Przede wszystkim pochwały

Pisemny: 6 lipiec 2012
Czas podróży: 22 czerwiec — 3 lipiec 2012
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; Dla rodzin z dziećmi
Ocena hotelu:
10.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 9.0
Usługa: 10.0
Czystość: 10.0
Odżywianie: 9.0
Infrastruktura: 10.0
Decyzja o wyjeź dzie na Sri Lankę był a spontaniczna i impulsywna. Przypadkowo natkną wszy się w Internecie na specjalną ofertę hotelu oferują cego zniż ki na noclegi poza sezonem, od razu zadzwonił am do mamy i zdecydowaliś my - jedziemy!
Euforię z wyczekiwania nagł ego urlopu zastą pił a niepokó j, do tej pory nigdy nie musiał am lecieć . Martwił am się o pogodę , bezpieczeń stwo lotu, sytuację w kraju. . .
Ale wszystkie obawy poszł y na marne. Już od pierwszej minuty pobytu w hotelu pogrą ż yliś my się w atmosferze bł ogoś ci i pewnego rodzaju zapomnienia. Zanurzyliś my się w atmosferze bezgranicznej goś cinnoś ci i serdecznoś ci. Wydawał o się , ż e znajomy ś wiat z jego troskami i problemami przestał istnieć na zawsze.

To uczucie pozostał o od pierwszego do ostatniego dnia. Hotel cieszy się pię knym, zadbanym terenem, urzekają cym widokiem na ocean z balkonu, doskonał ą kuchnią i nienaganną obsł ugą .
Dzień rozpoczą ł się przyjaznymi uś miechami kelneró w ś niadaniowych, a zakoń czył ś wież ym kwiatkiem na ł ó ż ku, doczepionym do pocztó wki z napisem „Dobranoc”. Obsł uga techniczna zawsze pojawiał a się dokł adnie w momencie, kiedy był a potrzebna. A jeden z kierownikó w hotelu podchodził do nas codziennie, aby zapytać , czy wszystko u nas w porzą dku i czy hotel moż e zrobić coś , aby był o jeszcze lepiej. Ale nie mogł o być lepiej
Mieliś my też szczę ś cie z pogodą . Na 8 na 10 dni był o sł onecznie, z lekkimi deszczami, któ re koń czył y się ró wnie nagle, jak się zaczę ł y i nie przeszkadzał y w reszcie w najmniejszym stopniu. W ostatnich dwó ch dniach pogoda się pogorszył a, był o pochmurno i deszczowo…
Jedyne, co nieco psuł o wraż enie reszty, to znajomoś ć z miejscowymi plaż owiczami. Wszystko zaczę ł o się od tego, ż e postanowiliś my wyjś ć z hotelu, ż eby się rozejrzeć . Natychmiast podjechał do nas tuk-tuk, a kierowca zaproponował , ż e zabierze nas tam, gdzie chcemy, za czysto symboliczną opł atą . A my chcieliś my pó jś ć do restauracji rybnej Saffron, o któ rej wiedzieliś my z recenzji. Kierowca od razu powiedział , ż e zna inną ś wietną restaurację i poleca tam zjeś ć . Nadal nalegaliś my sami i nie ż ał owaliś my. Restauracja jest naprawdę bardzo dobra. Kierowca tuk-tuka bardzo się starał zaimponować nam, pomó gł wybrać stolik, wydał polecenia kelnerom, a potem usiadł z nami przy stole, tł umaczą c, ż e jest teraz za nas odpowiedzialny. Musimy oddać hoł d, ten czł owiek biegle wł adał ję zykiem angielskim i rozjaś nił nasz wieczó r ciekawymi opowieś ciami o ż yciu Sri Lanki, a takż e o jego cię ż kim losie. Pod wraż eniem zapł aciliś my mu wię cej, niż pierwotnie zakł adaliś my, ponieważ cena wydawał a się ś mieszna i niewspó ł mierna do jego wysił kó w.

Nastę pnego ranka spotkał nas na plaż y ze swoimi przyjació ł mi, któ rzy przynieś li kokosy, aby nas leczyć . Nastę pnie rozpoczę ł o się „przetwarzanie mó zgu”. Zapewniono nas, ż e touroperatorzy pró bują oszukać turystó w i „wypompować ” z nich wię cej pienię dzy. Natomiast nasi nowi znajomi są gotowi zorganizować dla nas wszelkie wycieczki na korzystnych warunkach, ponieważ bardzo nas polubili. Okazał o się , ż e opró cz dobrej restauracji mogą nam ró wnież doradzić dobrego jubilera, lekarza i kogokolwiek innego. . . Zazwyczaj jesteś my podejrzliwi wobec takich propozycji, ale tym razem uwierzyliś my (najprawdopodobniej brak racjonalnych mę ż czyzn w pobliż u dotyczy). Bez wahania udaliś my się do ogrodu z przyprawami, gdzie po opowieś ci o zioł ach i darmowym masaż u kupiliś my za 200 dolaró w przeró ż ne ś rodki ajurwedyjskie, przekonane, ż e kupujemy „po cenie producenta”. Jakie był o nasze zdziwienie, gdy wymieniają c się wraż eniami z innymi turystami dowiedzieliś my się , ż e w każ dej ajurwedyjskiej aptece to wszystko kosztuje pó ł tora raza taniej.
Nastę pnego dnia zgł osił em nasze nieprzyjemne odkrycie naszemu przyjacielowi, któ ry wiernie czekał na nas na plaż y za hotelowym ogrodzeniem. Zrobił bardzo zdziwioną minę , powiedział , ż e nie wiedział o takiej ró ż nicy w cenach, ale jeś li bę dziemy chcieli, zwró ci nam ró ż nicę w pienią dzach. To zabawne, prawda? Nawiasem mó wią c, ceny wycieczek tuk-tukiem ró wnież wzrosł y, ponieważ . w momencie rozliczenia nie mieliś my mał ych rachunkó w, a kierowca nie miał reszty. Do tego czasu zdą ż yliś my już się z nim uzgodnić co do wycieczki i czują c oszustwo postanowiliś my poró wnać ceny. W tym celu udaliś my się do biura podró ż y D. J. Travels, znajduje się w recepcji hotelu. Po rozmowie z przewodnikiem okazał o się , ż e koszt usł ug chł opaka na plaż y jest dwukrotnie wyż szy od usł ug licencjonowanego touroperatora.
Oczywiś cie zrezygnowaliś my z usł ug chł opca z bata, dzię kują c mu grzecznie za wszystko i przedstawiają c nasze argumenty. Reakcja był a bardzo dziwna. Od „swojego chł opaka” nagle zamienił się w rozwś cieczoną bestię , zaczą ł krzyczeć , machać rę kami, oskarż ać nas o wykorzystywanie go i oszukiwać , aż w koń cu uś cisną ł mi rę kę z taką sił ą , ż e jego stawy pę kał y i mruczał y przez zę by: „ Mam nadzieję , ż e nigdy wię cej cię nie zobaczę . Takie traktowanie oczywiś cie bardzo nas zdenerwował o i przestraszył o.
Ale reszta trwał a dalej i zwró ciliś my się do usł ug D. J. Podró ż . Szkoda, ż e ​ ​ nie zrobiliś my tego wcześ niej! ! ! Przewodnik o imieniu Pradeep pomó gł nam zaplanować czas wolny, biorą c pod uwagę wszystkie nasze ż yczenia. Dostarczono nam wygodny, klimatyzowany samochó d, a Pradeep osobiś cie towarzyszył nam w wycieczkach, bę dą c zaró wno kierowcą , jak i przewodnikiem. Jednocześ nie pł aciliś my tylko za usł ugi auta zgodnie z cennikiem, w zależ noś ci od przebiegu. I mogli zarzą dzać czasem wedł ug wł asnego uznania: dostosować program wycieczek, spę dzać tyle czasu w ciekawych miejscach, ile lubią , jadać w miejscach, któ re im się podobają i opalać się na plaż ach, któ re im się podobają . Pradeep był niezastą piony. Był z nami wszę dzie: negocjował wymianę pienię dzy po bardzo korzystnym kursie, pomagał nam robić zakupy w supermarkecie i wybierać owoce na targu, wskazywał miejsca, w któ rych pamią tki sprzedaje się za grosze… Jednocześ nie kró tko -wycieczki na odległ oś ć samochodem kosztował y nas tyle co na tuk tuku. A ostatniego wieczoru D. J. Travels i Vos zaskoczyli nas, oferują c bezpł atny transfer do restauracji, w któ rej chcieliś my zjeś ć poż egnalną kolację . Podczas gdy nam się podobał o?

ś wież o ugotowane owoce morza, Pradeep czekał w samochodzie przez okoł o 2 godziny. Nastę pnie zabrał nas do hotelu i bardzo serdecznie poż egnał . Urlop zakoń czył się mił ym akcentem. Bardzo chcę wró cić do Blue Water Resort i powierzyć swó j wolny czas D. J. Travels.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał