I nie ma znaczenia, ż e ​ ​ nastę pnym razem ten klient nie przyjdzie do Ciebie. „Bę dą inni, pomyś l, problem! - baw się w biurach podró ż y.

I nawet jeś li dobrze znasz ten obszar, cechy konkretnej willi mogą zepsuć twoje dł ugo oczekiwane, cię ż ko zarobione wakacje. Jak czytasz notatki podró ż nikó w - wł osy na gł owie. Wydaje się , ż e hotel (willa) nie jest na peryferiach, a morze jest w pobliż u, ale z ich szczegó ł ó w ż ycia staje się niewygodne.

Niektó rzy mó wią : „Nie mieszkasz w hotelu, jedziesz na wakacje, spał eś i jedziesz nad morze! ”. Dla niektó rych moż e to być prawdą , ale nie dla nas. Wą ska strefa komfortu akustycznego i klimatycznego - to o nas J Jeś li jadę do Europy, a nie na nasz Krym, to mam prawo oczekiwać wysokiej jakoś ci mieszkania, obsł ugi i przyzwoitego stosunku do klienta.

Ponadto ci, któ rzy byli w Budvie wiedzą , ż e w pobliż u Starego Miasta (gdzie w zasadzie toczy się cał e wieczorne ż ycie miasta) nie ma zbyt wielu willi i hoteli.

Są one w wię kszoś ci poł oż one w przyzwoitej odległ oś ci od Starego Miasta, aw biurach podró ż y opisywane są jako 10-15 minut od morza. My też po raz pierwszy zakochaliś my się w tej przynę cie. Tak, to był o 12-15 minut spacerem od naszej willi do morza. Ale to był Slovenska plaza (sł owacka plaż a, któ rą wielu tł umaczy z jakiegoś powodu jako sł owiań ska). Tej plaż y oczywiś cie nie moż na nazwać czystą , a ponieważ byliś my zmę czeni cią gł ym wpadaniem na czyjeś niedopał ki, zaczę liś my aktywnie szukać bardziej godnych plaż . Tubylcy mó wili, ż e na czystsze plaż e w Becici czy Yaz moż na codziennie jeź dzić . Lub - idź na sł ynną plaż ę Mogren w Budvie, ale spacer z willi zajmie 40-45 minut. Po raz pierwszy odwiedziliś my Mogren, zakochaliś my się w nim i na tej pierwszej wycieczce pojechaliś my tylko tam. W 2007 roku nie miał em jeszcze aparatu cyfrowego, ale nawet na mydelniczce dostał em mnó stwo wspaniał ych zdję ć .


Plaż a był a codziennie sprzą tana, a nad wodą wisiał y dziwaczne skał y, a po wodzie peł zał y sosny. Morze jest szmaragdowozielone i przejrzyste jak gó rskie jezioro! Cieszyliś my się tym pię knem, a potem nawet nie myś leliś my o ż adnym Becichi i Yazakh. ALE droga powrotna do willi był a już w samym upale. Wyczerpani ledwo tkaliś my do domu i przez dł ugi czas nie mogliś my wyjś ć spod prysznica. A wieczorem, przytł oczeni nudą , ponownie czoł gali się tą samą ś cież ką do Starego Miasta, poł oż onego niedaleko Mogren. Ponieważ w domu wię kszoś ć czasu spę dzaliś my w biurach, takie codzienne biegi w upale (plus pł ywanie : -)) bardzo nas wyczerpał y. A o ś wicie w sektorze prywatnym znajdują cym się w są siedztwie zaczą ł nas budzić podł y kogut. Od tego czasu postanowiliś my: nastę pnym razem poszukamy willi bliż ej Mogren i Starego Miasta.

Kilka lat pó ź niej ponownie przyjechaliś my do Czarnogó ry i nie był o ż adnych wą tpliwoś ci co do miejsca pobytu – Budva podbił a nas swoim spokojem i dobrą infrastrukturą . Nie musisz co wieczó r zastanawiać się , jak dostać się na ukochaną Staró wkę , a pó ź nym wieczorem zamó wić taksó wkę , aby wró cić do willi. Szanowane jachty zacumowane w pobliż u Starego Miasta, pię kna muzyka na ż ywo pł yną ca z restauracji na nabrzeż u, magiczna atmosfera na Starym Mieś cie wieczorem i, co bardzo waż ne, poczucie absolutnego bezpieczeń stwa w nocnym mieś cie, gdy spokojnie wracasz do domu bez martwią c się , ż e w bramie spotkasz podejrzane osobistoś ci. Kiedy był em w Paryż u lub innych znanych turystycznych miejscach, pó ź nym wieczorem nie miał em tak pogodnego uczucia. Dlatego, jak mó wią , nie szukają dobra od dobra.

A wię c Budva. Ale gdzie dokł adnie w Budvie?

Podczas naszego pierwszego pobytu nie mogliś my nie zauważ yć i usł yszeć sł ynnej Budva disco Trocadero w pobliż u Starego Miasta, któ ra rytmicznie brzę czał a wieczorami i wiercił a niebo promieniami laserowymi. Dzię ki niej noclegi w pierwszorzę dnych hotelach bardzo blisko Starego Miasta i Mogren gwarantował y nawet te wesoł e noce. Oczywiś cie nie biorę pod uwagę tych obywateli, któ rzy po zabraniu sporej iloś ci dekalitró w na piersiach, nic już nie sł yszeli, czoł gają c się rano do ich holu J

W biurze podró ż y, sł yszą c nasze wą tpliwoś ci i ż yczenia dotyczą ce wyboru willi, po kró tkim namyś le zaproponowali, jak się pó ź niej okazał o, bardziej niż odpowiednią opcję : Villa Pima. Po przyjeź dzie przekonaliś my się , ż e poł oż enie willi w okolicy Babin Do był o naszym zdaniem bliskie ideał u. Bę dą c blisko centrum miasta, Pima był a doś ć dobrze chroniona przed syrenami Trocadero, co dał o nam moż liwoś ć spokojnego zaś nię cia do snu dziecka.


Do kluczowych punktó w handlowych miasta - "Mega Market" i Zielonego Rynku - 6 minut spokojnego spaceru, a do Starego Miasta i Mogren - odpowiednio 15 i 20 minut, w cieniu gę stych platanó w i pachną cych oleandró w.

Wnę trze willi jako cał oś ć , aw szczegó lnoś ci nasz pokó j, zadowolił o nas ś wież ym remontem, wysokiej jakoś ci meblami i urzą dzeniami sanitarnymi. Wygodne podwó jne ł ó ż ko (a nie pojedyncze ł ó ż ka zsunię te do siebie), niezawodna instalacja wodno-kanalizacyjna, klimatyzacja i telewizor z kilkoma kanał ami w ję zyku rosyjskim. Tak i szybko zaczę liś my tolerować mowę czarnogó rską . Bracia - Sł owianie, oczywiś cie!

Obsł uga willi jest przyjazna, zwł aszcza wł aś ciciele - Rado i jego ż ona, któ rą pieszczotliwie nazywa Buba. Niezwykle wygodnie był o nam komunikować się z tymi cią gle uś miechnię tymi ludź mi, któ rzy uważ nie sł uchają twoich pró ś b i starają się je jak najlepiej zaspokoić .

Cię ż ko mi sobie wyobrazić , ż e ci gospodarze (jak to czę sto bywa w innych recenzjach) wyzywają co zignorowali Twoje proś by i ż yczenia. Jeś li to w ich mocy, na pewno pó jdą się z tobą spotkać .

Swoją drogą , w tym roku Rado osobiś cie spotkał nas i odwió zł nas swoim samochodem na lotnisko Tivat, eliminują c potrzebę targowania się z lokalnymi taksó wkarzami. Za co jest bardzo wdzię czny! Po drodze rozmawialiś my jak starzy znajomi, któ rzy dawno się nie widzieli i mieli się czym podzielić .

Jeś li chodzi o jedzenie (ś niadanie), nie jest to coś wyją tkowego wś ró d innych willi Budva. Zwykł y zestaw: jajecznica, kieł baski, sery, ś redniej jakoś ci szynka (któ ra był a moją najmniej ulubioną ), warzywa, ró ż norodne musli, masł o, mió d, dż emy, mleko, duż y wybó r herbat, kawa rozpuszczalna Nescafe.


Podczas naszej ostatniej wizyty tego lata z przyjemnoś cią poszerzyliś my asortyment o ś wież e domowe wypieki i magiczne prosciutto czarnogó rskie (lokalna wersja szynki). Być moż e do pomyś lnego zakoń czenia przyjemnego ś niadania zabrakł o mi i mojej ż onie ś wież o parzonej aromatycznej kawy, któ rą jednak cudownie rozkoszowaliś my się w kawiarniach na nabrzeż u, kontemplują c wesoł e sł oneczne fale szmaragdowego Adriatyku. Przecię tny asortyment dań ś niadaniowych został zrekompensowany przytulnym patio z wygodnymi wiklinowymi meblami, gdzie moż na zjeś ć w otoczeniu dojrzewają cych mandarynek, pomarań czy i innych pachną cych nasadzeń . A wnę trze restauracji z oknami od podł ogi do sufitu jest ró wnie przytulne i przyczynił o się do udanej asymilacji porannego jedzenia. Chociaż nadal woleliś my zjeś ć ś niadanie na ś wież ym powietrzu, na dziedziń cu, nieustannie wdychają c niesamowicie czyste i pachną ce powietrze nadmorskiego poranka.

I tylko od czasu do czasu komar, któ remu upodobał sobie nogi ż ony (zgadzam się z nim J), wyprowadzał nas ze stanu euforii. Byliś my wdzię czni wł aś cicielom willi za te cudowne poranne chwile!

Po udanym odś wież eniu się i zmianie z porannego stroju restauracyjnego na plaż owe szorty z T-shirtami, szybko zeszliś my do Mogren, chcą c zanurzyć się w chł odnym, niesamowicie przejrzystym, szmaragdowym morzu Adriatyku. Zakochaliś my się w tym szmaragdowym luksusie i oddaliś my się mu z niesamowitą przyjemnoś cią . Każ da chwila bycia tam przepeł niona był a radoś cią ż ycia.

Po pł ywaniu do syta wró ciliś my z morza pod sł oń cem, któ re zaczę ł o się wś ciekle smaż yć . W ich stronę pł ynę ł y ciał a ś wież o przebudzonych wczasowiczó w, smaż one od wczoraj. Ich zdrowia moż na tylko pozazdroś cić . Są dzą c po zapachu, wczoraj wyraź nie wypili sporo, a teraz poruszają się na niskim poziomie, aby opalać się w samym upale. Odpocznij, odpocznij!

Zwykle jedliś my w domu, na przytulnym balkonie, bo dopiero po powrocie z plaż y nie był o ochoty na ponowne wyprowadzanie się do miasta w upale. I nie był o ż adnej szczegó lnej potrzeby. Kupują c na rynku szalenie pyszne sery czarnogó rskie, któ rych po prostu nie mamy analogó w (po prostu niepoprawne jest traktowanie naszego sera jako alternatywy; ró ż nica jest wię cej niż znaczą ca), magiczne prosciutto (ró wnież - nie ma analogó w), domowe pomidory , papryki, oliwki i oliwki, a takż e sł ynny Vranec (wytrawne czerwone wino) i pachną cy chleb na pobliskim Mega Market, biesiadowaliś my bez wychodzenia z willi, cieszą c się doskonał ą jakoś cią i niepowtarzalnym smakiem proste produkty czarnogó rskie. Nawet produkty mleczne kupowane w supermarkecie są wyż szej jakoś ci i mają naturalny smak niż nasze. Szczegó lnie smakował nam jogurt wiś niowy Jogood (dostę pny w fotorelacji).


Przyjechać do kraju o tak wspaniał ych tradycjach gastronomicznych i zjeś ć w takiej tawernie jest, delikatnie mó wią c, dziwne! Nie zainspirował a nas wizyta w znanej restauracji „Kangur”. Wiem, ż e wielu ludziom się tam podoba i mają do tego prawo. Moż e tam kuchnia nie jest zł a, ale my nie dotarliś my do degustacji potraw i po prostu uciekliś my nie czekają c na niespiesznych kelneró w. Ale to nie powolnoś ć kelneró w stał a się punktem skrajnym, ale znowu duż a liczba much biegają cych wokó ł stoł ó w. Nie jestem pewien na 100%, ale zamiast obrusó w wydaje się , ż e jest też cerata L. Generalnie cieszyliś my się , ż e kelnerzy są tak powolni, a my zdą ż yliś my ocenić otoczenie i na czas przejś ć na emeryturę .

Ale na nabrzeż u jest sporo wspaniał ych miejsc, w któ rych moż na delektować się czarnogó rską kuchnią i pię knym widokiem na morze. Wł aś ciwie nigdy nie powstał o dla nas pytanie, gdzie zjeś ć obiad. Oczywiś cie na nabrzeż u!

Moż e to banalne, ale zawsze z widokiem na morze. Rzeczywiś cie, za kilka dni znó w znajdziesz się w zakurzonej metropolii z widokiem na Bortnichi i morze, nie zobaczysz jej przez co najmniej rok.

Dlatego w wieczornym menu nie mogł o zabrakną ć morza. No i wszystko inne zwią zane z morzem: ryby w ró ż nych wariacjach, mał ż e, krewetki, ostrygi itd. itd. Ogó lnie morski chaos. Spoś ró d restauracji najbardziej podobał a mi się Astoria, a są siadują ca z nią , zdaje się , Konoba Stary Grad, poł oż ona za Starym Miastem w pobliż u morza. Warowne mury oddzielają te restauracje od zgieł ku wieczornego miasta, a przed Tobą tylko oś wietlona księ ż ycem ś cież ka na tafli morza, ś redniowieczne sylwetki Starego Miasta i wykwintna muzyka. Co prawda w tym roku muzyka nie był a aż tak wyrafinowana, ale po prostu dobra. Niektó rzy miejscowi mó wią , ż e najlepsi wykonawcy gromadzą się tu na począ tku wrześ nia. Wtedy wszystko się pokrywa, bo poprzednio byliś my akurat w Budvie w pierwszej poł owie wrześ nia.

Szczegó lnie we wrześ niu ubiegł ego roku urzekł a nas para muzykó w z Serbii, któ rzy wieczorami wystę powali w barze El Mundo pod murami Starego Miasta. Wirtuozowskie posiadanie hiszpań skiej gitary przez faceta i niezwykł y gł os dziewczyny po prostu zafascynował y i wywoł ał y burzę emocji! Niestety w lipcu tego roku nie był o. Bar powiedział , ż e mogą wró cić we wrześ niu. Oddał bym wszystko, aby ponownie ich usł yszeć !

Chciał abym podzielić się wieloma ciekawymi rzeczami, ale być moż e choć raz to wystarczy. Nastę pnym razem opowiem Wam o ekscytują cych wycieczkach wzdł uż wybrzeż a, któ re utkwił y nam w pamię ci prawdopodobnie na zawsze!

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Утренняя Будва. На пути к Могрену
Утренняя Будва
Будва _Жемчужина Адриатики
Радо Пима и моя жена. Ресепшн виллы
Вилла Пима_наша комната
Вилла Пима_наша комната_2
Вилла Пима_санузел
Вилла Пима_санузел_2
Вилла Пима_внутренний дворик
Вилла Пима_внутренний дворик_2
Вилла Пима_внутренний дворик_3
Будванские зарисовки
Вид на пляж Ричардова глава
Вечером Старый город оживает
Бар Хемингуэй в сумерках
Город должен сверкать!
Роскошь будванской гавани_респектабельные яхты
Роскошь будванской гавани_респектабельные яхты_2
Роскошь будванской гавани_респектабельные яхты_3
Старый город в вечерней иллюминации
Старый город в вечерней иллюминации_2
На пути к Могрену
Капитан Немо жив и предлагает прокатиться
Мы счастливы
Остров Св. Николы в сумерках
Ресторан Астория_одно из наших самых любимых мест в вечерней Будве
Раритеты библиотеки городской общины Будвы
У стен Старого города. Вечерняя мистерия
По улочкам Старого города
Ну что, на рыбалку!
Безмятежность
Завтра домой :(((
Podobne historie
Uwagi (8) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara